hej, ja nie mam tyle wprawy w noszeniu swojej dzidzi co wy mamusie ale dużo myślę nad tym, jak to będzie jak temperatura nieco spadnie :/ jak mi chodniki pozasypuje to wiadomo że aby się przewietrzyć to tylko chusta (lub może poprawniej - "aż chusta"). Na warsztatach na których byłam jedna z mam pokazywała nam własnoręcznie uszytą "dokładkę" do polara - no nie wiem jak to inaczej nazwaćchodzi o szerszy pas polarowy z zamkami po obu bokach, żeby przy dopięciu go do własnej zwykłej bluzy polarowej móc zapiąć się już na dziecku
tak jak to wygląda w kupnych polarach dla dwojga. Aczkolwiek te kupne mają fajne rozwiązania żeby dziecku i mamie w szyję nie wiało - czyli otwór na kangurka małego głowę
![]()