Trochę Cię rozumiem. łatwo powiedzieć "nie przejmuj się", "szkoda gadania, szkoda nerwów", ale człowiek źle się czuje, gdy ma z kimś takim kontakt... co innego, gdy przypadkowa pani na ulicy powie coś...., ona przejdzie i pójdzie, ale znajoma, kolezanka zostanie ja też mam jedna taka, co niezbicie uważa, że medycyna i ortopedzi sa przeciwko chustom i usilnie i często (!), choć grzecznie wciska mi te "mądrości".... Nie chcę się z nią kłócić, argumentować już nie mam sił, bo cokolwiek powiem, ona na to, że zdania są podzielone... Więc często mówie, że ja jestem w tej drugiej połówce, innej niż ona, zdania na razie na temat chust nie zmieniłam, a jak zmienię to ja poinformuję Powodzenia i wspieram