Na szybkie wyjścia, znaczy np. do banku, do szkoły po dzieci, na zakupy do sklepu na dole, więc troszkę czasu dzieć spędzi w wisiadle.
Niestety ona jest przekonana tylko do rzeczy które kupuje w sklepie, a jednak chusty w większości kupujemy od siebie, zaufanych forumek (przynajmniej ja) i ona już takiego zaufania nie ma. Na wisiadłach są różnego rodzaju atesty i naklejki, a chusta "goła", a na moje słowo ciężko uwierzyć. To co my tu na forum piszemy to też bez pokrycia przez żane "atesty"... chyba faktycznie nie będę już nic mówić, bo to najbliższa rodzina i nie chciałabym stracić kontaktu.
Wiele razy widziała mojego maluszka w chuście i zawsze patrzyła tak dziwnie choć na początku była zaciekawina i nawet wyrażała chęć nauczenia się wiązania, dlatego dałam jej mojego elastyka, ale im bliżej rozwiązania tym zdanie na temat chust jest gorsze, a już MT mojego autorstwa wzbudza conajmniej pogardę, jak nie gożej.
To tak niestety jest, jak się ma troszkę więcej kasy to trudniej zaufać naturze i swojemu instynktowi, tak mi się wydaje.
Mój maluszek kocha chustę i MT i tego się trzymam![]()