Mój na początku marudził, potem się wkurzał, teraz przyzwyczaił i zaakceptował. A ja mam swoje naj, naj ulubieńsze, a reszta, chociaż też bardzo lubiana, po ponoszeniu idzie dalej w świat. A mężowi zawsze możesz powiedzieć, że oczywiście można w jednej, ale co, jak dziecko obsika/uleje itp. A poza tym taka krócizna w stosiku się przydaje jak nie masz ochoty zamiatać ogonami ziemi przy motaniu.