W Lublinie już lat temu... hm, prawie dziesięć będzie jak kuzynka zaczęła nosić. Najpierw w torbie, potem w kółkowej i poszło ;-) Szlaki Wam przetarła, może dlatego macie spokojniej niż w Kraku :)
Wersja do druku
po ostatniej eskapadzie Portugalskiej, napisze tak, widziałam na lotnisku w amsterdamie jedną mame w chuście i jedną z manducą, na lotnisku w paryżu jedna mama Chinka miała coś jak siatkowa torba na zakupy przewieszona na ukos przez ramię i to ja wpatrywałam się w nią :) pierwszy raz coś takiego widziałam
po za tym w samej Portugalii jedyna byłam z chustą i zainteresowanie wzbudziłam ale takie pozytywne :)
dziś 8-letnia na oko dziewczynka w jednym zdaniu podsumowała całą ideę chustonoszenia. :D
widząc mnie, do koleżanki: "ta pani jest spoko, ta pani nosi" AAAAAAAAAAAAAAA! :D
Coraz więcej wychodzimy na dwór w chuście, juz się nie musimy tak opatulać to ludzie zaczęli małą dostrzegać. Dziś mnie zaczepiła pani ok. 60tki, byla na spacerze z wnusią 2-miesięczną w wózeczku. Dopytywała się o chustę, zachwycała moją Olą i na koniec stwierdzila, że musi w takim razie uświadomić synową jak to fajnie można nosić dzieciatko :)
Dziś na zakupach:
Pani w kasie się zachwyca jak to fajnie jest dzidzi przy mamusi, wtóruje jej miła pani około 50tki. A na stwiedzenie pani kasjerki, ze nie długo będzie mi za ciężko mila starsza pani mówi, ze chyba nie bo to fajna taka chusta, podobna jak kiedyś się nosiło, to te takie nosidła sztywne raczej na niewygodne wyglądają i dla dzieci chyba niezdrowe.:lol:
Mnie dziś zaczepiła wózkowy tatuś i spytał czy małego kręgosłup nie boli :rolleye:
Ja dzis szlam na przeciw dwum paniom z wozkiem, na moje oko to byla babcia i prababcia tego dziecka w wozku.. i ta starsza do mlodszej: "tyle sie w ciąży nanosiła to po co i teraz nosi?" :roll:
bardzo mnie rozbawiła mamusia wózkowa przechodząc koło mnie mówi do swojej mamy: "takie dziecko to nie w moim guście"
spojrzałam się na nie i zaczęłam im się przyglądać
na co babcia: "dziecko jak to dziecko"
hmmm, z moim dzieckiem wszystko w porządku :hmm:
a wczoraj w tym samy miejscu podeszła do mnie dziewczyna z wózkiem i zapytała o mojego MT, czy dziecko w tym sypia, czy mi wygodnie, bo sama chce kupić nosidło ergonomiczne Tuli!
bardzo się cieszę, że na gocławiu coraz więcej mam chcących nosić!
A doktor w poradni preluksacyjnej dziś tak za mną i za M. krzyczał: I tak właśnie trzeba dzieci nosić! :thumbs up:
:applause:
U nas różnie, na ogół się przyglądają, robiąc przy tym przeróżne miny. Niektórzy chyba po prostu boją się odezwać (no cóż, wyglądamy jak wyglądamy :lol: a często idziemy jeszcze z psiurem) a zapewne są i tacy, którzy nie mają w zwyczaju tego robić ;) Mimo wszystko sporo też usłyszałam. Negatywne komentarze się zdarzają ale przeważają te pozytywne. Jak zwykle najwięcej mają do powiedzenia ci, którzy wiedzą najmniej.
Jakiś czas temu usłyszałam, że dziecko w chuście to jak w więzieniu tam ma (babka w średnim wieku uraczyła nas takim tekstem w sklepie). Cóż miałam zrobić, uśmiechnęłam się i zadałam pytanie retoryczne - a cóż jest lepszego dla dziecka niż bliskość matki? Moja ośmiomiesięczna córcia też się uśmiechnęła do tej kobity i zrobiła swoje radosne "hopsa hopsa" czyli pokazała jak jej tam źle :D Kobiecina zaczęła się tłumaczyć, że żartowała ...
Tego samego dnia, daleko za plecami mymi, usłyszałam (tym razem od młodszych dziewczyn), że na pewno mi dziecko wypadnie.
Wczoraj na spacerze spotykały nas głównie uśmiechy, a jeden pan się wypowiedział: "takiemu to dobrze" :)
Aż żałuję, że teraz nie możemy często nosić.
Ja jakiś czas temu pisałam chyba w tym wątku, że jakoś żadne komentarze w zasadzie nas nie spotykają, a przez zimę sporo nosiłam Asię w kółkowej na biodrze.
Otóż wszystko się zmieniło kiedy niedawno udało mi się ją (hurrra) zachustować w końcu na plecach :mrgreen: Od tej pory mam wrażenie że wszyscy się na nas po prostu gapią ;) wykręcają szyje żeby lepiej widzieć itp. itd.
wczoraj tez spotkalam sie z komentarzem, 'takiej to dobrze' :)
dzisiaj w banku i amplico panie stwierdzily, ze mala wyglada slodko tak zawinieta. a poza tym standardowo usmiechy
A mnie już dwukrotnie zaczepiały starsze panie z pytaniem: czy mu nie zimno w nóżki? Z tym że pytanie zdawało się być odpowiedzią - czyli z pewnością młoda, nieodpowiedzialna, by nie rzec głupia matka dzieckiem nie umie się właściwie zająć i zamiast siedzieć w ciepłym domu, to wynosi na mróz!