"Nasz" plac zabaw, który odwiedzamy jest w takim dużym parku.
Zajmuje chyba 1/50 całej powierzchni parku.
Stałymi parkowymi bywalcami są:
1. napite, podpite osobniki starsze lub całkiem młode-w każdą pogodę,
2. mamy/babcie/opiekunki z dziećmi-jak jest ładnie (bezdeszczowo),
3. wyprowadzający psy na wiadomo co,
4. w roku szkolnym dzieci z pobliskiej szkoły.
Dlatego w tym parku (nie na placu) oporów przed wysadzaniem nie mam.
Dodam, że piszę tylko o siuśkach.
Kupa zawsze w wc-Mlody trzyma ;-) i byle gdzie nie zrobi.
W związku z odpieluchowaniem wysadzam tam, gdzie są warunki.
Nie na placu, ale gdzieś w ustronnym miejscu.
Gdybym miała plac z prawdziwego zdarzenia myślałabym co dalej.
Napewno nie wysadzałabym NA placu.