pewnie nie, zawsze bylo pozadnie zawiazane przescieradlo
nie wiedzialam ze testowanie roznych chust jest czyms zlym i wymaga takich komentarzy
Wersja do druku
pewnie nie, zawsze bylo pozadnie zawiazane przescieradlo
nie wiedzialam ze testowanie roznych chust jest czyms zlym i wymaga takich komentarzy
no stos ktory widzialam kiedys Aga na stosikach raczej nie wygladal na przescieradlowy...
;) no nie do końca. przynajmniej u mnie. zaczynałam z górnej półki na tamte czasy bo od storcza.
od samego początku jak pamiętam spotkania było dużo macania, oglądania, porównywania etc. dużo radości z nowych chust, pierwszych sklepów, polowania na fajne używki.
ale dalej nie rozumiem, dlaczego niby chusty mają się dać genialnie odsprzedać, ze stratą np. 20% gdy np wózki, też znacząca inwestycja, ciężko sprzedać za 1/3 ceny.
ano dlatego, że w naszej kulturze wózek jest uznawany za konieczność, a póki co chusta za kaprys (mówię o postrzeganiu szerszym, społecznym) i dla wielu mam argument o bezstratnej odsprzedawalności jest argumentem koronnym - kupię, wypróbuję, nie spodoba mi się, to odsprzedam bez straty. dla większości matek mimo wszystko wydanie 150-200zł na "kawałek tkaniny" to jest kaprys.
kurczę, tylko nie wiem, czy ta normalność nie przychodzi za szybko, czy to nie jest strzał w kolano. nie chcę siać czarnych wizji, tylko luźno dywaguję. jeżeli faktycznie nie jest to przejściowy problem, tylko rynek się stabilizuje, to, tak jak napisała kamuszyca, chusty najtańsze zawsze znajdą nabywców za zbliżoną cenę. większy problem będzie z droższymi chustami, zwłaszcza limitami, może być trudniej znaleźć na nie nabywców. daleko nam do zamożności społeczeństwa niemieckiego, chociażby.
Jak zaczniecie tak pisać, to rzeczywiście tak będziecie miały, bo dużo osób uwierzy i zacznie wyprzedawać chusty po niższych cenach, "byle jak najmniej stracić". Podaż = popyt.
ale nikt nikomu nie każe kupować pamira za dwa koła.
a jak już kupi to jego ryzyko.
dalej nie rozumiem problemu. jak kogoś stać to kupuje limity, jak nie, to kupuje używaną natkę. jak ktoś kupuje na zasadzie zastaw się a postaw się licząc że rynek będzie łaskaw zwrócić inwestycję - to jego problem. proste jak słońce.
już nic :)
OT co to jest pamir i dlaczego kosztuje tyle co jedna trzecia mojego samochodu?
a faktycznie wujek google pokazuje coś w nieokreślonym kolorze ;)
Wiecie co, dziewczyny, rzadko się wypowiadam w takim temacie i dziale, ale niektóre wnioski i komentarze w stylu "ach kiedyś to o noszenie chodziło i bliskość, a teraz to się porobiło..." mi osobiście sprawiają przykrość. Transakcji sprzedażowych przez rok na bazarku zrobiłam 2, kupna 2, za każdym razem były to dla mnie duże emocje i trochę stres, bo przekonanie rodziny do zakupu chusty to już było coś, przekonanie do kolejnej niezłe wyzwanie. A kiedy w grę wchodziła sprzedaż jednej chusty żeby mieć pieniądze na drugą, to było liczenie i ściubienie czy i ile trzeba będzie dołożyć na inną "używkę". Nie uważam żeby to "kalkulowanie" uwłaczało mi jako rodzicowi i robiło ze mnie innego, lepszą czy gorszą mamę noszącą w chuście. Jedni ze względu na zasoby czy osobowość podchodzą do różnych zakupów bardziej spontanicznie, inni przeliczają, szukają promocji, okazji. Nie widzę w tym nic niepoprawnego, co nie przystoi rodzicowi chustującemu.
manteiga, raz, ze wątek jest o ogólnych tendencjach a dwa, że o zakupach spekulacyjnych a nie zakupach przy ograniczonym budżecie.
niepotrzebnie wzięłaś niektóre stwierdzenia do siebie.
łe tam, jestem zdania zosinejmamy, jak cos mi się podoba to kupuje, choćby, żeby pomacać, sprzedaż, bądź jej brak jest wliczony w ryzyko zakupu. cos mi się spodoba to zostaje, cos innego ląduje na bazarku. jest zastój trudno, każdy wystawia chuste za tyle ile uważa, i nie chodzi tu o inwestycję :)
a co do wózka, to otuję, ale zebrałam sie w sobie i wystawiłam na srzedaż w końcu i jakoś nie chce mi sie wierzyć, że pójdzie za mniej niż 3/4 sumy za jaką go kupiłam, więc argument mart do mnie nie trafia.
mart, we wszystkim masz rację, tylko ostatnie zdanie mnie dziwi - naprawdę nie byłaś nigdy na chustostraganie? dopiero ten wątek tak Was z Agą zakłuł w oczy? spekulacja zaczęła się dawno temu, a dokładniej odkąd "pawie odleciały". jesteście z Agą starymi chustowymi wyjadaczkami, pionierkami chustowania w Polsce i chwała Wam za to, ale spekulację też zaczęła forumka ze starej gwardii wystawiając pawie za tysiaka ;) a więc teza, że to nowe chustowe pokolenie jakieś takie zepsute, a "nam starym chuściarom" tylko o noszenie chodziło, jest raczej nieuprawniona ;)