Zamieszczone przez
zirca
gosia, napisałam przecież że ledwo sie powstrzymuję od rzucenia luźnej uwagi, nie mam w zwyczaju nagabywania obcych mi ludzi a zwłaszcza moralizowania ich. dlatego pracuję nad pewnym projektem, bo według moich informacji, rezygnacja z karmienia jest kwestią niedoinformowania, kłamliwej propagandy producentów, a także zwykłej bezsilnosci (zrozumiałej kiedy jest się młodą matka) i braku fachowego wsparcia.
Nigdy nikomu nie powiedziałabym że jest złą matka, bo karmi dziecko butelką. Aczkolwiek robi dietetyczny błąd, podobny, w moim bądź co badź profesjonalnym mysleniu, do dawania dziecku fast foodów, sklepowych wędlin czy coca-coli.
Zaanagażowanie w dyskusję wyłącznie mam butelkowych, potwierdza że głośno wysmiewane lobby laktacyjne, de facto nie istnieje.