Wersja do druku
Wczoraj na spacerze (mm miał małego na plecach) wyszedł facet z jednego zdomków, przystanął na nasz widok i stwierdził, że widzi takie cos pierwszy raz, bardzo fajny pomysł, ale radzi(sic!), żeby nosic dziecko z przodu, bo ma wiekszy kontakt z rodzicem. Szczęka mi opadła i zaniemówiłam z wrażenia:eek: Facet widzi coś pierwszy raz i już radzi:omg: Jak ja lubię takich wszystkowiedzących:twisted:
ostatni tekst w naszym kierunku to wczorajszy komentarz sprzedawczyni w mięsnym:
" ooo córeczka na plecach jak Cyganeczka mała..." dla mnie to był ok tekst - napewno nie obraźliwy, ale pani sprzedawczyni bardzo się speszyła i poprawiła, że moja córeczka wygląda na Cyganeczkę bo ma takie czarne oczka i kręcone czarne włoski a ja jestem blondynką. I po tym komentarzu już nic nie powiedziała tylko odwróciła się i zwiała.
Oczywiście od "życzliwych" usłyszałam też, że uwaga- tylko biedota nosi dzieci ( sic!!!!!) -> mój monsz rzeczywiście ledwo na stosik zarabia :twisted: i inwestuje w szmaty zamiast w stokk'a lub inny wózek.:hide:
wczoraj na spacerku jakiś turysta patrzył na nas z zaskoczeniem, wreszcie odwazył się zapytać czy może nam zrobić zdjęcie :P
idę sobie przez miasto, patrzę kościółek otwarty więc weszłam na chwilkę religijnej zadumy, (mała spała oczywiście w chuście) wychodzę słysząc za sobą sapanie i kobiecy głos "halooo"
przed wejściem za ramię chwyta mnie kobita "o.....jak dobrze dziewczyno , że przyszłaś...oooo" i dawaj łapę na małą i krzyżyki na czole jej robi...
oniemiałam....objawienie miała czy co? :)
:lool: :lool: :lool: :lool:Cytat:
Zamieszczone przez funkia
Uśmiałam się do łez,bo ja mam chyba zbyt bujną wyobraźnię :). Już widzę minę tej kobietki :).Może nie objawienie,a opętanie??:ninja:
Przeczytałam i zaraz upewniłam się, czy nie jesteś z Warszawy - bo to mogła być moja teściowa, akcja w jej stylu :rolleye:Cytat:
Zamieszczone przez funkia
Ech, epopeje można by pisać o chustokomentarzach. Od podpitych praskich żuli "paaaaa, takiemu to dobrze, przy cycku se leży rechrechrechrech", przez tradycyjne duszenie/garbienie/nóżek ściskanie aż po błogie spojrzenia babć i ich szepty "dobrze tak blisko mieć malucha" i zazdrosne spojrzenia mam bujających w wózkach swoje wrzaskunki. Wczoraj znajoma chustomama sprzedała świetny tekst na jojczące "moherowe" babcie: "to pani nie wie, że odkryto freski, na których Matka Boska Jezuska tak nosi?" :D
Pierwsze zaczepianki przeżywałam jak kobyła Wielką Pardubicką, ale teraz mam w głowie milion tekstów na każdą okazję i częstuję nimi jaki popadnie. Wczoraj trafiło na babinę, identyczną jak teściowa z reklamy Ikei ("kolanami świecisz..."), która się ściśniętych nóżek czepiała. Dość powiedzieć, że mimo początkowych chęci nie wsiadła ze mną do jednego wagonu :D
:lool::lool::lool::lool::lool::lool::lool:Cytat:
Zamieszczone przez kammik
szanowny małżonek mało co nie zakrztusił się pomidorem...
piękne!!! a prawa autorskie zastrzeżone, czy mogę to wykorzystać?
W sumie to jak miała nosić? osiołka ino miała
Korzystaj śmiało, na pohybel chustowątpiącym!
Pewno motała w szmatce, Emmaljungi tam chyba nie znali :D
Często słyszę "dobrze mu tak u mamy" od starszych panów.. chyba tęsknią za przytuleniem do piersi :roll:
Jak byliśmy w górach i malec wędrował na plecach swego ojca to często ludzie zwracali uwagę,a przy ostrzejszym podejściu mijał nas jakiś facet i wymownie westchnął "temu to dobrze" i otarł pot z czoła :lol:
posikałam się :rechocze::mrgreen:Cytat:
Zamieszczone przez La Loba
Wy się śmiejecie, a ja kiedyś widziałam taki obraz (już nie pamiętam gdzie) na którym Maryja ma tak udrapowaną szatę, ze wygląda, jakby nosiła Jezusa w chuście:thumbs up:Cytat:
Zamieszczone przez kammik
Dziś się motałam w Zapie ( www.zap.ie ) w 2x, prędko bo dzieć śpiący i marudny.
Byłam atrakcją, wszyscy się gapili ale nic nie mówili :lool:
Właśnie wróciłam z zakupów. Tekst panie ekspedientki: No tak, teraz w tych szalach noszą :D A pani stojąca za nami: A jak nóżki ma ładnie ułożone, to zdrowe, no i tak blisko mamy. I plecak można założyć.
W drodze do domu mijała nas rodzinka z dziećmi, dziewczynka około 3 letnia: Zobaczcie, jaka fajna torba na dziecko :D
Ogólnie wrażenia pozytywne...większośc to usmiechy na widok mojego dziecia , który uchodzi za dośc ładnego :mrgreen:
Jedna "moher lady" na nasz widok wykrzyknęła ,ze Damian ma "zimne nóżki" a było prawie 30 stopni. Pani w warzywniaku orzekła ,ze NA PEWNO :omg: jest mu tam niewygodnie...nadmienię ,ze mój dzieć smacznie chrapał. Panie w sklepie samoobsługowym wychwalały praktycyzm z postaci moich wolnych obu rąk. Rodzinka z dystansem aczkolwiek przyjaźnie. Zobaczymy co będzie jak ruszę w miasto bo jeszcze nie miałam okazji
wczoraj na spacerze jakiś tatuś wrzucający synka na barana pokazał na nas palcem i powiedział: "też Ci takie chomąto zrobię i będziesz jechał jak ten mały":lol:
Wczoraj pierwszy raz wyszlysmy z Mala zachustowane na spacer, na poczte (wczesniej cwiczylysmy sobie w domu przez pare dni). Caly czas slodko sobie spala (co nie jest dla niej jakos typowe w dzien), nawet w tym zaduchu przy okienku. Ale jedna starsza kobieta patrzala na mnie z nienawiscia niemalze, krecac potepiajaco glowa. Nic otwarcie nie skomentowala, ale szeptala cos tam na ucho swojej kolezance.
Bardzo nieprzyjemne uczucie musze powiedziec... Czulam sie jak najgorsza, wyrodna matka.
Chomonto to chyba dla tego tatusia i jeszcze kolczaste wędzidła w zęby :madCytat:
Zamieszczone przez kareia
ja wczoraj jadę z małą w pouczu w windzie i jedzie z nami mama z dwójką dzieci (5 latka i 10 latek) i ta pięciloatka najpierw pyta się mnie: "a dlaczego ona tak na pani siedzi?" no to odpowiadam grzecznie że to tak miło itd. a 5-ltaka na to do swojej mamy: "ja też tak chce być noszona!" Miło co
a ja wczoraj udzieliłam wyczerpujących informacji mamie, która za mną biegła pół deptaku w moim mieście z dzieciem wrzeszczącym w wózku, mam nadzieje ze wstapi na to forum i będzie dalej dociekać jakie to wspaniałe jest chustowanie :thumbs up:
ach jak mi było miło :lol: