taaa ,albo nie chwycic za dwa konce bo wtedy po kilogramie i na kółkową:lol::lol:
Wersja do druku
ooo! ja tez dolaczam do grona szukajacych szmat na szmatach :)
niestety wiekszosc obszukanych przezemnie szmateksow- nic nie maiło.
Ale na rynku wychaczyłam kangę i pieluszki :)
ja też kiedyś( 4 LATA TEMU) kupiłam za grosze w lumpeksie ELLARO ISABELL I przez kilka miesięcy służyła mi jako firanka w drzwiach od łazienki...dopiero kilka miesięcy temu przez przypadek dowiedziałam się,że to nie jest zwyczajna szmatka....mówię Wam-zdębiałam....:omg:
ale mi się humor poprawił :))
bo ja mam plastyczną wyobraźnię i wyobraziłam sobie te łowy :)))
może się na zwiedzanie lumpeksów wybiorę ;)
ale co się uśmiałam czytając ten wątek to moje :mrgreen:
:shock: Gratuluję kuzynce znaleziska!
:lool::lool::lool:
Aleście mnie rozbawiły dziewczyny:D
ale mnie pocieszyło to, że nie jestem sama!
odkąd 6lat temu siostra z Niemiec oświeciła mnie co znaczy napis 'Didymos' na naszym śliniaku (znalezionym w szmateksie) to marzy mi się że znajdę prawdziwą szmatę Didymosa gdzieś:rolleyes:
A teraz za kangą się rozglądam, bo chciałabym spróbować:ninja:
O kurczę ale fart!
Ja się też przekopuję przez kilogramy zasłon, pościeli itp ale nic nie znalazłam :(
A co do przekopywania lumpeksów, to tak sobie myślę, że po Didki to chyba najprędzej lumpex z ciuchami z Niemiec? U mnie chyba nie ma takich, same irlandzkie i angielskie :cryy:
matko boska!!!a ja nigdy w strone zasłonofiranek!!!ile mi chust koło nosa NA PEWNO przeszło!!!!czuje w sobie zew charta poszukiwacza
no to mam teraz jedno marzenie....pracowac w megasortowni odziezy uzywanej z niemiec na dziale załsonki i koce.......
Ja też namiętna szukaczko-szperaczka , ale zasłony omijam szerokim łukiem, zaglądam tylko na dzieciowe i czasem coś dla siebie wyciągnę. Ostatnio wyszperałam śpiworek puchowy do wózka i osłonkę na nóżki , widziałam kilka wielorazowych pieluszek, ale w rozmiarach dla noworodka. Muszę zacząć szperać w zasłonkach. Zawsze miałam nadzieję że mi za darmola trafi się jakaś fajna chusta, bo moja mama pracuje jako niania w Belgii i ta baba nosiła swoje dzieci w chustach(nawet mamę moją próbowała zamotać) i zawsze jak dostaje ubranka od niej , to mam nadzieję że coś takiego znajdę.
:mrgreen: Już widzę te tłumy przekopujące sie przez stosy zasłon i pościeli :mrgreen: jeszzce ceny podniosą, jak zobaczą takie zainteresowanie.
Ja czasem odwiedzam jeden ciucholand, ale z mizernym efektem - chociaż raz skusiłam sie na trenerki (chociaż wtedy nie wiedziałam co to, ale stwierdziłam, ze się dowiem :p )
aaale super!
to tak jak ta dziewuszka co za grosze na flomarkcie kupiła jakiegoś starego didka - tylko ta się nie przyznała, za ile:ninja:
dawno się nie lumpiłam, ale już wiem jak spędzę wolny poniedziałek:thumbs up:
No i już moje łowy lumpeksowe rozszerzą horyzonty...Zasłony były jedynym pudłem, które zawsze omijałam...
Biedna moja córka, która za mną na te łowy chadza:rolleyes:
Chociaż,mimo iż mam oko i zawsze coś fajnego znajdę, to w chustę nie wierzę..zbyt wielkie szczęści by to było:hide:
biedna moja kuzynka która zostanie odpowiednio przeszkolona i wydelegowana na poszukiwania w Tczewie:hide:
a ja poniedziałek też pewnie spędzę ryjąc w szmatach :mrgreen: