mi - zawsze rozszyfrujesz czego mi trzeba :-) od ŁÓdzkiego, blisko do LUdzkiego :-D przyda sie na wigilie ..
edit - nie udały mi się knedle :-( góra ciasta wylądowała w koszu, a na obiad była pizza..:hide:
Wersja do druku
mi - zawsze rozszyfrujesz czego mi trzeba :-) od ŁÓdzkiego, blisko do LUdzkiego :-D przyda sie na wigilie ..
edit - nie udały mi się knedle :-( góra ciasta wylądowała w koszu, a na obiad była pizza..:hide:
sylvia, w GM to ja bywam prawie codziennie, bo nam na wsi nudno :)
dziewczyny, włąśnie wyszła od nas pediatra... jula nadal zasmarkana + dodatkowo rzęzi i kaszle :( powiedziała, że to wirusówka, ale skoro kaszle, to zaraża...
nie chcę Was i Waszych szkrabów pozarażać, więc niestety, z bólem serca, muszę odpaść...
mi. - jak chcesz zobaczyć Tuli i aprosasa, to może po drodze do LM podjedziesz do mnie po szmatki?
Ja to knedli w ogóle nie umiem :-( I nawet nie próbuję, bo moja ciocia nieboszczka robiła pyszne knedle, ale prócz jej knedli większosc jest raczej średnia. To wcale nieproste. Ale za to dziś nasza wspaniała Pani Ula w czasie drzemki Hektora zrobiła pierogi z kapustą i grzybami, z prawdziwków co w naszym lesie się wysypały. Pyyyychaaaa.
Olcia, szkoda, ale taki sezon, jesienią dzieciaki zaglutane.
oj... Olcia... szkoda wielka... :(
nie będę się deklarować, że wpadnę, bo wiem, że się nie wyrobię :hide:
LM, grzyby są u Ciebie? aha! bo ja pragnę iść na grzyby i nazbierać jak najwięcej. może zatem w Wasze okolice wyskoczymy w weekend? w sensie, w niedzielę, no bo w sobotę to zlot jest :)
Pogoda taka, że grzyby wszędzie. Ale nad Zal. Sulejowskim są doskonałe grzybne lasy, teść tam kosi grzyby kosą ;-)
A nasze prawdziwki są bardzo nasze - z lasu na naszej działce (sadzonego) :-) Co rośnie w okolicznych lasach to nie wiem.
Edit: zapomniałam, że Ty tylko na 1 dzień na zlot.
w związku z tym, że dziś knedle mi się wymknęły spod kontroli, możliwe, że jutro przywiozę ciasto ze śliwkami.. to trudniej zepsuć, a śliwek mam dużo :/
a ja chyba do rana będę chuchać na pokrowiec fotelikowy żeby wysechł do jutra :roll:
Farelka albo nawet suszarka do włosów - tylko podsusz dziś, to do rana powinno być ok. Idę spać, bo dziś masakryczny wieczór sam na sam z 2 dzieci...
Choco, to rozumiem, że się pojawicie :lol:
najlepsze życzenia :-)
EJ DZIEWCZYNY, DZIEWCZYNY :lool:
żądałyście dystansu a same go nie macie :D szkoda, że nadal nie zrozumiałyście tamtej mojej wypowiedzi ale cóż, nie można wymagać zbyt wiele.
Kiedyś padła propozycja, aby przenieść ten wątek na właściwe miejsce, czyli do działu spotkań i jakoś upadła, ciekawe czemu ;-)
Jeśli według was każdy winien padać na kolana przed każdym kto choć odrobinę pomocy udzieli innej mamie, to całe forum nic innego by nie robiło, tylko sobie dziękowało i padało na kolana.
Zresztą jakoś żadna z was nigdy się też nie pokwapiła podziękować mnie, za to, że ZA DARMO przytargałam cały swój majdan, ale cóż widocznie to działa tylko w jedną stronę (jak i żądanie dystansu).
A smrodliwie będzie dopóty, dopóki część z forumek nie osiągnie pełnoletniości ;-)
cobra - dziękuję Ci że za darmo przytargałas swój majdan.
że też ci sie tak chce dziewczyno..
niech nikt nie próbuje mi za targanie mojego majdanu dziękować :-) ja to po prostu strasznieee lubie :-D
Wracając do ważnych spraw: już za chwileczkę już za momencik spotkanko!!!! ja już w blokach..ale ... bez ciasta :/ wybaczycie?
a ja mam nowiutkie bambusowe avocado - Pan Kurier właśnie wyszedł :) miał Chłopak wyczucie, co? :D
Izu! nastaw się na sesję :)
To ja oficjalnie zapytam kiedy nastepne spotkanie?
Dziś się nalazilam chusta ma w sobie cos magicznego na każdym kroku mnie zaczepiali zagadywali śpiącego gluta, usmiechali itp itd z jednym nieznajmoym panem ucięłam sobie miłą pogawędkę na peronie tak go chusta zachęciła... Tylko wróciłam wykończona jakbym maraton zrobiła ale to wina mojej morfologii. :/
buuuu... a mnie nie ma na spotkaniu... no bardzo mi szkoda... :( tak chcialam, nawet z mym małżonem wynegocjowałam auto na dziś, i co? i Jula się kuruje...
no nic to...
może w przyszłym tyg. następne spotkanie? Jula powinna być zdrowa...
i baaardzooo, bardzo bym chciała zobaczyć mi. avokado i Izy indio... baaardzooo...
nie mówię już o tym, że ominęło mnie oglądanie pięknej Heleny :/
LM - a w ogóle jak się czujesz?
Hehe, aktualnie czuję się jakby przebiegło po mnie stado bawołów ;-) Na na stępne spotkanie Hektora nie zabieram, to nadmiar wrażeń i dla mnie i dla niego.
Dziewczyny, przepraszam za ewentualne szkody na ciele i duchu, których Wasze dzieci mogły doznać od mojego Diabełka :twisted:
Było bardzo miło, choc trochę głośno :hide:.
mi. wyślij mi (w sensie mnie ;-)) na pw namiar na tę specjalistkę, zastanowię się co dalej.
nasz listonosz chyba miał mniej precyzyjne informacje o terminie naszego spotkania niż Twój Pan Kurier, gdyż indio zostało dostarczone podczas mojej nieobecności i czekało jak wróciłam :applause:
jest.... no jak by to ująć... jest... N I E B I E S K I E :omg::lol:
a propos sesji - bardzom ciekawa zdjęć, chusta chustą, ale ta kurtka, hahahahaha :p
LM - bawoły... właśnie się zastanawiam, czy nadal się tak upierać przy zaproszeniu Was wszystkich na kawkę do siebie :-D no dooobra... będe dzielna, nadal zapraszam :hello:
endurka - co Cię zatrzymało??
olcia, sylvia - nie wiem, czy już w przyszłym, ale NA PEWNO NIEBAWEM :-)
otóż,
Droga LM - ja jestem po spotkaniu zachwycona, a ten hałas u Ciebie był niczym w porównaniu z tym, którego doświadczam dwa razy w tygodniu :D
olciu, LM jest w takiej kondycji, że trudno uwierzyć, że jest podwójną Mamą - w tym 6ciotygodniowej Hel. Czyli, że jest świeżo po ciąży ;) oraz - mam dla Cię nalepkę do auta :)
Izu, zdjęcia zaraz wsadzę (Dziewczyny - mogę do wątku z zielonymi chustami?) oraz ja w ogóle się z Tobą za śniadanko nie rozliczyłam :hide:
suri - będziesz w sobotę na zlocie? :ninja:
choco - czy ja mam CI coś wziąć na sobotę? chcesz obczaić tę osłonkę? czy kiedy indziej?
endurko, właśnie - cóż się stało?
Ja na zlot się nie wybieram. Weekend mamy jak zwykle pracujący i będziemy wybierać jakieś rzeczy do nowego domu...
Co do spotkania, to zarówno mi jak i dzieciom bardzo się podobało :)
Tylko mam wyrzuty sumienia, że bałagan zostawiliśmy LM...
Mi.- daj linka do zdjęć jakby co. Co prawda mnie na nich nie ma, ale i tak chętnie zobaczę :)
ha!
otóż są takie, na których jesteś :)
wrzuć je gdzieś pliiizzzzz :)
dziękujemy za miłe popołudnie :kiss:
powinnam się pakować a wcale mi się nie chce :roll: ciuchy wilgotne, pokrowiec fotelikowy wilgotny i ogólnie wszystko blee :/ a czasu mało bo tak ok 13 to już pewnie wyjedziemy
a ja się pochorowałam :(
Hej1 czy jest tu jakaś chustomama z Brwinowa? potrzebuje pomocy dla kuzynki.
Ja jestem z Pruszkowa - rzut beretem :-)
wybaczcie dziewoje,
mamy koszmarny czas... ale koniec bliski i jaki radosny
finalizujemy sprzedaż mojego mieszkania i zakup domu i od paru dni nic nie robię innego poza bieganiem między notariuszem, spółdzielnią, urzędem skarbowym i innymi wspaniałymi biurokratycznymi miejscami. Ach i agencją nieruchawości :/
Ryś był zachwycony notariuszem, a sędzina zdziwiona, że on też uczeestniczy w rozmowach, ale było miło.
Następnym razem sie piszę :)
no leci mi z nosa jak z kranu :(
i mnie "rozkłada"... nie wiem kiedy, czemu i jak... nienawidzę chorować...
odbywa się faszerowanie czosnkiem ukrytym w kanapkach...
może macie jeszcze jakieś rady?
nieśmiertelne mleko z masłem i miodem, herbata z sokiem malinowym a z apteki maść majerankowa pod nos :D
wyrzućcie mnie stąd :twisted: albo pakować albo spać :duh:
rano obudziłam się i z ulgą stwierdziłam, że nadal obie z Gają jesteśmy zdrowe!! mi. - Jak Twoja infekcja? Kajetan dołączył? no i co z tymi zdjęciami?
po tym wczorajszym spotkaniu mam wrażenie jakbym na jakichś wakacjach była :-) LM - dom masz na prawdę uroczy!! szkoda, że pogoda nie sprzyjała bliższemu zapoznaniu się z łonem natury..
jestem totalnie chora... pojechałam do pracy, żeby z niej po godzinie wyjść...
kupiłam Oscilococcinum i piję herbę. i rąbię czocha :)
część fot poleciała mailami, cześć wrzucę i zalinkuję.
mi. - zdrowiej szybko!
ciepłe skarpety na nogi, mleko z miodem i czosnkiem, albo też herbata z sokiem malinowym i leżeć w łóżku i się wygrzewać!
jakiś wstrętny wirus panuje!
oby Kajetan był zdrowy