Ja krzyżuję na swoim mostku poły właśnie a dopiero potem do tyłu za nóżki. Z tymże ja nie skręcam materiału, bo jest mi tak wygodniej.To jest mój plecak :) Nic mi tam nie uciska, na początku może trochę, ale potem materiał się poddaje. Raczej biegną nad biustem, więc moich duuużych nie uciskają. A jak widzę, że coś nie tak jednak dociągnęlam, to rozkładam te poły na biuście jak stanik, zbiera to trochę materiał i wyrównują się niedociągnięcie.
A ja właśnie na odwrót lubię być związana w pasie, nawet czasem dwa razy gdy motam z 4,6. Jak mam tybetanem wykończony, to jakieś takie mam dziwne wrażenie, że mi dzieciny nie trzyma. Choć przydej się, gdy np. chcę założyć obcisłą bluzkę na siebie i nie chcę, żeby mi brzuszysko wystawało :)