a daj linka. :)
Wersja do druku
a daj linka. :)
do przyklejonego tematu? a wstyd!! :) toż to pierwszy od góry w dziale :P
prosz... http://www.chusty.info/forum/showthr...?t=4735&page=1
edit - a tak było rok temu - rajstopy i bodziak, na to bluza z kapturem (bo szalika dziecko nie miało...) i spodnie dresowe plus zoki wełniane - i było tak ciepło, że się rozpinac musiałam :lol:
http://lh3.ggpht.com/_OwAPlwslkZc/S0...siac%20064.jpg
dokładnie tak ;-) Ja tez tak w zeszłym roku zime z Julka przechodziłam - tylko miałam polar dla dwojga ;-)
W tym niestety to nie przejdzie bo ona chce "tutptac w sniegu" , nie ma opcji calego spaceru w chuscie! Wiec w tym roku mamy cwiczymy model sankowy.
Jest tylko jeden problem znoszeniem w chuscie w zimie w polsce (i tam gdzie nie odsniezaja itp) bo mozna sie pośliznąć i przewrocic z dzieckiem i je przygniesc... w tamtym roku byl post na ten temat na forum... niestety czasem sie to zdarza...
Hej, moja jest z września - jak spadły pierwsze śniegi, to miała 4 miesiące, a nie 8...
Ccałą zimę była noszona tylko i wyłącznie w chuście.
Ciepłe warstwowe ubranie dla mamy i dziecka + porządne buty i już!
Dla mnie akurat buty były najważniejsze, bo bałam się poślizgnać na lodzie, błocie, przewrócić... U nas było słabo odśnieżone i współczułam każdej mijającej mnie mamie, brnącej z wózkiem!!!
Oraz odłożonym w tym mrozie maluszkom, z dala od matczynej piersi, serca, ciepła... takie mam zboczenie;)
Mogłyśmy sobie gaworzyć, śpiewać, nucić kołysanki do snu. Mała spała, potem coraz częściej podziwiała świat. Nigdy nie chorowała.
Gajgo, a teściową ponoć masz już "zastraszoną", to co głosuje? :P
Gajgo ,tesciowie juz tak maja ;) zignoruj to i rob swoje, Ty wiesz co jest najlepsze dla Twojej corki. wiem cos o tym bo ja tez mieszkam z tesciami. tesciowa ciagle mi dyktuje co mam robic z dzieckiem, dla mnie to nawet nie pozwala z domu wyjsc z dzieciem w taka pogode no bo sie rozchoruje ;) u nas w domu jest cieplo, nawet az za cieplo. kazdy chodzi w krotkim rekawku bo wytrzymac nie mozna a dziecko kaze mi ubieraz w rajstopy, na to spodnie plus skarpety no bo w nozki zmarznie, dwie bluzki, no masakra jakas :) a to razcki zimne a tu nozki zimne choc zimne wcale nie sa, chyba nie zmroze swojego dziecka... ach... nie daj sie i rob swoje, dziewczyny dobrze radza, poczekaj az bedzie wiecej sniegu i wyslij tesciowa na spacer ;)
Jak ja żałuję, że to nie ubiegłoroczna zima...
Staś miał o tej porze 8 miesięcy, ubierałam go nawet w największe mrozy w polarowe ubranko, wełniane skarpety, na to chusta lub Ono, i na to ja w grubym polarze. Było super. Przez całą zimę użyłam wózka raz, i tak się napociłam, że więcej nie chciałam...a ja nie z tych ortodoksyjno-chustowych jestem ;)
Pod koniec zimy, jak już zbyt ciężki na brzuch był, to w kombinezon taki ze stopami (fajny był...) i na plecy, wtedy na mój polar.Też nigdy nie zmarzł.
A w tym roku jakoś nie mam pomysłu. W wózku za ciężko, a na plecach podciągają mu się nogawki i mam wrażenie, że mu wieje po nogach...
a jeśli chodzi o teściową, to ja już dawno wszystkim dosadnie powiedziałam, ze za wszystkie rady bardzo dziękuję, bo i tak zrobię po swojemu. Ale ja na szczęście nie muszę z teściową mieszkac...
Mój teściu akurat ma odwrotnie, a w tym temacie wie, co mówi, bo jest pediatrą i to takim pracującym w uzdrowisku.
Na co dzień przegląd dzieciaków( i ich mam, ich podejścia i skutków działania) i twierdzi, że najbardziej chorowite i reagujące na zmianę klimatu są te dzieci, których mamy trzymają je pod kloszem, w cieplarnianych warunkach. Zawsze to sobie powtarzam, gdy wychodzimy na spacery w "niepogodę" oraz gdy młoda bryka po podłodze z naszym psiakiem. :)
hahahaha Dharma ale żeś się wżeniła :D :lool: szkoda,że ja o tym nie pomyślałam :D:lol:
a tak poważnie ta teoria Twojego teścia nie głupia :P
Skąd ja znam temat "kochanej" teściowej i jej "mądrości"... Dobrze,że moja rzadko mnie odwiedza,a na dodatek nigdy nie widziała małego zamotanego,bo bym się nasłuchała...Ja mam problem,bo kilka razy już pacłam na pupę-dobrze,że mały z przodu jeszcze wiązany,zaś wózek to w ogóle porażka. A z kolei jakbym chciała wiązać z tyłu to się boję-właśnie o te moje wywrotki... I ubieram też raczej lżej niż do wózka jak już gdzieś wychodzimy-w końcu ja go dogrzewam :)
a właściwie polar czy osłonka?
chyba polar nie ? :P
Moim zdaniem i polar i osłonka są dobre, zależy czym dysponujesz. My w zeszłym roku też większość zimy z Olcią się przenosiłyśmy. Mała była z przodu, trochę cieplej niż domowo ubrana, ale bez przesady, na to chusta, na wierzch zaś płaszcz zimowy długi, który dostałam od mojej Mamy. W płaszczu spokojnie z Olcią się mieściłyśmy i było nam cieplutko. Mama specjalnie w celu naszego wspólnego noszenia nam go podarowała:D. W tym roku raczej nosić się nie będziemy bo Mala bardzo mobilna się stała i sama chodzić wszędzie chce. Dlatego zamierzamy kupić dobre sanki. A płaszcz trzymam jeszcze, może w przyszłości jeszcze się przyda...
Na razie niczym nie dysponuję,a bym chciała więc wolę się zorientować. :D
kup sobie metr polaru i poncho bez szycia zrób
nie lubię ponczo,ładnie wygląd,ale zawsze mam wrażenie,że gdzieś mnie podwiewa.
ono dośc długie jest
jakby co linka z insrtukcją znajdziesz tu
http://www.chusty.info/forum/showthread.php?t=40406