Monika super! :D
Wersja do druku
Monika super! :D
monika, czekam na wiersz, o tęsknocie za indio wełnianym.
moge być czarnym charakterem :)
:lool: :lool: :lool:
czyszczę monitor...
Oprócz wydania tomiku możnaby zrobić przypinane znaczki, gdyby zapięcia były bezpieczne możnaby je nosić przypięte do chusty
:lool: :lool: :lool:
Monetete, jesteś genialna. :D
Poczułam natchnienie i spłodziłam grafomański wierszyk, więc spieszę podzielić się nim z wami:
Cicho maleńka nie płacz mi
Mamusia w nati ukoi łzy
Gdy oczką będą zamykać się
Mama w kółkowej utuli cię
Chcesz na spacerku podziwiać świat?
W mei tai na plecach widoków grad
A gdy się zmęczysz to przytul się
W chuście bezpiecznie poniosę cię
Andzia
odkopuję:)
uwielbiam ten wątek i....czekam na deszcz wierszyków:ninja:
Słońce czy słota
w górze mam uszka
gdy brzuszek do mamy
tuli się brzuszka
:)
mama wesoła ,całkiem już zdrowa,
bo chusta do nas dotarła nowa
Wychodzenie na spacery tylko z wózkiem kojarz mi się z siedzeniem w domu w deszczu:
Nie straszne deszcze wichury i chłody.
Zamiast pod folią dziecko w wózku dusić,
można zapewnić mu wszelkie wygody:
przytulić, przywiązać i pod parasol wrzucić.
przypadkiem trafiłam i się wzruszyłam.... to był 2008.. jeny..Cytat:
Zamieszczone przez ;92276
nie widziałam nigdy wcześniej tego wpisu.. 'guest'a'..
...kiedyś ten guest miał mi sprzedać indio z wełną.. ale się zamotał i zapomniał :)
stąd: "moge być czarnym charakterem" :)
bardzo się wzruszyłam.. gdy przeczytałam ten wpis...
tęsknię za Tobą, P... (któraś się teraz wyświetlasz jako 'guest' :) ) i za Twoim pisaniem..
gdziekolwiek jesteś...
szkoda, że nie mogłam Cię dłużej czytać..
a chciałabym czytać znów.. (dlatego ktokolwiek widział, ktokolwiek wie.. ... będę bardzo wdzięczna :) )
przepraszam za off.. :)
choć robota w miejscu stoi
to na forum aż się roi
padło przed momentem z ust mego małżonka
:hide:
było już w tym wątku http://forum.chusty.info/forum/showt...t=38628&page=1 ale wklejam
Adam Mickiewicz o chustach
Chustonoszących było wielu,
Ale żaden z nich nie śmiał motać przy Muchielu
Wiedzą wszyscy, że mu nikt na tym sprzęcie
Nie wyrówna w biegłości, w guście i w talencie.
Proszą, ażeby zamotał, podają chust zwój cały;
Muchiel wzbrania się, powiada, że ręce zgrubiały,
Odwykł od motania, nie śmie i matek się wstydzi;
Kłaniając się umyka; gdy to Jazzoo widzi,
Podbiega i na białej podaje mu dłoni
Chusty, któremi zwykle mistrz swe dziatki chroni;
Drugą rączką po ramieniu przystojniaka głaska
I dygając: "Mistrzu - mówi - jeśli łaska,
Wszak to chustozlot, zamotajże, Muchielu!
Spraw by nie zbywało nam tu na weselu!"
Muchiel nieźmiernie chustonoszących lubił; kiwnął brodą
Na znak, że nie odmawia; więc go w środek wiodą,
Podają dziecię, chwycił, chustę przynoszą,
Kładą mu na ramieniu. On patrzy z rozkoszą
I z dumą; jak weteran w służbę powołany,
Gdy wnuki ciężki jego miecz ciągną ze ściany,
Muchiel śmieje się, choć miecza dawno nie miał w dłoni,
Lecz uczuł, że dłoń jeszcze nie zawiedzie broni.
Muchiel z przymrużonemi na poły oczyma
Milczy i nieruchomą chustę w palcach trzyma.
Zaczął: już drży chusta tak lekkiemi ruchy,
Jak gdyby zadzwoniło w strunę skrzydło muchy,
Wydając ciche, ledwie słyszalne brzęczenia.
Mistrz zawsze patrzył w niebo, czekając natchnienia.
Spójrzał z góry, chustę dumnym okiem zmierzył,
Wzniosł ręce, spuścił razem, dwie poły odmierzył:
Zdumieli się patrzący...
Razem ze stron wiela
furkotał materiał, jakby cała janczarska kapela
Ozwała się z dzwonkami, z zelami, z bębenki.
Jak Polonez Trzeciego Maja! - furkoczące dźwięki
Radością oddychają, radością słuch poją,
Dziewki chcą tańczyć, chłopcy w miejscu nie dostoją -
Lecz starców myśli z furkotem owym w przeszłość się uniosły,
W owe lata szczęśliwe, gdy senat i posły
Po dniu Trzeciego Maja w ratuszowej sali
Zakaz produkcji wózków pospołu fetowali;
Gdy przy tańcu śpiewano: "Wiwat Król kochany!
Wiwat Sejm, wiwat Naród, na pohybel wózkowe szatany!"
Mistrz coraz chustę nagli i ramiona natęża;
Wtem na pleckach powstała fałdka jako ten syk węża,
Jak zgrzyt żelaza po szkle – przejąła wszystkich dreszczem
I wesołość pomięszała przeczuciem złowieszczem.
Zasmuceni, strwożeni, patrzący zwątpili:
Czy chusta nierówna? czy się Muchiel myli?
Nie zmylił się mistrz taki! On umyślnie trąca
Wciąż tą zdradziecką fałdkę, dociąganie zmąca,
Coraz mocniej targając materiał rozdąsany,
Przeciwko gładkości plecków skonfederowany;
Aż Klucznik pojął mistrza, zakrył ręką lica
I krzyknął: "Znam! znam fałd ten!
to jest T a r g o w i c a!"
I wnet pojeli wszyscy, że mistrz gardził temi
Co z dziatwą w wózkach traktami bieżeli
padłam i tak będę leżeć:):):):)
Ja na spontanie stworzyłam takie coś keidy wracałyśmy z Lilką,a ta głodna i śmigałam między blokami jak Korzeniowski z małą w chuście nucąc jej:
"jak do domu wrócimy
naszą chustę zrzucimy
Lilka szpilka obiad zje
pójdzie spać to się wie"
Zabawne było to,że większośc ludzi patrzyła na mnie jak czubka :P bo chusta mi się zluzowna kompletnie i trzymając Lilkę majtałam nią na wszystkie strony śpiewając jej moją radosną twórczość :P
Gdy kto powie, że dzieciątku
niewygodnie w girasolu,
niech się potknie i kieł straci
wprost na schodach Akropolu!
A kto twierdzi że się bambus
nie nadaje do noszenia,
niechaj straci dwa siekacze
w Watykanie gdzieś w podziemiach!
Kto śmie rozsiać krzywe wieści
że nie uśnie dziecko w chuście
niech mu w poście przy spowiedzi
wyjdzie czyrak w lewym biuście!
super :)