A przynajmniej dużo wolnych półek ;)
Mój m. ostatnio stwierdził, że mam więcej chust niż mamy ręczników w domu :hide:
Przesadził :lool:
Wersja do druku
mój do szafy (oddzielnej :ninja:) nie zagląda, bo uznał, że jego zdrowie jest ważniejsze niż ciekawość :mrgreen:
U mnie się ilość zwiększyła z 1 na 2 :P
no i mam 12 wiazanek i mt, i jeszcze tan pasiak, ktorego szukam. i niech didek zadnych nowych indio nie wypuszcza!!!!
Moj stos zmalam z 22 sztuk do 15stu:D Fajnie jest miec taki maly stos;)
Jedną, jedyną mam, okazyjnie wyłowioną z allegro nati za 90 PLN i tak już zostanie. :twisted: Dziecku wystarczy.
Szkoda mi keszu, skąpiradło jestem, no. Wolę sobie sandały kupić jakieś szałowe.
Teraz szukam nosidła ergonomicznego, bo wakacje idą - mam zatem nadzieję, że niebawem powiększy mi się mój domowy asortyment środków ekonoszących o jakieś fajne i wygodne dla wszystkich nosidło.
A u nas hmm... 6 sztuk. Normalnie aż się zdziwiłam jak policzyłam, myślałam, że mniej :lol: A że leżą na wierzchu, nic się ukryć nie da... Może faktycznie je gdzieś schować. Mąż jakoś to przełknie, ale jakby teściowa wiedziała co i za ile tam leży... :hide:
Ja też myślałam, że jedna mi starczy, więc postawiłam na tkaną.
Nie noszę codziennie, prędzej kilka razy w tyg. (chyba, że córka nie choruje i chodzi do przedszkola, to codziennie ;))
No i stwierdziłam:
kółkowa by się zdała na szybkie wypady, co by nie motać długo,
jakaś krótsza na mniej chustożerne wiązania,
no i w planach uszycie MT
wg mnie to chyba takie minimum jeśli ktoś chce wygodnie nosić w każdej sytuacji - tylko teraz musze znaleźć sposób, żeby przekonać męża, że to jest absolutne minimum :ninja:
Ja oprócz wyżej wymienionych czynników dodałabym jeszcze jedno: czasem zakładam tą co leży na samym dnie stosu, co ozacza, że najdłużej lezy nieprzytulona. To tak, aby sie pozbyć myśli "Czy aby nie powinnam jej sprzedać, skoro jej nie używam":)
Gdybym miała pieniądzę to bym ze 30 chust nabyła, albo i jeszcze więcej i codziennie inną bym nosiła :lol: Do każdego ubrania bym coś mogła dobrać. A tak to mam 2 i akurat wczoraj wieczorem obie musiałam uprać więc dopiero dziś po południu miałam jak nosić :hide:
Trzy sprzedałam, dwie nabyłam :lol: Na chwilę obecną jest 11. Dalsza redukcja stosu kusi... Ahhh jak zrobić, żeby mieć i pieniądze, i chusty ?:duh::mrgreen:
no i stało się, po raz pierwszy sprzedałam coś ze stosu swojego... jakoś mi tak dziwnie (mimo, że nie używałam sprzedanej rzeczy w ogóle)...
Znam to ;) Ja ostatnio nie pierwszy raz cos sprzedałam, to prawda, ale były to szmaty bardzo wyczekane, wykochane, będące ozdobą stosu, niektóre prawie od samego poczatku ze mną, ale... nie noszone... Z jednej strony powinnam się cieszyć, że pozbyłam się zalegających szmat, z drugiej jakis sentyment, lub natura zwyczajnego zbieracza się we mnie odzywa ;)
przeczytałam pierwsze 5 i ostatnie 5 postów. więcej nie czytam bo wpadnę kompleksy.
ja mam jedną szmatkę ale za to intensywnie używaną. służy jako hamak przy każdym usypianiu:)