Re: Badania na temat kangurowania.
Cytat:
Zamieszczone przez pasja
Cytat:
Zamieszczone przez grimma
jako matka po cesarce, kiedy z powodu szycia itd nie moglam byc ze swoim dzieckiem od razu po porodzie, kiedy czytam o tym ze:
Cytat:
pierwsze godziny po porodzie są KLUCZOWE dla prawidłowego rozwoju dziecka, mogą wywrzeć niezatarte zmiany w osobowości i że często trzeba latami nadrabiać ten czas ...
to we mnie cos sie burzy i uwazam to za pewna przesade.
mam podobne odczucia. amelka spędziła 12 godzin po porodzie beze mnie (wcześniaczka 34 tc). miałam CC. i co? przegapiłam KLUCZOWY MOMENT kształtowania się osobowości mojej córki, a ze zmianami w jej psychice będę się borykać latami?
litości...
dobra, może niezbyt trafny dobór słów. Zabrzmiało to dość drastycznie :/
Wiadomo, że czasami mamy wybór a czasami nie i nikt z tym nie dyskutuje. Franek też przynajmniej 6 godzin po porodzie spędził beze mnie, a wcale nie było do tego wskazań, nie był wcześniakiem, nie miał innych problemów ja czułam się przyzwoicie. Wiadomo, że jest jakaś piramida potrzeb i dziecko które się rodzi w 34 tyg wymaga szczególnej opieki bardziej niż wpatrywania się w twarz matki i nawiązywania z nią relacji. Podobnie matka po cc, powinna nabrać sił żeby móc dobrze opiekować się dzieckiem.
To jest oczywiste.
Ja raczej chciałam zwrócić uwagę na to, że czasami/często dochodzi do sytuacji w których nie ma potrzeby rozdzielania matki i dziecka a mimo tego takie praktyki są powszechnie znane. Tym bardziej tego nie rozumiem gdy czytam w Podręczniku Pediatrii Nelsona, który uznawany jest za Biblię Pediatrii - więc zakładam, że każdy lekarz przynajmniej widział okładkę tej książki, coś takiego:
„ (...) Pierwsze godziny po porodzie, gdy dziecko jest spokojne w stanie czuwania, mogą być znakomitą okazją ułatwiającą powstanie więzi i przywiązania. Zdarzenia w tym okresie mogą wpływać nie tylko na jakość związku między matką a dzieckiem i innymi osobami, nawet jeśli są one tylko obserwatorami. Nie wiadomo, czy u ludzi istnieją „okresy krytyczne” dla kształtowania się więzi i przywiązania, odpowiadające zjawisku „wdrukowania” u zwierząt. Wydaje się, że dzięki odpowiedniemu nastawieniu większości rodziców, rodzin i dzieci udaje się przezwyciężyć skutki tych sytuacji w okresie noworodkowym, które mogły mieć niszczący wpływ na tworzenie prawidłowych więzi rodzinnych. Z drugiej jednak strony, dla niektórych bardziej wrażliwych dzieci i rodziców utrata możliwości nawiązania harmonijnej interakcji w czasie pierwszych godzin i dni może być bezpowrotna. Utrata tej szansy może stać się w pewnych warunkach pierwszym krokiem do rozwoju w przyszłości zaburzeń emocjonalnych (...)”
Pediatria Nelsona str 20
Wiem, że to co napisałam wcześniej nie jest za szczęśliwie skonstruowane i może urazić uczucia nie jednej mamy – za co przepraszam.
Zwyczajnie dzieliłam się swoją wiedzą, nie jest to moje zdanie na ten temat ani też żadne moje odkrycie.
Ale pomijając już fakt czy to nas boli czy nie uważam, że ktoś to napisał bo miał jakieś podstawy do tego. W naszym przypadku ma to mniejsze znaczenie bo wiele z nas ma świadomość tego typu uwarunkowań, poza tym w tym tekście jest za dużo „może” i „pewnych”, żeby wyciągać z niego jednoznaczne wnioski.
Wiadomo, że wszystko jest względne i każdy z nas jest inny, każdy słucha własnego instynktu. Autor zaznacza, że wiele da się nadrobić, ale też stwierdza pewien fakt. Myśle, że dobrze mieć świadomość tego. Dla mnie to był szok..., ale dzięki temu wiem, że bez wyrażnego powodu drugiego dziecka nie dam sobie odebrać.
I jeszcze podkreślę, że fakt rozdzielenia matki z dzieckiem nie oznacza, że dziecko czy matka będzie miało jakiekolwiek problemy emocjonalne czy zdrowotne - nasze matki widziały nas tylko kilka chwil dziennie na karmienie i jakoś dajemy sobie radę w życiu ;).
Re: Badania na temat kangurowania.
W najnowszym "newsweeku" jest bardzo ciekawy artykuł, mówiący o tym, że gdy nie zaspokoi się dziecku potrzeby bliskości w najmłodszych latach to skutkiem tego może być zatrzymanie wydalania hormonu wzrostu. Podany jest przykład małej Amerykanki Laury, którą nie zajmowała się matka, dziewczynka przestała rosnąć, robiono jej masę badań, zajmowało się nią szerokie grono fachowców. Dopiero psychiatra zauważył problem relacji z matką i doszedł w czym problem.
Re: Badania na temat kangurowania.
Nie przesadzajmy, nic, co napisałyście nie uraziło, przynajmniej mnie.
Dla dobra sprawy trzeba trąbić o wadze pierwszych kontaktów.
Może właśnie któraś z nas nie da sobie bez potrzeby odebrać dziecka...
Im więcej wiemy, tym więcej możemy zrobić.