My używamy i wózek i chustę, kuba szybko rósł a ja siły aż tyle nie mam:) półroczniak waży 10kg
Wersja do druku
My używamy i wózek i chustę, kuba szybko rósł a ja siły aż tyle nie mam:) półroczniak waży 10kg
czy mucha widzial juz ten watek? ;)
ja na urlop biore i chuste i wózek ale cos czuje ze chusta bedzie w uzyciu juz tylko jako koc...
A myślałam, że tylko ja grzeszę tym, że chust używam jako kocyków:)
Wózek jest używany dopiero gdy przesiedliśmy się do spacerówki czyli od kwietnia.
Franio przybrał na wadze, ja miałam problem z kręgosłupem i tak był czas, że chusty leżały:(
Za to od narodzin przez jesień i zimę istniała tylko chusta, Franio był leciutki, a gondola stała jako przechowalnia rzeczy różnych.
A dziś jest różnie, ale jak większe zakupy to z wózkiem, choć chusta zawsze z nami jest, gdy jest upał to biorę lekką kółkową, a ostatnio zakochałam się w Manduce( i nawet małż ją pokochał) i szukam kolejnych nosideł:)
pojechałam na plażę, starsza na nogach młoda w wózku, a na plaży, młoda w chustę, wózek ciągnęłam jedną ręką i starszą drugą ręką
starsza wracała w wózku, młodsza w chuście bo przed burzą uciekałyśmy akurat
da się :) ale ludzie patrzyli na mnie z politowaniem ;)
u nas mutsy na plaży 3 lata temu to była droga przez mękę dlatego mamy teraz maclarena
też tak myślę :)
starsza na początku wózek aż się motać pożadnie nauczyłam i wynosuiłam po domui byłam już pewna potem miesiac sie bałam bo miałam ślizgawice przed domem a potem jak w marcu wstadziłam w chuste to o wózku mowy nie było:lol:
dopiero niedawno jak zakumala ze szybciej z niego wychodzic i wcghodzic zeby pobiegac-mi to na + bo młodsza nosze!
młodsza pierwsze4 miesiące tylko chusta teraz spacer w chuście a jak ide na ogródek moje warzywa dogladnac to usypiam w chuście i wkładam do spacerówki rozkładanej na płasko bo w gondolo jak sie obudzi ryk-jest 1 minus niecierpi wożenia wózek ma stać i basta:omg:
ale obie mają dni ze chcą do chusty i mam spacer chustowo chustowy -ale ludze sie patrza jak ide obładowana jak wielbłąd:hide:
Moja córa strasza ,bezchustowo chowana (niestety) jeździła w wózku wiadomo,nawet zasypiała.Ale po skońćzeniu pół roku w dupsko ją parzył niemiłosiernie,ja uwielbiałam łazić długie godziny a ona nienawidziła jeździć,no masakra po prostu!!Bardzo często było tak,że polazłam gdzieś hen od domu a potem leciałam z językiem na brodzie pchając wózek i dźwigając Zu,oszzzz ile wtedy ja się oklełam( i czego ja chustomamki wtedy nie spotkałam żadnej?).
Bartłomiej wózek posiada od początku,jak był maciupki to w nim spał.Teraz korzytsamy codziennie ale on zdecydowanie w chuście woli,także jak idziemy na mega długi spacer to kończy się tak,że starsza w wózku siedzi a młodzież w chuście,miny innych ludzi bezcenne:D
My się z wózkiem przeprosiliśmy dopiero w upały - jak idziemy na spacer Młoda śpi.
Ale jak pada deszcz to tylko chusta. Nie wyobrażam sobie spaceru z wózkiem w deszcz - Młoda podobnie jak jej siostra szczerze nienawidzi foli na wózek - więc jak pada to chusta i parasol i w drogę.
Nad morze dopiero się wybieramy i nie planowałam brać wózka. Ostatnio byliśmy kilka dni w górach i ani razu nie czułam braku wózka.
Generalnie cieszę się, że mam wózek (a nawet dwa - bo jeden na stale stacjonuje u babci) ale jeszcze bardziej się cieszę, że nie wpakowałam kasy w nowy wózek, bo na tyle co korzystam w zupełności wystarczają mi te po Starszej.
Moja córeczka miesiąc temu (wiek 3,3) zapragnęła być znów noszona i wożona, tak więc wózek został odkurzony, no i w razie potrzeby pchamy :) Wyczytałam kilka dni temu, że w tym wieku to jest bardzo częste, taki jakby ostatni zwrot w stronę niemowlęctwa, aby na dobre pożegnać się z wożeniem :)
A plaże wspominam tak: w 1 roku córka przemierzała ją na nogach, we wszystkich kierunkach z wyjatkiem tego, w którym my szliśmy, wiadomo ;). Drugi rok, wózek się super sprawdził podczas plażowania, a w 3cim mamy niemało buntów, więc raz ręce, raz nosidło, raz wózek... :)