Zamieszczone przez
petisu
Nie sądzę, zeby porównanie kiepsko zawiązanej chusty do niezapięcia pasów w fotelików było trafne. pierwsze grozi dyskomfortem dziecka (jesli jednorazowe) ewentualnie wadą postawy, drugie śmiercią.
Nie powiedziałąbym też że lepiej nie nosić niż nosić źle, bo co byście wolały-szczęśliwe dzieciństwo w ramionach rodziców i proste plecy czy dzieciństwo bez bliskości i plecy krzywe. Ja osobiście wolę krzywe plecy. Tym bardziej, że nawet wisiadło takiego końca wcale nie gwarantuje, jedynie naraża na taką ewentualność. Pamiętajmy, ze bliskość to bliskość i jest najważniejsza, a sposób w jaki się tę bliskość daje, to wybór rodzica. Czasem zdrowszy czasem mniej, ale wybór rodzica. Poza tym nie sądzę, żeby Ci Państwo z premedytacją chcieli dziecku krzywdę zrobić. CHustowo-oświeconym to się wydaje, że wszystko jest takie oczywiste i przecież widać, ze chusta źle zawiązana. A to kjest włąśnie ta strasznie irytująca postawa nauczycieli czy wykłądowców a nawet lekarzy, którzy bywają oburzeni, że ktoś nie wie czegoś co dla nich oczywiste....