Ja tam czasem bym chciała wózkiem w spokoju pojeździć. Ale Józik jeśli tylko nie lecisz-pędzisz z tym wózkiem to się drze:( zresztą jak lecisz-pędzisz to czasem też się drze. Bardzo rzadko obserwowany jest stan wózkowej akceptacji. On mi się w tym wózku od zarania drze. Jak byl mały to każde, nawet minimlane telepnięcie powodowało odruch moro i wrzask. A jak go w chuście niosłam to skakać mogłam, a Józefix spał z błogim uśmiechem. Mały wykręt;-)

