Sorrry... Nie sprawdziłam literówek... :oops:
Już edytowałam.:D
A swoją drogą, to w takim wydaniu niezła byłaby nich parka! ;):lool:
Wersja do druku
Jeśli ktoś szuka Pora na potwora to w Merlinie mają teraz w dobrej cenie
http://merlin.pl/Pora-na-potwora_Dan...1,1287924.html
barylko dam znac jak zaczniemy czytac, na razie ksiazki - o fajnie, ale mikroskop szal, malo sie do szkoly nie spoznilismy :D (faktycznie szal, juz wiem co bede robila wieczorami :lool:).
Tropicieli mam tez (Targowe wszystko) - beda od Mikolaja albo pod choinke, jeszcze nie wiem. u nas prezenty bez ksiazek to co to by byly za prezenty... ksiazki sa na co dzien, bez okazji dawane, ale urodzinowo/Mikolajowo/aniolkowo musowo musza byc. dla nas tez - juz mam zachomikowana dla siebie spora czesc Wankowicza (gildia miala targowa znizke) a dla T trzy tomy dziennikow Anais Nin. dla chlopakow w sumie tyle, ze bym pare dzieci obskoczyla, cos bedzie na teraz, cos na odlozenie na kiedys.
Dla tych co w sobotę 7 grudnia będą w Warszawie i są zainteresowani książkami dla dzieci:
http://wawalove.pl/Swiateczny-kierma...-Mysiej-a12061https://mail.google.com/mail/images/cleardot.gif
Ja na Mikołajki mam 4 tom julków i Muzykalnego Słonia Chotomskiej, z okazji Bożego narodzenia będzie Jak to działa, Świnki Trzy, O zwierzętach i jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa. :hide: A mam tylko jedno dziecko. Może część zachomikuję na urodziny, które młodzieniec ma w lutym???
****
Cholera jasna psiakrew!!! (Że zacytuję klasyka ;-))
Widziałyście:
http://ksiazkiobrazkowe.blogspot.com.../zoologia.html
i
http://ksiazkiobrazkowe.blogspot.com...-wszystko.html
Dla mnie bomba!!!!! Większa niż Alicja, Pinokio i Śnieżka razem wzięci (które do dziś mi się śnią po nocach przez te psychodeliczne rysunki ;-))
A do nauki liter:
http://ksiazkiobrazkowe.blogspot.com...e-abecado.html
jak już o chomikowaniu mowa, to policzyłam, że u nas jakieś 40-50 książek czeka na wyjście z szafy :hide:. teraz jest ciężko, bo zabraliśmy się za grubsze pozycje (kończymy Emila w pełnym wydaniu) i trochę schodzi, zanim wyciągnę coś nowego
murmle - ciekawe te książki Joliveta. Mnie psychodeliczne rysunki Alicji, Pinokia i Śnieżki w ogóle nie biorą - wolę jednak takie przyjaźniejsze. Domówiłam dzisiaj 2 książki w NK i to chyba na ten rok koniec... Chyba, że w dziale uszkodzonych książek w NK znajdzie się w fajnej cenie Miś Uszatek :P
Joliveta mamy Zwierzeta, w ang. wydaniu, czaje sie, zeby na amazonie reszta byla tansza... a nad abecadlem myslalam, ale mi sie nie do konca podoba - na 'c' jest czapla, na 'n' - niedzwiedz... jak juz sie cos robi, to moze warto zasiegnac rady kogos, kto sie na tym zna??
britta - u nas wiecej (wliczajac angielskie). ale taki urok zycia za granica - jak juz sciagac, to wiecej na raz. troche dzis wyjechalo dla F, mikolajowo/aniolkowo wyjada kolejne porcje. ale ze i my czytamy teraz dluzsze rzeczy z F, to i mniej wychodzi...
A ja mam pytanie - czy wracacie do starych książek? My ciągle mamy coś nowego, jak nie kupionego, to z biblioteki i w zasadzie ciężko wracać do tego, co już było czytane. No chyba, że jakieś krótkie, które się czyta w 5 min.
Odebrałam Pinokia i Alicję!
Ilustracje są rzeczywiście niesamowite! :love: JEśli chodzi o "interaktywność", to w Alicji są to te podlinkowane tu wcześniej elementy (kot, szyja, ciasteczko), w Pinokiu jest kilka (2? 3?) pop-upowych stron (ale nie są to duże konstrukcje), nic w tym stylu co w Alicji. Wszystko przepięknie wydane, grubsze kartki (w Alicji podwójne). To wielka przyjemność je przeglądać :thumbs up:
Fajowe! :heart:
na okraglo :) kazde wieczorne czytanie to jest cos nowego i cos starego. w proporcjach roznych, ale zazwyczaj wiecej staroci (czasem same starocie wrecz...). malo mamy ksiazek, ktore przeczytalismy raz - na ogol to te mniej trafione/te ktorych chlopaki sie boja albo cos tam. a tam w kolko Macieju to samo. dluzsze ksiazki na razie na ogol po razie, ale mamy i takie, ktore czytalismy juz po kilka razy (Hotzenplotz na przyklad).
To ile dziennie czytacie? (czasowo)
Natala, ja sie moge pod Toba podpisac, nawet pod tym ze Hotzenplotza czytalismy wiecej niz raz, ostatnio tata czytal przed snem i sie wciagnal. Najczesciej wracamy chyba do krotkich Zakamarkow, Tako i do Pana Brumma. No i Gruffalo sie nigdy nie starzeje
u nas chwilowo renesans Findusa, Tako, Pomelo zawsze i w kazdej ilosci...
czuję się złą leniwą matką ;) czytam praktycznie tylko do snu (jak dzieci więcej były w domu czytałam więcej w ciągu dnia, najwięcej chyba w okolicy 2-2,5 roku życia... ale jak często wracają do domu jak dziś - jeszcze ich nie ma - bo a to zajęcia mają fajne późno na których chcą być, rzadziej bo mężowi się przedłuży, no to nie ma kiedy) i nie tyle co natala - zazwyczaj każde wybiera po książce i wtedy zazwyczaj trzy rozdziały/opowiadania jak coś dłuższego, albo całość jak krótsze.
nad alfabetem dumałam, ucieszyłam się że jest wreszcie fajny od razu po polsku a nie tłumaczony i dopasowywany na siłę, i potem to samo zastrzeżenie co natala; myślę sobie, że może jest od razu przygotowywany na tłumaczenie i stąd takie gupoty?
często wracamy, często nowości budzą mniej entuzjazmu niż stare, sprawdzone książki; czasem dzieci nagle przypominają sobie o książce nieczytanej od miesięcy i tłumaczą mi co w niej było żebym znalazła (o takim chłopcu, co był chory - ? - jego tata był bogaty - król? książę? - nie, nie król - ? - mama wycierała pot z czoła temu chłopcu - A, "Jakub i siedmiu złodziei"!)
Hm, na pewno czytamy codziennie, nie ma wyjątków.. :)
Najdłużej czytamy w piątek i sobotę, kiedy wiem, że nie muszę dzieci rano zrywać i budzić o jakiejś niegodziwej porze ;) Wtedy do oporu, aż im się oczy kleją i trą ślipka...
W tygodniu zawsze są dwie książki na wieczór, Mikołaj ostatnio non stop jedzie z Astrid Lindgren, teraz kończymy Dzieci z Bullerbyn, więc co wieczór był 1, 2 rozdziały, a Ignaś co innego wybierał, więc po Bullerbyn była druga tura. Wychodzi na to, że każdego dnia czytam jakieś 1,5 godziny, godzinkę do snu, i w ciągu popołudnia jakieś 30 minut spontanicznie..
Z takich nieśmiertelnych, nigdy nie nudzących się to u nas są następujące:
Gruffalo
Gruffalo's Child
Room on the broom
Click clack mooo! Cows that type
Peace at last
Tigerella
Rzepka
"Mój ukochany", Beatrice Alemagna
Przygody Misia Uszatka
"Czekoladki dla sąsiadki" Doroty Gellner
"Cudaki - opaki"
Halibut Jackson, autora Davida Lucasa.
Ten żelazny zestaw leci w kółko co jakiś czas już od dwóch lat :lol:
A ma ktoś Wierzcie w Mikołaja! Lotty Olsson?
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/19888...w-mikolaja#buy
Już zdążyłam ją obejrzeć w sklepie. Jednak wolę, żeby moje dzieci miały bardziej jednolitą wersję świąt, ta jest jak dla mnie trochę za bardzo hmm... skandynawska/nowoczesna, na tyle, na ile udało mi się przekartkować w księgarni. W każdym razie nie wydałabym na nią 49 zł, a tyle kosztowała w księgarni. Na zakup gdzie indziej nie mam czasu, bo trzeba ją czytać od 1. grudnia.
Poczekamy na kolejną część przygód mrówkojada i orzesznicy, o którą dzieci stale mnie pytają.
Skusiłam się na http://www.wydawnictwoolesiejuk.pl/katalog/419338/ w Biedronce. Niby 7+, ale okienka to chyba raczej bajer dla młodszych? W każdym razie już teraz coś tam mogę małej pokazywać. Nie mogłam się powstrzymać:hide: