Może też chcieliby być jeszcze młodzi i mieć takie słodkie, przytulone bobaski, a nie dorosłe dzieci ośmielające się żyć własnym życiem:)
Wersja do druku
Sandomierz, okolice Rynku, siedzą panowie, tacy wypici nieco, na murku. Antoś w kółkowej, idziemy z Jesionem trzymając się za rękę...
- Wózek by se kupiły, a nie dziecko tak pod pachą męczy.
Na szybcika z telefonu :-).
Agatowa, rozbawilas mnie, az sie malo waflem ryzowym nie zakrztusilam :P
Takie samo mam wrazenie! Starsze panie patrza sie z taka pogarda, odwracaja sie nawet za nami na ulicy, albo komentuja ze mecze dziecko. Na to odpowiadam, ze owszem, dziecko jest meczone. I nie wdaje sie w dyskusje. Ale cala masa innych ludzi zazwyczaj usmiecha sie na nasz widok, albo podchodza popatrzec blizej, albo zapytac sie o cos, mnostwo jest pozytywnych komentarzy.
w piątek też mieliśmy autobusowe rozmowy, ale całkiem pozytywne, bez ataku. Przez ponad 40min w jednym autobusie, J u mnie na plecach, ja siedziałam sobie, obok najpierw siedziała jedna starsza Pani i bawiła się z nim :) potem usiadła inna i też się bawiła :rolleye: ale gdy tylko J zastękał to stwierdziła, że pewnie mu nóżki ścierpły... Cóż, nie skomentowałam, dalej się bawili ;)
Mnie się wtedy w głowie pojawia taki oto obrazek:
https://lh4.googleusercontent.com/-_...406-no/111.jpg
Ja raczej miłe komentarze spotykam, coś w stylu: " teraz to wam fajnie, takie chusty macie, za moich czasów takich nie było", "o jak słodko, chyba mu dobrze, tak blisko mamusi" :) a jak byłam z wózkiem, ale małego miałam w kółkowej (bo to długa pociągowo-tramwajowa wyprawa była) to starsze panie najpierw sobie mnie pokazywały palcami, a potem z uśmiechem pomogły wynieść wózek z tramwaju ;)
Co do komentarzy. To sąsiad regularnie na nasz widok podśpiewuje "Takiemu to dobrze, takiemu to dobrze..." ;)
Pani z wózkiem, której pomogłam drzwi otwierać: - Pani tam ma prawdziwe dziecko!!!
No nie, sztuczne ;D
A rówieśnice często niestety: "o rany, ale musi wam być gorąco" (a w gondoli to dziecku nie jest gorąco O.o ), "a plecy cię nie bolą?" (najzabawniejsze, że zwykle pytają z dzieckiem na rękach ;p ), etc.
ale jedna ze znajomych przeze mnie kupiła właśnie... 3 chusty ;)
I pewna Francuzka, której wskazywałam drogę rzekła: Och, jak mi się to podoba, jak mamy tak noszą swoje dzieci blisko serca.
Nie myślałam, że jeszcze tu trafię, wydawało mi się, że znam już wszystkie teksty...
Wczoraj byliśmy w Zamku Królewskim. Najpierw afera - nie wpuszczą nas z chustą - miałam ją przewieszoną przez torbę, rzeczywiście pawie lniane robiły gabaryt. Wytłumaczyłam Pani, po co mi ten koc. Pani nie rozumie. Tłumaczę jeszcze raz, w końcu malowniczo zarzuciłam szal z pawiorów na szyję, udrapowałam - o, teraz co innego, możemy iść. Po obejrzeniu wystawy multimedialnej postanowiłam Lilę wziąć na plecy, była już bardzo śpiąca. Oczywiście ryk na całego, "jeśtem duzia, nie cieeeeeem, puuuuuś mie" - afera na całego. Panie szatniarki wyskoczyły, panie "galerianki" też: "o matko, co państwo robicie temu dziecku, przecież mówi, a nawet krzyczy, że nie chce, toż to kryminał, jak wy je wiążecie!!!" Ja przyzwyczajona, ale M. aż zaniemówił, a naprawdę rzadko się to zdarza :). Ostatnia poprawka, Lilka pac! - przytula się do pleców i zaczyna mruczeć do zasypiania, oczy przymknięte, mina błoga, nareszcie cisza w dostojnej szatni. Mina Pań - bezcenna. Koniec afery w Zamku Królewskim ;)
Dziś jedna babka zachwycała się bardzo, że nie ma jak u taty (myślałam, że u mamy ;) ),że super ekstra itd ale tekst, że fajne są takie SZARFY teraz mnie rozwalił ;) najbardziej śmiać mi się chce jak się zachwycają tzw. dresiarze :D
Edit: a spojrzenia i teksty starszych osób mnie nie dziwią w sumie, teściowie moi do tej pory patrzą z przerażeniem jak motamy i rzucają komentarze o scisnietym wszystkim, sinych nóżkach itd....... No i przeboleć nie mogą, że Kuba wózka nie uznaje..
Dzis w windzie starsza pani, moja sąsiadka rozpływała się, że tak fajnie nosze, że tak miło u mamy i że Ona pamięta jak Jej mam nosiła 12 lat młodsza siostrę. Cudowne :)
Niedawno w parku mijaliśmy parkę licealistów/studentów i chłopak na nasz widok mówi do dziewczyny:
- O, to jest super, zobacz! Bo dziecko cały czas słyszy bicie serca mamy i czuje się bezpiecznie.
- Taaak?
- Tak.
;D
Starsze Panie też reagują na nas pozytywnie, tylko przerażają je GOŁE STÓPKI ;)
Wczoraj jakaś kobitka starsza mówi do mnie "o, jak ja lubię mądre mamy co nie zakładają dzieciom skarpetek!" (30 stopni było :lool: )
Mieszkam na osiedlu, gdzie jest pokolenie starszych ludzi. I to oni zawsze reagują bardzo pozytywnie :)
"O jak fajnie", "Ale temu maluszkowi tam ciepło i dobrze", "Strasznie mi się podoba jak Pani nosi te swoje dziecko".
Ale odkąd noszę moją młodszą (ok 2 m-ce), to nie nazbierałam tylu pozytywnych komentarzy, co mój mąż, który dumnie wyruszył wczoraj na swoją pierwszą wyprawę do parku - Mała w chuście, Duża na biegówce.
Mówił, że praktycznie nie było osoby, która by Go nie zaczepiła lub skomentowała, uśmiechnęła się :) Bardzo się cieszę, bo często upiera się, żeby iść na spacer z gondolą, a i tak się kończy - Mała u mnie zamotana, a Tatuś prowadzi wózek - co mnie strasznie wkurza. (Upiera się, bo myśli, że mi taaaaak ciężko nosić).
A teraz już wiem, że nie tylko ja będę nosiła :) Zaczynam się rozglądać nad czymś dla Tatusia... :whistle:
Odbierając Krzysia ze szkoły, jakaś dziewuszka na oko 5-6klasa
- Tej a ta co? Wózka nie ma?
:roll:
ja w niedzielę usłyszałam, że mam piłkę na plecach :D
ja dziś demonstrowałam 4 latkowi na placu zabaw jak wrzucam Hankę do nosidła na plecy bo strasznie go ciekawił ten "dziecioplecak" zamiast wózka :-)
Dzisiaj spotkało mnie totalne zaskoczenie. Często jeżdżę z młodym autobusem i zazwyczaj chustę komentują babcie i często maja jakieś obiekcje. Standardowo - że niewygodnie, gorąco, ciasno itp. Chociaż pozytywnych uwag też jest sporo. Ale dzisiaj przysiadł się do mnie chłopak (ok. 23-26 lat), w dresie, chyba trochę podpity. Najpierw mówił jaki to słodki bobas, potem zapytał, czy wygodnie mi nosić w chuście i zaczął mówić, że takie noszenie to fajna sprawa, że dziecko blisko mamy i nie musi tak samo w wózku siedzieć i że widzi coraz więcej mam z chustami. Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tego :D