och jaka szkoda, no nigdzie tego nie ma :cryy:
Wersja do druku
Ja tu kupilam te smoki, jak i kilka innych rzeczy :)
http://muza.com.pl/gry-i-zabawy/1304...377582312.html to ta
Mi się podoba ;) ale na dziecku nie testowane. Moim zdaniem w środku jest sporo ciekawych rzeczy. Naklejki, rozkładane plansze, szablony do rysowania, elementy do wycięcia i złożenia np maska, kolorowanki, dorysowywanki, ozdobne papiery z motywami smoczymi, rebusy.
Kasia.234 czyli tak jak minerały, tak?
nieeee, ja nie chce dostepu do wymianek... one strasznie zasmiecaja! moze jakas wypowiedz gory i glosowanie?...
Po tylu przegranych aukcjach, kilku zapomnianych przez gapiostwo i i nie upolowanych, po tylu westchnieniach, że cena zbyt wysoka na moje progi... MAAAM, maaaam!!!!
:bliss:
http://bi.gazeta.pl/im/1/4407/z44077...o-Ala--Ola.jpg
http://www.mmgrudziadz.pl/sites/igc3...3_0.jpg?mcg220
http://genfoto.org/images/ksiazki_ofelia/034_14.jpg
http://www.mmgrudziadz.pl/sites/igc3...5_0.jpg?mcg1yn
Jestem przeszczęśliwa!!!!
:bliss:
ależ mnie wspomnienia naszły, szkoda że nie mam tego mojego z dzieciństwa .....
Serio jest taki trudny do zdobycia? Dziś go oglądałam na Tablicy :)
I upolowałam sobie Rynnę :D
Ja mam tylko troche nowsza wersje z dziewczynka i chłopcem.
Chyba nakład się wyczerpał, a ja głupia nie wzięłam, jak był w outlecie Weltbilda:/
/z telefonu pisane/
Ja kupiłam ten elementarz, taką wersję jak ma PchlePsotki, zanim Basia poszła do szkoły. Ja się z takiej uczyłam.
Teraz czekam na "Czarną Maskę z Al - Dżabaru",upolowaną na Allegro.
też chętnie o tych smokach poczytam ;)
a moze macie coś o rycerzach?
może być na zaś.
elementarz mamy- Józef na jego podstawie uczył sie czytać ;)
aż się uśmiech sam pojawia :)
u nas na topie
"Nudzimisie" - wciągnęły starszego bez reszty ! - nawet Przygód Wróbelka Elemelka nie chce dokończyć ;)
wiecie skąd ja biorę pomysły na książki dla dzieci(oczywiście poza tym wątkiem ;)) - pamietacie może taki program dla dzieci:
Moliki książkowe, jak na razie ani razu się nie zawiodłam na tamtejszych propozycjech ;)
oj coś czuję że ten wątek od 1 str musze przejrzeć i grubaśny zeszyt przygotować.
pozdrawiam serdecznie
Dolaczam do watku :)
Moja 2latka nie lubi czytac ksiazek, tzn nie lubi kiedy ktokolwiek czyta dluzej niz kilka sekund :( Preferuje ksiazki ze zwierzatkami i ograniczamy sie na wskazywaniu gdzie jest jakie zwierzatko. A ze ma naprawde ogromny jak na 2latka zasob slow chcialabym ja troszke przekonac do ksiazek i odciagnac od ulubionego tableta.
Dlatego zamowilam wczoraj Mysi Domek. Pomyslalam sobie, ze zaczne od ksiazek z pieknymi ilustracjami.
Potem zastanawialam sie nad oslawionymi "Mrowkami".
Moze doradzicie jak zachecic dziecko, czy moj plan jest sluszny i jakie pozycje moga nam pomoc w oswojeniu sie dziecka z ksiazka i czytaniem.
weci - o rycerzach musi byc czy moga sie rycerze pojawiac po prostu?
jesli o - to Swiat w obrazkach.rycerze i w koncu kwietnia pojawia sie zakamarkowe Rycerze i smoki (pare stron wczesniej jest podglad okladki). na razie tyle mi przyszlo na szybko do glowy - potem pomysle wiecej.
z rycerzami pojawiajacymi na bank jest sporo - potem poogladam polki chlopakow, na pewno cos doloze ;)
Jak dla mnie to zupełnie normalne - nie wierzę (choć jest wątek ;)) że da sie czytać roczniakowi i dzieciom tak gdzieś do około 3 lat. Przynajmniej moim się nie da, moj 3-latek czasem słucha, ale to tylko dlatego, że widzi jak starszy brat słucha. Tak to ogląda i przekłada strony z szybkością - mniej więcej 1 na sekundę, ma swoje ulubione ilustracje. Mój starszak przekonał się do czytania książek dopiero po około pół roku chodzenia do przedszkola - tak jakoś któregos dnia się przekonał i już. Wcześniejsze proby kończyły się po kilkunastu sekundach:)
Spokojnie jeszcze się twoje przekona:)
Dodam jeszcze, że u nas w domu czyta sie w każdej wolnej chwili (przy jedzeniu, w kiblu ;) więc to normalna czynnośc, młodszy potrafi usiąść obok mnie ze swoją ksiązeczką, przekartkować, pokazać obrazki, ale poczytać sobie nie da, a przynajmniej nie za często.
edit: rycerze są na pewno w O smoku, który lubił krówki
espejo ale tu w grę wszedł tablet - myślę że od tego trzeba zacząć choć to niewygodne może być dla rodzica bo przy tablecie można dziecko zostawić a przy książeczce trzeba usiąść i poświęcić mu czas i uwagę ( uogólniam bardzo)
i właśnie u nas mój czas i uwaga dla dzieci to były książeczki na - razem, wspólnie
moja dwulatka wytrzymuje całego cynamona i trusię z pełnym zainteresowaniem ale ona ma wzorzec ;)
Mamo Asia przewertuj wątek jest tu całe mnóstwo propozycji no Eric Carle i Pajączek, Bardzo głodna gąsienica i inne z tej serii
ja proponuję kartonowe książeczki z klasykami Aksjomatu http://www.aksjomat.com/s/wyniki/dzi...sanki--zagadki od usypianek w dół
lub jakichkolwiek klasyków w fajnych wydaniach np http://www.muchomor.pl/piosenki-dla-dzieci
albo cudowna Lokomotywa, która pokazuje że można się bawić wierszem, słowem
Może na początek coś, gdzie nie jest dużo tekstu, a obrazki są ciekawe. Może 'Binta tańczy' albo 'Bardzo głodna gąsienica'. Może jakieś pop-upy, albo coś z okienkami. Tak, żeby intrygowało i wymagało interakcji. Tu chyba dobrze by się sprawdził Tullet i np. 'Naciśnij mnie'.
/z telefonu pisane/
espejo - W w wieku dwoch lat czytal ze mna w kolko - sam przynosil co chcial czytac - Binty, Mele, Lotte cala obrazkowa potrafil przesiedziec - to tak na przyklad (bez F, ktory byl w szkole wtedy dodam, z F wytrzymywal duzo wiecej). wiec to chyba od dziecka zalezy...
Da się, da... ;)
Mikołaj jak miał niecałe 4 lata wysłuchał już z zainteresowaniem "O kurze, która opuściła podwórze", czytanej na rozdziały.. Ale ja mu zaczęłam czytać jak miał kilka miesięcy, opierałam sobie o brzuch, półleżał, i czytaliśmy krótkie małe książeczki... Więc u nas pomogła chyba bardziej kwestia osłuchania i wczesnego kontaktu z książką..
A z Ignasiem mam jeszcze łatwiej, bo bez problemu słucha już książek starszego, tak jak teraz, kiedy czytamy np pierwszy tom z serii "Magiczne drzewo". Ignaś słucha np. jakieś 30 stron, po czym dopiero wtedy czytamy "jego" książeczkę.. :)
mama asia, hmm, może być ciężko, kiedy najpierw był kontakt z tabletem i fascynacja nim... Mam właśnie koleżankę, która do tej pory nie poradziła sobie z tym, mają identyczny problem. Tablet niestety wygrywa i mimo ograniczania zabawy na nim, książki nadal nie są już żadną atrakcją dla ich synka.. :-|
zaczelabym od odinstalowywania atrakcji z tableta :ninja:
u nas zawsze 2 lata to byl czas hiper ksiazkowy, ciagle domaganie sie czytania (przyznaje ze moje dzieci z tych nieco spokojniejszych i potrafiacych sie skupic), choc czesto to byly krotkie duzoobrazkowe ksiazeczki jak Lalo gra czy wierszyki Tuwima Brzechwy w jednowierszowych (chyba wchodzilismy juz w Elmery i Park Percy'ego i ksiazeczki Janosha i O zimie, bo napewno majac 2,5 corka uwielbiala juz Julke i Julka). U nas bylo jak u Barylki.
<pisane z telefonu>
Tablet do kosza! :-) A serio też bym odinstalowała, moim potrafiłam po prostu powiedzieć, że za dużo czasu to zajmowało.
Wczoraj u mnie niezła historyjka: Leżałyśmy jeszcze w łóżku, nie chciało mi się wstawać, więc mówię do Zuzy: daj mi jeszcze 5 min, a teraz sobie coś poczytaj (oczywiście ona jeszcze nie potrafi, ale ogląda sobie). Osunęłam się na poduszkę a za chwilę słyszę, że ona klaszcze, coś tam liczy, skacze, puka w książkę - jednym słowem dziecko sobie przyniosło "Naciśnij mnie" :-)
:) boska mała
z tym czytaniem dwulatków a raczej słuchaniem to jest różnie. Luśka (teraz 5) od małego słuchała pięknie i w dzień i przed zaśnięciem. Młody (2,5) tylko w ciągu dnia i nie całych historyjek tylko - opowiadanie przeze mnie obrazków, jak czytałam po kolei to przewracał kartki albo zamykał książkę a przed zaśnięciem absolutnie - traktował czytanie jak zabawę i zamiast go wyciszyć pobudzało, po jakimś czasie zaczął słuchać coraz większych kawałków - Za dwa miesiące skończy 3 i już sam przynosi krótkie książeczki do czytania, słucha audiobooków (taką serię krótkich odcinków z bajek ma Ameet) -przyszło z czasem :) teraz mam zagwostkę bo mają niedługo spać razem w pokoju i nie wiem jak rozwiązać problem czytania wieczornego.Z Luśką czytamy już książki po 100stron, prawie bez obrazków - jak będę im czytała jedną to zawsze ktoś będzie poszkodowany.
co do tabletu podpisuję się pod dziewczynami - odinstalować, wyeliminować. Ja się przeraziłam jak zobaczyłam ilość gier u kumpeli- Luśka aż oczami strzelała....umówiłyśmy się że instalujemy coś fajnego na wyjazd , wakacje i potem do kosza.
Z tabletem się zgodzę. Ja mam z wymianki, właściwie po to by puszczać córce bajki na dłuższe wyjazdy (do rodziny mam 10h w aucie, więc same wiecie...) i mało wczoraj męża nie rozszarpałam jak jej puścił na nim bajkę... Ale u mnie nie ma problemu z czytaniem - wieczór bez książek, to wieczór stracony (wtedy słyszę rano - a czemu mama nie czytała Asi bajki?:applause:). Generalnie zaczęłam córce czytać bardzo wcześnie - wpierw wiersze Tuwima (lokomotywa to był hit przez kilka m-cy). Natomiast jeśli jest problem z zainteresowaniem książkami, to rzeczywiście dobrze dziewczyny piszą - wybrać takie z ciekawymi ilustracjami, okienkami do odkrywania/przesuwania, 3D, może coś z Mamoko/Czereśniowej?
edit: A książę "Naciśnij mnie" to chyba sobie "zażyczę" na prezent na roczek dla młodszej córy ;)
modrooczko - zaczynam się zastanawiać coby jednak zafundować dzieciom "Naciśnij mnie" - uznałam że to książka imprezowa na kilka razy, ale Twoja historyjka brzmi przekonująco ;)
gosmo - moi mają trochę różnicę wieku, a może i możliwości czytelniczych, ale od dawna czytam im obojgu na raz - każde wybiera książkę (ewentualnie dwie malutkie) i czytam po kolei - zazwyczaj zaczynam od krótszej rzeczy
u nas też był czas, kiedy czytanie wieczorne potrafiło pobudzać, wybierałam książki pod tym kątem (tzn jak najmniej interaktywne), przerywałam czytanie jeśli dzieci nie leżały.
Te tabletowe atrakcje nie sa takie straszne, glowna atrakcja to youtube a tam w duzej mierze angielskie piosenki, ktore potem spiewamy razem (old macdonald, itsy bitsy, abc song, twinkle twinkle) co jest fajne bo uczymy sie jezyka; ale potem leci seria bajek, ktore nie sa zlem wcielonym ale chcialabym zeby jakis procent czasu poswiecila jednak ksiazeczkom...
Niestety w domu nie ma dobrych wzorcow, tu pewnie tez lezy problem. Ja po studiach przestalam czytac, na moim kierunku trzeba bylo sporo czytac i odstawilam ksiazki na bok. Maz nie wiem czy po liceum przeczytal jakas fabule.
Zaproponuje cos z Waszej listy dziadkom jakby mieli ochote kupic jakis prezent. Watek czytalam wczoraj pol dnia, troche recenzji w internecie. Najechetnie wzielabym ja do ksiegarni albo biblioteki ale przezywamy okres buntu i nawet maz nie chce z nia wychodzic w takie miejsca (wszystko bedzie "moje" i jakakolwiek proba odebrania jej tego skonczy sie wrzaskiem :/ i rzucaniem sie na ziemie)
Edit: Mamoko, Czeresniowa wydaje sie strzalem w dziesiatke...
Nikt nie mówi, że to samo zło. Podpowiadamy tylko jak mogłabyś sobie to ułatwić, w waszej sytacji i takiej kolejności w jakiej wasze dziecko miało dostęp do mediów..
U nas byłoby ciężko zrealizować to co mówisz, to tak jakby stać w rozkroku trochę.. Jakbym moich prosiła po np. codziennej porcji słodyczy, żeby zjedli jeszcze trochę warzyw.... No...... średnio to widzę ;)
Nie jesteś w stanie zrezygnować u 3 latki z tabletu na powiedzmy miesiąc...? Wyegzekwować tego? Że nie i już? Dajcie sobie szansę, jeden miesiąc próbny, i zobaczysz.. Może po tygodniu lub dwóch jednak młoda zaciekawi się jakąś książeczką, stanie się to nagle bardziej atrakcyjne..?
A ja bym tak od razu nie odcinała tabletu, bo dziewczynka "na złość" może nie chcieć nawet zajrzeć do książki. Najpierw spróbowałabym ot tak pokazać książkę, spróbować poczytać w chwili, w której córa akurat nie jest przy tablecie. Dopiero jak mała załapie, że książka to coś ciekawego, to proponowałabym czytanie zamiast tabletu.
Mamo_Asi - spróbuj z Mamoko/Czereśniową, bo można wpierw potraktować to jako wyszukiwankę różnych rzeczy, a później tworzyć historie o poszczególnych postaciach. Wydaje mi się, że ładnie ilustrowane wydanie wierszy "klasyków" też może przyciągnąć uwagę, bo to krótka treść, do tego rymy ułatwiają czytanie i słuchanie.
edit: Skoro wpierw słuchacie piosenek, a później dopiero córa ogląda bajki, to może systematycznie skracać takie seanse o 1 bajkę? I piosenki zostawić, skoro to jest wspólna zabawa :)
Soul, moge (u dwulatki ;) ). Tablet po prostu musi schowac sie w szafie. A ostatecznie ulubione piosenki zgram na jej podreczny sprzet muzyczny :P https://encrypted-tbn2.gstatic.com/i...uBM6zB4mfgBxAw
Piosenki mogą lecieć w tle, z kompa, płyty cd w odtwarzaczu.. Nikt nie mówi, żeby to dziecku zabierać! :)
Dwulatka mówisz... Ja nadal podtrzymuję opcję zabrania tabletu ;) Wszystko w swoim czasie, technika i sprzęt nie ucieknie, dla mnie to zdecydowanie za wcześnie i nie po kolei, niepotrzebnie. Widzę więcej minusów, niż zalet...
mój maluch -rok i 9miesięcy- jeszcze nie łapie "naciśnij mnie" bo nie rozumie że jak naciśnie to kropka zmienia kolor, nawet siostrzenica - 3 lata- jeszcze nie pojmuje tego do końca. Ale za to oboje uwielbiają turlututu. Moim zdaniem dla malucha jest ciekawszy. No i poza tym Binta, Babo, Jest tam kto?, Gąsienica, ale i świnka peppa i inne "zwyklejsze" kartonowe książeczki z krótkimi wierszykami. Wszystko to niespełna dwulatek spokojnie ogarnie :)
zgadzam się zdecydowanie mniej bajek z TV, kompa czy tableta a więcej czytać - oglądać, bo przeciez na początku to jest oglądanie :)
u nas jak jestreśmy sami z 3 latkiem, to wybieram właśnie te krótkie, z większą ilością obrazków, z okienkami Dopiero ze starszakiem więcej czytamy i wtedy młody się dostosowuje albo zajmuje się sam sobą pewnie trochę słuchając :)
u nas żadko jest tak, żeby chłopcy sami wyciągali książki :( oczywiście jak mamy jakąś nowość to tak, ale jak książki stoją na półce to muszę ich zaciekawić, sama biorę książkę, siadam na podłodze i cztam, nie pamiętam żeby mnie kiedyś zignorowali :) zawsze się dosiądą :D
Będę kombinować, oczywiście spróbuję - szkoda mi tylko Luśki bo to dla niej czas kiedy potrafimy polecieć np 50str. "dzieci z Bullerbyn" albo całą z serii "zaopiekuj się mną" , młody tego nie wytrzyma a ja w innym momencie dnia nie bardzo mam czas na takie długie czytanie. Opracuję jakiś system - wyjdzie "w praniu"
Mamo-Asi - z tym przykładem z góry to niestety dużo racji, jak dziecko widzi ciągle rodziców z nosem w książce to siłą rzeczy ma ją za coś ciekawego. Luśka jak była mała uwielbiała takie małe książeczki z wierszami Brzechwy: "Kwokę" w wieku dwóch lat recytowała z pamięci......na marginesie młody teraz połowy słów z kwoki nawet nie wymawia :) Fajny jest też bajkoczytacz bo to takie trochę połączenie elektroniki z ksiażką, przewracasz kartki i samo się czyta. Luśka dostała kiedys na gwiazdkę - niby jest od trzech lat ale młody nigdy nie uszkodził i słucha jak zaczarowany. Minus jest taki że dostępne bajki na bajkoczytacz to tylko disnejowskie.
edit literówka
gosma - najpierw czytam cos prostszego, dla obu. najczesciej W odplywa w trakcie - wtedy zaczynam te trudniejsze rzeczy, pod Franka. jak W nie zasnie to lezy i slucha. tyle tylko, ze nam to czasem ponad godzine zajmuje - jak sobie zycza kolejnych i koljenych ;) wczoraj np. bylo - z serii do czytania samodzielnego Egmontu o wyprawie Amundsena - ale ja czytalam tym razem, nie F; potem kawalek psa Kaktusa Gawryluk - bo W bardzo chcial (dwa rozdzialy dokladnie0; kawalek O somej na arce (wlasnie zaczelismy); rozdzial z Adasia i slonia - W protestowal, ze chce dwa, ale zasnal ppodczas pierwszego. a poem dla F - sporo z Piaskowego Wilka - sama nie wiem ile, z piec rozdzialow chyba... czasem zaczynamy od jakis obrazkowych, bardziej ilustrowanych - typu Elmer, Krowa Matylda czy Mama Mu - zalezy co chlopaki chca. potem cos rozdzialowego - i tak leci :D
jul - bierz Tulleta, bierz, moi do dzis wyciagaja na okraglo. a propos, ma juz ktos Kolory? jak wrazenia??
u nas tableta niet (tzn. jest moj, ale niedostepny dla potomstwa). komputer - max 15 minut dziennie na osobe - moga sobie wybrac albo bajki na YT, albo jakas strone edukacyjna etc. F czasem ma cos na zadanie, to w ramach tych 15 minut to robi. nastawiam budzik w komorce i nie ma zmiluj, po 15 minutach wylaczamy i koniec (moga tylko skonczyc to co aktualnie robia, jesli to jakis moment zajmie i tyle). chyba, ze maja 'dzien dziecka' ale to od wielkiego dzwonu jest :D