Zamieszczone przez
zebrocha
Stoję dzisiaj w kolejce w piekarni. Przede mą "Pani w średnim wieku", a przed nią dziewczyna z 7 miesięczną córką na rękach. Ja za nimi z młodą w kieszonce.
Ekspedientki i "Pani w średni wieku" rozpływają się w zachwytach nad małą tą małą dziewczynką:
-o jaka śliczna, jak się uśmiecha
-a ile ma? 7 miesięcy- o jaka duża
-a jak ma na imię? J.-to tak jak moja wnuczka
itd...
Myślę sobie, łoo matko zaraz się zacznie:duh:
no i pani ekspedientka:
- a tu jakie maleństwo,
- jak smacznie śpi
-a wygodnie jej? nie wypadnie?
- a Panią to plecy nie bolą?
Na to obraca się "Pani średnim wieku", rzuca spojrzenie na młodą w chuście i zanim ja zdążyłam buzię otworzyć, odpowiada za mnie:
"Nie plecy nie bolą, i maleństwu wygodnie, a w ogóle ro zdrowo tak nosić w chuście, wiem bo moja córka tak nosiła!":wrapmom:
W szoku byłam :omg:bo to wszystko w mojej małej mieścinie, w której nigdy nie spotkałam nikogo z dzieciakiem w tkanej, a przez prawie 3lata chustowego wtajemniczania mignęło mi 1 raz ergo i 1 raz elastyk "na mieście"
o! :D