Czy może być prawdą teza, że dzieci, które są noszone w chustach, w późniejszym wieku mają większą szansę założyć trwały związek i są szczęśliwsze w małżeństwie? Co o tym myślicie?
Wersja do druku
Czy może być prawdą teza, że dzieci, które są noszone w chustach, w późniejszym wieku mają większą szansę założyć trwały związek i są szczęśliwsze w małżeństwie? Co o tym myślicie?
Nie da się stwierdzić. Zbyt wiele innych zmiennych.
Byc może... rodzice uczą je w końcu okazywania czułości.
do głowy nie przyszłoby mi snuć tak daleko idących wniosków...
ja tam chust nie przeceniam. Rewelacyjne ale ma swoje granice oddziaływania
Piszę o tym bo moja mama powiedziała mi dziś, że czytała gdzieś artykuł o noszeniu (nie pamięta gdzie) w którym coś takiego zostało powiedziane. Zaciekawiło mnie to...
Ja osobiście myślę, że coś może w tym być.
Noszenie=bliskość fizyczna i emocjonalna w pierwszym okresie życia=otwartość na emocje i bliskość drugiego człowieka w dorosłym życiu.
no tu by trzeba znaleźć jakaś spora grupę dzieci noszonych, oraz kontrolną gruę dzieci nie noszonych, i potem sprawdzać co ileś lat jak u nich z kompetencjami społecznymi. i tak do końca życia aż, bo przecież o tym, czy ktoś stworzył udany związek orzec można po jakimś czasie dopiero.
czyli - jest to rzecz nie do sprawdzenia.
Niewątpliwie noszenie daje dziecku pewien kapitał na przyszłość, zresztą sama już odpowiedziałaś sobie w dużym stopniu na to pytanie:)
Takie luźne dywagacje:)
A moze popatrzeć nie pod kątem samego noszenia, ale rodziców, którzy nosza. Dzieci noszone w chuscie mają rodziców, którzy starają się im okazywac uczucie, uczą czułości. Nie tylko poprzez noszenie w chuście, ale i w innych dziedzinach. Przez całe zycie. Statystycznie posiadanie takich rodziców może miec wpływ na lepszy start w zwiazku.
Oczywiście że dzieci noszone w chustach są najmądrzejsze i najpiękniejsze i najbardziej zdolne pod każdym względem ;) Natomiast udowodnienie tego wiarygodnymi badaniami jest bardzo skomplikowane ...
Dla mnie to dodatkowy, możliwy efekt pozytywny, który zachęca mnie do noszenia :)
Demona, fajny wniosek :) to pewnie ma znaczenie w tej sprawie.
no ba - się wie ;)
ale taki wynoszony chuscioch z cudownymi rodzicami, z ufnoscia i wiarą w ludzi, i tak może trafic na jakiegoś emocjonalnego padalca, który bedzie umiał zrobic dobre wrażenie...i wtedy całą koncpecję o udanych związkach diabli wezmą...
bo tak na poważnie - wychowujemy te nasze pociechy w duchu AP, tulimy, głaszczemy. rozumiemy ich emocje itp. itd. - tylko co im to da się zastanawiam, skoro spora część społeczeństwa wychowuje swoje dzieci inaczej? Czy nasze dzieci na pewno poradzą sobie w tej społecznej dżungli kiedyś - nie mam jakoś tej pewności ostatnio ...
Dziecku można dać bliskość bez noszenia.
Zapomniałaś dodać, że chodzi o dzieci z chustoforum ;) Jest mnóstwo dzieci noszonych, ale nie wiadomo, jaki model wychowania przyjmują ich rodzice (np znam jedną rodzinkę co nosiła w chuście i pozwalała na wypłakiwanie)
Myślę, że to AP, noszenie i nasycenie miłością i bliskością ma taki sens, że dziecko ma szansę wyrosnąć na pewnego siebie, wrażliwego, ale też silnego człowieka, który ma zdrowe poczucie własnej wartości i mniejsze szanse na trafienie na takiego padalca. Bo padalce często się trafiają osobom, które np. są niepewne siebie i łatwo je omotać złudzeniem miłości (tu piszę troszkę z własnego doświadczenia). A padalec zawsze daje sygnały, że jest padalcem, tylko ofiara często te sygnały bardzo długo tłumaczy na jego korzyść.
Wychowujesz człowieka, którego trudniej jest zranić, a zraniony łatwiej się podniesie, więc dajesz mu to, co najlepsze do przeżycia w tej dżungli. To takie moje zdanie.
A w temacie zasadniczym, myślę, że dałoby się sprawdzić korelację, ale tak jak demona napisała, nie wiadomo dokładnie, czy korelacja dotyczyłaby noszenia w chuście, czy innych aspektów wychowania.
Natomiast były badania na małpach na temat wpływu dotyku na rozwój osobowości i wiadomo, że małpy pozbawione kontaktu fizycznego z rodzicem miały poważne zaburzenia emocjonalne i nie były w stanie nawiązywać więzi społecznych. Nie wiem, czy jest uzasadnione odwrócenie tego wyniku i stwierdzenie, że więcej kontaktu = lepsze więzi. No ale tak czy siak, na pewno dzieci mają większe poczucie bezpieczeństwa, a to zawsze pozytywnie wpływa na chęć wchodzenia w interakcje z innymi i budowanie zdrowych relacji.