karpacz dziś i przed świetami:)

właśnie przez pracowe okno patrzę na dziewczynę z córeczką w chuście, chyba didku pasiaku żółtym - boszzzzz, jaki to jest fajny widok, jak ktoś nosi:) a przy nich tatuś z synkeim, ale synek już samobieżny.

i przed świetami widziałam dziewczynę w brązowej chuście - ślicznie się prezentowała z dzieciem:)

także nosi się i u nas:):):)

i kolejny chuścioch!!!
tym razem nosi tata maleńką dziewczynkę w różowym kombinezonie chyba w nati sunset, takiej pięknej, energetycznej, pomarańczowej:)

Fakt, że mało bywam, ale przez cały rok nie widziałam tylu osób z dzieciakami w chustach:omg:.
1 - na Roztoczu, znajomych nie liczę

był czas, że w karpaczu byłysmy 3 noszące:)
teraz jedna wyjechała (cardo, buziaki!!), druga w wózku wozi:(, a trzecia chustopróchnem została i dziecię jej spierdziela:):):)

kasia, u Ciebie to pewnie dużo ludzi przyjezdnych nosi.

tylko przyjezdni:)
miejscowe dziołchy nie chwyciły tematu chustowania:?

to ja z Jeleniej pozdrawiam:D rzadko w Karpaczu bywam, ale na wiosnę planujemy Gabi góry pokazać, to jeszcze i my się pokażemy:D