natalkowe chustowe rozterki i nie tylko...
postanowilam zalozyc swoj wlasny temat i troche sie wygadac, pogadac, poszukac jakiejs porady. nie chcialam sie podpinac pod temat kogos innego wiec w koncu zalozylam swoj watek. dzis chce sie wygadac. popadlam w straszna zlosc. tak jak nie dawno t_a_S pisala ze maz zarzuca jej przyzwyczajenie corki do noszenia tak mi zarzuca to samo moja tesciowa :( wczesniej byla w ogole wojna o chuste ,ale ja wygralam a teraz... wojna, no moze nie wojna ale spor o noszenie. dzis wzielam sobie malego na rece a tesciowa do mnie: '' po co go tak ciagasz? niech se siedzi. jak jest ze mna to ja wszystko moge zrobic bo on sobie grzecznie siedzi czy tam lezy( mniejsza o to, ale zawsze siedzi sam bez zajecia) ze go przyzwyczajam a potem mam wymowke i nic nie robie bo dziecko placze i chce na raczki''. zamilklam i nic nie powiedzialam ale sie zbieram do tego by cos powiedziec tesciowej delikatnie do sluchu. ach zla jestem jak nie wiem co....:mad: bo ma dosc juz tego typu komentarzy na ten temat, na temat noszenia i na moj...