ten tekst usłyszałam dzisiaj mnóstwo razy, bo się wypuściłam na bazarek zostawiając Adasia w domu, a w jednym sklepie to mnie nawet nie poznali :) wniosek... bez chusty ani rusz :)
Wersja do druku
ten tekst usłyszałam dzisiaj mnóstwo razy, bo się wypuściłam na bazarek zostawiając Adasia w domu, a w jednym sklepie to mnie nawet nie poznali :) wniosek... bez chusty ani rusz :)
chusta znakiem rozpoznawczym :)
Dobre :D Ja tez powoli myślę, że mnie rozpoznają po dziecku :p
Też to słyszę jak wyjdę bez dziecka, ostatnio pan w warzywniaku oburzonym głosem zapytał, czy dziecko samo w domu zostało. Musiałam sie tłumaczyć ;) że akurat dziadkowie przyjechali to korzystam.
Mnie też ostatnio o to pytają, bo coraz częściej pokazuję się publicznie bez dziecka ;)
Mnie zawsze sasiad pyta jak idę bez dziecka: "a kangurek gdzie??" ;) miłe to!
Mnie w zeszłym roku szkolnym jakiś chłopczyk zapytał w przedszkolu "plosę pani, cy ta dzidzia jest do pani psyklejona?" Na drugi dzień zawiązałam na plecach. :-P
no tak, to częste - chyba faktycznie mocno nas z chustami identyfikują ;) ale to chyba dobrze ;)
mnie też jak widzą bez dziecka to muszę sie tłumaczyc co z nią zrobilam.
sympatycznie :-)
rozumiem,ze z widokiem chusty są juz oswojeni ;-)
O! U mie mąż tak ma ;) Często w soboty bierze ją w chustę i leci po bułeczki i dodatki na śniadanie. Panie się tak przyzwyczaiły, że jak nie ma młodej, to dopytują czy jeszcze sobie śpi :D
Mi się tak wczoraj w dziekanacie zdarzyło - pytam czy już odp. na moje pismo do pani dziekan jest - a pan z dziekanatu do mnie: aha, to Pani, dziś Pani bez dziecka to nie poznałem :D
też znam ten tekst. No i jeszcze raz popełniłam wózek a sąsiadka (!) widząc mnie z daleka stwierdziła, że nie podchodzi, bo co będzie z obcą (!) babą gadała :lool: