Natka Kalahari i coś granatowego z daleka na ławce (kółkowa albo pouch). Cudnie widzieć, jaki postęp od zeszłego roku, wtedy przez kilka miesięcy widziałam jedną tylko mamę zachustowaną.
Wersja do druku
Natka Kalahari i coś granatowego z daleka na ławce (kółkowa albo pouch). Cudnie widzieć, jaki postęp od zeszłego roku, wtedy przez kilka miesięcy widziałam jedną tylko mamę zachustowaną.
musimy się spotkoać w końcu w parku bo jest nas sporo:-)
Brązową Nati też widziałam, a granatowe, to moja nowa Vombati z Leosia :-) Mój dzieć jak tylko w tej chuście jest, to zaraz albo chce jeśc, albo momentalnie usypia, a potrafił wcześniej 15 minut dziennie spac. No i siedziałam na ławce i karmiłam, a potem służyłam jako kołyska
:cool:
jesli pouch oliwkowy, to mogla to byc siostra pulcherii :)
w zeszlym roku robilysmy tam przyzwoite chustospedy popoludniami :ninja:
jubu tam się kręci często:)
a ja miałam się przeprowadzać tam, ale nie wyszło... ale bywam też:)
A widzisz miumi, nie poznałam Cię z daleka :) My z wózkiem byłyśmy, bo cieżko zapakować w plecak osiem wiaderek, dwanaście foremek, trzysta grabek ale za to żadnej łopatki, bo wszystkie zgubione :D
ja tez poszlam najpierw z wozkiem, ale na szczescie mialam przy sobie kółkową, bo młoda leżec nie chciala, taka cwana sie zrobila, a pusty wózek został odprowadzony do domu przez TZ :-)
oj nie nie nie - w zeszłym roku to ja w tym parku codziennie łaziłam z młodym w niebieskim elastyku :) i tylko ja sama tam byłam...
raz tylko widziałam jakiegos starszaka w tkanej Lenny.
ale fakt, że teraz coraz więcej jest tu chustowych. Ja w tym parku jestem codziennie niemal. Czekam na mojego MT i potem w nim bedę nawiedzać piaskownice :)
ja jestem ostatnio codziennie w tym parku - w ten upał nie ruszam się za daleko od domu, żeby móc wrócić zanim obie się rozpłyniemy. i z tego samego powodu w wózku, bo chusta/nosidło za bardzo nas grzeją. byłam też dziś (11-12), ale nie widziałam chustomamy żadnej ;/
dużo nas! tylko niestety w czwartek wyjeżdżam na długo, więc pewnie już się nie załapię na ewentualne spotkanie :( ale chętnie dołączę do Was w drugiej połowie sierpnia ;)
O 11 wracamy kurcgalopkiem na spanie :) Z racji upałów zjawiamy się tam koło 9, może w poniedziałek się spotkamy? I przepraszam, ze akurat w tym parku się nie zjawiałam w zeszłym roku, ale mieszkaliśmy kawałek dalej wtedy :)
Ale ci dobrze :) To ja się zjawię z Panną. Znak rozpoznawczy - plecaczek z vombati na rączkach wózka :)
no teraz to ciężko kogokolwiek w taki upał spotkać :( chusty same się rozpływają...
ja jutro odbieram mojego MT - jak się zrobi chłodniej to wbijam się w niego i siup do piaskownicy :)
Dobra, dobra, będzie ktoś jutro koło 9-10? :)
edit: Leje, buuu :(
ja raczej popołudniami bo pracuję
To czekamy na poprawę pogody :)
a ja mieszkam zaraz przy tym parku i bylam w nim na pierwszym - do tego xchustowym spacerku z Dzidziongiem :):):)
jakby co, to mam nati pasiaka - chyba cypr...ale nie wiem...
ja też mieszkam obok Parku :D, mam zielonego pasiaka nati, niebieską kółkową i mam nadzieje wkróce maruyame, bo czekam na nią i czekam strasznie długo
ale dzisiaj wychodzic mi sie nie chce, bo ten deszcz i wiatr, no i odsypiam upały
jutro wybieram sie do klubu mam do Centrum Promocji Kultury, nie wiem czy na punkt 10, zależy jak mi wyjdzie z karmieniem, ale tak sie będe starac