Kiedy już dobiłam do tych 100 postów i zaczęłam przeglądać galerię to niektóre stosiki wbiły mnie w ziemię :| Wydaje mi się że największą kolekcje ma Joawoj. Dziewczyno, ile Ty masz chust? Górkę każdego koloru! :D Kto ma więcej? Przyznawać się :>
Wersja do druku
Kiedy już dobiłam do tych 100 postów i zaczęłam przeglądać galerię to niektóre stosiki wbiły mnie w ziemię :| Wydaje mi się że największą kolekcje ma Joawoj. Dziewczyno, ile Ty masz chust? Górkę każdego koloru! :D Kto ma więcej? Przyznawać się :>
Wszyscy czytają i nikt się nie chce przyznać? Ja mam dwie to nie ma się czym chwalić ;)
JA do wczoraj mialam 1 a od wczoraj mam 4 , kurier przyniosł trzy naraz, wyobrażasz sobie mine mojego męża :-)
Obstawiam na joawoj:).
ja z moją biedną jedną natką to w ogóle z czym do ludzi... :cryy:
ale już mi się kilka śliczności podoba, to się może będę chwaliła jak mi się uda niemąż przekonać, że duuuuużo potrzebujemy :lol:
Dla mnie naocznie to ninuczka.No i lalika.:-))
toż nie godzi się obnosić publicznie z tak intymnymi sprawami:p
też tak myślę Aniu ;)
nie sądzę ze te co mają stosidła będa się tym szczycić... chyba.
a znam taką co jak zobaczyła stos ninuczki to odetchnęła z ulgą ;)
mało żeście jeszcze dziewczyny widziały;)
chwalić to się znaczkami można :)
Tak myślę,że z tą ilością to trochę przesada.Czasem jedna chusta czyni"stosik" wielce wyjątkowym i pożądanym.
Uwielbiam oglądać i macać chusty,ale nie spala mnie zazdrość.:ninja:Swoje kocham każdą z osobna i wszystkie razem:lol:
A dzięki lalice i ninuczce miałam okazję zobaczyć śliczności,bo to fajne kobitki są i różności nam na KK znoszą:thumbs up:
nie no bez przesady... odetchnęła bo się pocieszyła ze nie ma wcale tak dużo jak myślała :)
a z tą ilością to jest chyba tak ze tym co mają ich trochę raczej duza ilosć nie imponuje.i nie po to mają żeby się szczycić.
tak gdybam. bo to przeciez nie o to w chustowaniu chodzi żeby sie prześcigiwać... jesli kogos na to stać to niech sobie kolekcjonuje, proszę bardzo, mnie (i nikomu) nic do tego, tak? :)
Ja mam może i dużo, ale to są same zwykłe chusty. Kocham je wszystkie i używam na zmianę. Jakoś nie kręci mnie zdobywanie unikatów i płacenie horrendalnych sum za nie :)
zgadzam się rzufiku w 100%. Jedni zbierają znaczki inni zbierają chusty. Nie sądzę, żeby ktokolwiek chciał się licytować kto najwięcej chust ma, czy tez kto ma najlepsze, bo nie o to w tym chodzi. Każdą z nas inne chusty kręcą, czasami jednak kręcą nas te same :) Ale zastanawia mnie nadal dlaczego zawartość stosików to taka delikatna materia... Bo już któryś raz spotykam się z tą opinią...
kulka, wiesz co - ja myślę, że to nie musi być choroba, tylko po prostu kolekcjonerstwo...szczerze mówiąc, gdyby było mnie na to stać, chętnie zbierałabym takie chusty. Bo są po prostu ładne. Bo kojarzą mi się z czymś niezwykłym. Bo lubię patrzeć jak zwinięte w rulonik leżą sobie na mojej półce. Bo ich energetyczne kolory jakoś tak poprawiają mi humor. Bo lubię jak chusta pasuje mi do stroju nie tylko kolorem ale i stylem, wzorem. Taki fetysz może. Ale ludzie zbierają znacznie bardziej dziwne rzeczy:) A kolekcjonowanie chust szkodliwe jest co najwyżej dla portfela..mężowskiego ;p