Z okazji biegunki u młodej :mad mąż kupił wczoraj pake Pampersów (tych z gąsieniczką). O matko, jak te pieluchy cuchną. Same w sobie pachną nieciekawie cukierkowo-kwiatową chemią ale po zasikaniu nie sposób już wytrzymać :eek:.
Dziś się zbuntowałam i zażądałam innych pieluch. Mam Dada z biedronki. Uff... w końcu nie uciekam przed dzieckiem :)
Co jest w Pampkach? Czemu to tak cuchnie.