Dlaczego z chustą tak, a z wózkiem nie?

Dzisiejszy ranek, na bazarku zajebista kolejka po pieczywo (jak zwykle przed weekendem zresztą), ja z młoda w chuście grzeczniutko pomaszerowałam na koniec. A tam dostałam taki ochrzan, że stoje na końcu z dzieckiem, ze powinnam bez kolejki, no i wygoniły mnie babcie na poczatek i powiedziały, że jak ktoś będzie pyskował to przyjdą i go obłożą laskami :lol:
Miłe to, ale naszła mnie taka refleksja - jak stoję w takiej kolejce z wózkiem to nikt sie mna nie zainteresuje, a przecież też stoję z dzieckiem.
Czy tez tak macie, że w chuście to pięknie, miło, a z wózkiem to jestem zawalidroga?

Tylko widzisz, dla mnie różnica jest prosta -w wózku to wózek dźwiga dziecia, w chuście wrecz przeciwnie. To generalnie jak w ciąży tylko trochę ciężej, a ciężarnym z reguły się ustępuje.
Ja tak to sobie tłumaczę :lol:

ja tak też mam i czasmi to wykorzystuje :hide: zwłaszcza na poczcie :lool:

u mnie czy chusta, czy wózek - nikt nie przepuści :?

mnie z chustą przepuszczają albo same sprzedawczynie mnie wołają :mrgreen:

a z wózkiem też mi często ustępują bo po chwili "niejechania" z wózka rozlega się ryk :lol:

Ja zawsze na poczcie chustę wykorzystywałam:)
A z wózkiem to sobie musiałam postać w kolejkach..

czasem tez nie widac dziecka w wozku (przykryte, oblozone czy zasloniete :wink: ) i nie wiadomo w jakim wieku jest, w chuscie to widac;)

i chyba takie przytulone do mamy cieplejsze uczycia wzbudza w kolejkowiczach :D

jak z dzieckiem w wozku to nikt mnie nie przepuszczał, a jak na pocztę poszłam z malutkim Pierwszym w chuście to mnie pani też okrzyczała na całą pocztę. Brzmiało to mniej więcej tak:
- niechże pani idzie na poczatek kolejki! Przepuścice panią z tym dzieckiem. Przecież biedne, ileż ono wytrzyma z takim pogiętym kregosłupem. Niech pani załatwi co ma załatwić i idzie do domu go wyjąć z tego!a nie męczy dziecko...
:roll:

Cytat:

---

Zamieszczone przez PodwójnaMama

jak z dzieckiem w wozku to nikt mnie nie przepuszczał, a jak na pocztę poszłam z malutkim Pierwszym w chuście to mnie pani też okrzyczała na całą pocztę. Brzmiało to mniej więcej tak:
- niechże pani idzie na poczatek kolejki! Przepuścice panią z tym dzieckiem. Przecież biedne, ileż ono wytrzyma z takim pogiętym kregosłupem. Niech pani załatwi co ma załatwić i idzie do domu go wyjąć z tego!a nie męczy dziecko...
:roll:

---

:lol: :lol: :lol:
Padłam :D

Cytat:

---

Zamieszczone przez kamaal

Cytat:

---

Zamieszczone przez PodwójnaMama

jak z dzieckiem w wozku to nikt mnie nie przepuszczał, a jak na pocztę poszłam z malutkim Pierwszym w chuście to mnie pani też okrzyczała na całą pocztę. Brzmiało to mniej więcej tak:
- niechże pani idzie na poczatek kolejki! Przepuścice panią z tym dzieckiem. Przecież biedne, ileż ono wytrzyma z takim pogiętym kregosłupem. Niech pani załatwi co ma załatwić i idzie do domu go wyjąć z tego!a nie męczy dziecko...
:roll:

---

:lol: :lol: :lol:
Padłam :D

---

Ale skutek został osiągnięty, czyż nie? :lol:

:shock: :shock:
:lol: :lol:
dobre!!

Podwójna Mama :thumbs up: :lool:

Mi też się zdarzyło zostać przepuszczoną z dzieciem w chuście, na szczęście nikt mnie ni ekrytykował, ze dziecko męczę :lol:
A z wózkiem, no cóż :roll: zdarzyło się nawet, ze mi pani drzwi sklepu przed nosem dokładnie domknęła :twisted:

a ja tak trochę :op:
ja ostatnio bez dziecia (w wózku czy chuście)
zostałam w markecie wywołana przez kasjerkę, z końca kolejki do przodu, hasłem:
"pani ciężarna to proszę bez kolejki"
a ja sądziłam że jeszcze nie widać :hide:

Cytat:

---

Zamieszczone przez anntenka

a ja tak trochę :op:
ja ostatnio bez dziecia (w wózku czy chuście)
zostałam w markecie wywołana przez kasjerkę, z końca kolejki do przodu, hasłem:
"pani ciężarna to proszę bez kolejki"
a ja sądziłam że jeszcze nie widać :hide:

---

:mrgreen: :thumbs up:

Antennko gratuluję!

u mnie odwrotnie, z wózkiem czasem puszczają (a małż jak wózkiem idzie to już w ogóle wersal, otwieranie i przytrzymywanie drzwi, przepuszczanie w kolejce i pochwały że facet a z dzieckiem na spacery chodzi)

a w chuście mnie nikt nigdy nie przepuścił, z mało się w oczy rzuca chyba że dziecko mam na sobie, albo akceptacja dla chusty mniejsza niż dla wózka

Cytat:

---

Zamieszczone przez landa

Podwójna Mama :thumbs up: :lool:

Mi też się zdarzyło zostać przepuszczoną z dzieciem w chuście, na szczęście nikt mnie ni ekrytykował, ze dziecko męczę :lol:
A z wózkiem, no cóż :roll: zdarzyło się nawet, ze mi pani drzwi sklepu przed nosem dokładnie domknęła :twisted:

---

podobno widać po oczach tak mówi teściowa ale ja nie bardzo to rozumiem :omg:

ja chyba wzbudzam mile skojarzenia w ludziach, czy zachustowani czy zawozkowani--->zawsze milo traktowani :-)

Cytat:

---

Zamieszczone przez PodwójnaMama

jak z dzieckiem w wozku to nikt mnie nie przepuszczał, a jak na pocztę poszłam z malutkim Pierwszym w chuście to mnie pani też okrzyczała na całą pocztę. Brzmiało to mniej więcej tak:
- niechże pani idzie na poczatek kolejki! Przepuścice panią z tym dzieckiem. Przecież biedne, ileż ono wytrzyma z takim pogiętym kregosłupem. Niech pani załatwi co ma załatwić i idzie do domu go wyjąć z tego!a nie męczy dziecko...
:roll:

---

Super :lol:

zapewne chętniej puszczają mamę z dzieckiem w chuście bo myślą, ze to ciężko. nie raz mi się zdarzyły komentarze w stylu, ze podziwiają mnie, że tak dźwigam :lool: nie wiedzieli że ja uzależniona jestem :hide: :mrgreen:

Cytat:

---

Zamieszczone przez paskowka

Czy tez tak macie, że w chuście to pięknie, miło, a z wózkiem to jestem zawalidroga?

---

"Kobiety z dzieckiem na ręku obsługiwane są poza kolejnością" - takie napisy kiedyś były powszechne w sklepach. A na piersiach, na plecach - to prawie na rękach. W sensie - że kobieta dźwiga dziecko siłami własnymi ;-)

Mnie się przepuszczanie nie zdarzyło, za to często ludzie w różnych miejscach (na poczcie, w pociągu) nalegają, żebym sobie usiadła, ustępują mi miejsce i dziwią się, że wolę postać (niewygodnie się siedzi z dzieckiem na plecach ;-)).