Dzisiejszy ranek, na bazarku zajebista kolejka po pieczywo (jak zwykle przed weekendem zresztą), ja z młoda w chuście grzeczniutko pomaszerowałam na koniec. A tam dostałam taki ochrzan, że stoje na końcu z dzieckiem, ze powinnam bez kolejki, no i wygoniły mnie babcie na poczatek i powiedziały, że jak ktoś będzie pyskował to przyjdą i go obłożą laskami![]()
Miłe to, ale naszła mnie taka refleksja - jak stoję w takiej kolejce z wózkiem to nikt sie mna nie zainteresuje, a przecież też stoję z dzieckiem.
Czy tez tak macie, że w chuście to pięknie, miło, a z wózkiem to jestem zawalidroga?