PDA

Zobacz pełną wersję : Jakoś nam chustowanie nie wychodzi...



dziewka_z_lasu
05-04-2012, 18:03
Mam jakiś taki żal lekki, bo po skończeniu 1 mc życia Weroniki, chusty coraz mniej używamy. :( Spacerujemy z wózkiem, w którym Mała śpi - raz zdarzyła się sytuacja, kiedy zaczęła płakać w wózku - przejechało coś głośnego i ją obudziło. Poza tym śpi w nim mocno i po powrocie ze spaceru śpi nadal na tarasie, co jest bardzo miłe i wygodne :) wychodzenie z chustą na spacery jest póki co męczące - ubieranie się w kurtkę z dzieckiem w chuście sprawia, że na dwór wychodzę zgrzana i zmęczona. Jak zaśnie w chuście, to budzi się w pomieszczeniu, co jest kiepskie, bo spacery i ew. dosypianie na tarasie to jej jedyny dłuższy sen w ciągu dnia i jest jej potrzebny. Po domu jakoś nie ma kiedy i po co się wiązać, prace domowe niewygodnie mi się tak wykonuje, a relaks odpada, bo Mała już jest za duża na siedzenie z nią w chuście i np. oglądanie czy czytanie. Jak potrzebuje tulenia to wygodniej mi ja położyć na sobie niz wiazac chuste.

A tata to już zupełnie nie ma kiedy nosić, a od początku był wielkim zwolennikiem i fanem chust i na początku dużo nosił, jak Mała głównie spała i jadła.

w dodatku ona tak sie teraz prezy i wije podczas wiazania, ze niezbyt dobrze to wychodzi, mam wrażenie, ze jest cały czas zbyt wyprostowana i boje sie ze jej krzywde zrobie złym wiązaniem... wiec wiążemy jeszcze mniej i mniej ćwiczymy... i tak narasta żal, że miałam ją nosić - a nie mam kiedy...

anasta
05-04-2012, 19:11
Skoro wygodnie Ci teraz z wózkiem i maleństwo w nim dobrze śpi, a tobie daje możliwość odpocząć, to korzystaj i nie martw się. Jeszcze masz dużo noszenia przed sobą :) Będzie cieplej, dzieciątko trochę urośnie, zacznie się nudzić w wózku, to i chusta nabierze aktualności. Najwięcej nosiłam synka jak miał 10-12 miesięcy, kiedy sam jeszcze nie chodził, a wózka nie tolerował.

buka
05-04-2012, 19:20
ja probowalam nosic od 6 tyg. poczatkowo to maly nie chcial za bardzo, potem przyszlo lato zagoraco na noszenie, ale w wozku tez bylo zle. choc w tej kwestii sprawdzil sie tata, ktory lubil wozic. jakos od 5mca maly zaczal wspolpracowac, a noszenie zaczelo sprawiac przyjemnosc nam obojgu, od tego czasu wozek w uzyciu byl ze 3 razy. cala jesien i zime przechodzilismy w chuscie :)

IzaBK
05-04-2012, 19:24
u dzieci tylko jedno jest stałe i przewidywalne - to że są one zmienne i nieprzewidywalne :D małej się jeszcze odmieni w momencie, w którym wcale nie będziesz się tego spodziewać :hello:

kachasek
05-04-2012, 19:58
jak masz dziecię, które nie musi być do mamy przyklejone, to korzystaj. Dziewczyny już napisały, jeszcze jej się odmieni ;) noś wtedy, kiedy chcesz, nie stresuj się, że nie masz kiedy, to nie jest obowiązek, nic na siłę. Ja wózka prawie nie używam, za to mąż zupełnie nie chustowy (w nosidło dał się złapać, ale młoda trochę za mała jeszcze) i jest ok

libra
06-04-2012, 11:21
To nie jest tak, że masz chustowe/niechustowe dziecko forever;) U nas najlepsza zabawa zaczęła się jak Młody osiągnął 10 miesięcy (czyli 9kg) Wczesniej było różnie, wiercenie, marudzenie za chwilę przytulanie i zasypianie. Za dzieckiem nie trafisz:roll:.
Poza tym - z tego co piszesz- masz maleńkie dzieciątko, którego pory drzemek, zwyczaje i nastroje będa się wciąż zmieniać. Także - jak tu już zostało powiedziane;) jeżeli idzie o dzieci, to jedyną stałą jest zmienność.
Nie poddawaj się, przed Wami jeszcze dużo chustowych spacerków:)