PDA

Zobacz pełną wersję : rozpuściłam dziecko noszeniem?



kasiablanka2
01-12-2008, 14:21
Aż nie wierzę, że to piszę, pewnie mnie zjecie, ale...
Noszę Blankę już prawie rok, reklamuję chustę wszystkim dzieciatym znajomym jako cudowny wynalazek i w ogóle, ale...
Blanka waży już ok. 10 kilo. Od jakiegoś czasu domaga się często i głośno noszenia po domu. Próby odstawienia na chwilę na ziemię kończą się histerią i waleniem głową w podłogę. Ha, nie mogę nawet usiąść trzymając ją na rękach albo w chuście, muszę chodzić. Moje plecy mają już dość, coraz częściej bolą. Wydaje mi się, że w tym wieku (14 m-cy) powinna chętniej chodzić na własnych nogach niż być noszoną.
Nie chcę zupełnie przestać jej nosić, wiadomo, fajnie czasem się przytulić i potańczyć razem w domu, ale wolałabym już zredukować noszenie do sytuacji "poza domem". Staram się tłumaczyć spokojnie, a napady histerii ignorować.
No i powiedzcie mi, rozpuściłam ją tymi chustami czy nie? Tak twierdzą niektórzy "życzliwi". Nie jestem pewna czy nie mają racji, bo znajome dzieci niechustowe się tak nie zachowują.

grimma
01-12-2008, 14:28
zalezy od definicji slowa rozpuszczenie..

ja uwazam ze noszenie z poswieceniem nie ma sensu - teraz W nie nosze - nie czuje sie na silach ani specjalnie nie mam ochoty. W noszenie lubi i jak jego tata mu zaproponuje to chetnie przystaje. ale ja z racji panikarstwa i torbieli staram sie W nie podnosic nadmiernie i wypracowalismy sobie plan bez noszenia - W sam sie kladzie do lozka i takie tam

mysle ze problem moze lezec gdzie indziej niz w rozpuszczeniu - moze ona chce byc tuz przy Tobie bo wtedy jest ciekawie, albo moze ma tylko taki czas (trzonowce albo inne licho)
ja bym sprobowala wynalezc rozne ciekawe wspolne zajecia .tak spokojnie i bez pospiechu..
potrzeby matki tez sa wazne.

kobra
01-12-2008, 14:51
U nas dzieje sie to samo, Kajtek ma 14 miesiecy i non stop domaga sie,zeby mamusia na raczki albo do chusty brala. Mysle,ze to po prostu taki etap, dziecko juz zaczyna sie robic samodzielne,ale nadal bardzo potrzebuje mamy. Mnie to nie przeszkadza, chetnie nosze :)

Mag
01-12-2008, 15:12
z tego co wiem, teraz jest etap uzmysławiania sobie przez dziecko,że jest ono i mama,że ono i mama to nie jedna osoba,tylko dwie.
no i chciałoby a się boi :lol: ,czyli etap ciekawości wszystkiego, a jednocześnie wzmożone pragnienie przyssania do mamy w lekkiej panice,że mama może pójść gdzieś poza zasięg wzroku.
marianowi na ten przykład nie dość,że chce się ciągle na ręce, to nie moge nawet do kibelka pójść sama,co biorąc pod uwage jej charakter jest dziwne, bo to bardzo samodzielne dziecko.

petisu
01-12-2008, 15:53
Nie ignoruj histerii, to wolanie o pomoc. Dziecko sobie z emocjami nie radzi.

McBaby
01-12-2008, 16:07
Jeśli ważą ok. 14 kg to obstawiam, że są w bardzo trudnym dla siebie okresie, czyli poważnych lęków separacyjnych. Ja bym ustaliła np. godzinę się nosimy, godzinę bawimy się na podłodze. Spróbuj dziecko zainteresować fajną wspólną zabawą (np. wyławianie łyżką foliowych kuleczek z miski z wodą), wykąpcie się razem, pobrykajcie w gilgotki itd. itd.

Nie zostawiaj dziecka w histerii, najlepiej je skorkować czyli tak objąć, żeby nie mogło się wyrwać i utulić w smutku. To strasznie ciężki czas dla dzieci jest.

Mój przeszedł całkiem całkiem, histeria pojawiła się po pojawieniu się Stasia, a teraz non stop domaga się rączek (najczęściej jak mam Stacha w chuście) i wtedy robimy np. wyścigi, kto pierwszy przy mostku, szukamy ślimaków, a jak jestem w domu to wrzucam malucha w huśtawkę i Franka do chusty, albo na ręce...

Będzie dobrze. Zaraz się okaże, że będziecie płakać bo dziecko nie ma czasu dać Wam nawet buziaka i trzeba się prosić :)

mimka
01-12-2008, 19:20
też się zastanawiałam ostatnio nad tym.. Zauważyłam u mojego Marcelego różnicę w zachowaniu. Np. dziś uczyła mnie Miedziana motać (dzięęęęki raz jeszcze:D) i Mały pobył trochę w chuście, a po południu marudził i tylko na rękach, chodząc, uspokajał się. A jak nie ponoszę w chuście, to najczęściej nie mam problemu, żeby np. pozmywać czy poprasować i "rozmawiać" z Małym, który leży na macie i jest zadowolony..
Ale sytuacja jest inna, bo on ma 4 miesiące, a nie 14.
Hmm..
tak czy owak dziewczyny Ci dobrze radzą, Kasioblanko:)

Budzik
01-12-2008, 19:23
U nas dzieje sie to samo, Kajtek ma 14 miesiecy i non stop domaga sie,zeby mamusia na raczki albo do chusty brala. Mysle,ze to po prostu taki etap, dziecko juz zaczyna sie robic samodzielne,ale nadal bardzo potrzebuje mamy. Mnie to nie przeszkadza, chetnie nosze :)

Jestem tego samego zdania i w takiej samej sytuacji (Antek dziś właśnie kończy 14 m-cy). Ciągle albo na rekach, albo na kolanach. Albo w chuście oczywiście. Nie mogę przejść obok niego, żeby nie wyciągał rączek (chce na ręce). Qrcze, nawet jak siedzę na kibelku, on przyłazi i muszę brać go na kolana. Taki etap, jak się powiedziało A, to trzeba powiedzieć B i nosić dalej ;-)

lemonka
01-12-2008, 19:28
U nas nie ma na szczęście problemu. Może jeszcze nie ma. Mój syn ma czasem takie dni, że chce być często albo i częściej ;) na rękach, ale w zasadzie widzę, że jemu jest wszystko jedno czy to chusta czy tylko moje ręce. A ma tez takie dni, że prawie wcale sam z siebie nie domaga sie noszenia. Czasem wręcz sie wyrywa i ucieka bawić się sam :) I wtedy nie jest ważne czy tego dnia noszony był w chuscie i jak długo czy nie byl noszony wcale. U niego wszystko zalezy od dnia. Histerii jak dotychczas brak :D Może to zależy od dziecka. Aaa... przypomnialo mi sie coś - jeszcze jak bylam w ciąży koleżanka opowiadał mi o swoim synku. Tez miał etap, że ciągle na rece chciał i plakal jeśli go nie noszona. Chusty koleżanka nie uzywała. Raczej malo nosiła na rękach synka a on i tak przechodził etap gdzie wyjscie mamy do kibelka wywolywało wrzask niemilosierny. No to wychodzi na to, że tak juz jest.

a-linka
02-12-2008, 11:11
u nas podobnie :evil:
moje plecy bolą mnie już coraz częściej i coraz bardziej :twisted:
na jogę chcę i potrzebuję.... a tu czasu brak :cry:

czy Was też bolą plecy po noszeniu roczniaków + ?? czy ja do lekarza iść powinnam? :?:
(wątek o przepuklinie w kręgosłupie mnie wystraszył) :?

Agnen
02-12-2008, 11:13
Kasiu, u mnie to samo i mam podobne wątpliwości. Mam nadzieję że to przejdzie...

kamilcia.xt
02-12-2008, 12:50
Ha! mam tak samo! Zakładam ze to taki etap, minie, a jak nie to mam to szczęście posiadać stalowy, chyba kregosłup, bo nigdy nic mnie nie boli. A jak dziecko do mnie wyciąga rączki to aż się rozpływam :D Z tym że ona nie musi długo byc noszona, wystarczy kilka kilkanaście minut na rękach czy w chuście i znów można ja odstawić na podłogę :) Cieszę się że ją tak "rozpusciłam" bo mam też odwrotny przykład w rodzinie, bratanek, 20miesięcy , wychowywany raczej "zimno" ,nie noszony, nie cierpi gdy sie go przytula, ostatnio pilnowałam go przez jakies dwie godziny (n.b. cały czas z małą w chuście :D , oj ciezko jest mieć dzieci rok po roku!) i gdy jego mama wróciła, ucieszył się, podbiegł, poskakał dookoła i uciekł jak chciała go przytulic na powitanie! Jak to zobaczylam to az łzy mi oczach staneły! Moja bratowa powiedziała "chłopcy tak mają, nie lubią się przytulać"

kamaal
02-12-2008, 13:06
Ha! mam tak samo! Zakładam ze to taki etap, minie, a jak nie to mam to szczęście posiadać stalowy, chyba kregosłup, bo nigdy nic mnie nie boli. A jak dziecko do mnie wyciąga rączki to aż się rozpływam :D Z tym że ona nie musi długo byc noszona, wystarczy kilka kilkanaście minut na rękach czy w chuście i znów można ja odstawić na podłogę :) Cieszę się że ją tak "rozpusciłam" bo mam też odwrotny przykład w rodzinie, bratanek, 20miesięcy , wychowywany raczej "zimno" ,nie noszony, nie cierpi gdy sie go przytula, ostatnio pilnowałam go przez jakies dwie godziny (n.b. cały czas z małą w chuście :D , oj ciezko jest mieć dzieci rok po roku!) i gdy jego mama wróciła, ucieszył się, podbiegł, poskakał dookoła i uciekł jak chciała go przytulic na powitanie! Jak to zobaczylam to az łzy mi oczach staneły! Moja bratowa powiedziała "chłopcy tak mają, nie lubią się przytulać"
Też ostnico miałam podobnie. Znajomi jak widzieli Alę, jak przychodzi się poprzytulać i daje buziaki mamie i tacie, mówili że ich Jagoda tak nie robi, nie lubi się przytulać itp. Pożyczyliśmy im kiedyś chustę, jak ich mała miała ok 3 miesięcy - oddali nam po dwóch miesiącach mówiąc, że oni teraz uczą Jagodę, żeby się sama sobą zajęła :twisted: No to sobie wychowali małego nieprzytulaska.
Ja już tez wolę moją"rozpuszczoną" Alę chociaż jej teraz nie mogę nosić ale ona mądra jest i na rączki to do tatusia a jak jest ze mną to przytulaski na podłodze;)

grimma
02-12-2008, 13:09
Ha! mam tak samo! Zakładam ze to taki etap, minie, a jak nie to mam to szczęście posiadać stalowy, chyba kregosłup, bo nigdy nic mnie nie boli. A jak dziecko do mnie wyciąga rączki to aż się rozpływam :D Z tym że ona nie musi długo byc noszona, wystarczy kilka kilkanaście minut na rękach czy w chuście i znów można ja odstawić na podłogę :) Cieszę się że ją tak "rozpusciłam" bo mam też odwrotny przykład w rodzinie, bratanek, 20miesięcy , wychowywany raczej "zimno" ,nie noszony, nie cierpi gdy sie go przytula, ostatnio pilnowałam go przez jakies dwie godziny (n.b. cały czas z małą w chuście :D , oj ciezko jest mieć dzieci rok po roku!) i gdy jego mama wróciła, ucieszył się, podbiegł, poskakał dookoła i uciekł jak chciała go przytulic na powitanie! Jak to zobaczylam to az łzy mi oczach staneły! Moja bratowa powiedziała "chłopcy tak mają, nie lubią się przytulać"
Też ostnico miałam podobnie. Znajomi jak widzieli Alę, jak przychodzi się poprzytulać i daje buziaki mamie i tacie, mówili że ich Jagoda tak nie robi, nie lubi się przytulać itp. Pożyczyliśmy im kiedyś chustę, jak ich mała miała ok 3 miesięcy - oddali nam po dwóch miesiącach mówiąc, że oni teraz uczą Jagodę, żeby się sama sobą zajęła :twisted: No to sobie wychowali małego nieprzytulaska.
Ja już tez wolę moją"rozpuszczoną" Alę chociaż jej teraz nie mogę nosić ale ona mądra jest i na rączki to do tatusia a jak jest ze mną to przytulaski na podłodze;)
moim zdaniem skromnym to cecha osobnicza to przytulanie badz nie przytulanie. a takze moment w rozwoju dziecka

kasiablanka2
02-12-2008, 13:50
Nie zgodzę się tylko, że nie należy zostawiać dziecka w histerii. Moim zdaniem taki mały ludzik rozumie więcej niż nam się wydaje, a chyba już czas pokazać, że pewne zachowania mamie się nie podobają. Kiedy Blanka wpada w szał, siedzę obok niej na podłodze i czekam aż się uspokoi i sama podejdzie. Tym bardziej, że parę razy dostałam od niej po łapach, kiedy próbowałam przytulać w takiej sytuacji....

Budzik
02-12-2008, 14:42
Nie zgodzę się tylko, że nie należy zostawiać dziecka w histerii. (...) Kiedy Blanka wpada w szał, siedzę obok niej na podłodze

no ale to nie jest zostawienie dziecka w histerii, skoro przy niej jesteś.

kasiablanka2
02-12-2008, 15:11
Zostawianie to dla mnie powstrzymanie się od kontaktu fizycznego i wzrokowego. Na pewno nie zostawiłabym jej samej w domu, jeśli tak mogło to zostać zrozumiane :)

Budzik
02-12-2008, 15:43
Na pewno nie zostawiłabym jej samej w domu, jeśli tak mogło to zostać zrozumiane :)
O tym nawet nie pomyślałam, tylko o zostawieniu w łóżeczku, czy innym pokoju.

sabcia
02-12-2008, 16:32
Moja córka ma 15 miesięcy, noszona prawie od początku, ale w domu żadko, gdy potrzebowałam umyć podłogę, albo kiedy trzebabyło zasnąć, a sama nie chciała. Na spacery i wyjścia do sklepu nie ma problemów z siedzieniem na plecach, ale żeby mi siedzieć na plecach w domu nie ma mowy, ma lepsze rzeczy do roboty.

visenna2
02-12-2008, 16:46
Kurczę ja z Zuzią chyba nie miałam takich problemów. Może to od dziecka zależy? Albo możliwe że nie zauważyłam, bo ja odporna na dźwiganie jestem i czasami jak chciała to siedziała mi na plecach po 6 godzin :)

petisu
02-12-2008, 17:54
Luska wisiala na mnie od 3 do 12 miesiaca, wiec kolo 14 mialam juz luzik.

A i dokladnie, jesli sie siedzi kolo histeryzujacego dziecka, to to nie jest zostawianie. Tak male dzieci wpadajac w histerie nie robia tego przeciez na zlosc rodzicom, tylko sobie z emocjami nie radza.

Renka
02-12-2008, 17:58
czy chusta rozpieszcza dziecko?? hmmmm uczy bliskosci bycia z drugim czlowiekiem jesli to jest rozpieszczanie to OK. z drugiej strony kazda z nas widziala pewnie nie raz w supermarkecie scenke przy zabawkach, lodach, slodyczach gdzie wijacy, wrzeszczacy, czerwony ze zlosci na buzi maluszek wymuszal na zawstydzonym rodzicu zakup tego czy owego...to jest rozpuszczanie dziecka moim zdaniem. noszenie w chuscie to milosc.
oczywiscie jak jestes zmeczona boli cie kregoslup albo zwyczajnie nie masz checi noszenia w danym momencie nie nos, zaproponuj cos rownie atrakcyjnego w zamian. pobawcie sie razem, spedzcie milo czas przytuleni ale niekoniecznie w chuscie :)

yena
03-12-2008, 13:31
Luska wisiala na mnie od 3 do 12 miesiaca, wiec kolo 14 mialam juz luzik.



W takim razie ja czekam na ten luzik :wink: Dzięki genom, mój kręgosłup ma się dobrze, choć Tośka miewa dni, że niczym dziecko urodzone na Bali, podłogi stopą nie dotknie - rozpuściłam ją chyba przez 9 miesięcy ciążowania :wink:

Linda
03-12-2008, 13:52
Orlando jest najbardziej samodzielnym dzieckiem z calej mojej trojki (tzn gdy starsze byly w tym wieku, nie mowimy tu o 13 latce :D )

Orli tez najmniej lubi sie przytulac, dawac buzi, nie lubil nigdy spac z nami... Oscar byl zupelnie inny...
Orlinka nosze w chuscie odkad maly skonczyl 2 tygodnie, teraz juz ma prawie 20 miesiecy i jeszcze codziennie go nosze, po domu juz nie duzo, ale jak gdzies wychodzimy, jak sie zmeczy, jak jest chory.. Czasami mlody protestuje, gdy go chce do chusty, badz MT wsadzic, ale uspokaja sie juz gdy jest na plecach. Tez mial taki etap, ze nawet do wc z nim chodzilam, nie lubil zostawac sam ani na chwile... Za to ladnie sam zasypia w lozeczku, nie przeszkadza mu, gdy wieczorem chcemy wyjsc do kina i zostaje z babcia. Uwielbia Oscara i czesto woli z nim zostac niz ze mna. Jest zazdrosny o Oscara, bo gdy starszy brat chce sie do mamy przytulic, Orlinek glosno protestuje, tak jakby chcial powiedziec, ze mama jest tylko jego..

kasiablanka2
03-12-2008, 15:50
rozpuściłam ją chyba przez 9 miesięcy ciążowania :wink:

Dobre :applause:

lemonka
03-12-2008, 23:20
Jest zazdrosny o Oscara, bo gdy starszy brat chce sie do mamy przytulic, Orlinek glosno protestuje, tak jakby chcial powiedziec, ze mama jest tylko jego..

Podniosłaś mnie na duchu Lindo :) Jeśli Twój starszy syn sie do Ciebie przytula to liczę, że mój gdy dorosnie też będzie chciał się czasem do mnie przytulić :D Dwie z moich kolezanek twierdzi, że dla mamy lep[iej jak ma córkę bo syn staje sie obcy jak wyrosnie z "pieluch" ( według nich jak ma ok. 8 lat ). A ja bardzo nie chcę wychować syna, który bedzie "obcy". I mam nadzieję, że na tyle madrze podejdziemy do wychowania synka, że nigdy tak sie nie stanie. Oczywiście nie chcialabym tez żeby był mamisynkiem w zlym znaczeniu tego slowa ;) Czyli będziemy szukać "zlotego srodka" ...

alhana
04-12-2008, 14:58
Mel tez teraz ma etap non stop na rece. Wiec coraz czesciej w domu MT jest w uzyciu.
Ale uwielbiam u niej to jak ja siedze na lozku przy kompie, a Mel podchodzi do mnie od tylu, obejmuje raczkami moja szyje:D
Super wrazenie, buziaki, nieczesto za to "eskimoska" bardzo chetnie.

Jet teraz na etapie obserwowania co ja robie. Wiec spedzamy caly dzien kolo siebie.
Nauczylam sie ze jak jestem w toalecie, to Mel podaje mi papier, i proboje miedzy nogi wciskac.

Czasami troche tesknie za samotnoscia w toaleci... :twisted:

Zreszta mloda co chwilke przychodzi i "Opa", czyli do gory, moze byc cokolwiek, byle na gorze:)

Zreszta bywa meczace. U nas histeria na szczescie bardzo rzadko. ale zloszczenie sie i walnie lapkami po lozku, albo gryzienie biurka, to sie zdaza:(

dmv
05-12-2008, 01:29
czy dziecko 3 miesieczne moze juz sie zloscic - tzn wlozone do lozeczka nie tyle plakac z zalu czy strachu ale ewidentnie zloscic?