Ha! mam tak samo! Zakładam ze to taki etap, minie, a jak nie to mam to szczęście posiadać stalowy, chyba kregosłup, bo nigdy nic mnie nie boli. A jak dziecko do mnie wyciąga rączki to aż się rozpływam

Z tym że ona nie musi długo byc noszona, wystarczy kilka kilkanaście minut na rękach czy w chuście i znów można ja odstawić na podłogę

Cieszę się że ją tak "rozpusciłam" bo mam też odwrotny przykład w rodzinie, bratanek, 20miesięcy , wychowywany raczej "zimno" ,nie noszony, nie cierpi gdy sie go przytula, ostatnio pilnowałam go przez jakies dwie godziny (n.b. cały czas z małą w chuście

, oj ciezko jest mieć dzieci rok po roku!) i gdy jego mama wróciła, ucieszył się, podbiegł, poskakał dookoła i uciekł jak chciała go przytulic na powitanie! Jak to zobaczylam to az łzy mi oczach staneły! Moja bratowa powiedziała "chłopcy tak mają, nie lubią się przytulać"