Zobacz pełną wersję : Czy wełniane gacie to 100% wełny i czy getry wełniane czy akrylowe??
Mam problem, babcia zrobi mi i nauczy mnie robić geterki i gacie wełniane.Problem polega na tym, że trudno dostać 100% wełny. Zazwyczaj są mieszanki 50%wełna i 50%akryl albo jakoś tak...No i kochana babunia też się dziwi, że chcę 100% wełniane getry, bo mówi że bedą drapać małą:bduh: a ja nigdy takich nie miałam więć nie wiem... Będą drapać:?: A czy akrylowe geterki polecacie albo z mieszanek, a jesli welniaki 100% to dlaczego:?: No i gacie... czy one są 100% wełna, czy to też mieszanki?? Bo nie wiem co kupić lepiej...Będę wdzięczna za rady:mighty:
stokrotka.a
14-09-2011, 17:05
większość to 100% wełna merino
mamaUlki
14-09-2011, 17:21
:) moja babcia też się dziwiła, ze chcę 100% wełny na gatki, kupiłam nie merynos jakieś inne i przyznam, że były dosyć szorstkie, ale po praniu mięciutkie się zrobiły :)
Wełna owcza drapie bardzo. Jeśli chodzi o getry, to bym odradzała wełnę (chyba, że merino, jeśli cię cena nie powala). A otulacze to 100% wełniane muszą być, jeśli mają spełniać swoją funkcję. Bo to na pieluchy ma iść:confused:
Widziałam fajne otulacze, tylko coś mi podejrzanie błyszczą jak na wełnę, ale specjalistką nie jestem. Poza tym w opisie stoi, że to handmade, ale z tym się zdecydowanie nie zgodzę.
Coś takiego http://allegro.pl/otulacz-welniany-100-merino-wool-rozmiar-l-i1807496242.html
No własnie zamówiłam marino i zobaczymy, w sumie znalazłam za 8,50 od motka no i babcia będzie dziergać, no i właśnie chcę żeby taki otulacz mi wydziergała :) i geterki do kompletu:D to będzie czad jak się uda. I sama sobie też przypomnę jak to się robilo na drutach, więc sobie sama potem wydziergam, chyba że baba będzie się bardzooo nudziła ;),przyslę foty co z tego bedzie i dzięki bardzo za odpowiedź :)
(właśnie chcę żeby taki sam mi wydziergała jak na tej focie)
PchlePsotki
15-09-2011, 12:56
http://allegro.pl/otulacz-welniany-100-merino-wool-rozmiar-l-i1807496242.html
Mi to wygląda na handmade chińskimi rączkami ale nie dam sobie reki uciąć.
Nasz maluch biega w getrach z akrylu- prababcia odkurzyła druty i jeszcze zimą zrobiła 2 pary. z motka za jakieś 6 zł wyszły 2 pary, więc naprawdę cenowo ciekawie wyszło. Teraz kolejny motek czeka na zawiezienie bo getry za małe się zrobiły i trzeba większe.
Na jakimś blogu żonka moja wyczytała,że jest tańszy "zamiennik" merino- nie bardzo drapie, a podobno miękki. Poszukała i znalazła wełnę 100% dla dzieci, akurat na biurku leży, więc wam przepisze co tam producent nadziergał:
Śnieżynka 100g = 250m 100% wełna 12,50zł
miękka w dotyku i naszego malucha nie podrażnia- tak sie do niej przykleił,że motka nie dał sobie zabrać tylko "ciii ciii" ( czyli kotek) i tulił do buziaka.
A to się mężczyzna wypowiedział w wątku dla dziergających hehe;) Ale takie to są uroki śmigania z żonką "podwojoną" na zakupy- od dwóch tygodni o niczym innym mi nie prawi tylko o tych gaciorach i wełnach, że chce takowe dla maleństwa na zimę 8))
erithacus
15-09-2011, 14:14
Wełniane gacie muszą być w 100% wełniane aby nie przeciekały. Dodatkowo powinny być zalanolinowane.
Najlepiej nadaje się wełna z merynosów, bo nie gryzie. każda firma robi trochę inną, niektóre są bardziej miękkie, inne mniej. Ostatnio miałam taką, która jest tak miękka, że trudno uwierzyć, że to wełna. Ale nie mogę teraz znaleźć w necie bo nie pamiętam nazwy.
A z takiej mam czapeczki dla dzieci - noszą i nie narzekają: http://zamotane.pl/pl/c/Welna-Merinos-Lux/242
Jestem wielką fanką wełny, którą poznałam dzięki siostrze mieszkającej w Norwegii, gdzie ubieranie dzieci w 100% wełnę jest mega popularne (większość dzieci się tak ubiera). Wiadomo: termoregulacja, jonizowanie ujemne organizmu, wodoodporność po kąpieli lanolinowej, oddychanie, bardzo długa żywotność materiału (mam kilka sztuk ubranek, które piorę na okrągło w pralce na programie na wełnę, w płynie eko do prania wełny, raz na jakiś czas robię kąpiel lanolinową i ubranka ciągle wyglądają jak nowe, a mają już ponad rok), poza tym, są elastyczne i ostatnio ze zdziwieniem stwierdziłam, że bodziaki, które Helena nosiła zimą są na nią jeszcze dobre mimo, że sporo urosła. No dobra, to na tyle zachwytów. Domieszki nie będą już miały takich właściwości, a na pewno nie będą wodoodporne.
Temat gryzienia wełny wypłynął ostatnio podczas rozmowy z moją znajomą, która też chce (i już robi) wełniane sweterki i legginsy dla swoich córek. Szukała wełny jak dzika i niestety nawet najbardziej miękka 100% wełna kaszmirowa po zrobieniu na drutach trochę drapie. Wyjaśnienie moje na to jest następujące:
Trochę czytałam na temat produkcji wełny merino na stonach australijskich producentów i wynika z nich, że wełna merino wełnie merino nie jest równa. W wielkim skrócie, to czy wełna będzie gryźć zależy od tego jak była produkowana, z jakiej części runa jest wzięta i jak była skręcana. Wełnę używa się do różnych produktów i nie zawsze musi być najdelikatniejsza (np do kocy) a takiej życzyłybyśmy sobie na pupy naszych maluchów. Ta najdelikatniejsza, która nie gryzie jest selekcjonowana z najcieńszych włókien obciętych blisko skóry. No i są tkane maszynowo.
Ze smutkiem stwierdziłam, że w Polsce bardzo ciężko jest najwyższej jakości wełnę, która by nie gryzła i była dość cienka. Koleżanka, która szukała włóczek ze 100% wełny mówiła mi, że kaszmirowa wydawała się jej najmilsza w dotyku, ale ja mam porównanie z ubrankami od mojej siostry (ubranka, które mam od siostry są mięciuteńkie, przyjemne w dotyku, cienkie i w ogóle nie gryzą) i ten kaszmir jak nic gryzie :-( (a sweterki kaszmirowe ze sklepu są milutkie w dotyku) Wymyśliłam, że te ubranka, które koleżanka wydziergała wykąpię w lanolinie - może to coś pomoże? Dam znać jak wyszedł eksperyment.
Erithacus, dzięki za link do tej miękkiej wełny. Podpowiem znajomej.
Mamaani, tylko poproś babcię, żeby nie dziergała w jodełkę, bo oczka będą za grube i może przeciekać.
dzięki...no to jestem ciekawa co z ta wełną bedzie co zamówiłam teraz...mam nadzieję,że nie bedzie gryzła :hide:
Mój mąż kupił ostatnio sweter z wełny merynosów, nie wiedząc o tym wyprałam go w pralce w proszku na normalny program i jak go wyciągnęłam z pralki to się załamałam, wyglądał jak wymemłana szmata. Żeby go zreanimować rozpuściłam pół łyżeczki kuracji lanolinowej urlicha i włożyłam do niej sweter na całą noc. Rano uprałam w płynie do wełny w rękach i powiem, że wyglądał super a do tego zrobił się super mięciutki. Myślę, że taka kuracja może fajnie zmiękczyć inne ubrania wełniane. A sweter musiał być z jakiejś dobrej wełenki bo nawet się nie zorientowałam, że to wełna. Ja mam tylko wspomnienia strasznych szorstkich swetrów wełnianych które gryzły niemiłosiernie.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.