PDA

Zobacz pełną wersję : Wiązanie "opornego" Malucha



Pat
12-02-2011, 16:25
Witajcie,

czy macie może jakiś patent na zawiązanie w chuście opornego Malucha, który podczas wiązania cały sztywnieje, wygina się w pałąk i krzyczy?... :confused:

Miłosz mniej więcej od 3. tygodnia życia był wiązany w kieszonce (wypróbowałam też 2X, ale wiązanie zupełnie mi nie wychodziło). Zwykle podczas wiązania oponował. Uspokajał się dopiero po zawiązaniu. W 3. miesiącu życia miał dłuższą przerwę w chustowaniu--przyjechaliśmy do dziadków, którzy rozpieszczali go bez używania chusty ;) Poza tym od noszenia Malucha zbuntował mi się kręgosłup--zapewne zbyt słabo dociągałam chustę i synek mi ciążył. Dzisiaj próbowałam ponownie zawiązać Juniora w kieszonkę i... wymiękłam! Zachowywał się tak, jak opisałam wyżej. Po zakończeniu wiązania nie było wcale lepiej. Czyżby się zupełnie odzwyczaił???

Dla uzupełnienia dodam, że mam bawełnianą grubą Lenny Lamb.

Mayka1981
12-02-2011, 20:06
Zerknęłam na suwaczek tylko po to, żeby się utwierdzić w domysłach po pierwszej linijce ;)
Z moich obserwacji wynika (i z tego co czytałam już tutaj nie raz) że... to taki wiek ;)
Spokojnie, powoli, może teraz spróbuj z innymi wiązaniami, może na biodrze...
Nic na siłę, jeszcze mu się nie raz odwidzi, będzie dobrze!

A swoją drogą pomogło by gdybyś była trochę pewniejsza tego co robisz, bo chyba nie jestes przekonana, czy dobrze wiążesz? W stolycy jest masa chustomam i doradców, spróbuj się umówić na konsultacje albo chociaż na kawę i wspólne motanie, najlepiej wszystko zobaczyć na własne oczy żeby stwierdzić, czy est gdzieś problem czy po prostu trzeba przeczekać... ;)

moli1978
13-02-2011, 02:54
potwierdzam, to może być wiek. Albo brak pewności siebie. albo jedno i drugie.... Na pewno minie.

Pat
13-02-2011, 10:22
[...]Z moich obserwacji wynika (i z tego co czytałam już tutaj nie raz) że... to taki wiek ;) [...]
A swoją drogą pomogło by gdybyś była trochę pewniejsza tego co robisz, bo chyba nie jestes przekonana, czy dobrze wiążesz?


potwierdzam, to może być wiek. Albo brak pewności siebie. albo jedno i drugie.... Na pewno minie.

Chyba nawet na pewno jedno i drugie :/ Swoją drogą, nie miałam pojęcia, że u 3-miesięczniaków włącza się tryb "stop motaniu!". To ciekawe...
Na pewno nie omieszkam skorzystać ze "stacjonarnych" rad kogoś doświadczonego, ale póki co nie ma mnie w mieście, więc na chwilę obecną staram się rozeznać co nieco na forum, gdzie chustofanek, chustoguru i innych wielbicielek nosideł wszelakich nie brakuje :)

martita
13-02-2011, 14:16
Pati, to ten wiek ;)
nic na sile...
moze teraz warto by bylo spotkac sie z kims, kto zerknie dodatkowo na motanie Wasze...da jakeis wskazowki czy cos...
bedzie dobrze - buziak!!!

ps.nic odkrywczego nie wymyslilam :hide:

Pat
13-02-2011, 16:27
Pomyślałam jeszcze o dodatkowej sprawie. Gdzieś w innym miejscu na forum któraś z dziewczyn zapytała mnie, czy synek lubi się przytulać. Odpowiedziałam, że tak--szczególnie do cyca ;) Że do cyca, to nie ulega wątpliwości, jednak uświadomiłam sobie, że z przytulaniem przy innych okazjach bywa różnie. Chodzi o to, że o ile pozycja jego plecy-mój brzuch jest ok i Miłosz uwielbia w niej przebywać, o tyle brzuch-brzuch już niekoniecznie. Na pewno znaczenie ma tu fakt, że pozycja brzuch-brzuch ogranicza mu widoczność i może uciskać brzuszek. W tym kontekście w sumie nie dziwi, że Miłosz nie chce się motać... Co Wy na to? Czy rzeczywiście jest szansa, że to przejdzie?...

Dziękuję wszystkim za optymistyczne słowa :)

Mayka1981
13-02-2011, 16:34
A ma problemu brzuszkowe?

Ja bym prędzej "zwaliła" winę na chęć widzenia - może poćwicz wiązania na biodrze?

jul
13-02-2011, 16:42
potwierdzam, to może być wiek. Albo brak pewności siebie. albo jedno i drugie.... Na pewno minie.

pamiętam Twój wątek, bardzo się cieszę z tego komentarza :-)
to trochę OT, ale tylko trochę, bo też problem był z trzymiesięcznym płakunem w chuście

sandy.pit
13-02-2011, 16:59
jesli noworodek dał popalić Twojemu kręgosłupowi to zdecydowanie powinnaś się spotkać w realu z kimś, jest parę fajnych chustowych miejsc

Pat
13-02-2011, 18:42
jesli noworodek dał popalić Twojemu kręgosłupowi to zdecydowanie powinnaś się spotkać w realu z kimś, jest parę fajnych chustowych miejsc

Noworodek to może nie, ale teraz mój Maluch waży 8kg i jednak czuję to w kręgosłupie i kolanach. Jak już pisałam kilkakrotnie, prawdopodobnie nie dociągam dostatecznie mocno chusty, ponieważ ze względu na silne protesty synka, zawsze staram się to robić jak najszybciej i różnie wychodzi... Poza tym zaczęłam swoją przygodę chustową z grubymi bawełnianymi i długimi chustami Lenny Lamb--trochę trudno mi się je wiąże. Na pewno skorzystam z porady kogoś doświadczonego na miejscu, ale będzie to możliwe dopiero wtedy, kiedy wrócę do Warszawy. Tymczasem próbuję zdobyć jak najwięcej przydatnych informacji na forum :)

Pozdrawiam!

Pat
13-02-2011, 18:53
A ma problemu brzuszkowe?

Możesz jeszcze raz napisać pytanie? Bo nie zrozumiałam, o co chodzi :) O leżenie na brzuchu? Dolegliwości ze strony brzuszka?

Mayka1981
14-02-2011, 09:09
Możesz jeszcze raz napisać pytanie? Bo nie zrozumiałam, o co chodzi :) O leżenie na brzuchu? Dolegliwości ze strony brzuszka?

O dolegliwości ;)
W kontekście tego co napisałaś:

Na pewno znaczenie ma tu fakt, że pozycja brzuch-brzuch ogranicza mu widoczność i może uciskać brzuszek

Bo brzuszek jako tako uciskany w sensie powodujący dyskomfort dziecka być nie powinien, wszak znajduje się na wysokości Twojego brzucha - i właśnie jest fajnie masowany - no chyba, że dziecko wykazuje jakieś objawy "nielubienia masowania brzuszka"... Eeee nie wiem czy się jasno wyrażam, nie wyspałam się dzisiaj:oops:

Pat
14-02-2011, 10:41
O dolegliwości ;)

Aha ;) Z tym brzuszkiem to różnie bywa, ale ostatnio zaobserwowałam, że kiedy Mały samodzielnie próbuje zginać się w pół, czyli napręża mięśnie brzucha, regułą staje się częściowe zwracanie treści żołądka. Ponadto tuż przed odbiciem powietrza Miłosz wierci się i pokwękuje--sprawia mu to dyskomfort. Nie zawsze też udaje mu się odbić.

AsiaWr
14-02-2011, 11:22
Ja też mogę potwierdzić, że to może być wiek. Ostatnio rzadko udaje się zachustować młodą, nie miała przerwy ani innych zmian. Chustowała się godzinami w spokoju, aż pewnego dnia bunt. Aha, przerwę miała w wieku 2 m-cy i wtedy jej to nie odchustowało. Pozostaje mi liczyć na to że to minie, o czym przeczytałam (z ulgą!) już w jakimś innym wątku.

Pat
25-07-2011, 15:17
Witajcie :). Minęło trochę czasu od moich tutaj wpisów i chciałam Wam napisać, jak sprawa wygląda teraz :). Otóż, Miłosz w związku ze swoim buntem miał ok. 3 miesiące przerwy w chustowaniu. Szkoda mi tego było, zwłaszcza, że "zszedł mi z rąk" dopiero w wieku 7 miesięcy (do tamtej pory był noszony na rękach prawie non-stop), ale jego bunt mnie trochę zniechęcił. W końcu, kiedy synek skończył pół roku, wypożyczyłam sobie na jakiś czas Manducę i mei-taia. Po tym jak Miłosz kilka razy zasnął w mietku, zapałałam miłością do tych nosidełek i pod koniec maja sprawiłam sobie własnego MT, szytego na wymiar przez naszą forumowiczkę (pani_olo - polecam!!!). Niedawno udało mi się upolować MT Doux-Doux :D (piękny!). Nasze mei-taiowe noszenie zazwyczaj nie jest zbyt długie (choć zdarzają się dobre dni, kiedy Miłosz zasypia i siedzi w MT ponad godzinę), ale dla mnie każda okazja do odciążenia rąk i kręgosłupa jest zbawienna. On ma generalnie problemy z zasypianiem i nadal nie lubi krępowania mu ruchów, ale nie jest już aż tak źle, jak w lutym.

Żeby było ciekawiej, dzisiaj ni stąd ni zowąd wyciągnęłam chustę, zamotałam na szybko 2X, powygłupiałam się chwilę z synkiem i... po niedługiej chwili spał!!! Przy motaniu nie protestował zbyt mocno, choć zajęło mi to ciut więcej czasu niż motanie w MT. Jestem strasznie podekscytowana, bo widzę, że jest szansa na powrót do chust!!! :)

satey
25-07-2011, 17:34
To bardzo się cieszę razem z Tobą, że synkowi przeszło. Mój też się buntował przez jakiś czas i na szczęście wrócił skruszony:)