Witajcie,
czy macie może jakiś patent na zawiązanie w chuście opornego Malucha, który podczas wiązania cały sztywnieje, wygina się w pałąk i krzyczy?...![]()
Miłosz mniej więcej od 3. tygodnia życia był wiązany w kieszonce (wypróbowałam też 2X, ale wiązanie zupełnie mi nie wychodziło). Zwykle podczas wiązania oponował. Uspokajał się dopiero po zawiązaniu. W 3. miesiącu życia miał dłuższą przerwę w chustowaniu--przyjechaliśmy do dziadków, którzy rozpieszczali go bez używania chustyPoza tym od noszenia Malucha zbuntował mi się kręgosłup--zapewne zbyt słabo dociągałam chustę i synek mi ciążył. Dzisiaj próbowałam ponownie zawiązać Juniora w kieszonkę i... wymiękłam! Zachowywał się tak, jak opisałam wyżej. Po zakończeniu wiązania nie było wcale lepiej. Czyżby się zupełnie odzwyczaił???
Dla uzupełnienia dodam, że mam bawełnianą grubą Lenny Lamb.