Zobacz pełną wersję : Różnice między chustami i nośność
b.szczelna
27-01-2011, 18:59
Co Wam powiem to Wam powiem ale Wam powiem;D
Miałam:
konopie didka, len didka, jedwab didka
zarę
girasola
babylonię
natke wełnę i nati bawełnę
pawie nawet miałam;D (no wiem, didek bawełna ale kultowa;])
(wiem, ze wiele z Was miało o tonę więcej ale nie o to mi chodzi;)
Za kazdym razem jak wybierałam chustę, czytałam opinie. Jaka nośność, jak się dociąga itd. Tym się sugerowałam przy zakupie.
Na dzień dzisiejszy uważam, że:
jedwabie są cienkie i miłe w dotyku, super dla Maluszków;
kazdy ma swoje preferencje organoleptyczne;D mozna by rzec-
jedni wolą grube,kocykowate, inni cienkie, kompaktowe
jedni wolą zbite, sliskie i gładkie
inni "puchate", fakturalne
jedni wolą szorstkie, sztywne
inni lejące, mięciutkie;)
Kupowałam do tej pory najchętniej didki, wizualnie umiłowałam zarę...absolutnym hitem dla mnie były konopie.
Niedawno sprzedałam jedwab bo tak leżał...rzadko się już nosimy...ale musiałam coś kupić, cokolwiek bo jednak czasem się plecakujemy;D
Nieco wbrew sobie skorzystałam z promocji na Bebelulu
Chustę, o której myslałam, ze jest dla ignorantów;D Taki szarak, ciut ewentualnie lepszy od allegrowych samoróbek
Dziś przyszła;]
Sztywna, gładka twarda- mmmm taka jak lubię;D
Zostanie z nami do konca noszenia bo jest zdecydowanie ok
Fajnie pracuje, dobrze się dociąga, szeroka jak trzeba...trzymała kamieniem.
Meritum:
O co tu chodzi? Z tym określaniem nośności?(wyłączając jedwabie i cienizny) Przy solidnym dociągnięciu to i firanka przecież "poniesie"? Dzielicie chusty na takie które lepiej "niosą" nawet słabsze wiązanie?Bo np łatwiej podociągać?
Nie kupuję tego;]
Wg mnie to kwestia autosugestii i upodobań;)
Myslę jeszcze co sądzę na temat składu tkaniny i tu chyba wyjdzie mi na to samo;]
SKoro dla mnie hitem były konopie bo twarde i sztywne;]
i hitem jest bebelulu ...? Bawełniana 100%?
No serio, jestem w pozytywnym szoku...SUPER mi poniosła moje 12 kg;]
Smiem twierdzić, że legendarne właściwości niektórych chust biorą się raczej z ludzkiej chęci nadania im tych nadprzyrodzonych zdolności. A wszystko jest kwestią gustu;] Tak jak w kazdej innej dziedzinie, ktoś rzuca hasło: ROSEK SUPER, OCEAN beee (przykładowy przykład;]) i opinia się utrwala...czy słusznie?
Wyszło mi na to, że równie zadowolona jestem z takiej Bebelulu jak z wielokrotnie droższych konopii i komfort noszenia uważam, że baaardzo zbliżony;]
Zaczynam myslec, ze marka nie ma zadnego znaczenia.
Ze wystarczy wybrac chuste tkaną skosnokrzyzowo- reszta jest kwestią indywidualnych upodoban;)
no dobra to teraz czekam na Wasze obserwacje.
Faktycznie PAWIE noszą TAK MEGA SUPER mimo ze to zwykła bawełna? ( wg mnie bzdura;])
itd...
Jakie są Wasze doznania z używania "chust-legend"?
ithilhin
27-01-2011, 19:03
mogę, mogę?
nie ważne w co, ważne jak dociągnięte :-)
a reszta to właśnie osobiste preferencje organoleptyczne i inne :-)
paskowka
27-01-2011, 19:08
No to żeś się rozpisała:)
Ja juz dawno, dawno temu doszłam do tych wniosków co ty:) I dlatego moją ulubioną chustą jest zwykły bawełniany pasiak LennyLamb, bo ściśle tkany i super nosi moje 13 kg. Żadna wełna czy inny len Didka tak dobrze nie trzymał Lidki:)
b.szczelna dużo prawdy w tym co piszesz. Ja osobiście dopiero niektóre chusty odczułam jako "mało nośne" jak moje dziecię do 15 kg dobijało i odczuwałam to tak jakby materiał pod dzieckiem miał zaraz się rozerwać. Osobiście jestem wielbicielką chust grubych, sztywnych, ale i miękkimi żakardzikami też nigdy nie gardziłam;)
Drugą sprawą w ocenie jakości dociągania itd mogę dodać taką. Zdarza się, że np. chustę przymierzamy tylko podczas jakiegoś spotkania i ... ojej jak ją ciężko dociągnąć. Nigdy więcej już nie próbujemy. A okazuje się.. , że winna wcale nie była chusta, tylko naszą ukochaną chustę wiążemy zwykle na bawełnianą, cienką, dość śliską bluzkę a tym razem zdarzyło nam się wiązać na wzorzystym grubym swetrze (znam to z autopsji jak się na długo do indio zraziłam ;). Dopiero po jakimś czasie zorientowałam się o co chodziło). Sporo może się w związku z takimi przymiarkami pojawiać pochopnych i krzywdzących opinii.
b.szczelna
27-01-2011, 19:13
No to żeś się rozpisała:)
Ja juz dawno, dawno temu doszłam do tych wniosków co ty:) I dlatego moją ulubioną chustą jest zwykły bawełniany pasiak LennyLamb, bo ściśle tkany i super nosi moje 13 kg. Żadna wełna czy inny len Didka tak dobrze nie trzymał Lidki:)
i nic nie mówiłaś??
eeejjj;)
do Zary bawełnianej mooocno tęsknię teezz....
eh dobrze jest juz to wiedziec;)
mogę, mogę?
nie ważne w co, ważne jak dociągnięte :-)
a reszta to właśnie osobiste preferencje organoleptyczne i inne :-)
Ithilhin
bardzo sie ciesze ze Cie widze..
:)
wg mni dobrze nosi to co jest ladne.
paskowka
27-01-2011, 19:17
i nic nie mówiłaś??
eeejjj;)
do Zary bawełnianej mooocno tęsknię teezz....
eh dobrze jest juz to wiedziec;)
Raz skrytykowałam didka i jako sprzedawca zostałam zjechana, że skoro ich nie sprzedaję to nie powinnam krytykować. No to już nic nie mówię:)
Ale to co pisze ihilin jest bardzo ważne - prawidłowe dociągnięcie. Na jesieni jeszcze moją 12 kg Lidkę w Girasolu bawełnianym nosiłam jak złoto, nawet spała w nim na spacerze.
Eeee , myślę, że w Girasolu jeszcze poniesiesz :)
Ja wczoraj.. (o matko , nawet chyba nie powinnam pisać), uległam namowom mojego dziecka, które jest chore i ma gorączkę. I zawiązałam ją na plecach w plecaku z krzyżem w naszym Albercie. 17kg dziecka! (to już 4-latka w końcu jest). I co? i chusta nośna, tylko ja już mniej ;)
przy 13 kilogramach Lana zrobiła różnicę i to sporą
pawie noszą genialnie jak dla mnie, idealne do plecaka z krzyzem, prostego... 2x
jedwab 1 sort- nienawidze go alem nieobiektywna bo mnie gryzie :) nosi srednio
lny didka- stare zajebiaszcze (patrz moj 4 czy iluśletni) ale nowe- szajs :D
eibe- nosi tak jak w legendach pisali :) ale to przeciez starsze lniane
bebelulu- najstarsze to decha, podobnie jak najstarsze hoppki, storcze i didki pasiate. ale potem sie pozmieniało. uwielbiam nowe bebelulki (sesja z jamamajką, starsze mi nie podeszły :))
http://morepig.pl/wp-content/uploads/2010/04/BBlulu.jpg
nowsze hoppki didki- tez juz fajniejsze od nowosci byly
zary i jade- no one faktycznie ciezkie na poczatek bo nei maja krawedzi takich jak inne chusty- podwinietych i przeszytych, ciezej sie je dociaga.
cienizny vatanai- poki nie umialam wiazac to nie lubilam, potem sie nauczyłam i nawet 5 latka poniosły :D
ahh i girasole- nie podobaja mi sie pod wzgledem tkania, sa grube, ale nosza genialnie :)
amazonas- cienizna, ale na plecak z krzyzem super :)
leosie storcza- zawsze i wszedzie super :)
ooo ciesze sie ze doszla:)
ja juz o tym pisalam ze sto lat temu:P dla mnie tylko bawelna;) nie ma zamieszania z praniem i nosi super, podpisuje sie wsiema czterema i pod tym co Gosia napisala tez:)
Czytam, czytam i czekam na więcej, bo ja niestety o nośności się jeszcze nie będę wypowiadać, bo Bobson nawet 8 nie waży.
Dla mnie w tej chwili największe znaczenie ma dociąganie. Przesterzegano mnie przed zarą, ale dajemy radę i nawet lepiej nam idzie dociąganie bez tych przeszytych krawędzi. Najtrudniejsze dla mnie są wełniane ryby, które przez swą mega grubaśność są zbyt zwarte i twardawe i moje palce nie dają rady tego diabelstwa pociągnąć i zawiązać. Lubię chusty miękkie - nati wełnianą grecję, stare indio cz-b, dmuchawce no-cotton (hit miękkości). Wolę chusty mniej zwarte, bo np z nino ts się nie dogadałam. A pawie i gekony? Nooo, piękne są!
gouraanga
27-01-2011, 20:02
b.szczelna, przyklasnę temu co piszesz - doszłam do takich właśnie wniosków kiedy przyłożyłam się do zawiązania plecaka z bawełnianej diamentowej nati.
niosła, że hohoooo... tak samo dobrze jak ślimory didkowe z kaszmirem za sto milionów.
ithilhin
27-01-2011, 20:03
Ithilhin
bardzo sie ciesze ze Cie widze..
:)
wg mni dobrze nosi to co jest ladne.
po pierwsze bardzo się cieszę, że się cieszysz :-)
i z tym, że ładne się zgadzam też bardzo.
są konopie i konopie,lny i lny,lany i lany;)
są konopie i konopie,lny i lny,lany i lany;)
no, ja na przyklad mam len purpur i wszyscy mowia ze nowe lny to nie to samo.
a ja go bardzo lubilam :D i dobrze mi sie w nim nosilo
Nastka55
27-01-2011, 20:33
ja choc mam jeszcze male doswiadczenie i macalam jeszcze nie wiele chust, ale tez moge cos powiedziec. kazdy chwali welne bo taaaka mega nosna ;) a ja nie odczuwam wiekszej roznicy czy nosze w welnianej natce czy w zwyklej bawelnie. mam zare, dwa didki bawelniane, mialam storczyka, lane, len i nosilo i nosi sie w nich super o ile dobrze zamotam. nie ma znaczenia, welna, len czy tam jeszcze cos. grunt to dobrze dociagnac ;) taka moja opinia ;)
b.szczelna W końcu to ktoś napisał :-) Ja ciągle szukam "swojej" chusty. Mam różne (najbardziej z nich lubię greczynkę), baaardzo mi brakuje opuncji, którą bezmyślnie sprzedałam :-( i do tej pory kierowałam się opiniami. A to, że ta nośna tamta nośna. Lubię ankę storcza, ale czy jest taka naj naj naj... chyba jednak nie. Mam bebelulu i tu zgodzę się całkowicie, że potrafią te chusty miło zaskoczyć. Ale z tą nośnością to sprawa mocno indywidualna i chyba faktycznie podstawą jest sympatia do danej chusty. Jak się jakaś nie podoba to żeby była najgenialniejsza i miała domieszki cuda-wianki to i tak będzie źle się nosiła. No i wciąż szukam tej jednej jedynej...naj naj naj
ja widzę różnice,co nie znaczy że mam same nośne chusty w domu.
aha,miałam w domu na raz 3 lany,wszystkie różniły się grubością,miękkością od pierwszego prania i datą produkcji,nawet laik,czyli mój m. od razu zobaczyl różnicę w grubości.dlatego wiem,że opinie to kwestia względna.
kurczę, to ja widzę różnice. odczuwają to moje ramiona, niestety dość boleśnie. w cienkiej chuście nie pobiegam, lubię chusty, które mają ciałko i robią taką fajną poduszkę na ramionach.
bebelulu to jedna z najbardziej nośnych szmat na rynku, chyba nikt nigdy nie pisał inaczej, za to narzekania były na jej nieugiętość, to fakt. ja mam niebieską z tych nowych i jest genialna.
Tez wolę grubsze - poduszkę na ramionach bo wygodniej, ale reszta... lepiej mi się nosi jak cos ładne:)
do dzis pamiętam jak mi sie podobalo nino miodowo-szafranowe na czarnym tle....ach... no ale ja lubię wełnę:) co tam - kocham i już! len też, konopii nie mialam - i nie wiem czy w koncu mi dane bedzie, jedwabiu tez nie - bawelna mnie rozczarowala - inka i lana, za to genialnie się nosiło LL bawełne, bambus zresztą też
a skoro chuścioszek w drodze to mi się znowu chce probowac, probowac, probowac - takie tam zboczenie ;) no, niektorzy po prostu lubia szmaty, i już!
jak widac kazdy ma swoje upodobania...
i dzieki Ci Panie, ze mnamy wybor wsrod tylu chust :D:D:D
Miałam kilka :hide: chust i widzę różnice, i jak napisała Magda nie domieszka ma znaczenie, po prostu każda chusta jest inna. Np. indio 50% eibe a rozek to zupełnie inna bajka. Ja uwielbiam jedwab, i nie zgodzę się, że jest tylko dla maluszków, moje dwa ulubione - ptice i indio v1 noszą lepiej niż niejeden len czy konopki.
Dobrze dociągnięta zawsze poniesie.
Moja ulubiona chusta - Maru - nosi do dziś moje 12,5 kg. Nie ukrywam, że motacz ze mnie kiepski i perfekcyjnie opanowaną mam jedynie kieszonkę. Wiązanie na plecach jest jeszcze trudne, późno zaczęłyśmy i jakoś tak opornie nam idzie nauka.
Basia dziś w kieszonce z Maru - jak piórko
latem, gdy ważyła około 11 kg - w plecaku prostym, bardzo przyzwoicie dociągniętym bo z pomocą - myślałam że mi po godzinie ramiona przepiłuje...
No dobra :) ale moja pierwsza samoróbka to nie poniesie:), no szans nie ma :)
(ale kolorystycznie to ładna była)
klusiecka
27-01-2011, 22:51
Niedawno założyłam watek podobny :)
Zgadzam się z tym, ze nośność niektórych chust jest tylko mityczna.
Z moich trzech obecnie chust lany, lisy didka i leosia mogę nosić tylko w Lanie- reszta choć kiedyś ukochana nie daje po prostu rady z 12 kilogramami.
A rapalu to całkiem porządny kawał szmaty, nie wiem czemu na forum średnio lubiany.
ja dzis przymierzylam Michala w lodenie
i co?i super, mniej wiecej jak w lnie didka lub w storchu ale lepiej sie dociagal;)
jednakze nosilam go na plecach, mysle ze w kieszonce bym juz nie byla tak zadowolona
wiec jak dla mnie nosnosc chusty zalezy od wiazania (nie tylko jakosci ale tez rodzaju)
hmmm...
ja nie wierzyłam w nośność póki nie poszłam na długi spacer w pięknym Kupferze :duh:
wtedy odkryłam, że jest nośność i nośność ;) absolutnie najbardziej nośną chustą jaką kiedykowliek miałam okazję motać (z przyjemnością :)) jest Nati Navy. no i węzeł jak zamurowany ;)
Aksamitka
27-01-2011, 23:47
Przez nośność to ja spać nie mogę :rolleye:. 10 kilo żywej wagi,pewnie ostatni rok noszenia ,a ja nie wiem...NIC. Kasa ograniczona -trzeba jakiegoś odpowiedzialnego wyboru dokonać :roll:. Mam bawełnianą grecję i doceniam, bo nosi ale CZUJĘ,że to jeszcze nie TO :cool:. A to już nie jest moment na pierwsze próby :cryy:.Teraz to nie wiem czy tylko lana czy dać sobie na luz z mityczną nośnością :hmm:. Ale i tak fajnie się czyta:D. PS: teraz pasjonuję się poszukiwaniem chusty WYBACZAJĄCEJ....
Starsza jest wagowo w normie z przechyleniem na lekka, wynosiłam ją w nati i było git, jak zaczęło mi być trochę ciężko przesiadłam się do nosidła. Przy młodym jakoś ciekawsza się zrobiłam i trochę więcej próbuję, choć bez porównania z niektórymi z was :ninja:.
Już zaczynałam się zastanawiać jak to jest z tą całą nośnością, bo tu zawodnik wagi ciężkiej, 9 kg w cztery miesiące, a ja nie czuję różnicy. Aż pewnego pięknego dnia (kawałeczek do 10 kg), nagle poczułam. Bo w ukochanym, przepięknym leosiu ramiona mnie bolą - co z tego, że mały nie opada nic, kiedy boli? A w wełnianej savannie nati (którą, żeby nie było, też lubię) nie bolą - no trochę opada, ale nie bolą. I może źle motam, ale obie motam ja, więc raczej tak samo źle, a różnica jest... No i teraz - która z nich jest "nośna" - ta trzymająca czy ta miękka dla ramion?
Aksamitka
28-01-2011, 00:23
O nie! A ja się leosiowi przyglądam.:omg:
klusiecka
28-01-2011, 07:02
niestety Leoś miał genialną nośność tak do 9 kg, elastyk nosiłam do 5 kg, lisa odpadła przy 10-11 kilogramach.
natomiast lana daje radę, a z tańszych chust to LL zwykłe, bez dodatków ( z testów, testowane koło 10 kg) też ładnie niosło.
IMHO nośność to wygoda noszącego, czyli nie wpijanie się w ramiona, a nie to czy chusta osiada czy nie.
Różnice IMO nie są mityczne tylko całkowicie realne. Aby je dostrzec trzeba jednak wybrać się na kilkugodzinny spacer a nie zamotać się na 10 minut. Jeszcze lepszą próbą może być zamotanie pojedynczego X na boku (cały ciężar jest wtedy tylko na jednym ramieniu). Nawet przy najlepszym dociągnięciu niektóre chusty po jakimś czasie zaczynają się wżynać a inne nie.
Zwróćcie też uwagę, że niektóre chusty nawet na śliskiej koszulce źle/gorzej się dociągają. Przez to jest nieco więcej walki przy motaniu ale potem taka chusta lepiej trzyma/hamuje.
macierzanka
28-01-2011, 08:51
teraz pasjonuję się poszukiwaniem chusty WYBACZAJĄCEJ....
Najbardziej wybaczające są wełny:)
Ja co do Leosia miałam podobne odczucia - miłość wielka do 9kg, potem niestety zaczęło być ciężko, ale sprzedałam go zanim zaczęłam plecakować Młodego - więc może na plecach byłoby git. Natomiast co do lany (mam solarę) to nie żaden mit ale najprawdziwsza prawda - dla mnie nosi lepiej niż grecja wełniana, mimo że to 100 proc. baardzo złamanej bawełny jest. A Jasio dobija do 12kg.... :-)
b.szczelna
28-01-2011, 09:36
Różnice IMO nie są mityczne tylko całkowicie realne. Aby je dostrzec trzeba jednak wybrać się na kilkugodzinny spacer a nie zamotać się na 10 minut. Jeszcze lepszą próbą może być zamotanie pojedynczego X na boku (cały ciężar jest wtedy tylko na jednym ramieniu). Nawet przy najlepszym dociągnięciu niektóre chusty po jakimś czasie zaczynają się wżynać a inne nie.
Zwróćcie też uwagę, że niektóre chusty nawet na śliskiej koszulce źle/gorzej się dociągają. Przez to jest nieco więcej walki przy motaniu ale potem taka chusta lepiej trzyma/hamuje.
ależ ja również uważam, że różnice są baaardzo realne;) tylko subiektywnie odbierane jako zalety/wady. co dla kogoś jest koszmarnym sztywniakiem- dla mnie jest swietnym twardzielem;D
nawet to co napisałeś o źle dociągającej się chuście...ja wolę popracować nad wiązaniem i potem mieć z głowy poprawki na jakiś czas- niż super łatwo dociągnąć i tak dociągać jeszcze 3 razy przez spacer;)
Po prostu- każdemu wg upodobań;)
A spacery u nas trwały i po 6 godzin;) Bywało też że pracowałam z H na plecach więc wiem co mówię;D
JEDYNA chusta, która u mnie NEI DAŁA rady to jedwab, nosz jakbym go starannie nei podociągała wbijał się niemiłosiernie;/
JEDYNA chusta, która u mnie NEI DAŁA rady to jedwab, nosz jakbym go starannie nei podociągała wbijał się niemiłosiernie;/
Bo jedwab jedwabiowi nie równy:)
Dla mnie jednak są różnice- raczej jestem praktyczna i uroda szmaty, jeśli nie jest nośna, nie robi na mnie większego wrażenia.
Kilkanaście chust w łapkach miałam i np. przepiękna april jest daleko w tyle na motylami-uroda jej nośności nie dodała;)
Didkowe motyle słyną z nośności, owszem noszą bdb, ale identycznie jak listki brązowiejąco-zieleniejące, które już takiej sławy nie zdobyły.
Teraz goszczą u mnie 2 lany-motałam na zmianę i jedna drugiej nie równa. Pomimo, że Lany słyną z nośności, u mnie przegrały z AARE z wełną i bardzo żałuję, że go sprzedałam:( .
Tu chyba chodzi o to, że Lany bardziej wpajają mi się w ramiona, a Arek był taki hmmm...mięciutki.
Jeszcze zwróciłam uwagę na jedno- imo dużo zależy również od rodzaju wiązania. Zwykle motam 2x, albo plecaki. Do 2x bardzo lubię używać cienkich szmat(Agave króluje), a przy plecakach najlepiej dogaduję się z chustami grubszymi(wełenki czy Lany).
Z chustami całkiem grubymi wcale się nie dogaduję.
...już myślałam, że jestem chustozaspokojona, a tu kusicie tym Bebelulu;)
No cóż, IMO są różnice w nośności (szczególnie jak po lekturze tego wątku wzięłam pod lupę 2 skrajne w mojej ocenie chusty-Vatanai Naglikti i rybki z wełną). Wieloryby są cudowne, kochane i w ogóle, ale nosić (czytaj powyżej 2 godzin)... fajnie się nosiło do mniej więcej 8kg, teraz służą na warsztatach. Teraz niestety ramiona mnie bolały, komfort mniej niż średni. Przez moje ręce przewinęło się kilka dziesiątek chust. Najbardziej nośne, trzymające na mur beton to nino miodowo-szafranowe i rybki zielone z wełną. Komfort noszenia w chustach z wełną jest dla mnie zdecydowanie większy niż z lnem czy innymi dodatkami. Gdybym miała robić ranking to 1.wełna, 2.wełna, 3.wełna, 4.reszta. Oczywiście w tej reszście można tworzyć kolejne podziały.
Reasumując-owszem, wszystko poniesie i szal, i ręcznik, i chusta. Jakość wiązania jest kwestią kluczową i to jest bezsporne. Natomiast są różnice w nośnościach.
Mi się wydaje, że o nośności decyduje gęstość slotu i dobra praca chusty we wszystkich kierunkach, taka jakby elastyczność. Ja lubię takie gęsto utkane i jednocześnie nie za grube.
milorzab
28-01-2011, 12:13
Ja czuję ogromną różnicę w welnie. Od początku i nadal czuję.
b.szczelna
28-01-2011, 12:15
hihi chyba zmienię tytuł na KTO JAKIE CZUJE RÓŻNICE:) :))))
no ale to dalej nie potwierdza ani nie przeczy postawionej przeze mnie tezie...
ze legendy nośności biorą się z autosugestii
a różnice doznać przy wiązaniach różnych chust ( i różnych wiązaniach- jak się okazuje) wynikają z czysto subiektywnych doznań
moze sa jeszcze jakieś inne czynniki mające wpływ na komfort uzytkowania konkretnych modeli?
co Wy mówicie o Leosiu?! to niesamowite!
mój trzymał w plecaku bardzo dobrze.
Mi. - trzymać, to mój dobrze trzyma. Zastanawiam się trochę, czy to nie kwestia konkretnej chusty - może powinnam nad moim jakoś popracować, żeby go zmiękczyć i wtedy byłoby lepiej, chociaż jestem (przynajmniej) drugą właścicielką i u mnie sporo był używany. Ale woda twarda, on po praniu zawsze sztywniejszy. A może kwestia budowy konkretnej osoby - mam chude ramiona, może o to chodzi?
Aksamitka
28-01-2011, 17:34
Rzeczywiście najbardziej przeszkadzałoby mi wpijanie się chusty w ramiona.Też mam raczej chude i jestem mała.Wzięłabym wełnę jak nic, ale nie strawię gryzienia no i będzie lato...U mnie funkcjonują 2x i plecaki.Z tym,że prosty raz wychodzi raz nie i tu pewnie byłaby lepsza grubsza i nieco bardziej miękka chusta-dobrze myślę? Ale lato...no i w 2x też chcę spacerować.W ogóle dużo chodząca jestem. Czytam wątek prawie z wypiekami :-) Nie przestawajcie :-)
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.