Zobacz pełną wersję : Tak mi jakos smutno...(o poprawności politycznej na forach)
Czytam i sama pisuje na prywatnym forum rowiesnikow mojego synka...
Jasnie Pani :)
21-08-2008, 23:10
no i słusznie Linda... bój sie o tym wspominac... ja za nocnikowanie Luski zostałam tak straszliwie skrytykowana przez mamy na rówiesniczym, a poniewaz nie jestem z tych co uszy po sobie to im troche nawtykalam i zostałam zbanowana :hide:
ale mam za to wiecej czasu na toto forum :lol: :lol:
Wow, co ty tam tak narozrabialas??? Zeby ciebie zbanowac??? :wink:
Coś musi być z tymi rówieśniczymi forami... Ja właściwie juz przestałam się na nich udzielać, czuję że jakoś mi nie po drodze, szczególnie z "grupami trzymającymi władzę" na tychże forach. Tu się czuję najbardziej "u siebie". Mimo że czasami zdarzają się zgrzyty między forumkami i nie we wszystkim się zgadzamy, to jednak myślę, że tu odnajdujemy osoby, które mają podobne do naszych przemyślenia. :)
A ja zauważyłam że lepiej chyba siedzieć cicho, bo do niektórych nic nie dociera i szkoda sobie język strzępić. My używamy jednorazówek, ale niestety z przyczyn od nas niezależnych ;( na pewno przy kolejnym dziecku będę myśleć o EC i mam nadzieję że tym razem będę mogła..
:lol: Jaśnie Pani! ty i rozrabianie? niemożliwe :twisted:
Linda, ja stosuję pieluchy jednorazowe i bardzo Wam zazdroszczę EC. niestety jak Michaś był malutki nie słyszałam o tym, ani o wielorazówkach :( a teraz praca na cały etat, więc nie ma szans na EC :(
i choć sama jestem z tych co na jednorazówkach, bardzo zazdroszczę i szanuje mamy stosujące EC :)
Jasnie Pani :)
21-08-2008, 23:19
Wow, co ty tam tak narozrabialas??? Zeby ciebie zbanowac??? :wink:
jak sie rozkrecilo to sie o Zawitkowskiego sprawa oparła, a jego krytyki wieksosc na tamtym forum nie zniosla :lol: :lol: :lol:
ale smiesznie przynajmniej na koncu bylo :lol:
dopiero pozniej naszla mnie refleksja, ze te wszystkie dziewczyny, ktore taka ignorancje i (nie boje sie tego słowa) glupote wykazaly w dyskusji, to maja na codzien małą istotke na wychowaniu... :roll:
A ja o dziwo miałam "dobry" odzew na hasło "pieluszki wielorazowe" - dziewczyny na forum pisały, że chcą w tetrówkach wychowywać, no to ja im linki do wielorazówek i EC, no i odpowiedź - "Myrra - fajne linki - dużo wiesz" Poczym 2 posty dalej dogadywały się ile kupić tetrówek :roll:
Adriana, ja gdybym pracowala, to pewnie z EC bylyby nici... Wiem ile czasu minelo, aby moj maz nauczyl sie odczytywac sygnaly malego, teraz jest latwiej, bo Orlando wola 'e' i biegnie do WC :D
Ostatni nakrzyczalam na mojego brata, ktory widzial, jak na spacerze karmie Orlinka piersia.. Brat zapytal sie, czy moze Orli nie jest juz za duzy na ssanie cyca :evil: Ja mojemu kochanemu bratu odpowiedzialam, ze gdy jego Zuza bedzie miala 15 miesiecy to w jaki sposob bedzie jej tlumaczyl, ze juz za duza na cycusia... Brat sie troche zdziwil i jedyna jego odpowiedz brzmiala 'faktycznie' :D
Moja mama co chwila powtarza że takich dużych dzieci ( czyt. pow roku) się nie powinno karmić piersią, ale cóż KARMIĘ :D
Moja mama nie karmila piersia ani mnie, ani mojego brata, ale na poczatku lat 70tych, albo pod koniec lat 60 tych :wink: to chyba odradzano karmienie piersia...
Moja karmiła mnie i brata 3 m-ce a potem butla :)
podjuszanka
21-08-2008, 23:34
Każdy ma swoje smutki:) mnie czasem smutno czytając to forum tutaj.. karmiąc pannę mlekiem modyfikowanym i słoiczkami, ubierając w pampersy czuję się "oceniana" jako "gorsza"...
Podjuszanko, nikt tu nie bedzie ciebie ocenial jako gorsza!!! Moja pierwsza cora tez byla pampersowa, od 9 miesiaca butelkowa... nosilam ja namietnie w wisiadelku Tomy :oops: ale mialam chec jej noszenia, o chustach nic nie wiedzialam i wcale nie czuje sie, ze bylam dla niej gorsza mama...
Linda chyba pisalas na kwietniowkach raz o EC.Bo tak mi sie zdaje ze to wlasnie tam pierwszy raz o tym przeczytalam.
Dzieki twojemu ostatniemu postowi o pieluszkach wielorazowych wyciagnelam z wora z malymi ciuszkami sary nasze dawno kupione pieluszki i zaczelam ich uzywac :D
podjuszanka
21-08-2008, 23:41
No nie mnie konkretnie, ale pewien wydźwięk w wielu postach jest.. i ja mam wewnętrzne przekonanie, że to co robię, jest dla mojego dziecka najlepsze (patrzac wielowymiarowo i uwzględniając naszą dość specyficzną sytuację), więc nie mam wyrzutów sumienia/kompleksów, ale dziwnie mi się czyta niektóre posty..
Hej Daria, no wlasnie juz kiedys pisalam o EC, ciesze sie, ze was to zainteresowalo :D Powodzenia w uzywaniu wielorazowek :D
Jasnie Pani :)
21-08-2008, 23:46
Każdy ma swoje smutki:) mnie czasem smutno czytając to forum tutaj.. karmiąc pannę mlekiem modyfikowanym i słoiczkami, ubierając w pampersy czuję się "oceniana" jako "gorsza"...
no prosze cie....
Ja własnie tylko tu sie czuje dobrze, bo wiem, ze jak mnie ktos krzywdzaco oceni to zaraz wskoczy postrach foremek mart :twisted: :twisted: i obroni ucisnioną :wink:
mart to powyzsze to zart we wdziecznej formie za to jak kiedys mnie przed karmicielkami piersiowymi broniłas :wink: :wink:
Podjuszanka ja myślę że nikt Cię tutaj nie ocenia, ja także używam pampersów bo niestety inaczej nie mogę, czasem daję słoiczki bo Kacper je lubi (a nie je zbyt dużo - ostatnio prawie wcale bo jeszcze nie doszedł do siebie po chorobie, choć wcina chrupki i kurczaka no i cycusia oczywiście) i nie czuję się z tego powodu od nikogo gorsza!!!
kashinka
21-08-2008, 23:52
bardzo trudno jest mi krytykowac inne mamy. zakladam, ze chca jak najlepiej dla swoich dzieci. ich decyzje - czy podyktowane niewiedza, czy oslim uporem, czy moze koniecznoscia - brakiem alternatywy - prawdopodobnie nie zaszkodza jednak dzieciom.
mnie bardziej smuci to ze chustowanie (nasz styl zycia) tez wydaje sie bardzo nieplastyczne w swojej filozofii... i czesto niemalze krytykanckie? :?
Ja jeszcze nie spotkalam na swojej drodze ani jednej chustowej mamy, ktora by na sily promowala ide chustowania...
Jezeli natomiast slysze marudzenie jakiejs mamy pt; 'rozpuscilam dziecko, wkurza mnie teraz to, ze dziecko chce byc na rekach' to zawsze mowie, ze 'male dzieci nalezy nosic, bo maja duza potrzeba bycia blisko rodzica'.
zawsze mowie, ze 'male dzieci nalezy nosic, bo maja duza potrzeba bycia blisko rodzica'.
Przeczytałam to sobie i przemyślenia mnie dopadły :)
Zanim trafiłam na to forum:
- miałam mocne postanowienie, że duże łóżko dla rodziców, małe łóżeczko dla dzieci - bez żadnych wyjątków
- bałam się, że dziecię może sie okazać przylepą, która nie zechce zejść mi z rąk ani na chwilę
- planowałam, jakie by "ułatwiacze" kupić, żeby dziecia zająć i mieć duuużo czasu dla siebie :oops:
- itd
oraz:
- nakupowałam tetrówek - i zakopałam głęboko w szafie, bo jednorazówki szybkie i przyjemne w użyciu :twisted:
- przez myśl mi nie przeszło, że danonki itp to syf (na usprawiedliwienie powiem, że nigdy tego w ręku nie miałam)
- w życiu nie słyszałam o orzeszkach do prania
- itd
a także:
- miałam zdecydowanie więcej czasu na pranie/gotowanie/sprzątanie/czytanie książek/dzierganie :P
To tak tylko kilka przykładów na to, jak było. Jako matka pierwszego dziecka bywam całkiem zielona w niektórych sprawach. Ubzdurałam sobie kiedyś plan na wychowywanie dziecia, ale tak naprawdę to pojęcia nie miałam, jak to z dziećmi jest. O potrzebie przytulania, bycia blisko dokładnie tyle, ile potrzebuje moje dziecko - nie myślałam :oops: Głupio mi teraz, jak sobie przypomnę, że nie chciałam dziecka przyzwyczajać do bycia noszonym :? A moja mama (chociaż na chusty patrzy krzywo) cały czas powtarza, że małe dzieci trzeba wylulać ile się da, przytulać i nosić, kiedy trzeba :) Dobrze jest czasem poczytać to forum (bo rówieśnicze głównie nerwów mi dostarcza), bo tu ludzie mają zdrowe poglądy na życie i wychowywanie dzieci. To, o czym się tu czyta, daje (przynajmniej mi) sporo do myślenia i pozwala lepiej poznać moje własne dziecko i jego potrzeby.
No - napisałam się :D Tak mnie jakoś naszło na zwierzenia, przepraszam za offtopik
A ja na rówieśniczym zaraziłam się chustami (chociaż chyba nie tylko tam), a na pewno tam dowiedziałam sie o istnieniu chusty wiązanej (Anifloda:) ) I lubię nasze forum rówieśnicze, chociaż co jakiś czas też się jakiś szum i kontrowersje robią. Ostatnio chyba nie było a może nie czytam wszystkiego? :wink:
A ja Tobie Linda bardzo dziękuję,bo mi dziewczyno poszerzasz horyzonty.Dzięki Tobie dowiedziałam się o fotelikach (i teraz to próbuję przekazać znajomym choć bezskutecznie :cry: )i choć Sara nie ma takiego jak powinna mieć,to ma inny bezpieczny,można go montować tyłem do 18 kg,czyli łapie się ale samochód za mały :cry: ale zmieniamy i wtedy będzie jeździć tyłem.EC będzie przy następnym na pewno,no i tyle tych chust i MT wypróbowałaś.No i w ogóle super babka jesteś.A u nas na kwieniówkach wcale nie jest tak źle,ale się tu jakoś zadomowiłam,tam mam czas tylko na czytanie :D
Każdy ma swoje smutki:) mnie czasem smutno czytając to forum tutaj.. karmiąc pannę mlekiem modyfikowanym i słoiczkami, ubierając w pampersy czuję się "oceniana" jako "gorsza"...
Podjuszanka nie żartuj :D ja wypróbowałam pieluchy wielorazwe i zabiło mnie pranie, suszenie i zapaszek i sprzedałam. Kinia już jest bezpieluchowa, ale Kamilka będzie moltexowa od początku, wcale nie czuję się gorsza, to po prostu nie dla mnie, nie mam czasu na to i sił żeby dźwigać codziennie gromadkę dzieci i jeszcze jadąc na ćwiczenia Karolki zabierać ze sobą tonę pieluch :lol:
a moje rowiesnicze jest fajne, moze dlatego ze wiele dziewczyn jest tez tutaj:)i duzo nosi w chustach, jak nie orzy pierwszym to przy drugim dziecku
pozdrawiam Mamy styczeń 2007 intymnie
z tego forum tez sie duzo nauczylam, teraz probuje bezskutecznie odpieluchowac Mlodego, ale nastepne dziecko bedzie na bank EC
Dzieki dziewczyny za mile slowa :) Wczoraj jakos tak zebralo mi sie na smutki, bo wczoraj myslelismy, ze moj tesc juz umrze, moj Zbyszek od 4 rano dzisiaj w szpitalu u taty i jest lepiej....
Ja teraz mlodego wychowuje kierujac sie instynktem, przy pierwszym dziecku chcialam wszystko robic jak najlepiej, ale zdalam sobie, ze nie mozna byc 'wzorowa' mama, przy drugim dziecku bylam neurotyczna matka, bo Oscarek byl mega alergikiem i nic prawie jesc nei mogl, do tego straszna astma, wiele razy ladowal w szpitalu, balam sie kazdego kichniecia, katarku.. Teraz mam zdrowe dzeicko i jestem radosna 'cala geba' :)
Wiecie, nie wiem jak w innych krajach, regionach....
Pochodze z wielopokoleniowej rodziny i widzialam nauke nocnikowania okolo 10 dzieciakow. Sama mialam kilka lat wtedy. Zaczynali jak dzieci mialy kilka miesiecy i uwierzcie bylo to robione w sposob bardzo stresujacy, byly klapsy, krzyki..... dzieciaki sie nauczyly okolo 1,5 roku ale jak to sobie przypomne to mysle ze to bylo okropne.
Dlatego starszej Tosi okolo 2 urodzin zdjelam pampersa i czekalam az sama zalapie. Jednego miesiaca widzialam ze nic nie wychodzi wiec zalozylam pampersa na dwa tygodnie a po tym czasie znowu zdjelam i zalapala.
Wiecie, czytajac to forum ma sie czasem wrazenie ze niektorzy uwazaja ze sa lepsi bo stosuja eko pieluchy, ,bo noza w chuscie, bo karmia piersia i smutno sie robi.
Kiedys mi samej zrobilo sie smutno jak przeczytalam ze ktos napisal ze sobie nie wyobraza trzymac dziecka we wlasnych odchodach dwa lata..... ja sie prawie poryczalam, natomiast moj maz sie pokladal ze smiechu ze dwa lata!!!! no a my troche czesciej zmieniamy pieluchy....
pozdrawiam
s.
kashinka
22-08-2008, 10:08
Linda, mam nadzieje, ze nie odebralas mojego postu osobiscie :)
pisalam kiedys, ze dlugo unikalam tego i gazecianego forum. dlatego wlasnie, ze irytuje mnie 'niszowosc' chustonoszenia w ujeciu chustonoszacych, takie lekkie poczucie bycia lepszym, przy jednoczesnym puszczaniu oczek ;), ze to niby nie na powaznie.
nosimy (lub stosujemy EC i AP i baby-led weaning) troche dlatego, ze wiemy o korzysciach z tego idacych, a troche dlatego, ze sprawia nam to przyjemnosc. 'oswiecenie', w przeciwienstwie do 'ignorancji' powinno rodzic rowniez zrozumienie, otwartosc i tolerancje, tak przynajmniej mysle.
czepilam sie troche, nie? :wink: :oops:
Linda dużo zdrowia dla Teścia!!!
nosimy (lub stosujemy EC i AP i baby-led weaning) troche dlatego, ze wiemy o korzysciach z tego idacych, a troche dlatego, ze sprawia nam to przyjemnosc. 'oswiecenie', w przeciwienstwie do 'ignorancji' powinno rodzic rowniez zrozumienie, otwartosc i tolerancje, tak przynajmniej mysle.
czepilam sie troche, nie? :wink: :oops:
A tak nie jest? Znaczy nie wiem ale jestem trochę tym zaskoczona co piszecie. Kiedy piszę coś na takie tematy na ogólnych forach to nie czuję się przez to lepsza i bardziej oświecona i godniejsza podziwu :wink: Tylko po prostu uważam że wg. mojej wiedzy to lepsze rozwiązanie dla mojego dziecka i najprawdopodobniej dla większości dzieci. I się tym dzielę. Nie dlatego żeby ktoś mnie podziwiał tylko dlatego że nie są to rzeczy o których wszyscy wiedzą a mogą kogoś zainteresować. I z tego co zauważyłam większość (są wyjątki czasem) chustomam na innych forach jeśli pisze o pieluchach, chustach, EC i innych to właśnie w ten sposób. Nie wiem jak inaczej przekazać coś co się wie komuś kto tego nie wie żeby nie urazić jego uczuć.
Zresztą rzadko się odzywam z tym co Linda powodów.
Kashinka, nie odebralam twojego postu negatywnie, ja w zasadzie jestem bardzo tolerancyjna osoba, staram sie podchodzic z dystansem do wielu rzeczy, bo inaczej to bym chyba zwariowala :)
Moja przyjaciolka ma malutka coreczke, pokazalam jej jak wiaze sie kieszonke, dalam dwie pieluchy eko, bo mnie o to pytala... Do niczego nie namawiam, przyjaciolka stwierdzila, ze woli pewnie latwosc jednorazowek, moze poszuka moltexow i szanuje jej wybor. Co do chusty to caly czas probuje, jezeli sie nie przekona, to nadal bedziemy sie przyjaznic :) Moj brat ani razu nie zamotal swojej coreczki, a mamy bardzo dobry kontakt... Bycie rodzicem to wiecej niz noszenie w chuscie :wink:
Linda, mnie też najbardziej rusza, jak się ktoś wypowiada negatywnie o czymś o czym nie ma pojęcia, ja się negatywnie nie wypowiadam o wózkach,jednorazówkach, staram się konkretnie odpowiadać na swoim rówieśniczym o chustach,ale były jazdy jak wypływał temat EC czy wielorazówek, jak dziewczyny piszą że to stres, bo one "są tak dobrymi matkami,że zamiast gapić się w nocnik czy filować, kiedy będzie dziecko chciało siku,to wolą się z nim pobawić".
dosłownie tak twierdzą, no i jak tu w ogóle z takimi określeniami polemizować czy wyjaśniać?
przecież ten kto cokolwiek wie o EC i wielorazówkach, zdaje sobie sprawę, że takie teksty są totalnie bezsensowne.
to tak jak napisać o chuście, że "wolę nosić na rękach bo wtedy nie uduszę dziecka chustą" :roll: :lol: :lol: :lol:
kasiulka1975
22-08-2008, 10:49
A ja nauczylam sie zyjac za granica,ze kazdy ma prawo do wlasnych decyzji,zwlaszcza w kwesti wychowania dzieci.Uwielbiam chusty, o EC dowiedzialam sie z tego forum i pewnie przy drugim dziecku pomysle.Jednak nie chce krytykowac nikogo o jakis innych pogladach.Mamy prawo byc inne,jesli tylko nie szkodzimy dziecku,to nasz wybor ile karmimy piersia,czy spi z nami czy w lozeczku,czy podajemy jogurty itd.Wiadomo,ze szukamy ludzi o zbieznych pogladach,ale np.mozemy nosic dzieci w chustach i jedna mama bedzie karmic dziecko piersia do 3r.z a druga bedzie butelkowa.Szukajmy wiec podobienstw,a inne sprawy traktujmy jako element,ktory daje prawo wyboru.Najgorsze to porownywanie sie, wywyzszanie bo cos wiem lepiej itd.Ucze sie tolerancji a w swoim domu jestem soba i mam wlasne poglady robiac i wychowujac dziecko zgodnie ze swoimi przekonaniami.
Chetnie czytam posty nawet te dla mnie kontrowersyjne na roznych forach-jesli nie chce to sie nie wypowiadam,czasem tez lubie wsadzic kij w mrowisko,przeciez kazdy ma do tego prawo,ale wiem jedno,nie chce nigdy kogos obrazic,choc jesli ktos zaatakuje z armaty to chyba oddam :twisted:
a propos rówieśniczych, normalnie już prawie tam nie zaglądam, ale nie z powodu odmiennych poglądów, czy faktu,że dziewczyny nie wiedzą po co są wyszukiwarki i zadają czasem wręcz idiotyczne pytania, tylko razi mnie słownictwo, którego tzw. "grupa trzymająca władzę" używa.
normalnie jak czternastki na dyskotekach,przeklinanie itp.
brrr...
visenna2
22-08-2008, 11:22
Każdy ma swoje smutki:) mnie czasem smutno czytając to forum tutaj.. karmiąc pannę mlekiem modyfikowanym i słoiczkami, ubierając w pampersy czuję się "oceniana" jako "gorsza"...
Normalnie z ust mi wyjęłaś :) Nader często mam wrażenie "niepasowania" tutaj, ale gdzie indziej sobie o szmatach pogadam, no gdzie... ;) Nie na równiesniczym raczej :D
visenna2
22-08-2008, 11:31
Podjuszanka ja myślę że nikt Cię tutaj nie ocenia, ja także używam pampersów bo niestety inaczej nie mogę
No właśnie o to chodzi, pięknie moją myśl zilustrowałaś: "NIESTETY INACZEJ NIE MOGĘ" :) Tak jakbyś się tłumaczyła z dokonania gorszego wyboru :) Mam często takie poczucie że inaczej tutaj nie wypada napisać ;)
A ja MOGĘ, ale NIE CHCĘ :) I nie uważam żeby mój wybór był gorszy. Równiez nieznajomości tematu zarzucić mi raczej nie można, bo o pieluchach eko, i EC juz co nieco wiem:) Nawet chciałam kupić wielorazówki, ale po namyśle zrezygnowalam. I żarcie ze słoiczka dziecku dawałam... O ja niedobra matka :lol:
Visenna, nie wyobrazam sobie forum chustowego bez ciebie :wink: I zawsze z sentymentem wspominam gdy przywiozlam do ciebie malutkiego Orlinka, gdy mi pokazalas jak motac kieszonke... Zawsze bede ci za to okazane serce bardzo wdzieczna... :D
Oj Linda ja Cie zawsze na kwietniowkach popre :D
Tak nawiasem mowiac ,myslalam ze wiecej dziewczyn sie znajdzie ktore wieorazowek uzywa -tyle tam nas jest,ale przynajmniej jest kilka ktore w chustach nosza :)
Ja pokochalam wielorazowki ,te z prawdziwego zdarzenia.
Kiedys powrzechne byly tylko tetrowe wiec takich i przy Jakubie urzywalam.Jego tez wychowywalam biezpieluchowo mimo ze nie wiedzialam 7 lat temu co to EC .Majac ponad rok byl praktycznie czysty ,wysadzalam go na nocnik w nocy ,na spacerach tez obywalo sie bez pieluchy.....Niestety z Filipem nam nie wyszlo :(( ale wielorazowek urzywamy :D
Nie zaglądam nawet na inne fora, żeby sobie ciśnienia niepotrzebnie nie podnosić. Rozmowy w realu z innymi mamami wystarczą mi az nadto.
A z pozytywów: wspomniałam kiedyś o EC na piersiowym forum Mamazo i dałam linka do artykułu Ani i odzew był bardzo pozytywny :)
Nie smuć się Linda, rzeki kijem nie zawrócisz. :wink:
Jak już pisałam słoiki też daję bo mały lubi i koniec!!! A EC akurat bym chciała stosować :( chociaż nie wiem czy starczyłoby mi cierpliwości ;) jednak pampersy są wygodne bardzo ;P
visenna2
22-08-2008, 11:59
Visenna, nie wyobrazam sobie forum chustowego bez ciebie :wink: I zawsze z sentymentem wspominam gdy przywiozlam do ciebie malutkiego Orlinka, gdy mi pokazalas jak motac kieszonke... Zawsze bede ci za to okazane serce bardzo wdzieczna... :D
Dzięki :)
Ja właśnie ostatnio wspomniałam sobie ślicznego, malutkiego Orlinka, jak moja Zuzia się nim zachwyciła i chciała mu dawać swojego smoczka :)
andziulindzia
22-08-2008, 23:43
Jeszcze nie spotkałam forum, na którym po jakimś czasie nie obowiązywałaby swoista poprawność polityczna (znacie takie?). A najgorsze jest to, że forumowicze zaczynają sami narzucać sobie autocenzurę i niektórych rzeczy "głośno" nie piszą, do niektórych "grzeszków" się nie przyznają. Wyłazi później prawda na pw.
Andzia
Oj, Andzia, masz rację! :)
To ja bez ukrywania - używam jednorazówek, bo nie lubię prać i nosić ze sobą tobołów. Nocnik planuję kupić od 2 miesięcy, ale jeszcze się nie wybrałam, bo mi wygodniej bez niego :oops: . O słoiczkach mam dobre zdanie,dawałam,(gotować nienawidzę), teraz tylko w sytuacjach awaryjnych, bo Zosia już duża. Danonki nawet zjadła, bo bywają w lodówce i starsza lubi i je. A, mam 2 wózki i ich używam. Zwłaszcza "wypasionej" trójkołówki kupionej do jazdy na rolkach - dzięki temu mogę z Julką pojeździć.
Na razie więcej grzechów nie pamiętam :D :wink:
Każdy ma swoje smutki:) mnie czasem smutno czytając to forum tutaj.. karmiąc pannę mlekiem modyfikowanym i słoiczkami, ubierając w pampersy czuję się "oceniana" jako "gorsza"...
no prosze cie....
Ja własnie tylko tu sie czuje dobrze, bo wiem, ze jak mnie ktos krzywdzaco oceni to zaraz wskoczy postrach foremek mart :twisted: :twisted: i obroni ucisnioną :wink:
mart to powyzsze to zart we wdziecznej formie za to jak kiedys mnie przed karmicielkami piersiowymi broniłas :wink: :wink:
hehe, Jaśnie Pani wtedy nie odpisałaś (chyba) i myślałam, że post niezauważony przeszedł :D
problem nadmiernego brania postów do siebie i projekcji tego, że sie jest gorszym rodzicem, bo ktoś pisze, że robi inaczej faktycznie występuje. i jest dla mnie fenomenem nie do końca zrozumiałym.
nie podoba mi się z drugiej strony przesadna poprawność polityczna, bo w przypadku forum takiego jak to kompletnie hamuje wymianę doświadczeń i pomysłów na chowanie dziecka. no i utrudnia pisanie postów, bo wszędzie muszą być zastrzeżenia, żeby nic nie traktować personalnie etc etc
forum internetowe jest grupą ludzi zasadniczo przypadkową. filtrem jest tylko sposób jak oni na nie trafili. w naszym przypadku chusty, czyli już nieco odmienny od powszechnego pogląd o noszeniu dzieci. dzięki temu filtrowi ja się na tym forum czuję dobrze, pomimo najróżniejszych dziwactw, które w pierwszej lepszej piaskownicy karane są dziwnymi spojrzeniami a w domyśle spaleniem na stosie (ze zużytych jednorazówek :wink: )
w realu dobieramy sobie grupę znajomych zazwyczaj wg podobnych poglądów, zainteresowań, etc. jak ktoś nam nie pasuje to z nim nie gadamy, nie? po co się męczyć? no a na forum tak się nie da - jak coś napiszemy to mamy tu pozostałe 999 osób, które mogą to skomentować.
więc albo przyjmujemy wariant nie brania do siebie opinii z postów i nadajemy każdemu niezbywalne prawo do własnych poglądów (i ich zmiany:) albo obieramy kierunek amerykańskiej poprawności politycznej i szczerzymy zęby myśląc w duchu coś innego. to drugie mnie osobiście przeraża.
bo jeśli będziemy takie poprawne to zaraz się okaże że nie będziemy reagować na niepoprawne wiązania, na dzieci bijące inne dzieci, na częstowanie jedzeniem przez obcych, na wady rozwojowe wymagające rehabilitacji a niezauważone przez rodzica etc.
gdyby nie setki podpowiedzi, waszych głównie, marnie by ze mną było jako z rodzicem.
więc bilans zysków i strat jest wg mnie jednak po stronie otwartego piśmiennictwa z dużą dozą tolerancji na inność poglądów i szacunkiem do wszystkich pozostałych i siebie też.
ale się rozpisałam....
(i zaraz będzie, że ja tu straszę....) :roll:
ps. zedytowałam temat wątku, bo ciekawa dyskusja znowu wyszła.
To chyba wygląda tak, że:
-1. chyba większość mam (tak jak ja) nie słyszała o EC - ja dopiero liznęłam tematu jak znalazłam się na tym forum
- 2. spora część (mam wrażenie) boi się nowości i będzie się zapierać, że to jest na pewno be i fu i takie staroświeckie i nie powie ok jest coś takiego ale ja z tego nie skorzystam jednocześnie szanuję Twoje podejście do tematu.
Takie moje przemyślenia :oops:
- 2. spora część (mam wrażenie) boi się nowości i będzie się zapierać, że to jest na pewno be i fu i takie staroświeckie i nie powie ok jest coś takiego ale ja z tego nie skorzystam jednocześnie szanuję Twoje podejście do tematu.
jest nawet gorzej: każda wzmianka o ec jest traktowana jako atak. że matki niewysadzające nie dbają o swoje dzieci, wzmianka o wielorazówkach - że matki jednorazówkowe nie dbają i o dzieci i o środowisko. o chustach - że matki niechustowe nie kochają wystarczająco swoich dzieci.
a to wszystko wynika z małej pewności siebie nas (ogół) jako rodziców. a to z kolei wynika wg mnie z poważnej nieciągłości pokoleniowej, nie przekazywania sobie wiedzy i doświadczenia w rodzinie. żyjemy w pośpiechu i mało używamy naszego instynktu, mało decyzji podejmujemy świadomie. jak ktoś nie chce nosić w chuście - ok, nie ma problemu - ale niech to będzie decyzja poparta choć minimalnym zainteresowaniem tematem. mnie się bardzo podoba jak dziewczyny piszą o swoich decyzjach o pieluchach jednorazowych - hanti i visenna mam wrażenie dokonały wyboru a nie z automatu łyknęły to, co podaje nam na talerzu reklama.
żeby móc to zrobić trzeba wiedzieć, że się wybór ma. a potem choć liznąć temat. ale dla niektórych nawet to jest za dużo. lepiej powiesić psy na wszystkim co inne, nie podchodząc za blisko. :twisted:
Anna Nogajska
23-08-2008, 21:58
wiele z was ma rację w tym co piszecie. na tym forum, jak zresztą na każdym innym w większości spotykają się ludzie o podobnych poglądach. jest to normalne i ludzkie, że szukamy rodziców, którzy kierują się w życiu podobnymi ideami.
czasami w niektórych wypowiedziach stosujemy skróty myślowe, może faktycznie mogą one niektóre z was urazić. ale spójrzcie na to z drugiej strony: na co dzień spotykam ludzi, którzy mają mnie za idiotkę, bo stosuję ec, noszę swoje dziecko i karmię. wiele z nas tego doświadcza i gdzieś tam czuje się dyskryminowana i niezrozumiana.
ja osobiście nie uważam, że jestem lepszą mamą niż "podjuszanki", wręcz przeciwnie mam wiele obaw i lęków. podkreślam to podczas każdego spotkania z rodzicami. uczulam, że ec to nie jest żaden wyścig, ani nie oznacza, że dzieci pampersowe są gorsze, czy "biedniejsze". dzisiaj mówiłam o tym w radiu żak: każdy z rodziców każdego dnia musi podjąć setki decyzji. ja podjęłam takie a nie inne, preferuję taki oto styl życia, ale nie oznacza to, że inni rodzice są gorsi. spotykam wiele wspaniałych mam, które po prostu nie chcą żyć tak jak ja. i ja to po prostu szanuję.
szanuę takie osoby jak hanti, które maja odwagę powiedzieć, że próbowały, ale nie chcą, nie podoba im się itd...ja też nie wiem jak to będzie, gdy na świat przyjdzie drugi maluszek. na razie chcę wychowywac bezpieluchowo od urodzenia. ale czy mi się uda? nie wiem. teraz na skutek kiepskiego pierwszego trymestru musiałam przestać wysadzać alexa i nie uważam tego za dramat. po prostu tak toczy się życie.
No dobra. Poczytałam wątek i tez napiszę, że nie czuje sie gorsza. A uzywam jednorazówek, nie mam nocnika ( choc kupno w planach na następny tydzień ), karmię różnie bo czasem ze słoiczka a czasem gotuję albo przygotowuje cos bez gotowania. Piersia karmię też :) O EC przeczytalam dość niedawno, ale szczerze mówiąc niebardzo wiem o co dokladnie chodzi. Badzcie tak dobre i podrzuccie mi jakiegos linka :) Chetnie poczytam. Domyslam się, że to o wielorazowych pieluszkach i pewnie sie okaże, że jestem na to za leniwa, ale chcialabym wiedzieć jednak. Bo kto wie? Może zmienie zdanie co do pieluszek. Tak jak zmienilam co do noszenia :D
mamakrzysia
23-08-2008, 23:20
Linda, odzywaj się może z informacji ktoś po prostu skorzysta, ja się naczytałam że na nocnik sadzać należy dzieci dwuletnie i dzisiaj, kiedy wiem, że to nieprawda, jest za późno i z nocnikowaniem mam kłopot
Linda, odzywaj się może z informacji ktoś po prostu skorzysta, ja się naczytałam że na nocnik sadzać należy dzieci dwuletnie i dzisiaj, kiedy wiem, że to nieprawda, jest za późno i z nocnikowaniem mam kłopot
Dokładnie. Ja do niemal dnia dzisiejszego myslałam, że dzieci chodza z pielucha do dwóch i pól latek :oops:
Moja Hania ma 2,5 miesiąca i używamy jednorazówek. Myślałam o wychowaniu bezpieluchowym, poczytałam na ten temat i cała idea bardzo mi się podoba ale obawiam się, że nie dam rady...
Nie czuję sie gorsza przez to, że używam pieluch jednorazowych poprostu uważam że przy bezpieluchowym potrzeba dużo cierpliwości a jej chyba nie mam...
A mnie się wydaje że każda mama/rodzic wybiera to co jest zgodne z jej intuicją/przekonaniem że robi dobrze dla swojego Dziecka. Ja karmię piersią i zamierzam karmić "do oporu" mimo swoich problemów zdrowotnych (leki etc...), gotuję dla Agi, ale czasem podam też słoiczek. O EC słyszałam wcześniej, a próbowałam jak Aga miała 7 miesięcy, ale się nie udało, podobnie z tetrą. Jak Mała miała 11 miesięcy chętnie korzystała z nocnika, potem bunt, tetry nie chciała, coś więcej na pupie ją drażniło;) teraz (wielkie dzięki Bartusiowi od Lidki;)) siusia i robi kupki na nocnik, pampersy używamy na noc i na dłuższe wyjścia , głównie biega w majteczkach/trenerkach. Chusty są od 3 miesiąca, ja zawsze uważałam że noszenie jest ważne.
Rzeczywiscie cos w tym jest,ze na forach rowiesniczych czeste sa jatki o byle co. A wynika to pewnie z tego,ze spotyka sie tam wiele dziewczyn o przeroznych pogladach i podejsciu do wychowania, jedyne co je laczy to data urodzin ich dzieci. Stad biora sie ciagle niesnaski i nieporozumienia.
Nasze forum na szczescie jest inne, dlatego je uwielbiam i czuje sie jak u siebie :D
Rzeczywiscie cos w tym jest,ze na forach rowiesniczych czeste sa jatki o byle co. A wynika to pewnie z tego,ze spotyka sie tam wiele dziewczyn o przeroznych pogladach i podejsciu do wychowania, jedyne co je laczy to data urodzin ich dzieci. Stad biora sie ciagle niesnaski i nieporozumienia.
Nasze forum na szczescie jest inne, dlatego je uwielbiam i czuje sie jak u siebie :D
Masz racje, mi coraz bardziej nieswojo na X. Czuje sie tam dziwolagiem. A przeciez wiecie, ze jestem normalna osoba, no napiszcie, ze jestem, bo mi dziwnie ;)
I jeszcze dzis doszlam do wniosku, ze w macierzynstwie wspolczesnym za duzo ksiazek, tabelek, siatek centylowych, a za malo wlasnego mozgu i instynktu. Cywilizacja za duzo nam zabiera.
I druga rzecz - ja szanuje osoby, ktore pisza - sprobowalam nie pasuje mi, ale nie lubie postawy, nie probowalam, a wiem. Nie chce probowac, ok, nie jestesmy tacy sami.
Mam duzo kolezanek o roznych pogladach na wychowanie i jakos nie tluczemy sie tak jak to sie zdarza na forach rowiesniczych.
BTW widzialam ksiazke Giny Ford za prawie 15 euro. I sie zastanawiam, ze tyle trzeba placic za podrecznik unieszczesliwienia wlasnego dziecka :( A wystarczy na forum Niemowle zajrzec chocby na watki o nienoszeniu, niekarmieniu, nauce zasypiania, samodzielnosci 2-miesieczniaka i przekluwaniu uszu, wszystko w cenie oplaty za internet. :?
ja nie o ec,ale o równieśniczych forach.Jestem na gazetowych wrześniówkach od pierwszych tygodni ciąży jak wiele moich koleżanek.Jest nam fajnie,atmosfera przyjacielska .Czasem są burzliwe dyskusje,ale stworzyłyśmy sobie miejsce do ktorego każda codziennie z chęcią zagląda i dzieli się nawet intymnymi szczegółami.Spotykamy sie w realu,dzielimy doświadczeniami,smutkami i radościami.
Masz racje, mi coraz bardziej nieswojo na X. Czuje sie tam dziwolagiem. A przeciez wiecie, ze jestem normalna osoba, no napiszcie, ze jestem, bo mi dziwnie ;)
Ha! A widzisz, Ty też! Mnie przestało się chcieć. Po tym, jak napisałam, że nie uczyłam dzieci siadać, tylko czekałam, aż same siądą, i nie uczyłam pić z butelki (bo nawet nie mam butelki) przeczytałam z kpiną, że pewnie nie będę też uczyć mówić, tylko poczekam, aż dziecko dozna (jakiejś-tam, nie pamiętam określenia) iluminacji, ręce mi opadły, i zapytałam samą siebie "Kurcze, co ja tu robię, z kim ja tu w ogóle rozmawiam??". I się pożegnałam i nie żałuję. A co ciekawe, na starszym forum rówieśniczym trzymamy się razem już prawie 4 lata i jest nam super, forum bardzo aktywne i przyjacielskie.
I druga rzecz - ja szanuje osoby, ktore pisza - sprobowalam nie pasuje mi, ale nie lubie postawy, nie probowalam, a wiem. Nie chce probowac, ok, nie jestesmy tacy sami.
Ja staram się mieć umysł otwarty. To na X Donka zapytała, czy zamierzamy nosić w chustach. Z początku byłam sceptyczna, ale poczytałam, pooglądałam i spodobało mi się. Tak samo z pieluszkami materiałowymi. Nie lubię ludzi z nastawieniem "Nie, bo nie"
BTW widzialam ksiazke Giny Ford za prawie 15 euro.
A co to za książka?
Ha! A widzisz, Ty też! Mnie przestało się chcieć. Po tym, jak napisałam, że nie uczyłam dzieci siadać, tylko czekałam, aż same siądą
No to ja jakaś tez dziwna jestem bo tez nie uczylam synka siadać bo czekałam aż sam to zrobi. Myslałam, że tak właśnie trzeba, nikt mi nie doradzał a ja nie pytałam bo to naturalne mi sie wydawało. Chyba nawet nie powinno sie dziecka na siłe sadzać bo kręgosłup i mięśnie nie są przygotowane. Tak na chlopski rozum.Czyli rozumiem, że są tez szkoły, które każą uczyc maluchy siedzenia? Może jeszcze poduszkami takiego malucha obstawiać jak sam sie nie potrafi utrzymać?
Może jeszcze poduszkami takiego malucha obstawiać jak sam sie nie potrafi utrzymać?
moja teściowa poduchami obkładała mojego męża jak miał 6 miesięcy i jeszcze nie siedział, do tej pory o tym opowiada i zdjęcia pokazuje :roll:
No właśnie :( Wiem, że tak ludzie robią, ale mam nadzieję że to nie jest częsta praktyka. To tak jakbym na siłę probowała zakupy nieśc w ledwo co zrośnietej po złamaniu rece. Tak mi sie skojarzyło.
Nie zawsze zgadzam sie z teoriami pana PZ choć uważam, że facet robi dobrą robotę ogólnie. Ma nieco inne podejscie niz "doradztwo ciotkowo-sąsiadkowe".
Ha! A widzisz, Ty też! Mnie przestało się chcieć. Po tym, jak napisałam, że nie uczyłam dzieci siadać, tylko czekałam, aż same siądą
No to ja jakaś tez dziwna jestem bo tez nie uczylam synka siadać bo czekałam aż sam to zrobi. Myslałam, że tak właśnie trzeba, nikt mi nie doradzał a ja nie pytałam bo to naturalne mi sie wydawało. Chyba nawet nie powinno sie dziecka na siłe sadzać bo kręgosłup i mięśnie nie są przygotowane. Tak na chlopski rozum.Czyli rozumiem, że są tez szkoły, które każą uczyc maluchy siedzenia? Może jeszcze poduszkami takiego malucha obstawiać jak sam sie nie potrafi utrzymać?
Tez nie uczylam siadac, chodzic tez nie uczylam, ba ja nawet mowic nie uczylam, a gadaja teraz bez przerwy :shock:
'Natural instinct'
After that the baby must be fed every four hours and allowed to cry, for up to an hour if necessary, so they learn they will not always be picked up. Parents are also advised not to make eye contact with their child when feeding it at certain times.
"What the baby actually feels, wants and needs doesn't seem to matter," says Julia Drayton, who has two girls aged two and four months. "She seems to think babies are just out to disrupt their parents' lives, there is no time to get to know your baby and form a real bond.
"It's about making them fit in with what the parents think will cause the least amount of work or disruption to their lives. In my opinion you should work round the baby. They eventually find their own routine."
za http://news.bbc.co.uk/1/hi/magazine/5253602.stm
Prosze o niekomentowanie, bo jeden site juz ta pani straszy prawnikami i zamknieciem. Pip-pip
kamilcia.xt
24-08-2008, 19:15
ja tez zwiałam z mojego rówieśniczego, póki byłysmy w ciąży było super, jak sie dzieci urodziły to sie okazało że większość dziewczyn preferuje zimny chów, moje noszenie w chuscie, wspólne spanie nawet karmienie piersią powyżej 6mieś były wykpiwane, a za moje delikatne uwagi np. na temat szkodliwości podawania dziecku półtoramiesięcznemu rosołku dziwczyny obrażały się
źle wybrałam portal, fora na gazecie chyba wyższy pozim prezentują
:op:
jak sie dzieci uczy siedzieć?
ja co jakis czas sprawdzałam czy Karina umie siedzieć tzn sadzałam i jak sie chwiała to nie obstawiałam poduszkami tylko próbowałam znowu za pare dni, pewnego dnia zaczęła stabilnie siedzieć i wtedy już ją sadzałam częściej
nie wiem czy to czasem nie było uczenie siedzenia... :oops:
Chyba nawet nie powinno sie dziecka na siłe sadzać bo kręgosłup i mięśnie nie są przygotowane. Tak na chlopski rozum.Czyli rozumiem, że są tez szkoły, które każą uczyc maluchy siedzenia? Może jeszcze poduszkami takiego malucha obstawiać jak sam sie nie potrafi utrzymać?
Kochana, masz racje w 100%. Nie powinno się.
Budziku, urodziłas miesiąc za późno :wink: na wrześniówkach za sadzanie, czy prowadzanie dzieci oj zbierały mamy, zbierały...
obrażały się i pewnie robiły swoje dalej. ale "poprawność polityczna" nie pozwalała im się do tego przyznac ;)
EDIT 2 dni za późno :lol:
jak sie dzieci uczy siedzieć?
No ludziska obstawiają poduszkami, trzymają na kolanach podparte pod paszkami itp.
visenna2
24-08-2008, 20:15
BTW widzialam ksiazke Giny Ford za prawie 15 euro.
A co to za książka?
To jest książka o tym jak złamać dziecko, żeby rodzicom za bardzo w życiu nie przeszkadzało.
Gina Ford jest idolką nieszczęśliwych rodziców, którzy nie umieją się pogodzić z tym że:
-dziecko to człowiek a nie robot
-dziecko ma potrzeby ktorych zaspakajanie jest ich psim obowiązkiem
-dziecko zmienia życie - jednym mniej, innym bardziej, ale zmienia.
I szukają sposobu żeby te proste prawdy olać.
Dla mnie ta pani jest jak żywcem wyjęta z jednej z placówek hitlerowskiego Lebensbornu.
kamilcia.xt
24-08-2008, 20:20
no to ładnie.. moja jak jeszcze nie siadała to posadzona siedziała :oops: :oops: :oops: jakbym się cieszyła gdyby mi ktoś wtedy na forum zwrócił uwagę że żłe robie...
a z mojego forum rózwieśniczego pamiętam taki tekst
"Kochane słuchajcie coś niesamowitego! mój Xavierek (czy inny Kevinek lub
Gina Ford powinna byc zamknieta w jakiejs instytucji o podobnych zasadach, ktore ona probuje serwowac rodzicom :twisted: :evil:
Ja Orlando nigdy nie sadzalam... Nosze go w chuscie odkad skonczyl 10 dni, staralam sie zmieniac pozycje noszenia. Uzywam tez wozka, go on w ciagu dnia teraz ma jedna drzemke, spi zawsze w ogrodzie. Do 6 miesiaca spal w gondoli (emmaljuga robi takie wielkie gondole :wink: ), inne mamy chcialy przenosic dziecko z gondoli do spacerowki, gdy ich pociechy mialy 3 miesiace... Orli zaczal siadac w wieku 9 miesiecy, wlasnie z pozycji czworakowej. Tesciowa i szwagierka chcialy nas wyslac do neurologa, bo jak to 7 miesieczne dziecko samo nie siedzi??? Wiele bylo roznych sytuacji, gdy rozni ludzie uwazali mnie za jakas dziwaczke...
Taaaaa, ta szkoła sadzania to rodem sprzed 30 lat. I moja teściowa i moja mama(tu boli mnie bardzo) narzekają, że Mania jeszcze nie siedzi sama. Bo Bartuś siedział. Fakt, Bartek w wieku 6 miesiecy po prostu usiadł. A Mania nie. Obłożenie poduchami to standard. Na szczęście mama moja słucha co do niej mówię i się stosuje. A z tesciową Mania nie zostaje. Dziwi mnie tylko to, że mama moja kobieta oczytana, opanowała komórkę i wysyłanie smsów(ma 64 lata) niektórych rzeczy nie chce się nauczyć no(czytaj nie chce w chuście nosić).
Gina Ford powinna byc zamknieta w jakiejs instytucji o podobnych zasadach, ktore ona probuje serwowac rodzicom :twisted: :evil:
Miało bytć bez komentarzy, bo i nam forum zamknie :twisted:
After that the baby must be fed every four hours and allowed to cry, for up to an hour if necessary, so they learn they will not always be picked up. Parents are also advised not to make eye contact with their child when feeding it at certain times.
:shock: :shock: :shock:
To jest dla mnie kompletnie niewyobrażalna sytuacja :?
Kompletny absurd...
A na czymże ta Pani Ze Sforą Prawników opiera swoje "teorie"?
Brrr... Jak z filmu grozy:-/
[quote="Linda":28yw1sns]Gina Ford powinna byc zamknieta w jakiejs instytucji o podobnych zasadach, ktore ona probuje serwowac rodzicom :twisted: :evil:
Ja Orlando nigdy nie sadzalam... Nosze go w chuscie odkad skonczyl 10 dni, staralam sie zmieniac pozycje noszenia. Uzywam tez wozka, go on w ciagu dnia teraz ma jedna drzemke, spi zawsze w ogrodzie. Do 6 miesiaca spal w gondoli (emmaljuga robi takie wielkie gondole :wink: ), inne mamy chcialy przenosic dziecko z gondoli do spacerowki, gdy ich pociechy mialy 3 miesiace... Orli zaczal siadac w wieku 9 miesiecy, wlasnie z pozycji czworakowej. Tesciowa i szwagierka chcialy nas wyslac do neurologa, bo jak to 7 miesieczne dziecko samo nie siedzi??? Wiele bylo roznych sytuacji, gdy rozni ludzie uwazali mnie za jakas dziwaczke...
no tak, super, nie nosić nie bujać, nie patrzeć w ogóle po urodzeniu zaopatrzyć we własny pokój (koniecznie z elektryczną nianią i monitorem oddechu), gdzie je zamknąć, szybko nauczyć żeby samemu się przewijało i karmiło, zaopatrzyć w butle i stosik pieluch i ma się spokój. Wszak szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko.
Vis, cytuję Cię częściowo :lol: to z ostatniej ciekawej dyskusji na niemowlaku.
Budziku, urodziłas miesiąc za późno :wink:
EDIT 2 dni za późno :lol:
Bo urodziłam 2 dni po terminie, hahaha :lol:
ja też z tych, które uciekły z rówieśniczego. Byłam tą złą bo napisałam, że dzieci, które nie siedzą nie powinny być sadzane w spacerówkach i że 3 miesiące to za wcześnie na rozszerzanie diety. No ale przecież ja nie znam ich dzieci a im dzieciom to sprawia przyjemność, więc co ja mogę wiedzieć :roll: A co do pani Giny to po przeczytaniu pierwszego zdania skończyłam bo pomyślałam, że przez mój kiepski angielski czegoś nie zrozumiałam a tu się okazało, że zrozumiałam aż nazbyt dobrze :?
Vis, cytuję Cię częściowo Laughing to z ostatniej ciekawej dyskusji na niemowlaku.
Własnie przeczytałam ów wątek - rewelacja :twisted:
:wink:
no tak, super, nie nosić nie bujać, nie patrzeć w ogóle po urodzeniu zaopatrzyć we własny pokój (koniecznie z elektryczną nianią i monitorem oddechu), gdzie je zamknąć, szybko nauczyć żeby samemu się przewijało i karmiło, zaopatrzyć w butle i stosik pieluch i ma się spokój. Wszak szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko.
Vis, cytuję Cię częściowo :lol: to z ostatniej ciekawej dyskusji na niemowlaku.
O coś mi ten post przypomniał. Na rówieśniczym forum pisałam z dziewczyną, ktora mieszka we Francji. opowiadała, że tam dziecko od urodzenia mieszka w swoim pokoju. Chodzi się go tylko karmić i odkłada z powrotem do łóżeczka :shock: Pytałam ją jak to jest z noworodkiem wobec tego, który przeciez potrafi się podłączyć na długo no i przede wszystkim często. A ona stanowczo odpowiedziała, że chodzi w nocy nawet kilkanaście razy i karmi małego, a po karmieniu wraca do siebie. Dyskusja toczyła sie dalej, oparła się o spanie w łóżku rodziców itd. Znajoma twierdzi, że u nich to normalne, nikt nie rozpieszcza dzieci. Opadły mi ręce.
visenna2
24-08-2008, 21:16
no tak, super, nie nosić nie bujać, nie patrzeć w ogóle po urodzeniu zaopatrzyć we własny pokój (koniecznie z elektryczną nianią i monitorem oddechu), gdzie je zamknąć, szybko nauczyć żeby samemu się przewijało i karmiło, zaopatrzyć w butle i stosik pieluch i ma się spokój. Wszak szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko.
Vis, cytuję Cię częściowo :lol: to z ostatniej ciekawej dyskusji na niemowlaku.
Ta dyskusja lekko mi ciśnienie podniosła ;)
Przeslijcie prosze link do tej dyskusji w niemowlaku! jestem jakas taka ospala i potrzebuje czegos na podniesienie cisnienia... a na kawke to juz za pozno...
Moja szwagierka, ktora mieszka w US i ma dwie coreczki 15 i 3 latka, co jakis czas mnie pyta czy Orli nie jest juz za duzy na noszenie w chuscie... Mlody czasami buntuje sie gdy wsadzam go na plecy i ciagnie mnie za wlosy, a moja tesciowa wtedy zawsze mi mowi, ze pewnie Orlando juz wyrosl z chusty... W ogole to moja szwagierka i tesiowa patrza na mnie troche jak na wariatke... Moja szwagierka tlumaczyla mi, ze wysadzanie dziecka, ktore nie ma jeszcze dwoch lat jest bez sensu... Dobrze, ze mam swoj rozum, dobrze, ze gdy mialam pierwsze dziecko mieszkalam zbyt daleko, aby niektore osoby z rodziny zatruwaly mi zycie swoimi radami i komentarzami, bo wtedy to pewnie bym uwierzyla w niektore rzeczy...
Przeslijcie prosze link do tej dyskusji w niemowlaku! jestem jakas taka ospala i potrzebuje czegos na podniesienie cisnienia... a na kawke to juz za pozno...
czy chodzi o to?
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=572&w=83731531
:lol:
O coś mi ten post przypomniał. Na rówieśniczym forum pisałam z dziewczyną, ktora mieszka we Francji. opowiadała, że tam dziecko od urodzenia mieszka w swoim pokoju. Chodzi się go tylko karmić i odkłada z powrotem do łóżeczka :shock: Pytałam ją jak to jest z noworodkiem wobec tego, który przeciez potrafi się podłączyć na długo no i przede wszystkim często. A ona stanowczo odpowiedziała, że chodzi w nocy nawet kilkanaście razy i karmi małego, a po karmieniu wraca do siebie. Dyskusja toczyła sie dalej, oparła się o spanie w łóżku rodziców itd. Znajoma twierdzi, że u nich to normalne, nikt nie rozpieszcza dzieci. Opadły mi ręce.
A czy to takie złe? Moja Anielka od pierwszego dnia w domu ma swój pokój i w nim śpi w nocy. W dzień bawiłyśmy się w jej pokoju, albo gdzieś indziej, w łóżeczku spała tylko w nocy - ale spała w nim. Zasypiała przy piersi, odkładałam, i potem przynosiłam ją do nas do sypialni (przez ścianę) na karmienie, a potem odnosiłam do jej łóżeczka. Ona jadała zwykle 2x. Nie sądzę, żeby to była jakas trauma w jej życiu, nigdy (poza krótkim okresem, kiedy próbowałam wdrożyć w życie poradnik T. Hogg) nie zostawała tam sama kiedy nie spała.
Budzik ale ty nosisz i tulisz, a koleżanka nie i to ta drobna różnica o której wspomnieć zapomniałam.
Przeslijcie prosze link do tej dyskusji w niemowlaku! jestem jakas taka ospala i potrzebuje czegos na podniesienie cisnienia... a na kawke to juz za pozno...
czy chodzi o to?
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=572&w=83731531
:lol:
Pooooooooooszedł post 8)) Ciekawe czy mnie zjedzą :lol: A wypowiedź sabciass powaliła mnie na kolana! Dobra jestes!!!
Wiesz, dzieci sa rozne... Z trojki moich pociech tylko Orlando spi w nocy w swoim pokoju odkad skonczyl 10 miesiecy. Wczesniej spal z nami, w naszym lozku, w swoim lozeczku obok naszego lozka, ale budzil sie co chwila, przykladalam go do piersi, zmienialam pieluszke, przytulalam. Gdy skonczyl 10 miesiecy przenioslam go do pokoju obok naszego i pierwszej nocy obudzil sie tylko raz :shock: Bylam w szoku, chodzilam sprawdzac, czy wszytko u niego jest ok... Kiedy miesiac temu bylismy na Mazurach, maly spal ze mna i Savana w jednym pokoju, maz z Oscarem spali obok. Efekt byl taki, ze Orli budzil sie, stawal na nozki, wolal mnie badz do mnie gadal i o 5 rano byl dla nas wszystkich koniec spania. Moze on woli po prostu miec swiety spokoj w nocy :wink: Klade go spac o 19, od razu zasypia, potem budzi sie o 24 na siusiu i cysia i spi do 7 rano, kiedy znowu siusiu i cysi i dalej spi do 9 rano. Savka i Oscar spali w naszym pokoju do drugiego roku zycia, a Sava to jeszcze czasami do nas w nocy przychodzi, a ma juz prawie 13 lat :wink: Jest z niej wielki pieszczoch i potrzebuje zaskakujaco malo snu...
u nas na rówiesniczym tez jest dziewczyna z Francji. i tez jej córcia od małego ma swój pokój i tam spi. a dziewczyna z malutka ma swietny kontakt i dba o nia ogromnie. nie pamietam czy nosi w chuście, bo tak wiele wrześniówek jest chustowych..
wiem że na poczatku jak napisala o tym osobnym pokoju to byłam ogromnie sceptyczna. ale teraz widze że i tak mozna i nie ma w tym nic złego. a bliskośc i czułośc jest taka sama.
u nas na rówiesniczym tez jest dziewczyna z Francji. i tez jej córcia od małego ma swój pokój i tam spi. a dziewczyna z malutka ma swietny kontakt i dba o nia ogromnie. nie pamietam czy nosi w chuście, bo tak wiele wrześniówek jest chustowych..
wiem że na poczatku jak napisala o tym osobnym pokoju to byłam ogromnie sceptyczna. ale teraz widze że i tak mozna i nie ma w tym nic złego. a bliskośc i czułośc jest taka sama.
Wrześniówki to w ogóle chyba ewenement jakiś :D
wrześniówki to w ogóle chyba ewenement jakiś :D
no, wyjątki się zdarzają :wink: żeby nie było za różowo :twisted:
nigdy nie zapomnę dyskusji o przesadzaniu dzieci do fotelików samochodowych dla większych dzieci. w tej kwestii sie dziewczyny nie popisały :roll:
ja Michała przesadziłam do większego tydzień temu, bo główka z kołyski zaczęła wystawać i za każdym razem jak teraz zasypia w samochodzie, to mi serce się kraje że nie może spać na leżąco, tylko w pozycji półsiedzącej :(
a ja mam odwrotny problem bo chciałabym więcej nosić, tulić a mój syn jakiś taki "nietulowy" :?
tzn. w chuście się nosimy ok, śpi w chuście ale to poza domem (w domu nie chustujemy) na spacerkach
gdy tulę i całuję to Juliś się złości, łazi po mnie i ucieka na podłogę....może taki wiek że zainteresowany wszystkim co w oko wpadnie? :wink:
w każdym razie nie wyobrażam sobie oduczać noszenia/tulenia takiego malucha :shock: przecież to moje dziecko i największą przyjemność pod słońcem mi sprawia jego ciepły policzek wtulony we mnie :backcarry:
No dobra, a moja Gucha ma swoj wlasny pokoj od poczatku, nie widze w tym nic zlego. W moim lozku wyladowala juz w szpitalu. Pierwsza czesc nocy spi sama, tzn teraz maja wspolny pokoj, bo tak jest wygodniej wszystkim, a reszte spi z nami. Dla mnie i jak mysle dla niej super uklad.
Visenna wybacz, ale musiałam to tutaj wpakowac :lol: popłakałam sie ze smiechu :lol:
Re: jak oduczyc noszenia na rekach?
visenna2 24.08.08, 20:54 Odpowiedz
"Dziecko to odrebny czlowiek ni zawsze lubi byc tylko na
> rekach."
No, skoro nie lubi być na rękach to w czym problem?
Uważam że powinnyście nauczyc swoje dzieci żeby się same przewijały
i karmiły. Wtedy będziecie mogły wrzucić do łóżeczka zapas pieluch i
ze dwie butelki, włączyć karuzelkę czy inny zabawiacz i zając się
sobą. Wszak szczęśliwa matka to szczęśliwe dziecko! Nie krępujcie
się.
<rotfl>
Ty też nie panikuj, trzeba naprawde mieć kiepskie zdrowie żeby od
noszenia dziecka dostać przepukliny kręgosłupa.
c.d.
Re: jak oduczyc noszenia na rekach?
insomnia0 24.08.08, 21:00 Odpowiedz
nie wpadaj w skrajnosc ok? czy chustkowe mamy to sekta? bo tak sie zachowujecie...
Re: jak oduczyc noszenia na rekach?
visenna2 24.08.08, 21:05 Odpowiedz
Pewnie że sekta.
A ja jestem Wielkim Guru.
<rotfl>
No dobra, a moja Gucha ma swoj wlasny pokoj od poczatku, nie widze w tym nic zlego. W moim lozku wyladowala juz w szpitalu. Pierwsza czesc nocy spi sama, tzn teraz maja wspolny pokoj, bo tak jest wygodniej wszystkim, a reszte spi z nami. Dla mnie i jak mysle dla niej super uklad.
robilam tak samo, ale odkad Kajtek zaczal budzic sie przy odkladaniu zaczelam go usypiac w moim lozku i tam go zostawiam. Martwi mnie tylko co to bedzie jak zacznie chodzic i bedzie probowal z lozka wychodzic, chyba bede zmuszona polozyc materac na ziemi,a rame od lozka schowac na stryszek
Mel tez od poczatku miala swoj pokoj, kosztem naszej sypialni. Od poczatku po pierwszym zasnieciu ladowala u siebie w lozeczku, potem u nas.
Na pohybel rowiesniczemu forum. Zrezrygnowalam z niego bardzo wczesnie. Nic nowego nie wnosilo i byl wymog czestego pisania tzn kilka razy w tyg. :? , a ja rotacyjna forumowiczka jestem. Raz pisze czesto, a raz olewam i do kompa nie zagladam bardzo dlugo. Zdecydowanie wole fora gdzie jest o czym pogadac :P, bo sa wspolne zainteresowania.
Tak sobie pomyslalam przy dyskusji o poprawnosci politycznej i pieluchach i przypomnialam sobie posty o jezdzie na rowerze w nosidelku. Kazdy ma jakas jazde :lol: . Moja to bezpieczenstwo w samochodzie, wiec staram sie nie miec rozlozonych luzno rzeczy, zeby w razie wypadku nie stanowily dodatkowego zagrozenia. Dla innych bez sensu, dla mnie bardzo wazne.
Kocham pieluchy jednorazowe, dzieki nim moge bezproblemowo spedzac czas po za domem przez wiele godzin. Nie wysadzam dziecia na nocnik mimo 16 miechow, mimo zrzedzenia tesciowej, ze jej synowie to juz jak mieli rok to tylko z nocnika... Nie czuje sie gorsza, kiedy dziewczyny pisza, ze najlepiej bez pieluchy. Zdecydowanie podziwiam :D. Korzystam ze wszystkich udogodnien "wspolczesnej mamy" i dziekuje, ze sa - w tym takze z chusty :lol: .
hehe ten jest lepszy
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=572&w=83778730
:twisted:
o matko, ale pojechały
Budzik-rozchwiana emocjonalnie :lol:
Staram sie nie czytac wpisow na forum Niemowlak.. niemniej napisalam co mysle o zimnym chowie, odzwyczajaniu od noszenia na rekach... Po prostu rece same opadaja jak czyta sie co niektore panienki wypisuja...
Temat noszenia na rekach, przytulania, etc poroznil juz mnie i zone brata ciotecznego mojego meza... Ona nie chce rozpieszczac dzieka, nie chce nosic,kupili wiec wisiadelko, w ktorym tato synka nosi i ten synek dynda sie tacie w okolicy nogi :twisted: Ciekawe co bedzie, jak synek zacznie chodzic (teraz ma prawie 9miesiecy)... nie bedzie chcial juz tak grzecznie w wozku lezec...
visenna2
25-08-2008, 17:35
no nie darowałam sobie, musiałam się odezwać :)
Przykro się czyta takie wpisy na forach (mam na myśli te tematy na niemowlaku) - ot co Wam powiem dziewczyny... Nagonka jednych na drugie - we wszystkie strony, jad i złośliwość. Czemu to ma służyć? Nie mam pojęcia. A że temat chust co niektórym obrzydzi, to pewne :( I w oczach niektórych chustowanie będzie się kojarzyło z fanatyzmem, ba - już się kojarzy. A szkoda, bo - jak wspomniałam i na gazetowym już - chusta to fajna rzecz
I co do nagonek i wsiadania na ludzi to dodam też, że i ja nie jestem bez winy, bo i mnie się zdarzył udział w takim czymś - tu na tym forum. Wysłałam posta, a dzień później już żałowałam. I do tej pory żałuję i szkoda, że się wykasować tego nie da, bo mi wstyd przed samą sobą.
każdego czasami poniesie kiedy pisze o czymś w co wierzy :wink:
ważne żeby w odpowiednim momencie odpuścić, wrzucić na luz :) wiem że w oczach wielu jestem takim popaprańcem co to siedzi z dziećmi w domu, długo karmi piersią, a na dodatek w chuście nosi :wink: ale mnie to ani ziębi, ani grzeje...bo wierzę że tak jest dobrze dla MOJEJ rodziny. A to co robią inne mamy, na pewno uważają za dobre dla swoich rodzin :D i chwała im za to
visenna2
25-08-2008, 18:26
Przykro się czyta takie wpisy na forach (mam na myśli te tematy na niemowlaku) - ot co Wam powiem dziewczyny... Nagonka jednych na drugie - we wszystkie strony, jad i złośliwość. Czemu to ma służyć? Nie mam pojęcia. A że temat chust co niektórym obrzydzi, to pewne :( I w oczach niektórych chustowanie będzie się kojarzyło z fanatyzmem, ba - już się kojarzy. A szkoda, bo - jak wspomniałam i na gazetowym już - chusta to fajna rzecz
I co do nagonek i wsiadania na ludzi to dodam też, że i ja nie jestem bez winy, bo i mnie się zdarzył udział w takim czymś - tu na tym forum. Wysłałam posta, a dzień później już żałowałam. I do tej pory żałuję i szkoda, że się wykasować tego nie da, bo mi wstyd przed samą sobą.
Mecik, ja na niemowlaku jestem od paru lat. I jak czytam po raz nie wiadomo który wątek "jak oduczyć noszenia" albo "mały terrorysta" to mnie opadają ręce. Każdy argument na rzecz tulenia i noszenia zostanie wyśmiany, przekręcony i olany. Od dawna mówią że chustowe mamy to "sekta", nabijają się z noszenia. I co, mamy wszystkich całować w tyłek i nadstawiać drugi policzek? ;)
Jako mama nosząca spotykam sie na co dzień raczej z politowaniem niż z aprobatą. I nie mam juz siły tłumaczyc ludziom, czy to w realu czy w necie że nie rozpieszczę, że sie nie przyzwyczai, bla bla bla.
Więc sobie czasem pozwole na drobną złośliwość. Bez wyrzutów sumienia.
Myślę, że trzeba wyluzować bo tych opornych i tak nic nie przekona a szkoda zniechęcać do siebie (a przy tym do chusty) mamy, które chętnie noszą swoje dzieci.
Ja o chustach dowiedziałam sie z forum rówieśniczego jeszcze jak byłam w ciąży.
A ja się przeraziłam. Czytając Niemowlaka. Ile jest nieszczęśliwych i w jakimś sensie opuszczonych maluchów!!! A najgorszy jest fakt, że ich rodzice sa przekonani, że robia dobrze i że tak trzeba. Nie, najgorsze jest jednak to, że te dzieciaczki są tak mało tulone, noszone, calowane itp Już olać te pieluchy, nocniki, rozszerzanie diety. Najważniejsza jest potrzeba bliskości. Niezaspokojenie jej to koszmar dla malucha. I dla matki czy ojca tez powinien to byc koszmar. Nie rozumiem dlaczego instynkt im nie podpowiada co maja robić. A wiem co pisze bo sama przed narodzinami naszego synka mialam podobne poglady ( czyt. nie nosic, nie hustac na rękach itp bo sie przyzwyczai i bedzie terroryzował ). Dobrze, że jak Mały sie pojawil na swiecie to poczulam, że chce robic inaczej. Jakie to szczescie dla synka i dla nas, jego rodziców!
visenna2
25-08-2008, 19:21
A ja się przeraziłam. Czytając Niemowlaka. Ile jest nieszczęśliwych i w jakimś sensie opuszczonych maluchów!!! A najgorszy jest fakt, że ich rodzice sa przekonani, że robia dobrze i że tak trzeba. Nie, najgorsze jest jednak to, że te dzieciaczki są tak mało tulone, noszone, calowane itp Już olać te pieluchy, nocniki, rozszerzanie diety. Najważniejsza jest potrzeba bliskośći. Niezaspokojenie jej to koszmar dla malucha. I dla matki czy ojca tez powinien to byc koszmar. Nie rozumiem dlaczego instynkt im nie podpowiada co maja robić. A wiem co pisze bo sama przed narodzinami naszego synka mialam podobne poglady ( czyt. nie nosic, nie hustac na rękach itp bo sie przyzwyczai i bedzie terroryzował ). Dobrze, że jak Mały sie pojawil na swiecie to poczulam, że chce robic inaczej. Jakie to szczescie dla synka i dla nas, jego rodziców!
No właśnie :applause: o to mi chodzi :)
Za każdym razem jak włażę poczytać Niemowlaka to mi skóra cierpnie.
Pamiętam jak całkiem niedawno zszokował mnie post jednej laski, ktora z rozbrajającą szczerością wyznała że juz w 3 miesiącu zycia przestała dziecku w nocy dawać jeść bo jej sie nie chciało wstać i musiała sie wyspać, to był dla niej priorytet. A dziecko płakało, płakało ale w końcu sie przyzwyczaiło...
I na pewno jest spokojne. Bo juz wie że nie ma po co się szarpać.
polaquinha
25-08-2008, 19:37
z moim forum rowiesniczym bylam dosc silnie zwiazana ale macie racje -jak zaczelam otwarcie pisac o swoich pogladach (bo znudzilo mnie niemoweinie o tym co czuje) to zauwazylam, ze zaczelam byc traktowana "inaczej".
Zbieglo sie to ze znalezieniem innych fajowych forow -min tego tutaj :D
dlatego zrezygnowal calkowicie z uczestnictwa w tym rowiesniczym, a i nie mam zamiaru angazowac sie w rowiesnicze Malenstwa.
Wszystko albo chociaz wiekszosc czego potrzebuje sie dowiedziec jest tutaj. Sama tez juz sporo wiem. szkoda mi czasu na takie marne pogaduchy.
Choc powiem,ze czasami mozna spotkac kogos zupelnie super na takim forum i tylko dlatego troszke szkoda.
Poza tym -wiecie -kaganek oswiaty w ciemnogrody mozna poniesc.
Ja pisywałam tam, dawałam się opluwać, bo motywacją dla mnie byłam ja sama - w pierwszej ciąży nikt o chustach nie mówił, nie pisał - nie wiedziałam o nich, nosiłam córkę w wisiadełku. Gdyby wtedy chustowe mamy cokolwiek pisały... Poza tym - na tym (tu, naszym) forum jest jedna dziewczyna, któa osobiście mi podziękowała, że tyle pisałam o chuście, bo dzięki mnie się i niej dowiedziała i nosi swoje dziecko. Choćby dla jednej takiej mamy i dziecka chciało mi się dyskutować.
każdego czasami poniesie kiedy pisze o czymś w co wierzy :wink:
ważne żeby w odpowiednim momencie odpuścić, wrzucić na luz :) wiem że w oczach wielu jestem takim popaprańcem co to siedzi z dziećmi w domu, długo karmi piersią, a na dodatek w chuście nosi :wink: ale mnie to ani ziębi, ani grzeje...bo wierzę że tak jest dobrze dla MOJEJ rodziny. A to co robią inne mamy, na pewno uważają za dobre dla swoich rodzin :D i chwała im za to
A ja, Hanti, w tym roku z radoscia do tego klubu dolaczylam i nawet nie wiesz, jak mi dobrze, choc to naprawde ciezka praca czesto u podstaw.
Jasnie Pani :)
25-08-2008, 20:46
Pamiętam jak całkiem niedawno zszokował mnie post jednej laski, ktora z rozbrajającą szczerością wyznała że juz w 3 miesiącu zycia przestała dziecku w nocy dawać jeść bo jej sie nie chciało wstać i musiała sie wyspać, to był dla niej priorytet. A dziecko płakało, płakało ale w końcu sie przyzwyczaiło...
... i smoczkiem zatykała :evil: :evil:
Jak jej napisałam, ze mogła by sie poświecic dla swojego dziecka, chociazby z racji tego, ze do niej tez ktos wstawał, to mnie orzygała :evil: :evil: :evil:
Niemowlaka nie lubie, wchodze tam tylko, kiedy tutaj ktoś go zalinkuje. I wcale nie zaluje.... Tak mi sie wydaje, ze im wiecej "userów" tym nizsza średnia inteligencji tychże :wink:
a ja swoje rowiesnicze lubie bardzo. mimo ze tocza sie tam (a raczej toczyly niegdys) dyskusje o noszeniu. jest dla mnie znana grupa wsparcia.
osobiscie nie czytam na tym forum watkow typu: "popatrzecie ale sie ubral w wisidelko, co za baran!! " tzn juz nie czytam, bo niegdys czytalam, ale jakos tego nie lubie.
i nie lubie dyskusji, czy tez tekstow o wyzszosci dzieci chustowych nad dziecmi innymi. ze sa madrzejsze, ze sie lepiej rozwijaja, ze Dzieci noszone w chuście są bardziej zorganizowane, lepiej się rozwijają emocjonalnie.. jakos z jednej strony pachnie mi to wyscigiem szczurow, a z drugiej strony hmm noszenie jest fajne, potrzebne itd, ale czy inne dzieci naprawde sa glupsze, rozwijaja sie gorzej i sa gorzej zorganizowane, a rodzice niechustowi sa niepewni siebie i zapewne zamknieci na potrzeby dziecka (to generalizacja, nikt pewnie nie powie ze tak mysli ale czasem taki ton pobrzmiewa w wypowiedziach forumowych)
ot co..
a ja swoje rowiesnicze lubie bardzo. mimo ze tocza sie tam (a raczej toczyly niegdys) dyskusje o noszeniu. jest dla mnie znana grupa wsparcia.
osobiscie nie czytam na tym forum watkow typu: "popatrzecie ale sie ubral w wisidelko, co za baran!! " tzn juz nie czytam, bo niegdys czytalam, ale jakos tego nie lubie.
i nie lubie dyskusji, czy tez tekstow o wyzszosci dzieci chustowych nad dziecmi innymi. ze sa madrzejsze, ze sie lepiej rozwijaja, ze Dzieci noszone w chuście są bardziej zorganizowane, lepiej się rozwijają emocjonalnie.. jakos z jednej strony pachnie mi to wyscigiem szczurow, a z drugiej strony hmm noszenie jest fajne, potrzebne itd, ale czy inne dzieci naprawde sa glupsze, rozwijaja sie gorzej i sa gorzej zorganizowane, a rodzice niechustowi sa niepewni siebie i zapewne zamknieci na potrzeby dziecka (to generalizacja, nikt pewnie nie powie ze tak mysli ale czasem taki ton pobrzmiewa w wypowiedziach forumowych)
ot co..
Grimma - mnie nie obchodzi, kto i co robi ze swoim dzieckiem, o ile sie nad nim nie zneca. Jednakowoz, interesuje mnie to chustowe podejscie, nie lepsze, nie gorsze, ale wlasnie gdzies posrodku tego wykresy miedzy wyrodna matka a matka Polka-meczennica. Pytanie, czy to jest ten zloty srodek?
I wierz mi, wcale nie czuje sie lepsza. Kazda z nas ma swoje za uszami.
Może na innych forach ten link powinien zagościć?
http://www.itvp.pl/player.html?mode=0&c ... o_id=41488 (http://www.itvp.pl/player.html?mode=0&channel=452&video_id=41488)
i nie lubie dyskusji, czy tez tekstow o wyzszosci dzieci chustowych nad dziecmi innymi. ze sa madrzejsze, ze sie lepiej rozwijaja, ze Dzieci noszone w chuście są bardziej zorganizowane, lepiej się rozwijają emocjonalnie..
Widziałam jedną taka dyskusję, ale tu, na forum i to było raczej dla poparcia/obalenia tego, co się powszechnie słyszy o chustach, że właśnie dzieci chustowe szybciej się rozwijają. Porównywałyśmy swoje dzieci (ja swoją dwójkę między sobą) ale to raczej chodziło o statystyke, a nie wyścig szczurów. Czy to, że napiszę, że jedno moje dziecko zaczęło siadać w wieku 8 mcy, a drugie 8,5, to jakiś wyścig szczurów?
czy inne dzieci naprawde sa glupsze, rozwijaja sie gorzej i sa gorzej zorganizowane, a rodzice niechustowi sa niepewni siebie i zapewne zamknieci na potrzeby dziecka (to generalizacja, nikt pewnie nie powie ze tak mysli ale czasem taki ton pobrzmiewa w wypowiedziach forumowych)
ot co..
Osobiście nie mam nic do rodziców niechustowych, ale noszących dzieci, czy w ogóle zajmujących się nimi z czułością i nie odpychających od siebie. Ja zawsze piszę w dwóch sprawach: jak oduczuć dziecko noszenia na rękach, mam małego tyrana, który ciągle chce do mamy itp. a druga sprawa - w czym nosić dziecko. Sama przy starszej córce nie miałam pojęcia o chustach, nosiłam ją albo na ręku albo w wisiadełku.
ithilhin
26-08-2008, 09:35
Budziku, nie doluj sie.
ZAWSZE sie znajdzie ktos kto zle zrozumie, przekreci, czy cos tam.
i potem obie strony ponosza emocje i zaczynaja sie uogolnienia albo zbytnie czepianie szczegolow.
i powstaje klasyczna jatka forumowa, ktora z rzeczywistoscia nic wspolnego nie ma :-)
ja tez na Niemowlaku pisuje od dawna wlasnie w tematach "noszeniowych". bo moze ktos tam zauwazy i moze mu to pomoze.
moze ktos zobaczy, ze dziecka nie trzeba "oduczac" ze wystarczy je wziac ze soba i swoj swiat pokazac - a wtedy i mamie bedzie lezej i dziecko szczesliwe. moze kogos zycie stanie sie latwiesze.
a i mnie emocje nieraz ponosily.
z czasem ucze sie pisac bez tak aby przypadkiem ktos nie uznal ,ze mu zwracam uwage.
wychodzi mi to roznie ale nie zamierzam ustawac w probach.
sciskam Cie - postaraj sie nie przejmowac gorzkimi slowami rzuconymi w emocjach. przeciez nie jestes zadna fanatyczka :-)
I jeszcze dzis doszlam do wniosku, ze w macierzynstwie wspolczesnym za duzo ksiazek, tabelek, siatek centylowych, a za malo wlasnego mozgu i instynktu. Cywilizacja za duzo nam zabiera.
Wiecie co? Gdzie indziej bym się nie przyznała, ale Wam powiem...
Dla mnie wzorem matki do naśladowania jest moja..... kocica 8)) Ona już nie żyje, ale przez wiele, wiele lat mieszkałyśmy razem w domu moich rodziców a ona miała dzieci trzy razy do roku. I się naprzyglądałam. I czerpię z niej przykład. Ona zawsze leciała na złamanie karku, jak słyszała, że któreś z kociąt kwili, ona zawsze maximum czasu spędzała z dziećmi. Najpierw z nimi leżała, potem towarzyszyła im w zabawie i nauce. Dopóki nie stały się samodzielne, zawsze przy nich była. Teraz, kiedy mam wątpliwości, bo ktoś mówi, że nie powinnam nosić, bawić, karmić, to powtarzam sobie, że przecież nie mogę być gorszą matką niż kocica!
Flotka, super to napisalas!
Dobry tekst Flotka :) I masz racje :)
Dzięki dziewczyny :D Czułam, że mnie zrozumiecie! :wink:
kotka jest od nas dosc daleka biologicznie. :)
ale rezusy i doswiadczenie z druciana matka mnie przekonuje :)
kotka jest od nas dosc daleka biologicznie. :)
ale rezusy i doswiadczenie z druciana matka mnie przekonuje :)
nie kumam
To chyba o takim eksperymencie przeprowadzonym na malpkach. Dano małym malpkom dwa modele matek. Pluszowy i z drutu, ale dostarczajacy pożywienie. Okazalo się, że małe małpki wolały sztuczna mamę pluszową mimo, że nie dawała pokarmu niz drucianą z pokarmem. Czyli potrzeba tulenia sie do ciała mamy ( nawet sztucznego ) była silniejsza.
To chyba o takim eksperymencie przeprowadzonym na malpkach. Dano małym malpkom dwa modele matek. Pluszowy i z drutu, ale dostarczajacy pożywienie. Okazalo się, że małe małpki wolały sztuczna mamę pluszową mimo, że nie dawała pokarmu niz drucianą z pokarmem. Czyli potrzeba tulenia sie do ciała mamy ( nawet sztucznego ) była silniejsza.
Czyli mamy rację!
Lukrecja
26-08-2008, 22:37
Lemonka niesamowite!!
Zupełnie nie wiem co to jest EC, ale obiecuję się podszkolić w tym kierunku :wink:
w każdym razie swojego synka zaczęłam wysadzać w 7 mż i spotykałam się z wieloma negatywnymi spostrzeżeniami, że za małe, że nie rozumie itd.
Efekt był taki, że każdego dnia znajdowałam coś w nocniku i byłam ogromnie dumna..
niestety teraz nie chce siedzieć na nocniku, a jak siedzi to bez żadnego efektu :roll:
anette27
28-08-2008, 11:09
no dobra to wszyscy o forum rowiesniczym a ja muszę swoje uwagi nt tego forum powiedziec 8))
otóż mierzi mnie okropnie,że "nowe" chustomamy są tu nijak zauważane,mogą się dwoic, troic i nici,zero kontaktu( lub znikomy) z resztą forumek.... dla przykładu forumka-X mająca 15 postow daje ogłoszenie że sprzeda chustę (nie wazne jaką indio z konopiami czy nati),
efekt - zero odezwu,cisza w jej wątku,jeszcze tego samego dnia jej wątek spada na niewidoczny dalszy plan
forumka Y (mająca np. ponad 200postow) daje takiej samej tresci ogłoszenie i tu po pół godzinie od jego zamieszczenia wielkie poruszenie,wątek ma juz 5 stron wchodzisz myslisz sobie ale zainteresowanie zakupem chusty :shock: ale nie,czytasz i co !!! nikt tu nie pisze,że chce ją kupiuc tylko rozczula się nad tym jak to ładnie było forumce sprzedajacej w tej chuscie i ogolne ochy i achy od pozostałych forumek.....
nie chodzi mi o to że nie można chwalic urokow innej chustomamy,jesli ktos ma ochotę proszę bardzo,hulaj duszo,ale dlaczego chustonowki nie mogą mieć podobnie,ot tak chocby dla wsparcia i lepszego startu w forumowaniu,chustonoszeniu itd.itd.
:twisted:
otóż mierzi mnie okropnie,że "nowe" chustomamy są tu nijak zauważane,mogą się dwoic, troic i nici,zero kontaktu( lub znikomy) z resztą forumek....
Mnie również ostatni tknęło, że jak jakaś 'stara forumka" zamieści zdjęcie to pod nim 50 zachwytów, choćby było tylko przeciętnie ładne, a jak jakaś chustonówka wygląda nawet jak bogini, to mało kto pochwali...
(nie)zalogowana_mamusia
28-08-2008, 12:22
O to ja się odezwę jako chutonówka :)
JAk zamieścilam swoje zdjęcie w poście "Pośmiejmy się z siebie" to Jaśnie Pani napisała, że ładnie wyglądamy :) nie powiem miłe to było i jeszcze kiepski dzień wtedy miała więc tym bardziej było mi to potrzebne.
kupowac od "znanych" jest latwiej
andziulindzia
28-08-2008, 14:19
A ja odniosę się do zacytowanych tu wątków z niemowlaka i w ogóle do propagandy chustowej na edziecku. Przyznam, że wcale nie dziwię się, że chustomamy są postrzegane jako sekta i to w tym mocno negatywnym rozumieniu. Poza nielicznymi postami wypowiedzi chustomam są napastliwe, przemądrzałe (w duchu "kto nie chustuje ten nie ma pojęcia o miłosci do dzieci"). A oba zalinkowane tu wątki są.... żenujące i to z obu stron. Naprawdę lepiej czasem zwyczajnie nic nie napisać.
Warto przemyśleć promowanmie chust na forach niechustowych. Wciskanie się wszędzie z chustą jest męczące dla niezaangażowanych. Jeśli wątek dotyczy usypiania noworodka, to piszcie o usypianiu noworodka, a gdy dotyczy przytulania i kontaktu fizycznego z dzieckiem to piszcie o przytulaniu i kontakcie fizycznym. Gdy ktoś chce nosidełko i wyraźnie zaznacza, że nie jest zainteresowany chustami to zaproponować trzeba MT i nosidło ergonomiczne. I już.
Nie chcę być postrzegana jako nawiedzona tylko dlatego, że noszę swoje swoje dzieci w chustach. Bo chusta - jak ją już obedrzeć z całej filozofii - to po prostu zdrowy i wygodny sposób na przemieszczanie się z małym dzieckiem.
Andzia
rzezuchama
28-08-2008, 14:32
Przyznam, że wcale nie dziwię się, że chustomamy są postrzegane jako sekta i to w tym mocno negatywnym rozumieniu. Poza nielicznymi postami wypowiedzi chustomam są napastliwe, przemądrzałe (w duchu "kto nie chustuje ten nie ma pojęcia o miłosci do dzieci"). A oba zalinkowane tu wątki są.... żenujące i to z obu stron. Naprawdę lepiej czasem zwyczajnie nic nie napisać.
Jeśli wątek dotyczy usypiania noworodka, to piszcie o usypianiu noworodka, a gdy dotyczy przytulania i kontaktu fizycznego z dzieckiem to piszcie o przytulaniu i kontakcie fizycznym. Gdy ktoś chce nosidełko i wyraźnie zaznacza, że nie jest zainteresowany chustami to zaproponować trzeba MT i nosidło ergonomiczne. I już.
Też to zauważyłam, nawet w cytowanych linkach mnie to uderzyło i potem w wypowiedziach tu na forum. Oburzenie na odpowiedzi na komentarz, który ani nie bardzo na temat, a jako napastliwy mógł zostać odczytany.
A ja odniosę się do zacytowanych tu wątków z niemowlaka i w ogóle do propagandy chustowej na edziecku. Przyznam, że wcale nie dziwię się, że chustomamy są postrzegane jako sekta i to w tym mocno negatywnym rozumieniu. Poza nielicznymi postami wypowiedzi chustomam są napastliwe, przemądrzałe (w duchu "kto nie chustuje ten nie ma pojęcia o miłosci do dzieci"). A oba zalinkowane tu wątki są.... żenujące i to z obu stron. Naprawdę lepiej czasem zwyczajnie nic nie napisać.
Warto przemyśleć promowanmie chust na forach niechustowych. Wciskanie się wszędzie z chustą jest męczące dla niezaangażowanych. Jeśli wątek dotyczy usypiania noworodka, to piszcie o usypianiu noworodka, a gdy dotyczy przytulania i kontaktu fizycznego z dzieckiem to piszcie o przytulaniu i kontakcie fizycznym. Gdy ktoś chce nosidełko i wyraźnie zaznacza, że nie jest zainteresowany chustami to zaproponować trzeba MT i nosidło ergonomiczne. I już.
Nie chcę być postrzegana jako nawiedzona tylko dlatego, że noszę swoje swoje dzieci w chustach. Bo chusta - jak ją już obedrzeć z całej filozofii - to po prostu zdrowy i wygodny sposób na przemieszczanie się z małym dzieckiem.
Andzia
dosc mocno powiedziane.
ale zasadniczo bardzo jasno ujelas to co ja chcialam przekazac kilka postow wyzej..
A ja odniosę się do zacytowanych tu wątków z niemowlaka i w ogóle do propagandy chustowej na edziecku. Przyznam, że wcale nie dziwię się, że chustomamy są postrzegane jako sekta i to w tym mocno negatywnym rozumieniu. Poza nielicznymi postami wypowiedzi chustomam są napastliwe, przemądrzałe (w duchu "kto nie chustuje ten nie ma pojęcia o miłosci do dzieci"). A oba zalinkowane tu wątki są.... żenujące i to z obu stron. Naprawdę lepiej czasem zwyczajnie nic nie napisać.
Warto przemyśleć promowanmie chust na forach niechustowych. Wciskanie się wszędzie z chustą jest męczące dla niezaangażowanych. Jeśli wątek dotyczy usypiania noworodka, to piszcie o usypianiu noworodka, a gdy dotyczy przytulania i kontaktu fizycznego z dzieckiem to piszcie o przytulaniu i kontakcie fizycznym. Gdy ktoś chce nosidełko i wyraźnie zaznacza, że nie jest zainteresowany chustami to zaproponować trzeba MT i nosidło ergonomiczne. I już.
Nie chcę być postrzegana jako nawiedzona tylko dlatego, że noszę swoje swoje dzieci w chustach. Bo chusta - jak ją już obedrzeć z całej filozofii - to po prostu zdrowy i wygodny sposób na przemieszczanie się z małym dzieckiem.
Andzia
dosc mocno powiedziane.
ale zasadniczo bardzo jasno ujelas to co ja chcialam przekazac kilka postow wyzej..
nie zgodze sie
na moim forum rowniesniczym donkaczka mocno chusty zachwalala, byly mamy ktore sie na to oburzaly,ale dzieki temu chyba z 10 dziewczyn sprobowalo i nosi, ja miedzy nimi. Wiec moze troszke delikatniej,ale o chustach pisac mozna.
Ja sama zawsze delikatnie zachecam, opisujac jak bardzo nam chustowanie pomaga, jesli jest odzew rozpisuje sie konkretniej, podajac linki i zachecajac do kupna. Jak widze,ze ktos pyta o nosidla wspominam o chuscie i mowie o nosidlach ergonomicznych. Jak do tej pory spotykam sie tylko z dobrymi reakcajmi i pare dziewczyn do chust przekonalam. Nie widze w tym nic zlego, wrecz przeciwnie, dziele sie przeciez swoimi dobrymi doswiadczeniami.
nie zgodze sie
na moim forum rowniesniczym donkaczka mocno chusty zachwalala, byly mamy ktore sie na to oburzaly,ale dzieki temu chyba z 10 dziewczyn sprobowalo i nosi, ja miedzy nimi. Wiec moze troszke delikatniej,ale o chustach pisac mozna.
Ja sama zawsze delikatnie zachecam, opisujac jak bardzo nam chustowanie pomaga, jesli jest odzew rozpisuje sie konkretniej, podajac linki i zachecajac do kupna. Jak widze,ze ktos pyta o nosidla wspominam o chuscie i mowie o nosidlach ergonomicznych. Jak do tej pory spotykam sie tylko z dobrymi reakcajmi i pare dziewczyn do chust przekonalam. Nie widze w tym nic zlego, wrecz przeciwnie, dziele sie przeciez swoimi dobrymi doswiadczeniami.
też zachwalam i namawiam, ale raczej w swoim otoczeniu
ale trzeba wyczuć odbiorcę, chociaż to trudne czasami...
na niemowlaku z reguły nie piszę, no..czasami coś nabazgrolę ale bardzo rzadko i raczej nie w wątkach jak te powyżej
:?
A ja jednak dodam kilka ostrych słów, bo mi się też chustowy styl życia trochę z sektą kojarzy. Normalnie reakcje oblężonej twierdzy przy każdym "odmieńcu": kiedyś na forum Zawitkowskiego napisałam, ze chusta nie dla wszystkich: u nas nosi właściwie tylko mąż, bo ja w wyniku urazu kręgosłupa nie mogę dziecięcia nosić. Uraz faktycznie poważny, jeszcze teraz zdarza się, że kręgi ucisną rdzeń i na pewien czas porażają lewą rękę (a bywało, że i część mięśni oddechowych). Ból przy tym koszmarny, ale to już szczegół. Ja mogłabym dziecko właściwie nosić dłużej, niż te 10-15 minut tylko w czymś w stylu "nosidłogorsetu", maksymalnie usztywniającego dziecko, żeby się nie telepało na boki, i opierającego jego ciężar na maxa na kolcach biodrowych (wbrew pozorom są takie nosidła na rynku).
Zostałam zjechana przez kilka pannic z tego forum od najgorszych. Generalnie aż śmiać się chciało, jak takie zadufane baby, które mnie w życiu nie widziały, ale uważają się za lepszych specjalistów od lekarzy, tłumaczyły mi, ze jestem głupia i nic nie wiem o własnym kręgosłupie :-p
Eeech...
Słoiczki lubię i do dziś używam tych "bio" jako zupkową podstawę niektórych potraw, pieluch używam jednorazowych i nie zamierzam zacząć wysadzać na nocniku przed 2 rokiem życia, bo uważam, że tak jest najzdrowiej dla psychiki dziecka.
Chust nie używam, mam w domu 3 różnej wielkości MT i CHMT (niedługo 4, jak tylko dostanę indio do przerobienia), które pozwalają wygodnie wziąć dziecko w górki, w wyjątkowych wypadkach są też używane w sklepiku osiedlowym. Mamy też chustę kółkową, na wypadek gdyby się dziecku spać zachciało w trakcie wycieczki (bo w MT spać nie lubi).
Sposób podania filozofii chustowej przez niektóre mamy niestety świadczy o jakichś kompleksach i tyle. Pozostaje mieć nadzieję, że w miarę, jak chustomam będzie coraz więcej, różnorodność przekonań i stylów życia trochę nadwyręży rygor poprawności politycznej i na tym forum.
Jasnie Pani :)
21-12-2008, 08:40
JAk zamieścilam swoje zdjęcie w poście "Pośmiejmy się z siebie" to Jaśnie Pani napisała, że ładnie wyglądamy :)
Ha! zawsze do usłóg :wink:
Ja nie jestem poprawna politycznie, wiec sobie tak jak Filip z konopii wyskocze i z pewna dozą niesmialosci zadam pytanie, ktore nurtuje mnie od dluzszego czasu :wink:
MCM masz synka, czy córeczke?
BTW, witaj u nas :wink: Jak ci sie podoba w idealnym swiecie? :wink: :lol:
Poza tym musisz przyznac, ze tylko krowa nie zmienia pogladow, bo tam na nas krzyczalas starasznie, ze chusty sa wymyslem szatana, a teraz sama MT i kolkowe posiadasz :wink:
No posiadam, posiadam, bo mąż dostał imprimatur od doktora na noszenie. Ja niestety dalej nie noszę, chyba, że w wyjątkowych sytuacjach. Na szczęście są wózki, a bliskość dziecku można zapewnić również w parterze, np. tarzając się z nim po podłodze.
Samego noszenia absolutnie nie wykluczam i zresztą jak pamiętasz w tamtej dyskusji nie wykluczałam, tylko po prostu zaznaczyłam, że nie dla każdego chusta, a i sztywne nosidełka mają swoje zalety.
A to M jak Morderca w MCM to Małgosia, wiek około półtora roku, 13 kilo stalowych mięśni i żelaznej woli :-).
Ania z Tulikowa
21-12-2008, 11:35
MCM a ja się kiedyś zastanawiałam gdzie zaginęłaś.
Przykro mi z powodu Twojego kręgosłupa :(
Zgadzam się z Tobą, że niektóre wypowiedzi chustowych mam są zbyt napastliwe. Ja sama noszę w chuście już 2,5 roku, od tego też czasu pisuje na forach. Na początku też przechodziłam taki okres, że pisałam o chustach dużo i namiętnie namawiałam do noszenia. Wdawałam się też czasem w niepotrzebne dyskusje na niemowlaku i innych, których jak sobie teraz pomyślę to aż mi wstyd :oops:
Wydaje mi się że ten początkowy okres noszenia to była taka euforia jaka to fantastyczna rzecz, że chciałam się z tym podzielić z całym światem. Wtedy chusty naszym rynku to była jeszcze prawdziwa abstrakcja, teraz jest duuużo inaczej. Wiele rodziców szczególnie tych "internetowych" spotkało się z chustą długą i to do nich powinien należeć wybór. Nie każdemu pasuje obwijanie się długim prześcieradłem, niektórzy po prostu mogą to uznać za obciach.
Moim zdaniem jeśli już ktoś chce uświadamiać o propos noszenia to raczej na temat prawidłowego rozstawienia nóżek dziecka, a czy to będzie chusta, MT czy ergonomiczne to już wolny wybór.
Ja sama mimo że sprzedaję MT oficjalnie mówię że żaden MT nie dorówna chuście, a żadne ergonomiczne MT pod względem wygody. Takie jest moje zdanie, ale każdy może mieć inne ;)
A propos naszego forum to bardzo przykro czytać mi jest wątki naśmiewające się ze zdjęć osób, które nieprawidłowo zawiązały chustę lub inne ustrojstwo do noszenia. W ogóle uważam, że nie ładnie jest się z kogoś wyśmiewać tym bardziej publicznie. Lepiej zostawmy to dla siebie.
Nie każdy musi też wiedzieć i praktykować EC. Zafascynowana tematem nakupiłam wiele pieluch wielorazowych i innych akcesoriów ale jednak częściej wielorazówek używam. A bezpieluchowe to już w ogóle abstrakcja przy dwójce dzieci o różnicy 2 lata. Nie mam czasu na ogarnięcie domu a co dopiero na obserwację sygnałów jakie wysyła do mnie mój synek a propos kupki czy sisi.
Może tak z nowym rokiem podejdźmy do tematu chustowo-pieluchowego z większym spokojem i piszmy bardziej dyplomatycznie.
MCM a ja się kiedyś zastanawiałam gdzie zaginęłaś.
:-)
A ja wciąż wchodzę na Twój fotoblog, żeby lizać przez szybkę kolejne arcydzieła i wciąż mam nadzieję, że otworzysz sklepik :-)
Twoje MT i ChMt dalej nam służą (na szczęście mam tragarza :-) ), chociaż dziecię z nich wyrasta powoli, a kółkowa tej chwili gościnnie pociesza wcześniaczka cierpiącego z powodu kolek :). Sprawują się rewelacyjnie. Raz jeszcze dzięki :)
Niestety pewna taka napastliwość młodych mam dotyczy nie tylko tego forum i nie tylko chust - karmienie butelką, cesarka, to wszystko jest "be" bez względu na przyczyny. Owszem, dobrze, że w wychowaniu dzieci coraz silniej zaznacza się trend "powrotu do natury" w rodzeniu, karmieniu, wychowaniu, noszeniu, ale tak naprawdę jest to tylko trend, a nie jedynie słuszna doktryna. Mama słoiczkowo-pampersowo-butelkowa nie jest gorszą mamą, niż eko-etno-mama (z ekologicznego punktu widzenia może być gorszym mieszkańcem ziemi, ale na jakość jej macierzyństwa to nie wpływa). Dopóki dziecko nie jest krzywdzone, to są to jej wybory i nikomu nic do tego.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.