aurora
08-10-2010, 00:03
Opowiem Wam króciutką historyjkę.
W ostatni weekend przestawiałam książki w maminej bibilotece i natrafiłam na książkę, o jakże znamiennym tytule "Czerwone i czarne". Autorstwa kogo? Stendhala właśnie. I tu mnie olśniło, wiedziałam, że coś mi się kojarzy, jak tylko Didek ten len wypuścił! Tu parę słów o książce, (http://pl.wikipedia.org/wiki/Czerwone_i_czarne) a Didek ma u mnie plusa, bo ja uwielbiam zabawy językiem. Oczywiście obiecałam sobie, że owo dzieło przeczytam (dla poszerzania horyzontów, rzecz jasna;))
A jaki morał z historyjki? Człowiek się całe życie uczy, a i tak umiera głupi :mrgreen:
I tym optymistycznym akcentem mówię Wam "Dobranoc" :*
W ostatni weekend przestawiałam książki w maminej bibilotece i natrafiłam na książkę, o jakże znamiennym tytule "Czerwone i czarne". Autorstwa kogo? Stendhala właśnie. I tu mnie olśniło, wiedziałam, że coś mi się kojarzy, jak tylko Didek ten len wypuścił! Tu parę słów o książce, (http://pl.wikipedia.org/wiki/Czerwone_i_czarne) a Didek ma u mnie plusa, bo ja uwielbiam zabawy językiem. Oczywiście obiecałam sobie, że owo dzieło przeczytam (dla poszerzania horyzontów, rzecz jasna;))
A jaki morał z historyjki? Człowiek się całe życie uczy, a i tak umiera głupi :mrgreen:
I tym optymistycznym akcentem mówię Wam "Dobranoc" :*