PDA

Zobacz pełną wersję : Boję się



rhodiana
30-09-2010, 21:13
Wiecie, że najbardziej się boję że znajdą tu post o sobie z dopiskiem :" beznadziejnie zawiązana":hide: I chyba dlatego tak mało wychodzę w chuście :p Ale za to w domu duuużo się chustujemy ;-)

aska.jb
30-09-2010, 21:17
Hahaha miałam tak samo;) Byłam ciekawa kiedy znajdę swoje zdjęcie w wątku jak nie nosić:P
Teraz juz mi przeszło
chyba;D

AMK
30-09-2010, 21:21
loooz
większość boi się debiutu pozadomowego
głowa do góry, pośladki spiąć i na spacer, dziecko dotlenić :)

rhodiana
30-09-2010, 21:22
Ja nie mówię, że nie wychodziła :p Wychodziłam i dlatego się boję :D

kulka37
30-09-2010, 21:47
Bardziej niż złego wiązania bałabym się,ze mi z pośladkami nie wyjdzie....:p

anqa
30-09-2010, 21:48
ja na początku przed każdym wyjściem zawsze się przed lustrem motałam co by się właśnie nie stresować że kiepsko wyszło.... :)

szapata
30-09-2010, 22:02
A ja nie mam lustra ;( i stres nadal jest ;) hihihi ale z Zochą wychodzimy, ona bardzo to lubi, ja też. konstruktywna krytyka mile widziana. Jak już uda mi się zdjęcia umieścić to poddam się ocenie na forum:D

Karusek
30-09-2010, 22:40
dziewczyny pocieszam: jesienią/zimą pod kurtką, polarem nie widać jak zawiązane ;)

ja też jak widzę inną chustomamę, to najchętniej uciekłabym, żeby mi czasem nie zaproponowała, że pokaże, jak wiązać chustę, bo widzi, że nie umiem :hide:

mamaŁucji
30-09-2010, 23:06
Haha jak sobie przypominam swoje pierwsze wiązania to mi się włoski na karku jeżą :D Nie wiedziałam, że trzeba chuste dociągać, mała zasnęła a chusta mi osiadła w efekcie końcowym młoda wisiała mi gdzieś w okolicach pasa :D :D :D (czekajcie, czekajcie zdjęcia poszukam) ale byłam tak dumna, że ją noszę, że było mi wszystko jedno
O proszę, gorzej juz chyba byc nie może
http://img707.imageshack.us/img707/9795/chustat.jpg (http://img707.imageshack.us/i/chustat.jpg/)

szapata
30-09-2010, 23:18
Miałam tak samo i mam na to dowód w postaci fotek, które nie powinny ukrzeć śwatła dziennego, bo mnie o dręczenie bobasa posądzono by:D W każdym razie jest lepiej:)

Mamusiaanusia
30-09-2010, 23:23
Żebyście wiedziały, jak ja marzyłam, zeby jakąś chustomamę spotkać na mieście, żeby mi powiedziała, czy dobrze wiążę!

agnesjan
30-09-2010, 23:41
Żebyście wiedziały, jak ja marzyłam, zeby jakąś chustomamę spotkać na mieście, żeby mi powiedziała, czy dobrze wiążę!
O to to :) ja tak samo miałam:) choć tez sie lekko stresowalam, ze mi powie, że z tego nic nie bedzie żem do bani motaczka:) nadal nie wiem czy dobrze to robię, ale staram się :) małej dobrze, mi tez wygodnie, więc może nie tak źle:)

mamaŁucji
01-10-2010, 00:00
Zwariowałyście baby :) marsz na ulicę i pouczac matki wózkowe by dzieci w chustach nosiły :D

gouraanga
01-10-2010, 00:18
kochaaane! głowa do góry http://forum.chusty.info/forum/showthread.php?t=19897:lol:

rhodiana
01-10-2010, 10:27
Ufff... ale mi ulżyło, ze nie jestem sama :D

A link co jest post wyżej to nie umię otworzyć :( Pisze że nie mam uprawnień, a co to za link??

katasza2
01-10-2010, 11:15
rhodiana trafiłaś w samo setno z tym tematem w samo setno! - dumna jestem jak łazimy zawiązane ale stresu sie pozbyc nie umiem, ze źle, ze nie dociągniete, że za nisko, ze za wysoko, że za luźno, ze za ciasno - maskara jakaś... :((( pocieszajace jest to, ze nie tylko ja tak mam - i może głupia jestem ale na serio myślałam, ze Wy wszystkie takie od razu zdolne sie urodziłyście, ze Wam tak dobrze, to wiązanie wychodzi. z tego tez powodu - ze wstydu przed Wami miłe Panie na zlot sie nie wybrałam, bo cóż ja tam biedna myszka ;) z tym moim nieprofesjonalnym wiązaniem.... nie wiem ile w tym mojej winy a ile sobie wbiłam do głowy czytając fachowe opinie na tym forum, które choc niejednokrotnie pozytywne i życzliwe to często też chyba lekko "zafachowe"

julcia87
01-10-2010, 12:05
O to to :) ja tak samo miałam:) choć tez sie lekko stresowalam, ze mi powie, że z tego nic nie bedzie żem do bani motaczka:) nadal nie wiem czy dobrze to robię, ale staram się :) małej dobrze, mi tez wygodnie, więc może nie tak źle:)
Ja mam to samo! A jak ostatnio spotkałam na mieście motaczkę bacznie mi się przyglądającą, to aż mi w gardle zaschło ;) ale podeszła, no i okazało się, że jest to dziewczyna z forum i to po kursie :) i na szczęście powiedziała, że chusta jest bardzo ładnie zawiązana, uffff... petisu, dzięki! :)

cynthia
01-10-2010, 12:35
a ja bym taaaak chciała kogoś spotkać :D i jeszcze mi się nie udało noo :)

Ilion
01-10-2010, 12:40
Żebyście wiedziały, jak ja marzyłam, zeby jakąś chustomamę spotkać na mieście, żeby mi powiedziała, czy dobrze wiążę!
i jak też mam tak samo do tej pory!

sheep
01-10-2010, 15:18
Jako początkująca mam podobne obawy i lęki. Tu za słabo dociągnięte, tam wisi, zbyt zmarszczone, za nisko itp itd...
Po domu pomykamy sobie w chuście jak dzikie misie, a na mieście czuję się jak ostatnia oferma motająca. Ale powoli pokonuję swoje lęki, bo wózek wykańcza mnie nerwowo (może nie tyle wózek, co jakość chodników, krawężników i uprzejmi kierowcy, którzy tak parkują, że nie da rady się przecisnąć - może to jakieś lobby prochustowe ;-))
m.

gouraanga
01-10-2010, 18:13
kochaaane! głowa do góry http://forum.chusty.info/forum/showthread.php?t=19897:lol:


Ufff... ale mi ulżyło, ze nie jestem sama :D

A link co jest post wyżej to nie umię otworzyć :( Pisze że nie mam uprawnień, a co to za link??

tytuł wątku ukrytego pod tym linkiem: "nasze first of all wiązanie" z dokumentacją zdjęciową.
a w nim - nawet wyjadaczki i doradczynie w knocikach :)
ale jest to w galerii, do której dostęp bodajże od 100(?) postów.

joleczka
01-10-2010, 18:29
hehe dobrze że teraz knota/nieknota można pod polarem schować :)

panthera
01-10-2010, 18:56
ja też miałam podobne obawy, a kiedyś tuz przed wyjściem młody ulał tak sporo na chustę, a ze były to czasy gdy miałam mało chust wyciągnęłam nati lnianą prosto z pudełka, zamotałam kieszonkę i w drogę. a to taka sztywna chusta przed upraniem... młody miał łapki za zewnątrz i jak usiadłam w autobusie a on zasnał próbowałam nieporadnie jakoś go zakryć w efekcie czego coś dziwnego mega niedociągniętego wyszło, a ja sie bałam że młody sie obudzi albo ja przewrócę i siedziałam jak sierotka, i sławnie wtedy podeszła do mnie jakaś mama i delikatnie zasugerowała że mam nieco niedociągnięta chustę :)
ale była miła więc jakoś przeżyłam pierwszą publiczną krytykę.

julcia87
01-10-2010, 20:24
a ze były to czasy gdy miałam mało chust
:omg:Oooo...mało?To ile masz teraz chust??? ja mam 2, w tym jeden nie używany elastyk i też muszę sobie radzić :(

panthera
02-10-2010, 11:01
doliczyłam się 10 tkanych, jedna kółkowa, 2 MT, manduca i pozyczony chusto-MT;
no i tak teraz mam z czego wybierac :)
w sumie jak zakupiłam 13 chustę, to uznałam że czas cos sprzedać - więc 3 poszyły dalej :)
a elastyk tez gdzieś jest na stanie..zapomniałam o nim kompletnie....

bania
02-10-2010, 12:28
och... dobrze że nie jestem z tym sama...

art-butik
06-10-2010, 10:57
Temat ten to strzał w 10!!! Dla mnie w sumie wyznacznikiem dobrego wiązania jest przede wszystkim mój komfort noszenia, ale nie wiem czy tak jest zawsze... Też na początku miałam stracha wychodząc z domu, ale jednocześnie byłam bardzo dumna, że sama zawiązałam :) Najlepiej jest mieć pomocną chustomamę w zasięgu ręki - ja tak trafiłam na IzaBK z naszego forum - taka pomoc jest bezcenna!!!

tamyszka
06-10-2010, 11:01
a ja bym tak chciała nareszcie spotkac jakąs inną chustomamę na żywo:)
zazdroszę wam że sie tak mijacie na spacerach:(

tucharzenka
06-10-2010, 11:12
Ufff, jak dobrze wiedzieć, że człowiek nie jest sam na tym świecie ;) Ja sie co prawda wiąże i dumnie paraduje i po domu i poza, ale bez dobrych kilku minut przed lustrem nie wyjde choćby do sklepu :) No i męcze od dwóch tygodni dziewczyny w 100 Pociechach czy oby na pewno dobrze i prawidłowo. W najbliższy piątek też się pewnie pojawie bo pozyczyłam kółkową i teraz biodro trenuje na przemian z plecakiem - wczoraj po raz pierwszy samodzielnie zamotanym, Oliwka przeżyła, ale lustro mnie chyba znienawidzi.