Wiecie, że najbardziej się boję że znajdą tu post o sobie z dopiskiem :" beznadziejnie zawiązana"I chyba dlatego tak mało wychodzę w chuście
Ale za to w domu duuużo się chustujemy
![]()
Wiecie, że najbardziej się boję że znajdą tu post o sobie z dopiskiem :" beznadziejnie zawiązana"I chyba dlatego tak mało wychodzę w chuście
Ale za to w domu duuużo się chustujemy
![]()
loooz
większość boi się debiutu pozadomowego
głowa do góry, pośladki spiąć i na spacer, dziecko dotlenić![]()
Ja nie mówię, że nie wychodziłaWychodziłam i dlatego się boję
![]()
Bardziej niż złego wiązania bałabym się,ze mi z pośladkami nie wyjdzie....![]()
A ja nie mam lustra ;( i stres nadal jesthihihi ale z Zochą wychodzimy, ona bardzo to lubi, ja też. konstruktywna krytyka mile widziana. Jak już uda mi się zdjęcia umieścić to poddam się ocenie na forum
![]()
dziewczyny pocieszam: jesienią/zimą pod kurtką, polarem nie widać jak zawiązane
ja też jak widzę inną chustomamę, to najchętniej uciekłabym, żeby mi czasem nie zaproponowała, że pokaże, jak wiązać chustę, bo widzi, że nie umiem![]()
2 + 7 (2005-2018)
Haha jak sobie przypominam swoje pierwsze wiązania to mi się włoski na karku jeżąNie wiedziałam, że trzeba chuste dociągać, mała zasnęła a chusta mi osiadła w efekcie końcowym młoda wisiała mi gdzieś w okolicach pasa
![]()
![]()
(czekajcie, czekajcie zdjęcia poszukam) ale byłam tak dumna, że ją noszę, że było mi wszystko jedno
O proszę, gorzej juz chyba byc nie może
![]()
Miałam tak samo i mam na to dowód w postaci fotek, które nie powinny ukrzeć śwatła dziennego, bo mnie o dręczenie bobasa posądzono byW każdym razie jest lepiej
![]()
Aga, mama dwóch skarbówW (maj 2008) i
H (luty 2010)
kochaaane! głowa do góry http://forum.chusty.info/forum/showthread.php?t=19897![]()
Ufff... ale mi ulżyło, ze nie jestem sama
A link co jest post wyżej to nie umię otworzyćPisze że nie mam uprawnień, a co to za link??
rhodiana trafiłaś w samo setno z tym tematem w samo setno! - dumna jestem jak łazimy zawiązane ale stresu sie pozbyc nie umiem, ze źle, ze nie dociągniete, że za nisko, ze za wysoko, że za luźno, ze za ciasno - maskara jakaś...(( pocieszajace jest to, ze nie tylko ja tak mam - i może głupia jestem ale na serio myślałam, ze Wy wszystkie takie od razu zdolne sie urodziłyście, ze Wam tak dobrze, to wiązanie wychodzi. z tego tez powodu - ze wstydu przed Wami miłe Panie na zlot sie nie wybrałam, bo cóż ja tam biedna myszka
z tym moim nieprofesjonalnym wiązaniem.... nie wiem ile w tym mojej winy a ile sobie wbiłam do głowy czytając fachowe opinie na tym forum, które choc niejednokrotnie pozytywne i życzliwe to często też chyba lekko "zafachowe"
Ja mam to samo! A jak ostatnio spotkałam na mieście motaczkę bacznie mi się przyglądającą, to aż mi w gardle zaschłoale podeszła, no i okazało się, że jest to dziewczyna z forum i to po kursie
i na szczęście powiedziała, że chusta jest bardzo ładnie zawiązana, uffff... petisu, dzięki!
![]()
Zuzia (11.2007) Antoni (06.2010)
a ja bym taaaak chciała kogoś spotkaći jeszcze mi się nie udało noo
![]()
Poznań w chuście zaprasza!!!
Jako początkująca mam podobne obawy i lęki. Tu za słabo dociągnięte, tam wisi, zbyt zmarszczone, za nisko itp itd...
Po domu pomykamy sobie w chuście jak dzikie misie, a na mieście czuję się jak ostatnia oferma motająca. Ale powoli pokonuję swoje lęki, bo wózek wykańcza mnie nerwowo (może nie tyle wózek, co jakość chodników, krawężników i uprzejmi kierowcy, którzy tak parkują, że nie da rady się przecisnąć - może to jakieś lobby prochustowe)
m.