PDA

Zobacz pełną wersję : dziecko uzależnione od chusty



Anais
19-09-2010, 13:17
Dziewczyny, właśnie mnie natchnęło...

gdy poszłam na warsztaty chustowe jeszcze w ciąży usłyszałam, że dziecko nie przyzwyczai się do chusty, że 'naładuje akumulatory miłości' i więcej czasu będzie spędzało na samodzielnej zabawie.

Pół rodziny w kółko mi powtarza, nie noś, bo się przyzwyczai, będzie płakać, bla bla bla... a ciągle, że nie, że to tak nie działa, że tak nie będzie...

Ale...
dziecko pośpi mi 15 minut, od razu budzi z rykiem (nawet nie płaczem). Nie uspokaja się przy przytulaniu, noszeniu na rękach, bujaniu, śpiewaniu, szuszaniu, ani niczym innym.
Uspokaja się tylko przy cycuniu lub w chuście. Gdy wkładam go do chusty (noszę w kieszonce) od razu przestaje płakać lub nie dłużej niż w ciągu minuty od włożenia. Prawie od razu zasypia i śpi długo, czasem nawet 4 godziny.
Samodzielnie np. z włączoną karuzelą poleży może 15 minut, zwykle krócej, nie potrafi się sam zająć wogóle. Wiem, że jest jeszcze mały, ale wczoraj widziałam się z kumpelą, która ma rówieśnika i on wogóle nie płacze, leży i gaworzy, gapi się dookoła, zupełnie sam.

Czy to możliwe, że jednak się uzależnił? Może jednak moje dziecko jest uzależnione od chusty...
Co sądzicie?

silver
19-09-2010, 13:20
IMO każde dziecko uzależnia się od chusty, jeśli noszenie się podoba :D
wydaje mi się, że na warsztatach chodziło o to, że nie przyzwyczaisz dziecka do tego stopnia, że będziesz np musiała nosić 6latka :D
nie wiem, bo mnie nie było tam- z doświadczenia jednak nie zaryzykowałabym takiego stwierdzenia ;)

ale- pocieszę Cię- ten etap spania tylko w chuście mija ;)


edit:
a, zerknęłam na suwaczek- chyba nie wymagasz od 2miesieczniaka samodzielnej zabawy? :ninja:?

taki wiek- Mój miś wtedy wisiał na mnie non stop:)
korzystaj, bo później mu przejdzie ;)

edit 2:

ale wczoraj widziałam się z kumpelą, która ma rówieśnika i on wogóle nie płacze, leży i gaworzy, gapi się dookoła, zupełnie sam.
Ty jesteś taka sama jak kumpela? ;)
dzieci to też ludzie- każde jest zupełnie inne...

Guest
19-09-2010, 13:23
nie od chusty tylko od Ciebie :)
potrzebuję Cię i Twojej bliskości Twoja córeczka ma TYLKO 2 miesiące i ma prawo tego potrzebować

nie uzalezni się od chusty to raczej chodzi o całokształt, moja córeczka 19 mies jak nie idziemy na dwór to nie chce być noszona i na spacerach tez czasami wychodzi na własne żadanie ;), na pewno nie będzie tak że jako 7 letnia dziewczynka będzie uzalezniona od chusty - świat jest za ciekawy by tkwić mamie na plecach

kasia wska
19-09-2010, 13:23
a moim zdaniem Twoje dziecko jest po prostu jeszcze malutkie i potrzebuje dużo tego "ładowania".
Jaśka była niesamowicie płaczliwym maluchem, też pomagało tylko jedzenie i noszenie - z czasem jej przeszło:)

girl_from_ipanema
19-09-2010, 13:29
Ja mam 3 miesięczne dziecko. I programowo wolę jak śpi w chuście. Przy 2 latku, hałasującym cały czas nie pośpi dłużej niż 15 minut (zresztą naprawdę masa dzieci rozbudza się sama). A tak to nawet ze 2 godzinki pośpi. A jeśli chodzi o to przyzwyczajenie, to sytuacja z dzieckiem jest naprawdę dynamiczna. Jak teraz wynosisz, to w przyszłości będzie samodzielniejsze. To nawet taka inwestycja w samodzielność. Niedługo zacznie raczkować, siedzieć, chodzić. I naprawdę już nie będzie chciało być z Tobą non-stop.

martita
19-09-2010, 13:35
Ola, moj Jurek jest o miesiac i ciuit starszy od Antka i wiesz...miesiac temu bylo u nas dokladnie tak jak piszesz!!!
a teraz...? nie napisze, ze totlaniee inaczej, ale wlasnie uspilam chlopakow - OBU! razem...fakt, ze Jurek po cycowaniu odpadl i wtulony w piers, a Rys glaskany, ale udalo mi sie ich uspic - starszaka przenioslam do lozeczka, malego zostawilam...bo wiem, ze go to wybudzi...
masz racje z tym 'ladowaniem miloscia' dzieci...trzeba dac dziecku czas na to - moj Jerzyk jeszcze nienaladowany w pelni, ale jak mam byc szczera...to Rys nie osiagnal tez jeszcze pelnego naladunku :)

Anais
19-09-2010, 13:38
Ok, wiem, wiem, że jest malutki i mówiąc 'samodzielna zabawa' (zwrot zapożyczony właśnie z warsztatów) chodzi mi o: oczy otwarte, dziecko leży i nie płacze.
Wiem, że każde dziecko jest inne, ale znam 2 miesięczniaki, które nie wiszą 24 godziny na dobę na mamie.
zadaję sobie po prostu pytanie: czy gdybym nie nosiła go od urodzenia, leżał by w wózeczku, łóżeczku, czymkolwiek, to może by potrafił 'leżeć' sam. Czy płakałby tyle samo lub wiecej, gdyby nie był noszony? Czy może płacze bo 'chce do chusty'?

Nie mówię, że mi to jakoś strasznie przeszkadza. Owszem, czasem jestem zmęczona, jak każda mama. Chodzi mi tylko o to, czy argument, że noworodek noszony od urodzenia nie uzależni się od chusty i nie będzie chciał być non stop noszony jest słuszny. Czy można zapewniać, że tak się nie stanie, skoro tak stać się może...

zagatka
19-09-2010, 13:38
Dlaczego mój roczniak nie chce być uzależniony od chusty, kiedy mi się spieszy, a on woli chodzić własnonożnie?

mi.
19-09-2010, 13:46
a zatem...
1) czy tak jest dłużej niż 2 tygodnie? bo maluszki są mocno zmienne...
2) nie porównuj dzieci, bo to do niczego dobrego zazwyczaj nie prowadzi. (wiem, że to kuszące, ale staraj się tak nie robić- dla Waszego dobra)
3) Kajetan miał taką fazę, że zasypiał TYLKO w chuście, kiedy ja odkurzałam. I całe szczęście, że chusty są, bo dzięki temu w ogóle spał w ciągu dnia.
4) skąd wiesz ile bliskości potrzebuje dziecko? może bardzo, bardzo, bardzo dużo?
5) może to skok rozwojowy?

nie martw się! będzie dobrze :)
i nie daj sobie wmówić, że Ci się dziecko uzależni od rąk... ręce Mamy są fajne, ale potem znajdzie się TYYYLE ciekawych rzeczy na podłodze, na półkach, och! no i na rękach nie da się tak łątwo turlać - a to taka radocha!

rzufik
19-09-2010, 13:47
kobieto! Twoje dziecko ma 2 miesiące!!!? jakie uzależnienie??? no jesli tak patrzymy to uzależnione jest od jedzenia, życia, oddychania ... za dużo wymaga prawda? dobrze ze nie piszesz ze Cię terroryzuje bo chce do piersi i chusty..
Twoje dziecko potrzebuje Ciebie! jesteś dla niego całym światem i MA PRAWO chcieć być noszone i tulone. a ze w chuście? widocznie ma potrzebe bycia ciasno owiniętym. ciesz się ze masz chuste skoro mówisz ze tylko w niej i przy piersi się uspokaja.
i przepraszam za ton, jakas bojowa jestem jak rpzyczytałam pewien wątek przed chwilą :roll:
oraz edit:

Ok, wiem, wiem, że jest malutki i mówiąc 'samodzielna zabawa' (zwrot zapożyczony właśnie z warsztatów) chodzi mi o: oczy otwarte, dziecko leży i nie płacze.
Wiem, że każde dziecko jest inne, ale znam 2 miesięczniaki, które nie wiszą 24 godziny na dobę na mamie.
zadaję sobie po prostu pytanie: czy gdybym nie nosiła go od urodzenia, leżał by w wózeczku, łóżeczku, czymkolwiek, to może by potrafił 'leżeć' sam. Czy płakałby tyle samo lub wiecej, gdyby nie był noszony? Czy może płacze bo 'chce do chusty'?

Nie mówię, że mi to jakoś strasznie przeszkadza. Owszem, czasem jestem zmęczona, jak każda mama. Chodzi mi tylko o to, czy argument, że noworodek noszony od urodzenia nie uzależni się od chusty i nie będzie chciał być non stop noszony jest słuszny. Czy można zapewniać, że tak się nie stanie, skoro tak stać się może...
każde dziecko inne. widocznie taki Ci się trafił egzemplarz. nic to, musisz zaakceptowac :)
ale spójrz na to z innej strony - to własnie Ty jestś dla niego najwazniejsza i ciągle Ciebie potrzebuje.
aha. chęć bycia noszonym przechodzi każdemu dziecku przed 18 urodzinami, więc jest dla Ciebie nadzieja ;)

czukczynska
19-09-2010, 13:49
kobieto! Twoje dziecko ma 2 miesiące!!!? jakie uzależnienie??? no jesli tak patrzymy to uzależnione jest od jedzenia, życia, oddychania ... za dużo wymaga prawda? dobrze ze nie piszesz ze Cię terroryzuje bo chce do piersi i chusty..
Twoje dziecko potrzebuje Ciebie! jesteś dla niego całym światem i MA PRAWO chcieć być noszone i tulone. a ze w chuście? widocznie ma potrzebe bycia ciasno owiniętym. ciesz się ze masz chuste skoro mówisz ze tylko w niej i przy piersi się uspokaja.
i przepraszam za ton, jakas bojowa jestem jak rpzyczytałam pewien wątek przed chwilą :roll:

Popieram zdanie rzufika :)

glo
19-09-2010, 13:55
Ok, wiem, wiem, że jest malutki i mówiąc 'samodzielna zabawa' (zwrot zapożyczony właśnie z warsztatów) chodzi mi o: oczy otwarte, dziecko leży i nie płacze.
Wiem, że każde dziecko jest inne, ale znam 2 miesięczniaki, które nie wiszą 24 godziny na dobę na mamie.
zadaję sobie po prostu pytanie: czy gdybym nie nosiła go od urodzenia, leżał by w wózeczku, łóżeczku, czymkolwiek, to może by potrafił 'leżeć' sam. Czy płakałby tyle samo lub wiecej, gdyby nie był noszony? Czy może płacze bo 'chce do chusty'?

Nie mówię, że mi to jakoś strasznie przeszkadza. Owszem, czasem jestem zmęczona, jak każda mama. Chodzi mi tylko o to, czy argument, że noworodek noszony od urodzenia nie uzależni się od chusty i nie będzie chciał być non stop noszony jest słuszny. Czy można zapewniać, że tak się nie stanie, skoro tak stać się może...

wątpię, żeby płakał, bo chce do chusty - sorki, ale dwumiesięczniak jeszcze chyba nie kombinuje na takim poziomie. płacze, bo potrzebuje mamy, chusta = mama blisko.
nie znam dziecka uzależnionego od chusty - mój chustowany sporo i może nie od urodzenia, ale kilka dni miał. bardzo chustowy, ale docenia uroki samodzielnej zabawy - tylko wiesz, jest starszy, ma inne potrzeby. zresztą poczytaj forum, mnóstwo dziewczyn z żalem pisze, że ich dzieci już wolą na nóżkach latać (jak zagatki Piotruś np.)
poza tym ja też znam 2miesięczniaki, które nie wiszą na mamie non stop - ale to jest nie tylko kwestia dziecka i jego usposobienia, ale i mamy. są mamy, które wolą, żeby dziecko leżało samo i "bawiło się" samo i tego swoje dzieci uczą - nie reagują na każdy płacz, nie przytulają "bo się przyzwyczai" (nie mówię, że nie kochają). Takie dzieci szybko rozumieją, że są zdane na siebie i tyle.
no i naprawdę myślę, że dziecko nie przyzwyczai się nadmiernie ani nie uzależni od chusty (chyba że się o to postarasz) - potrzeba bliskości matki to naturalny etap rozwoju, potem przychodzą inne.
kładź synka na podłodze, pokazuj mu zabawki, na razie pewnie nie będzie reagował, ale z czasem doceni uroki podnoszenia głowy, turlania itp.

horpyna
19-09-2010, 14:03
Posłuchaj dziewczyn, bo mają rację, Twoje maleństwo bardzo Cię potrzebuje, potrzebuje być blisko, czuć ciepło i bicie Twojego serca :)
Ja też na początku nie mogłam tego zrozumieć i wydawało mi się, że to nienaturalne, że mała cały dzień chciała na mnie wisieć, najlepiej z cycem w buzi i tak sobie spać i jeść i w kółko, jak tylko ją odkładałam darła się niemiłosiernie i trudno było ją uspokoić. Teraz wiem, że takie jest prawo dziecka - być przy mamie. Myślę, że nie ma to nic wspólnego z uzależnieniem, jedynie z naturalną dla dziecka potrzebą bliskości. Chusta w takim przypadku tylko ułatwia życie, bo bez chusty to rączki nie Twoje i kręgosłup się bunuje

Kasia.234
19-09-2010, 14:04
są mamy, które wolą, żeby dziecko leżało samo i "bawiło się" samo i tego swoje dzieci uczą - nie reagują na każdy płacz, nie przytulają "bo się przyzwyczai" (nie mówię, że nie kochają). Takie dzieci szybko rozumieją, że są zdane na siebie i tyle.
no i naprawdę myślę, że dziecko nie przyzwyczai się nadmiernie ani nie uzależni od chusty (chyba że się o to postarasz) - potrzeba bliskości matki to naturalny etap rozwoju, potem przychodzą inne.


O tym chciałam właśnie pisać. To dziecko koleżanki to od urodzenia takie spokojne, nie wymagające uwagi? Czy po prostu mama nie reagowała na płacz i przestało wołać mamę?

silver
19-09-2010, 14:06
O tym chciałam właśnie pisać. To dziecko koleżanki to od urodzenia takie spokojne, nie wymagające uwagi? Czy po prostu mama nie reagowała na płacz i przestało wołać mamę?

też o tym pomyślałam...

Anais
19-09-2010, 14:11
Mam wrażenie, że może źle na początku postawiłam temat. Nie jestem jakaś zrozpaczona, że dziecko 'muszę' w chuście nosić. Nie muszę! Chcę, kocham, doceniam... całuje, przytulam i noszę, bo kocham! Wiem, że to naturalne, że dziecko potrzebuje mamy.
Nie wchodźcie tak na mnie. Jestem jak najbardziej pro-noszeniu!

Abstrahując od mojego dziecka, chodzi mi o to, że:
Jak się namawia młode mamy do noszenia, to zawsze pada pytania: 'czy się nie przyzwyczai do noszenia i nie będę musiała nosić non stop'? I pytanie to nie dotyczy tego, czy będę musiała nosić, jak będzie miało 18 lat, czy nawet 10 czy 5 czy 3. Każdy podświadomie czuje, że nie. Pytanie dotyczy tego czy: 'w tych pierwszych miesiącach, które są przede mną, nie okaże się, że dziecko będę musiała nosić non stop?'
W odpowiedzi na to pytanie , na warsztatach, spotkaniach w ramach targów i innych eventów oraz na stronach dotyczących noszenia, wszędzie pada odpowiedź, że NIE.
A moje przemyślenie na ten moment jest takie, że może niekoniecznie...

kasia wska
19-09-2010, 14:14
poza tym ja też znam 2miesięczniaki, które nie wiszą na mamie non stop - ale to jest nie tylko kwestia dziecka i jego usposobienia, ale i mamy. są mamy, które wolą, żeby dziecko leżało samo i "bawiło się" samo i tego swoje dzieci uczą - nie reagują na każdy płacz, nie przytulają "bo się przyzwyczai" (nie mówię, że nie kochają). Takie dzieci szybko rozumieją, że są zdane na siebie i tyle.
BARDZO słuszna uwaga!

Kasia.234
19-09-2010, 14:15
Oczywiście, że dziecko sie przyzwyczai do noszenia :) Ty się nie przyzwyczaisz szybko do tego, co dobre? Tylko wiesz, jednemu to będzie przeszkadzać,a drugi tylko na to czeka ;)

Ale jak już minie pierwszy szał, w sensie że jak dziecko odkryje podłogę, zabawki, pełzanie i inne z tej dziedziny, to przyzwyczai się np. do przebywania na podłodze.

glo
19-09-2010, 14:20
Abstrahując od mojego dziecka, chodzi mi o to, że:
Jak się namawia młode mamy do noszenia, to zawsze pada pytania: 'czy się nie przyzwyczai do noszenia i nie będę musiała nosić non stop'? I pytanie to nie dotyczy tego, czy będę musiała nosić, jak będzie miało 18 lat, czy nawet 10 czy 5 czy 3. Każdy podświadomie czuje, że nie. Pytanie dotyczy tego czy: 'w tych pierwszych miesiącach, które są przede mną, nie okaże się, że dziecko będę musiała nosić non stop?'
W odpowiedzi na to pytanie , na warsztatach, spotkaniach w ramach targów i innych eventów oraz na stronach dotyczących noszenia, wszędzie pada odpowiedź, że NIE.
A moje przemyślenie na ten moment jest takie, że może niekoniecznie...

no ale zlituj się, nikt nie nosi dziecka non stop (pomijając ciężkie chwile typu kulminacja skoku). można oczywiście tę sytuację odwrócić i sprowadzić do ekstremum - noś dziecko non stop, blokując mu poznawanie świata z innej perspektywy, a będziesz musiała je nosić do podstawówki.
to jest pytanie z gruntu tych, czy moje dziecko nie przyzwyczai się do żółtej kaczuszki z pluszu. to od ciebie zależy.
no i serio, nikt tu nie wsiada na ciebie przecież, to zwykłe spontaniczne uwagi :)

jakibytu
19-09-2010, 14:50
uzależnienie od chusty w tym wieku uważam za niezwykle korzystne dla dziecka i mamy.

Guest
19-09-2010, 14:51
Anais a to Twoje pierwsze dziecko??

Wiesz ja mam jedno ale juz się nauczyłam że nic przy niej nie jest raz na zawsze, ciągle się zmienia ,ciągle coś nowego, coś zadziwiajacego i zaskakującego że to JUŻ
i tak tez jest z chustami JUŻ nie che??? o cho chodzi wczoraj było wszystko dobrze i jej się podobało

martita
19-09-2010, 14:54
mysle sobie, ze promujac chustonoszenie gdyby ktos powiedzial: alez oczywiscie ze sie przyzwyczai dziecko do tego! - to by jednak spore grono odpowiedzialo: no to dziekuje, wole nie!
i mysle, ze to, ze na warsztatch i w innych miejscach gdzie pojawia sie promocja chust/nosidel pada haslo: dziecko sie nie przyzwyczai - to chodzi o to, ze do samej chusty dzieckio sie nie przyzwyczai, ale do bliskosci juz tak...czyli, ze jak zamienisz chuste na podloge, to podloga sama w sobie-nawet z najfajnieszymi zabawkami poki co nie ebdzie fajna, jesli Ciebie przy niej nie bedzie...
potem nastanie taki moment, kiedy dziecko zaczyna raczkowac czy turlac-ogolnie przemieszczac i co sie pojawia - lek separacyjny, bo bliskosc z mama jest nadal bardzo potrzebna...
i tu mysle ze tkwi cale sedno sprawy...ze jesli obdarowujesz dziecko bliskoscia taka najmocniejsza - w chuscie, karmieniu piersia, byciu wlasciwie non-stopo na podoredziu malucha, to ono sie uczy tego, ze jestes, ze moze na Tobie polegac, itd...a jesli nie gwarantujesz takiej bliskosci - abstrahuje teraz od kwestii czy to dobre czy zle i tak dalej! - to ono uczy sie, ze jest zdane tylko na siebie w niemktorych sytuacjach...
no i tu pada pytanie - jak opiekowac sie malenstwem...? a koncepcji wychowywania jest sporo...jedna z nich jest kontinuum - ktore chyba w jakims stopniu wypelniasz zarowno Ty, jak i ja, jak i mysle sporo mam tutaj ;)

petisu
19-09-2010, 15:05
A wyobrażasz sobie, że nie masz/nie znasz chusty i dziecko się uspokaja tylko przy piersi (ale przecież jeść nie może cały czas, bo się przeje i będzie je bolał brzuszek) i CZASEM na rękach?
Dzieci są RÓŻNE. Posiadam 2 sztuki-pierwsza była noworodkiem, który niczego od nas nie chciał. Znaczy tam domagała się jedzenia, ale poza tym nie płakałą absolutnie nigdy. Jak była zmęczona, to poprostu zasypiała, ale minął jakiś czas i jak na mnie zawisła, to nie zeszła aż się chodzić nauczyła. Wyobraź sobie jak mi było fajnie bez chusty. Druga urodziłą się ze sporą potrzebą bycia blisko, więc spędzała na mnie/na mężu caluśkie dnie. W chuście tylko na spacerach, w domu poprosu układałam sobie konstrukcję z poduszek na kanapie, kłądłam ją sobie na klacie i miałąm jedną rękę na komputer. Spędziłyśmy tak 2,5 miesiąca po czym dziecko mi się odmieniło o 180', zauważyło zabawki, otoczenie, starszą siostrę i zrobiłą się ewidentnie podłogowa (podejrzewam, ze dlatego, ze "nałądowała akumulatory").
Oczywiście każde dziecko jest inne i te 2 schematy nie są jedynymi. To tylko taki przykład. :)
Acha, starsza też byłą noszona, ale na rękach, więc człowiek mimo woli kombinował jak by ją tu na chwilkę odłożyć, zeby mieć 2 ręce wolne do zrobienia czegoś tam. Młodszej nie odkłądałam NIGDY, chyba że sama tego zapragnęła.
Poprostu różne dzieci, różne osobowości i różne potrzeby. :)

martita
19-09-2010, 15:10
petisu i dodam ejszcze: i rozne podejscia ;)

asiorek
19-09-2010, 15:11
Dziecko dziecku nie równe... i to po trochu zalezy od dziecka i po części od rodziców, ale chyba nie od chusty w wieku 2 m-cy.
Moja koleżanka ma synka tydzień młodszego od mojej Polki . Jak dzieciaki miały ok 2 miesiące to Polka nie płakała, potrafiła bardzo długo się sobą zająć często zasypiając samodzienie, przyglądała się wszystkiemu i była ( i jest nadal ) bardzo pogodna. Synek mojej koleżanki w tym czasie nieustanny płacz i cycoprzyklejka, naręczny, bardzo mało i słabo sypiał. Ja nosiłam w chuście ona nie- więc to nie kwestia chusty...
Na pocieszenie Ci powiem, że od jakiegoś 5,6 m-ca oba dzieciaki są pogodne i niepłaczliwe:)

maryjey
19-09-2010, 15:14
A ja uwielbiam fakt, że mój synek lubi być noszony i korzystam z tego póki się da. Było mi przykro kiedy miał bunt chustowy w okolicy trzeciego miesiąca życia i usilnie się odpychał przy próbach wiązania. Na szczęście mu przeszło. Nie chciałabym być w gronie tych sprzedających chustę na allegro bo "dziecko nie polubiło noszenia" ;)

izabell26
19-09-2010, 15:17
Mam wrażenie, że może źle na początku postawiłam temat. Nie jestem jakaś zrozpaczona, że dziecko 'muszę' w chuście nosić. Nie muszę! Chcę, kocham, doceniam... całuje, przytulam i noszę, bo kocham! Wiem, że to naturalne, że dziecko potrzebuje mamy.
Nie wchodźcie tak na mnie. Jestem jak najbardziej pro-noszeniu!

Abstrahując od mojego dziecka, chodzi mi o to, że:
Jak się namawia młode mamy do noszenia, to zawsze pada pytania: 'czy się nie przyzwyczai do noszenia i nie będę musiała nosić non stop'? I pytanie to nie dotyczy tego, czy będę musiała nosić, jak będzie miało 18 lat, czy nawet 10 czy 5 czy 3. Każdy podświadomie czuje, że nie. Pytanie dotyczy tego czy: 'w tych pierwszych miesiącach, które są przede mną, nie okaże się, że dziecko będę musiała nosić non stop?'
W odpowiedzi na to pytanie , na warsztatach, spotkaniach w ramach targów i innych eventów oraz na stronach dotyczących noszenia, wszędzie pada odpowiedź, że NIE.
A moje przemyślenie na ten moment jest takie, że może niekoniecznie...

rozumiem o co Ci chodzi i nie będę prawiła kazań- ja sie też nad tym zastanawiałam, od początku, nie majac jeszcze chusty a duzo noszac na rękach i przytulając..i powiem Ci z mojego doświadczenia mój prawie 6 miesięczniak uwielbia byc noszony i w chuście, w której też szybko zasypia i wogóle, ale jak skończył trzy miesiące coraz bardziej interesował sie też innym rzeczami, teraz wogóle pełza po podłodze, ale..jest bardzo absorbujący i muszę prawie cały czas bawic sie z nim, ja lub ktoś inny, bo to cygańskie dziecko:-) to tez bywa męczące, słodko meczace:-)

wydaje mi się ze dziecko przyzwyczaja się do tego co dobre, ale nie terroryzuje w tym temacie rodziny..a co do spania..mój od urodzenia prawie nie śpi w dizeń, jak zbierzesz 1h z drzemek to jest dużo..ale rozwija się super i mój prediatra mówi, że widocznie tak sobie reguluje..zasypia ładnie wieczorkiem, w nocy budzi się tylko na jedzenie, co prawda co 2 h, ale od razu po usypia..

martita
19-09-2010, 15:25
a ja mam takie kurcze pytanie do dziewczyn, ktorew pisza ze tez tak mialy, ze dzieci wylacznie nareczne, chustowe, generalnie ze blisko chcialy...
jak Wy funkcjonowalyscie w domu...? np.: jak gotowalyscie...? kapalyscie sie...?
bo ja nie zlicze razy ile to jadlam z malym na rekach...zdazylo sie nie-raz ze do toalety z nimw chuscie szlam - takze to wiem z wlasnych doswiadczen...
ale ostatnio mi napisaly laski, ze gotowac chuscie to nie mozna, wiec jak to robilyscie...?
kapiel to rozumiem jeszcze ze mozna tez razem, choc nie probowalam...
juz nie wspomne o mamach pracujacych mimo macierzynskiego....
napiszcie prosze, bo ja albo taka nieudolna, albo mam zbyt mala wyorbaznie

Anais
19-09-2010, 15:26
martita, petisu, izabel26... dzięki :D
a już miałam wrażenie, że nie zostanę zrozumiana o co mi chodzi... uff :)

rzufik
19-09-2010, 15:54
ale to nie wynika z uzależnienia. po prostu chce bo lubi.źle sformułowałaś tytuł watku.
a co chcesz z tym zrobić?

petisu
19-09-2010, 15:54
martita-gotowałąm jak Luśka spałą (ona była odkładalna), kąpałąm się z nią wieczorem w wielkiej wannie.
Całe reszta odłogiem leżała.
A te 2,5 miesiąca co spędziłąmm z przyklejoną do mnie Milą, to dom nie zdążył zarosnąć, obiad robiłam jak mąż mógł dziecię potrzymać (on z domu pracuje, więc miał czasem czas pomóc przez chwilę nie tylko samym wieczorem), albo szłam do baru mlecznego (z Milką w chuście :D).
Anais-mam znajomą, która takie pytania zadaje pomomo,że jest bardzo czułą, noszącą i kochającą mamą, więc wiem, że to się nie wyklucza i czasem ktoś pyta bo pyta. Inaczej pewnie bym Cię pierwsza pokąsała. ;)

Anais
19-09-2010, 16:19
Anais-mam znajomą, która takie pytania zadaje pomomo,że jest bardzo czułą, noszącą i kochającą mamą, więc wiem, że to się nie wyklucza i czasem ktoś pyta bo pyta. Inaczej pewnie bym Cię pierwsza pokąsała. ;)

:D


ale to nie wynika z uzależnienia. po prostu chce bo lubi.źle sformułowałaś tytuł watku.
a co chcesz z tym zrobić?

Nic nie chcę z tym robić. Tak jak napisałam - kocham, całuje, noszę. Nie pozwalałam, by leżał i zalewał się łzami, tylko tule, kołyszę i głaszcza. I wcale nigdzie nie napisałam, że chcą coś zmieniać.

Chodziło mi raczej o to, że znajome mamy jak widzą, że ja noszę to o to chustonoszenie pytają. I ZAWSZE pada pytanie, czy dziecko się nie uzależni, czy się nie okaże, że dziecko samo nie poleży, bo chce być noszone. I ja nie wiem co mam powiedzieć... odpowiadam, że u nas to się sprawdza.

Myślę, że jak ktoś maluszka nieodkładalnego, to za chustę się złapie i będzie ona wybawieniem. A jeśli dziecko do tej pory bez płaczu zajmowało się sobą? Czy to się zmieni? Ja nie wiem.... specem nie jestem... ale się zastanawiam, bo tak jak któraś z Was napisała - 'dziecko, jak każdy, szybko przyzwyczaja się do dobrego'. Jednej mamie nie będzie to przeszkadzało, innej wręcz przeciwnie.

asia889
19-09-2010, 16:50
Ja mam taką teorię, że dziecko po ciąży wewnętrznej przechodzi do ciąży zewnętrznej, czyli do chusty:). Rodzi się na danym etapie rozwoju tylko dlatego, że rosnąca główka nie przeszłaby przez kanał rodny. Nadal jest jeszcze niedojrzałe - sam bez stałej opieki zginąłby. A kontakt skóra do skóry jest bardzo ważny w rozwoju. Kiedyś robili takie doświadczenie na małpkach. Małe małpki wolały mamę futerkową (do przytulania) od mamy tylko karmiącej, do której nie można było się przytulić.

Mój chuścioch pierwsze 8 miesięcy spędził na mnie. Ciągle chciał być na rękach albo przy piersi. Z końcem 9-tego miesiąca zaczął już całkiem samodzielnie chodzić i od tej pory mam problemy, żeby go złapać i do chusty wsadzić. Bardzo żałuję, że przy starszym synu chusty nie miałam, bo płaczliwy był potwornie.

malucka
19-09-2010, 16:55
Gdy Lucek miał 2 miesiące zaczęło docierać do niego dużo informacji ze świata i bardzo źle się czuł leżąc luźno na łóżku. A jeszcze jak zaczął machać rękami ze zdenerwowania to go jeszcze bardziej nakręcało i wtedy to już ogólnie było bardzo źle. Pomogło nam betowanie go na sen (buritowanie, ciasne owijanie, swaddle), w dzień taką funkcję z większą korzyścią dla jego bioder pełniła właśnie chusta. Pierwszy kwartał życia dziecka jest porównywalny do ciąży - dziecko równie intensywnie potrzebuje być wtedy z matką. Po 3 miesiącu naprawdę sporo się zmienia. Tak samo jak dojrzewa układ pokarmowy (koniec kolek), tak samo układ nerwowy (lepsze panowanie nad swoim ciałem przez dziecko). Trzeba przeczekać a chusta znacznie to ułatwia. I tak jak są dzieci, które nie mają kolek tak są i dzieci, które będą same grzecznie i spokojnie leżeć przyglądając się światu. Uważam, że nie przyzwyczaisz, że już niedługo wyrośnie ze spania tylko w chuście. A jak sobie radzicie w nocy?

Anais
19-09-2010, 17:04
Ja mam taką teorię, że dziecko po ciąży wewnętrznej przechodzi do ciąży zewnętrznej, czyli do chusty:). Rodzi się na danym etapie rozwoju tylko dlatego, że rosnąca główka nie przeszłaby przez kanał rodny. Nadal jest jeszcze niedojrzałe - sam bez stałej opieki zginąłby. A kontakt skóra do skóry jest bardzo ważny w rozwoju. Kiedyś robili takie doświadczenie na małpkach. Małe małpki wolały mamę futerkową (do przytulania) od mamy tylko karmiącej, do której nie można było się przytulić.


Bardzo mi się ta teoria podoba, chyba jest w niej dużo prawdy.

malucka, w nocy śpimy razem. Najczęściej ja na wznak, a młody na mnie, ewentualnie na boku, on wtulony w cyca lub z cycuniem w buzi.
I rzeczywiście jest tak, że lubi być ściśnięty jak w brzuszku i budzi go odruch 'moro', czy to wyrzucanie rączek w górę, przez malucha.

Kanga
19-09-2010, 17:20
domyślam się gdzie te słowa usłyszałaś ;) zobaczysz - w późniejszym okresie to noszenie naprawdę ci się "zwróci". Na pewno na tym samym warsztacie usłyszałaś, że każde dziecko jest inne, i że dzieci się do noszenia nie przyzwyczajają, tylko już się rodzą przyzwyczajone do noszenia ;) i potrzebują tego noszenia jak jedzenia czy czystej pieluszki. Szybkie odzwyczajanie od ruchu, czy bujania bywa dla dziecka stresujące - jedne potrzebują "donoszenia" ciąży dłużej ( do 3-6 miesiąca) inne krócej - szybciej się adaptują do nowego "pozamacicznego" otoczenia.

Często bywa tak, że nawet chustowi rodzice nie próbują innych sposobów uspokajania poza piersią czy chustowaniem..i wtedy rzeczywiście bywa tak, że dziecko uspokaja się tylko w chuście czy przy piersi. A tych sposobów troszke jest ( delikatne bujanie w kołysce, ciasne owijanie pieluszką, rożkiem czy kocykiem, szuszanie, czy noszenie na rękach ;)
Tym, że bywają dwumiesięczniaki bardzo "samodzielne" bym się nie przejmowała, bo takich opowieści zbyt dużo słyszałam.. dzieci w tym wieku najczęściej jedzą i śpią na zmianę a jak się przyjrzymy tym "samodzielnym" to się okazuje, że one po prostu więcej śpią.. dwumiesięczniak nie wytrzyma 15 minut w swoim łóżeczku czy na macie samodzielnie. Jest zbyt zestresowany tym, że nie wie co się dzieje z jego ciałem, jego nogą, ma potrzebę suchości, jedzenia czy przytulenia się czy choćby ruchu, którego nie jest w stanie wykonać.

Więc ja swoje zdanie podtrzymuję. Dziecko się nie przyzwyczaja do noszenia - rodzi się już przyzwyczajone :) Bujane i kołysane przez 9 miesięcy w brzuchu mamy, po urodzeniu- w sytuacji stresowej ( a dla takiego malucha nawet kolor ściany może być stresujący) potrzebuje tego co pamięta z okresu spokoju - czyli ciąży - czyli bujania i kołysania. Dzięki chuście przy tym bujaniu i kołysaniu mamy wolne ręce :) Chustę można jednak zastąpić np. kołyską, czy bujaniem w foteliku samochodowym, masażem. podejrzewam, że maluch równie szybko zaśnie ;) nawet ten "przyzwyczajony do chusty" .
może spróbuj poza chustą ( w lóżeczku czy w waszym łóżku) też owijać go bardzo ciasno.. poszukaj różnych sposobów na uspokojenie.. zobaczysz jak różnorodne metody wyciszania malucha wpływają na twoje dziecko . zobacz też, że każdy dorosły jest inny i ma różne potrzeby i rytuały przed snem.. tak samo każde dziecko jest inne i czego innego potrzebuje.

sheana
19-09-2010, 23:17
Ja myślę, że się przyzwyczai i nie. ;) Bo na pewno polubi chustę i trudno się dziwić. Ale też będą momenty, że będzie chciało samodzielne być. U nas początki były takie, że młoda była "nieodkładalna" Do chusty mało kładłam,bo miałam elastyka, a trafiłyśmy w te 38 i więcej stopniowe upały. Ale spała na nas i naprawdę też miałam podobne obawy. Ale posłuchałam intuicji, że ona potrzebuje i tyle. Tak samo z chustą, jak potrzebuje, to chce być w chuście. Teraz mała lubi być i w chuście i na rękach, ale ubi też być na macie - -powoli ją świat interesuje, lubi łóżeczko. Zasypia sama, bo nasza obecność jej wręcz przeszkadza. Więc "przyzwyczajona" nie jest. :) Po prostu spędza dużo czasu w chuście.

Anais
19-09-2010, 23:34
Dzięki Aga, ale ty to naprawdę pięknie potrafisz mówić (pisać) :)
Przekonałaś mnie :D

IzaBK
19-09-2010, 23:48
To, że dziecko się przyzwyczai, to dla mnie oczywiste i się tego spodziewałam zaczynając nosić, ale że ja się przyzwyczaję i ze strachem będę myślała o dniu, w którym dziecko mi odmówi zachustowania, to nie przyszło mi do głowy ;-)

Aniamama
20-09-2010, 00:02
Moja Zosia ma 4 mies i cieszę się każdą chwilą którą spędza w chuście , mam ją blisko ona jest spokojna a był czas że jak tylko wkładałam ją do chusty to był mega płacz .Przejdzie małej to moje pierwsze dziecko i wiem że każde jest inne , koleżanka musiałaby nosić synka na rękach cały dzień pokazałam chuste i mówi że życie jej uratowałam, Zosia lubi leżeć sama i gaworzyć a ostatnio ciągle chce byc przy mnie , za dwa tyg moze znów zmieni zdanie.

mi.
20-09-2010, 00:04
To, że dziecko się przyzwyczai, to dla mnie oczywiste i się tego spodziewałam zaczynając nosić, ale że ja się przyzwyczaję i ze strachem będę myślała o dniu, w którym dziecko mi odmówi zachustowania, to nie przyszło mi do głowy ;-)

:thumbs up:

kubutkowa
20-09-2010, 00:58
IzaBK , dobrze powiedziane :-)

Mój Tochencjo też jest z tych naręcznych.Bez stresu dorastamy sobie zamotani.Ręka do potrzymania książki lub poklikania na klawiaturze zawsze się znajdzie ;-)

Balbina200384
20-09-2010, 09:56
Nie no, tez mialam wrazenie, ze siadłyście na Anais troszke za mocno. Chcialam jednak odeprzeć zarzut, ze dziecko potrafi chwile sie samo zabawić, bo nie reaguje sie na jego placz wyrazajacy potrzebe czegostam i wie, ze jest zdane tylko na siebie. Mam teraz 3,5miesieczna coreczke i mniej wiecej od miesiaca z hakiem potrafi zajac sie soba okolo 15-20minut np na bujaczku-lezaczku pod warunkiem, ze ja jestem w zasiegu wzroku. Biore np ja z tym bujaczkiem do kuchni i robimy obiad. A chcialam zaznaczyc, ze jest noszona naprawde duzo (nie zawsze w chuscie, ale jednak) i nigdy jeszcze nikomu nie zdarzylo sie zostawic ja samej sobie placzacej. Nigdy!