Zobacz pełną wersję : zaczepiła mnie kobita...
pajęczyna
18-06-2010, 11:54
Wczoraj podczas spaceru ze śpiącą Marudą zaczepiła mnie jakaś kobitka, na oko tak trochę po 40-stce. Zaczęła mi mówić że była jakiś czas w Niemczech i że tam jest ogromna moda na noszenie i że ja tak pięknie noszę moje dziecko ale... jakiś niemiecki lekarz powiedział jej znajomej że pod kolankami chusty robią jakiś ucisk że krew może nie dochodzić do nóżek. Ja na to że kontroluję ten ucisk i nic się nie dzieje, zresztą dziecko dałoby mi znać. Ona mówiła mi to takim przepraszającym tonem, a ja odpowiadałam jej w ten sposób że przecież nic złego dziecku nie robię.
Mylę się czy nie w moim rozumowaniu? Dobrze zawiązana chusta nie może się wpijać pod kolanka, prawda? No a luźno zawiązać nie można, wiadomo. Czy ja czegoś może nie wiem?
Dziuńka,weź no powiedz mi skąd jestes bo mnie to ciągle dręczy;)
ja z Radzynia Podl.
jak wkładasz dziecię do chusty to dobrze jest po zawiązaniu popodwijać krawędzie palcami ładnie,jesli chusta jest naprawdę od podkolanka do podkolanka to nie powinna uciskać żył,zresztą nigdy nie powinno się jednym cięgiem nosić bardzo długo,trzeba wyjmować dziecko,niech poporusza się swobodnie:)
magda1980 - w jaki sposób podwinąć te krawędzie, w sensie brzegi wywinąć na zewnątrz? ten ucisk też mnie frapuje, na razie jeszcze się nie odważyłam wyjść zamotana, próbuję sobie w domu kangurka i ten pas materiału idący po nogach jakoś budzi moje wątpliwości, czy aby na pewno nie będzie uciskać.
kasia wska
18-06-2010, 12:31
przecież jak krew nie dopływa do kończyny, to sinieje. można na palcu sprawdzić ;)
a dzieci w afryce noszone zostają najlepszymi biegaczami :)
ja jak wiążę to sporo chusty daję pod nogi i w trakcie układam w kilka warstw pod kolankami (robię zakładki jedną ręką).jak wiążę to wywijam też brzeg na plecach dziecka.
trzeba sobie poćwiczyć:)
kasia wska - niekoniecznie, może być ten dopływ krwi utrudniony po prostu i tego też chciałabym uniknąć, np. mi położna w szpitalu kazała od razu zdjąć noworodkowi skarpetki (faktycznie miały ściągacz dosyć mocny) z komentarzem, że dziecku zafunduję żylaki, a na pewno nogi sinej jeszcze nie miało :)
gdayby krew miala nie dochodzic, to (tak jak Kasia napisala) sinialy by nozki, i dretwialy. jestem pewna, ze moja cora dalaby mi to odczuc :) a dociagam chuste baaaardzo mocno, tak, zeby nawet po odwroceniu malej do gory nogami nie przesunale sie ani troche. Dziunka Twoja mala nie tak duzo mlodsza od Twojej - zauwazylas kiedys, zeby cos z nozkami kombinowala dziwnego? bo Alia jak ja cos gdzies uwiera stara sie te czesc ciala wykrecic, albo wyprostowac, w kazdym razie robi co w jej mocy zeby jej wygodniej bylo. w koncu lalek w chustach nie nosimy, tylko zywe dzieci, ktore na niewygode reaguja czesto jak syrena alrmowa :)
ja sie juz jakis czas temu przekonalam, ze wszystko co slysze w tematach okolochustowych musze przefiltrowac przez wlasne procesy myslowe. nad dretwieniem/niedokrwieniem sie tez zastanawialam jak zaczynalam nosic. a takie argumenty wysuwaja nagminnie ludzie, ktorzy najczesciej chusty nawet nie macali :)
pajęczyna
18-06-2010, 13:23
Buggins, moja Maruda często przebiera nóżkami, ale robi tak i bez chusty jak się np. ekscytuje ;) Czasem gdy wsadzę ją w 2x to prostuje się i unosi oraz marudzi - podejrzewam że jest jej niewygodnie, pupa jest za głęboko i wtedy rzeczywiście może uciskać nóżki, ale po zmianie wiązania Maruda uspokaja się.
Ja jak mi noga drętwieje to też próbuję coś robić, dziecko też ma przecież swój rozumek ;)
Magda, jak już tak Cię to dręczy to powiem ;) Piszę spod Suchowoli, wioska zwana Głęboczyzną (bez lokalizatora gógle pewnie nikt nie wpadnie gdzie to jest) ;)
Kiedy zaczynałam przygodę z chustami też mnie dręczyło to pytanie, więc zamotałam na trochę moją starszyznę, która jest baaaaardzo wrażliwa na wszelki dyskomfort. Dziewczyny orzekły, że im baaaardzo wygodnie, nic nigdzie nie uciska. Pomyślałam więc, że skoro nie uciska pod ciężarem 20 kg, to nie będzie uciskać czterech kilo.
IJedyne, co zafundowałam sobie na skutek tego eksperymentu, to uciążliwe marudzenie starszyzny: " Maaaaaamo, kiedy mnie ponosisz w chuście?......"
Kiedy zaczynałam przygodę z chustami też mnie dręczyło to pytanie, więc zamotałam na trochę moją starszyznę, która jest baaaaardzo wrażliwa na wszelki dyskomfort. Dziewczyny orzekły, że im baaaardzo wygodnie, nic nigdzie nie uciska. Pomyślałam więc, że skoro nie uciska pod ciężarem 20 kg, to nie będzie uciskać czterech kilo.
IJedyne, co zafundowałam sobie na skutek tego eksperymentu, to uciążliwe marudzenie starszyzny: " Maaaaaamo, kiedy mnie ponosisz w chuście?......"
:applause::applause::applause:
super pomysl, ja bym chyba niemeza zamotac musiala... hmmm... 30kg ciezszy niz ja, to chyba bylby problem :)
Magda, jak już tak Cię to dręczy to powiem ;) Piszę spod Suchowoli, wioska zwana Głęboczyzną (bez lokalizatora gógle pewnie nikt nie wpadnie gdzie to jest) ;)
witam Sąsiadkę, ja pochodzę z Radzynia
dundubha
27-06-2010, 23:54
ech, nie ma co demonizować. mnie przekonał test na starszej córce, jaki nam tu przedstawiła edziab:)
ech, nie ma co demonizować
;)
Przecież dziecko nie wisi na tych nogach (dlatego pupka ma być wypadnięta, żeby tam cały ciężar ciala się przesunął), przez myśł mi nie przeszło, że może uciskać.
za to często słyszę, że dziecko pewnie juz całe zdrętwiało. komentarz miłych pan w tramwaju. po jednym takim na serio sie zaczęłam zastanawiac, czy aby nie dretwieje, po czym wyszłam z tramwaju i sie postukałam w głowę. :duh:
Mayka1981
28-06-2010, 00:28
;)
Przecież dziecko nie wisi na tych nogach (dlatego pupka ma być wypadnięta, żeby tam cały ciężar ciala się przesunął)....
Łotóż to :D
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.