Wczoraj podczas spaceru ze śpiącą Marudą zaczepiła mnie jakaś kobitka, na oko tak trochę po 40-stce. Zaczęła mi mówić że była jakiś czas w Niemczech i że tam jest ogromna moda na noszenie i że ja tak pięknie noszę moje dziecko ale... jakiś niemiecki lekarz powiedział jej znajomej że pod kolankami chusty robią jakiś ucisk że krew może nie dochodzić do nóżek. Ja na to że kontroluję ten ucisk i nic się nie dzieje, zresztą dziecko dałoby mi znać. Ona mówiła mi to takim przepraszającym tonem, a ja odpowiadałam jej w ten sposób że przecież nic złego dziecku nie robię.
Mylę się czy nie w moim rozumowaniu? Dobrze zawiązana chusta nie może się wpijać pod kolanka, prawda? No a luźno zawiązać nie można, wiadomo. Czy ja czegoś może nie wiem?