Zobacz pełną wersję : Prawie senne marzenia ...
kajkasz1
10-05-2008, 23:06
Ponieważ noszę już umiarkowanie mało (niestety) to wieczorami, przy usypianiu (Młodego lub siebie, albo wcale nierzadko nas obojga :wink: ), "wiążę" sobie różne wiązania w myślach. w wyobraźni wybieram sobie jedną z chust (nawet te, których nie posiadam, ale to trudniejsze do wyobrażenia) i motam, motam, motam.
ech...
jeśli zechcesz (rzecz jasna wspólnie z mężem) możesz urodzić jeszcze jednego chuścioszka i motać nie tylko w marzeniach. ja zaś patrzę na moją dziesięciotygodniową Amelkę i już żałuję, że niedługo wyrośnie z chustowania.
ech...
Ja jak tylko zobaczyłam, ze moje dziecko już raczkuje, czyli stało się mobilne i niegługo już nie będzie chciało się nosić, podjełam decyzję, ze robimy następne :D
:) em :) wiem co czujesz aczkolwiek 10 tyg to baardzo malo :) i dluuugo mozesz jeszcze nosic :)
kajkasz za marzenia sie nie placi ;) wiec zazdroszcze bogatej wyobrazni :) ja poki co nosze sporo wiec wieczorem padam i nie mam sily nawet pomyslec a juz spie :)
Mnie się zdarzają sny chustowe, ale bez wiązania :D
Ostatnio na przykład kołysałam w Papryce zawiązanej na hamak kilka żółtych melonów :roll:. I dobrze mi się śniło :D
Oj rozumiem was dziewczyny :) Em, a ile ty masz lat? Bo ja tez mam trojke dzieci, kalendarz niestety nie klamie, ale planuje jeszcze baby nr 4 i tak czasami marze sobie co by tu fajnie bylo miec dla noworodka.... :)
Em, a ile ty masz lat? Bo ja tez mam trojke dzieci, kalendarz niestety nie klamie, ale planuje jeszcze baby nr 4 i tak czasami marze sobie co by tu fajnie bylo miec dla noworodka.... :)
jestem z Roku Świni :-) 1971.
już chyba nie planuję dzieciątek. Amelczyna wyskoczyła jak Filip z Konopi. jest moim Szczęściem, ale - jak pisał Szekspir - "słodycz w nadmiarze to rzecz obojętna". :-)
mam jeszcze kilka ważnych spraw do zrobienia w życiu. Amelczyna trochę namieszała, ale wszystko się ustawiło.
powiadacie, że dużo chwil z chustami i Amelią przede mną?
pociesza mnie to :-)
najstarsza córcia ma 12 lat.
więc może niedługo jakieś wnuki? :-) :-) :-)
Ema, ja z rocznika Kozy 1967, czyli jeszcze starsza, a moja corcia tez ma skonczone 12 lat , czyli podonie jak u was. W srodku jeszcze jest Oscar, 9 i pol lat... A Orlinek to szczescie calej rodzinki, filozof rodzinny, kochany, zawsze usmiechniety i szalenie sie cieszy na widok starszego rodzenstwa. Zycze wiele niezapomnianych chwil chustowania :)
tak właśnie wszyscy mówili - że ostatnie dziecko, to najukochańsze dziecko. choć ani trochę nie straciłam miłości do Starszych, to Amelczyna... wyjątkowa jest. może dlatego, że taka malutka, bezbronna, całkowicie zależna od nas.
pozdrawiam Or_Linka :-)
Chusty mi sie śnią, jakieś zdarzenia w chustach i ludzie spotykani na ulicy - w chustach oczywiście.
Ja swoją Tosię nosze już kilka tygodni - właściwie to połowę jej dotychczasowego życia, czyli tygodni 6.
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.