PDA

Zobacz pełną wersję : Ale jestem psyyychol...



sylvetta
05-11-2009, 20:21
Stoje przy kasie w stokrotce...Blanka zamotana eleganco...Nagle zaczepia mnie osobnik - jak sie okazuje to kolega z pracy z mojego meza. Widziałam go wczesniej raz w zyciu , ale mnie rozpoznał i zagaduje jak tam córka, jak sobie radzimy, a ze jego zona w ciazy to pyta tak na serio - a nie dla grzecznosci;-). Nagle moja kolejka, pani zlicza zakupy, a ja tak tak troche pakuje, troche do tego kolegi zagaduje, troche Blanke smyram po plecach. I nagle pani mówi :Halo!!! prosze pani! Patzre na nią i z jej miny wyczytuje ze juz jakis czas mi cos tłumaczy, ze jakas karte mi daje...no to mówie:Przepraszam, jakaś ZAMOTANA jestem.:twisted:
I w tym oto momencie dotarło do mnie co powiedziałam. no i zaczełam rżec jak głupia...az mnie zgięło. Pani i kolega troche zaniemówili. Nie ma to jak jak samemu se cos powiedziec potem samemu sie posmiac...

czukczynska
05-11-2009, 20:22
Noo-zamotałaś się :)

kulka37
05-11-2009, 20:29
Dobre!!!no i co się potem dziwić,że za sektę nas mają:lol:Ale nic to.Nie znam bardziej pozytywnej sekty:thumbs up:

ewadbr
05-11-2009, 20:30
Ja ostatnio usłyszałam, że mój syn jest opętany :lol:

neverendingstory
05-11-2009, 20:36
Ja ostatnio usłyszałam, że mój syn jest opętany :lol:

:lol: niezła ZAMOTKA:mrgreen:

sylvetta
05-11-2009, 20:39
tyle, ze ja naprawde mam problemy z opanowaniem smiechu. moja mama do tej pory mi wypomina zachowanie w kosciele podczas slubu - własnego oczywiście....
moge Wam pokazac
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a415928244d8590d.html
siekło mnie wspomnienie....

jana
05-11-2009, 20:47
:lool:poturlam się, jeśli pozwolisz ;-)

kulka37
05-11-2009, 20:52
Zdjęcie mega!A pozytywna energia aż z niego tryska!Grunt to mieć dystans do wszystkiego;-)

b.szczelna
05-11-2009, 20:57
heheh mam ten sam problem, straszny lipton jak sie cos uwidzi w nieodpowiedniej sytuacji;) fotka świetna, widac, ze się ŚMIAŁAŚ:))) masz resztą sliczny uśmiech;)

tak OT:
ja się potwornie śmiałam jak staliśmy w wejściu do kościoła na chrzcie św. i Ksiądz mówił do nas, zapytał o co prosimy dla naszego Dziecka (w progu) i skierował mikrofon do mnie ...a mi się przypomniało jak wieczór wcześniej Tatuś Chrzestny z ogórkiem latał po domu i się wydurniał jak do mikrofonu i...zapomniałam jak się uroczystość nazywa..ZAĆMA i śmiech. i śmiejąc się w końcu wykrztusiłam że o CHRZEST. Ksiądz był cudny bo też się smiał i na koniec jeszcze powiedział, że oby wszystkie Mamy były takie pogodne i tak przytulały swoje Dzieci do serca (w chuście była)

długaśny OT heheh

sylvetta
05-11-2009, 21:21
b.szczelna :lol: no to tez nieźle przywaliłaś..
A swoja drogą chrzest w chuscie to wspaniała sprawa.Myslałam, ze tak sie nie da...Tzn. ze trzeba dziecko jakos ksiedzu podac czy cos...chyba , że trzeba sie rozmotywac w kulminacyjnym momencie:ninja:

b.szczelna
05-11-2009, 21:24
nie obudziła się nawet http://images50.fotosik.pl/223/32c6a0ab45412783med.jpg

roziii
05-11-2009, 22:27
hahaha, no nie ma to jak otoczenie nie zrozumie żartu ;-)
a zdjęcie super:applause:
b.szczelna, Ty też sie udałaś z tym chrztem :thumbs up:

rosass
05-11-2009, 23:46
:lool::lool:jesteś wspaniała!
my też chrzest w chuście , jak widać jako jedyni:D
http://images44.fotosik.pl/223/813cb6714b80936dmed.jpg (http://www.fotosik.pl)

b.szczelna
05-11-2009, 23:49
o cholera jakie róże na spódnicy tez chce takie!!

b.szczelna
05-11-2009, 23:51
no tak ma byc
Celebrans: O co prosicie Kościół Boży dla ………………?
Rodzice: O chrzest.

a jak?z czego wy sie chichracie, smieszne miało byc to ze to WYKRZTUSIŁAM KRZTUSZĄC się ze smiechu:roll::hide:

sylvetta
06-11-2009, 00:35
hahah i to jest własnie najlepsze! Bo mój brat, na chrzcie swojej własnej córki, wyśmiał swoją żonę która powiedziała "o chrzest". Gdyz był przekonany , że trzeba tu wymieniac:o zdrowie, szczęscie, błogosławienstwo...;-)

Tak więc ja zaczaiłam.....nawet, heeee.

matka.kobitka
06-11-2009, 01:19
:lool::lool:jesteś wspaniała!
my też chrzest w chuście , jak widać jako jedyni:D


u nas też chusta na chrzcie :)
http://lh3.ggpht.com/_ArwsibWjf-I/SgAEE2cX1aI/AAAAAAAAAzU/Rw48UgB4qaI/s400/chrzest5.jpg

A z takich sytuacji chustowych. Poszłam z najstarszą do sklepu, a ona w pewnym momencie pyta:
- Mamusiu, dlaczego się bujasz, przecież nie masz chusty...

mamuchap
06-11-2009, 11:49
Dziewczyny powiedzcie coś więcej o chrzcie w chuście, jakie wiązanie najlepsze? i czy mozna usiąść w chuście? ja tam mogę stać całą mszę i się bujać, ale to chyba nie będzie dobrze wyglądało. Pewnie też będę musiała zmienić chustę bo czerwona za krzykliwa na taką uroczystość.

Co do sytuacji chustowej to mnie jeszcze nikt nie zwrócił uwagi na bujanie, ale sama w domu się na tym łapie. Nie potrafię być w bezruchu, bezczynność nie dla mnie, zawsze muszę coś robić. Nawet na porodówce nie marnowałam czasu - leżała podpięta pod ktg i robiłam na szydełku

rosass
06-11-2009, 11:54
ja miałam tkaną -wiązaną, w 2x, siedziałam też tylko akurat wstać trzeba było:)