Zobacz pełną wersję : bunt chustowy
wiem, że to juz było, ale ja prosze o wsparcie dla mnie. Marysia, od urodzenia bezwózkowa, cale niemowlectwo w chuscie spedzila, a ze mam jeszcze 3 dzieci, ktore wciąż odprowadzalam do szkoły i ktore wciąż domaga sie spacerów, to Marysia z chustą sie prawie nie rozstawała. Odkąd skonczyła 10 miesięcy nie chce być w chuscie w żadnym wiązaniu a juz zupełnie nie chce być na plecach. Umiem wiązac plecaczki, tym bardziej mi szkoda, w podwojnym x sie nanosilam, w kieszonce tez, a w plecaczku nie mam okazji :(. (wojtusia sie nanosilismy w plecaczku)Marysia ma teraz prawie 14 miesięcy jeszcze nie chodzi, na spacery jezdzi w wózku po starszym rodzenstwie (stary gracik). Dzis wzięłam ja w kółkowej, bylo troche lepiej ale mi sie zle nosi (mam sfatygowany kregoslup...), mam jeszcze aplx ale w tym Marysia juz spazmow dostaje... Jak Wy to robicie, że Wasze dzieci lubia być na plecach? rozmawiacie z nimi? ale jak? bez kontaktu wzrokowego? No i jak dlugo da sie malucha z przodu nosić, bo w porze drzemkowej jeszcze da sie zawiazać, ale tylko z przodu, a ja bym wolala na plecki... Ewa
Wiele nie poradzę...
Może córeczka potrzebuje łagodnego przekonania jej, że plecy są całkiem fajne? W domu bez chusty spróbuj się z nią pobawić, konika poudawać, może jej się spodobają mamine plecy :) Moja Lena na przykład uwielbia wskakiwać swojemu ojcu na plecy i skakać po nim aż do wytrzęsienia płuc :lol: A kontakt wzrokowy z dzieckiem w plecaczku bardzo łatwo utrzymać - wystarczy małe lusterko. Ja mam przyczepione łańcuszkiem do chusty, razem z tym lusterkiem dynda często jeszcze jakaś maskotka i moja Lena zawsze ma zabawkę w razie czego :mrgreen:
A z przodu można dziecko nosić tyle, na ile sił starczy...
Pozwole sobie podlaczyc sie do watku.
Mamy dwie chusty: tkana i elastyczna. Pare razy udalo mi sie wsadzic moja niespelna 2-miesieczna coreczke do chusty, pare razy byl spokoj, ale od jakiegos czasu za kazdym razem, jak probuje wsadzic mala do chusty urzadza mi "wyjace" sesje. Tyle sie naczytalam tutaj jak to dzieci uwielbiaja chusty, a ja mam teraz wrazenie, ze moja mala po prostu nie cierpi tego. Wczoraj wyszlam do sklepu i podczas zakupow dala taki koncert, ze co predzej ewakuowalam sie do domu... Wstyd mi bylo co niemiara. :duh:
Czy moje dziecko jest jakies dziwne?? Skoro podobno wszystkie dzieci uwielbiaja byc noszone? Na wozek tak alergicznie nie reaguje.
gosia1974
15-11-2009, 22:16
Podepnę się z pytaniami i obserwacjami. Od kilku dni nie noszę w chuście. W ogóle mało noszę... dzisiaj może godzinę Młoda była na rękach - na zasadzie - na przewijak, z przewijaka, z maty na matę... Nie mam po co się motać, bo Dziecię nie chce być noszone, woli na podłodze. Nie raczkuje jeszcze, ale tyłem śmiga pełzając po domu. Odkryła, ze może samodzielnie się poruszać i bawić? Wróci jeszcze do chusty?
Ps. Młoda ma 5 i 1/2 m-ca...
Mayka1981
15-11-2009, 22:22
Przede wszystkim nie panikować - każde dziecko (moje też..) może przechodzić bunt chustowy - tak samo jak wózkowy, karmieniowy, "tylko mama", "tylko na rączkach" etc...
Nie załamywać się i nie poddawać, w końcu przejdzie...
Trudno, czasem trzeba się pomęczyć z wózkiem w imię dobra dziecka :ninja:
Mój w kieszonce i 2X szału dostaje ale na plecach lubi czy to w chuście czy MT.
gosia1974
15-11-2009, 22:31
Trudno, czasem trzeba się pomęczyć z wózkiem w imię dobra dziecka :ninja:
spoko, męczę się z wózkiem od dawna - bo w wózku na spacerze śpi, w chuście zbyt wiele rzeczy ją interesowało i nie chciała spać. No ale w domu była chusta - na krótką drzemkę, czy 'powiszenie na mamie lub tacie' :rolleyes:. A teraz mama i tata to nadają się jedynie do zabawy na podłodze... lub środek transportu na KRÓTKI dystans...
:hide:
dankin-82
16-11-2009, 19:12
no to dla pocieszenia:hide: moja Kulka pozwoliła się zamotac w wieku 2 lat, wcześniej nie było o tym mowy, Natka zaś troszkę wcześniej bo w 6 m-cu życia i obie uwielbiają noszenie.... jednak wózek to nie zło samo w sobie, w naszym przypadku był potrzebny bo nie dałabym rady nosic tylko na rękach, my potrafimy się spacerowac nawet 6 godzin dziennie:hide:
doominikaa
16-11-2009, 23:37
u mnie chętniej się starszak nosi...
jak chcę, zeby Małgoś szła szybciej, wołam "chodź do chusty!"
ucieka wtedy w te pędy....
łączę się w bólu....
Mayka1981
17-11-2009, 09:38
jak chcę, zeby Małgoś szła szybciej, wołam "chodź do chusty!"
ucieka wtedy w te pędy....
:lool::lool::lool:
no to polecam scootababy, u nas sprawdza sie rewelacyjnie, wozek znow sie kurzy :0, Ewa
jamamajka
24-11-2009, 09:54
Pozwole sobie podlaczyc sie do watku.
Mamy dwie chusty: tkana i elastyczna. Pare razy udalo mi sie wsadzic moja niespelna 2-miesieczna coreczke do chusty, pare razy byl spokoj, ale od jakiegos czasu za kazdym razem, jak probuje wsadzic mala do chusty urzadza mi "wyjace" sesje. Tyle sie naczytalam tutaj jak to dzieci uwielbiaja chusty, a ja mam teraz wrazenie, ze moja mala po prostu nie cierpi tego. Wczoraj wyszlam do sklepu i podczas zakupow dala taki koncert, ze co predzej ewakuowalam sie do domu... Wstyd mi bylo co niemiara. :duh:
Czy moje dziecko jest jakies dziwne?? Skoro podobno wszystkie dzieci uwielbiaja byc noszone? Na wozek tak alergicznie nie reaguje.
Nie przejmuj się, u nas w tym wieku było dokładnie tak samo. I też czytałam te "wszystkie" fora i wyłam, że mam dziecko niechustowe. Wychodziłam na spacery z wózkiem i klęłam na czym świat stoi. Zachustowałam wszystkie koleżanki, a sama jeździłam z chustą w torbie, nawet na spotkania Klubu Kangura, co mnie też doprowadzało do szału.
I któregoś dnia po prostu przeszło. Teraz nawet przy cycu nie chce usypiać, tylko jest awanti z cyklu "mama wsadź mnie do chusty". Ze skrajności w skrajność! :roll:
gdzie-idziesz
24-11-2009, 10:23
Jak przeniosłam córkę z brzucha na plecy miała niecały rok. U nas sprawdziło się łaskotane, zaczepianie i podszczypywanie małej, tak dla śmiechu. Jakaś trawka lub patyk i zaczepianie nim dziecka, klepanie po pupce. Czasem jakiś "chopek" na plecach, żeby ją rozbawić, kiwanie się na boki i podskakiwanie podczas wiązania, w sytuacjach mocno kryzysowych (na szczęście rzadko) chrupki kukurydziane lub suchary do paszczy.
Ja jestem uzależniona od rozmawiania z dzieckiem, gadania do niego, więc zagadywałam cały czas, opowiadając co widzimy, pokazując różne ciekawe rzeczy, mała bardzo szybko nauczyła się mówić. Jak miała półtora roku inicjowałam deklamowanie przez nią ulubionych wierszyków (podpowiadając co chwilę, aż tak genialnego dziecia nie mam:))
Myślę że to chwilowy bunt i nawet nie zauważysz jak przejdzie.
Pozdrawiam
hehe, u mojej bunt przeszedl juz dawno. Obecnie bardzo lubi sie nosic i to w roznych wynalazkach, ktore mam w domu.
A nosze w chuscie, BB bacpack i tondze. Kazda z tych rzeczy przy innej okazji. Chusta na spacery, BB backpack jak musze cos "dluzszego" zrobic w domu albo w ogrodku, a tonga jak ja tak na troche potrzebuje ponosic po domu.
Obecnie mam dziecko jak najbardziej pro-chustowe i innonosidlowe. :D
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.