Zobacz pełną wersję : patrzę, patrzę i oczom nie wierzę
:omg: Na chustostraganie wisi terra z wełną i rozenholz których nikt nie chce, przecież to nie możliwe!!!! dwie super, ekstra chusty, rodzynki. Terra to poezja sama w sobie a rozek mistrz nośności i wiszą :omg:
Iwonko, piękne chusty wiszą, bo wakacje się zaczęły, dużo dziewczyn na wyjazdach, bez dostępu do netu...
lub (tak jak u mnie :hide: ) ostatnie pieniądze na oweż zaplanowane wakacje już wydane ...
... ale tu jeszcze zacznie wrzeć... byle do jesieni :ninja:
elbazetka
01-07-2009, 13:16
No,gdyby nie rozmiary,to bym sie nie wahala.Rosek mi sie marzy od zawsze,a terra boska jest.
to że terra nie zniknęła od razu też mnie zdziwiło :omg:
a roska ja sama sprzedawałam, bo mi nie podszedł, więc mnie nie dziwi że wisi
Biedronka
01-07-2009, 13:29
wg. mnie KRYZYS i tyle :roll:
tzreba przeczekać albo posłać szmatki tam gdzie sie sprzedadzą za "normalne" pieniądze :roll:
Ja myślę nad TBW, chyba tam zacznę sprzedawać.
też nie wierzę.
Jeszcze kilka miesięcy temu terra znikłaby w 5 minut.
Kryzys czy też może i przesyt?
przesyt to maja "stare";-) chusciary, a te nowe.....hmmmmm byle tanio bylo....
mam wrażenie, że My to się delektowałyśmy chustami- to było "dawno temu"- teraz to nas juz nie ma co zaskoczyć, bo ile mozna w kolko walkowac to samo
aaaaa no i KRYZYS :roll: chwilowe dziury budzetowe szmaty dobrze łatają :ninja:
i troche OT: ale to jest już jak dla mnie mega obciach- zobaczcie same i zwroccie uwagę dosłownie na wszystko http://www.allegro.pl/item676923601_chusty_do_noszenia_dzieci.html
i troche OT: ale to jest już jak dla mnie mega obciach- zobaczcie same i zwroccie uwagę dosłownie na wszystko http://www.allegro.pl/item676923601_chusty_do_noszenia_dzieci.html
:omg: pomijając 'wszystko' niezłe dziełko artystycznie się wyłania z tyłu :roll:
Fakt teraz głownym argumentem przy zakupie chusty jest tanio, nie ważne jak nosi, czy jest to chusta rzadka, czy unikatowa.
Taniocha Panie taniocha.
Nie ma już wątków po milionie odsłon o tym jak to indio nosi, które lepsze, co sie upolowało... wszystko powszednieje :ninja: nie tak jak to drzewiej bywało....
BTW sama już nie noszę ale z przerażeneim odkrywam, że stosik mi znowu rośnie ;) :duh: :rolleyes:
Jagienka
02-07-2009, 08:52
Fakt teraz głownym argumentem przy zakupie chusty jest tanio, nie ważne jak nosi, czy jest to chusta rzadka, czy unikatowa.
szczerze powiem, ze się nie dziwię.
jakie dla dobra dziecka ma znaczenie, czy dana chusta jest unikatowa ???
to czy dobrze nosi - to faktycznie ważne dla dobra osoby noszącej i noszonej, ale unikatowość? po co? zeby na mieście poszpanować, że ja mam, a wy nie? żeby miec świadomość, że mam coś wyjątkowo innego niz wszyscy?
Dla mnie ważne, zeby dziecku było wygodnie, a mnie plecy nie bolaly.
noszę, zeby cieszyć się bliskością z dzieckiem, a nie niespotykanością danego wzoru tego w czym noszę.
wszystko zależy od celu, w jakim kupujemy - do noszenia, czy do kolekcji :rolleyes:
I tu problem kosztów ma swoje uzasadnienie. żeby nosić, można troche grosza odłozyć i dobrą chustę kupić, ale na kolekcjonowanie nie każdego już stać :rolleyes:
beannshi
02-07-2009, 08:58
Jagienka, sama lepiej bym tego nie ujęła :)
Nie przecze, marzy mi się kilka chust, chocby po to zeby je wyprobowac i samej wyrobic sobie zdanie. Ale raczej nie mam szans na spelnienie akurat tego marzenia i ciac sie z tego powodu nie bede :) Lubie moje Hoppki :)
Jagienka masz dużo racji, ale i Twój post pokazuje jak się zmieniły czasy przez ten rok czy dwa lata.
Kiedyś po prostu nie było wyboru, jak sie chciało mieć wybor trzeba było byc świrem i mieć dużo samozaparcia, teraz jest i to duży, i wszystko powszednieje nawet terra na bazarku ;)
garlicgirl
02-07-2009, 10:05
myślę, że do tego rynek się trochę nasycił. poza tym ciągle wychodzą jakieś nowości!!!
niby w planie mam jeszcze 4 chusty, które bym chciała kiedyś mieć ale ta lista jeszcze pół roku temu była o połowę krótsza.
do tego nie wszyscy łapia bakcyla i poszukuja coraz to nowych chust. jak ktoś ma np. pasiaka storcha to mu sie będzie dobrze nosiło przez cały czas a jak dziecko zaczyna chodzić to chustę się żegna i się nie myśli "czym udzwignąć cięzarek".
no i kryzys robi swoje, na innym forum kilka miesięcy temu co jakiś czas jakas kolezanka traciła pracę (ja też) albo tracił ją ktoś bliski więc kupowanie niekórych chust to poprostu luksus ponad miarę.
asia.asz
02-07-2009, 10:20
jak ktoś ma np. pasiaka storcha to mu sie będzie dobrze nosiło przez cały czas a jak dziecko zaczyna chodzić to chustę się żegna i się nie myśli "czym udzwignąć cięzarek".
albo kupuje nosidlo (bondolino, manduki sa piekne ostatnio) i poprzestaje na tym...
formichiere
02-07-2009, 10:25
:omg: pomijając 'wszystko' niezłe dziełko artystycznie się wyłania z tyłu :roll:
hi hi, dopiero zauważyłam,
Jagienka
02-07-2009, 10:45
albo kupuje nosidlo (bondolino, manduki sa piekne ostatnio) i poprzestaje na tym...
dokładnie :thumbs up:
ja ostatnio zamówiłam u Alci MT, bo Antosia robi się coraz cięższa, a też coraz częściej muszę mieć mozliwość wymotania Jej (np. w autobusie), co w MT będzie znacznie latwiejsze.
Jagienka
02-07-2009, 10:56
Jagienka masz dużo racji, ale i Twój post pokazuje jak się zmieniły czasy przez ten rok czy dwa lata.
Kiedyś po prostu nie było wyboru, jak sie chciało mieć wybor trzeba było byc świrem i mieć dużo samozaparcia, teraz jest i to duży, i wszystko powszednieje nawet terra na bazarku ;)
ja chustę kupowałam rok temu i wybór miałam tak duży, że zanim ostateczną decyzję podjęłam, to trochę czasu upłynęło :lol:
a wszystko powszednieje głównie dlatego, że chustonoszenie stało się bardzo popularne i chusty są dostępne.
ale myślę, że to bardzo dobrze. dzięki temu więcej dzieci ma szanse być noszone we wlaściwy sposób, a i większą grupę społeczną stac na to żeby zaopatrzyć się w chustę, bo istnieje wybór cenowy.
nie mam tu na myśli prowizorek, ja ta w podanym tu wcześniej linku do aukcji allegro, bo to żenujące. ale bardzo dobre chusty (np. Nati) też można mieć za mniejsze pieniądze. nie mówiąc już o rynku wtórnym, który jest doskonałym wynalazkiem :thumbs up:
tulipowna
02-07-2009, 11:11
szczerze powiem, ze się nie dziwię.
jakie dla dobra dziecka ma znaczenie, czy dana chusta jest unikatowa ???
to
jesli ma to znaczenie dla matki i zakup unikatowej chusty uczyni ja szczesliwsza i zadowolona, to uwazam, ze ma to na pewno pozytywny wplyw na dziecko ;)
z zakupem unikatowych chust jest dokladnie tak samo jak z zakupem jakichkolwiek limitowanych edycji, zalezy co dla kogo jest wazne. ktos lubi oryginalne buty, ktos inny komorki, a jeszcze ktos inny chusty. nie uwazam, ze kupowanie czy nie kupowanie unikatowych chust jest "zle" czy "dobre". unikalabym wartosciowania.
kupowanie unikatow moze byc na pewno ciekawe, a jak same widzimy moze tez byc inwestycja w perpsektywie lat (ceny limitow na ebayu).
a mi się tak skojarzyło z motorami :hide:
kiedyś prawie każdy kolega na podwórku miał simsona, ogara lub komara. potem nagle długo nic. i zaczęły się pojawiać, raczej elitarnie jako część dobrodziejstwa wolnego handlu. a teraz...każdy chłopak może dostać chiński skuter na komunię, a prawdziwe perełki czekają na koneserów, którzy niekoniecznie nawet na nich jeżdżą :lol:
formichiere
02-07-2009, 11:30
Jak dla mnie to ceny nawet za używane są zaporowe. Może jak biznes wypali to się obkupię:D
garlicgirl
02-07-2009, 11:47
Jak dla mnie to ceny nawet za używane są zaporowe. Może jak biznes wypali to się obkupię:D to tez prawda.
moja kolezanka ostatnio sprzedawała Hoppa. nowy to coś ponad 220zł, więc ona mnie zapytała czy 110zł (czyli połowa) to będzie ok czy za dużo. więc się nie dziwię jak ktoś widzi używaną chustę w wysokiej cenie i odpuszcza, skoro przy używanych tańszych chustach ceny tez nie spadają poniżej 150zł. to 300,400,500 zł już jest kosmos, za było nie było kawałek szmaty ;)
nie mówię, że tak jest źle, w sumie to logiczne, bo chusty są bardzo często w idealnym stanie, noszone raz , dwa razy, czasem i 20 razy ale nadal bardzo dobre.
tyle, że wysoka cena jednak zniechęca. zwłaszcza jesli ktoś nie zgłębia się zbytnio w chustologię... ;)
Z mojego punktu widzenia:
a/ kryzys - sama, mimo że nasza sytuacja finansowa nie uległa jakiejś drastycznej zmianie, myśląc przyszłościowo, o dalszym ciągu spowolnienia gospodarczego, mam poplanowany domowy budżet w najmniejszym szczególe, bez miejsca na jakikolwiek wyskok - zdecydowanie z nastawienia konsumpcyjnego przeszłam na nastawienie oszczędnościowe - jak coś zbywa, to odkładam/inwestuję, nie kupuję kolejnej rzeczy;
b/ duuuuży przesyt, spowszednienie i coś, co nazwałam wtórną racjonalizacją sprawy - próbowałam już tylu chust, że mało co mnie potrafi zadziwić. I w trakcie tych prób doszłam do wniosku, że tak naprawdę funkcjonalnie to one wszystkie mało się od siebie różnią. Kiedy moje dziecko powoli przestawało być niemowlakiem, goraczkowo się zastanawiałm, która chusta najlepiej nosi, którą MUSZĘ mieć. Teraz, kiedy dziecko już duże (póltora roczku, ponad 12 kg wagi), ze zdziwieniem stwierdziłam, że jak dobrze zawiążę plecaczek, to mi wygodnie tak naprawdę prawie w każdej chuście, mogę w niej chodzić i 3 godziny ciurkiem, pomijając może z oczywistych powodów coś takiego jak EllaRoo.
A poza tym moje dziecko poniekąd samo dokonało wyboru: jest zakochane w kolorowym, pasiastym Aare, w którym nie tylko się nosi, ale też się nim zwyczajnie bawi z najrozmaitsze rzeczy. Mam wrażenie, że Aare to dla niego synonim chusty :). A unikatowe terra i rotbuche - leżą :).
visenna2
02-07-2009, 12:44
Przesyt :)
Ech, kiedyś to były czasy... Pamiętam ten dreszcz emocji kiedy ponad dwa lata temu sprzedałam komplet platerów na allegro i kupiłam sobie za to indio ziegel-natur, to było COŚ :) Albo jak się śliniłam szukając Lany tatoo w brytyjskich sklepach :) A teraz... wszystko podane na tacy ;)
No i kryzys jest. Nie da się ukryć, że jest, i nawet jak komuś bezpośrednio nie grozi, to większość ludzi stara się raczej nie szaleć
Mi nie chodziło o to, że to są chusty do szpanowania na mieście, akurat tu gdzie mieszkam nosi nas chyba dwie ja i Podwójna Mama (ona zresztą po drugiej stronie Wisły) więc i tak nikt się nie zna w czym ja noszę czy to pasiak, czy elipsy czy coś tam jeszcze, chodziło mi o to, że te chusty są piękne i na prawdę warte swojej ceny, jeżeli wszyscy będziemy myśleli, że nie opłaca się kupowac droższych chust bo i tak dziecko wyrośnie i tak samo mu wygodnie, co nie jest prawdą, to dziewczyny będą musiały pozamykac sklepy albo przywozic drugi sort bo taniej. Pewnie nie powinnam się wogóle odzywac na temat limitów, ale ja swoje lubię i wolę jedną pożądną szmatę niż pięc takich sobie.
macierzanka
02-07-2009, 13:08
Te chusty, nie tylko są piękne, ale również wygodne, dobrze się wiążą, świetnie noszą. Są rzadkie bo... nie każdy kupił kiedy były dostępne a teraz każdy ich pożąda. Ja też.
Tak samo zresztą pożądam zwykłych konopii czy tiefblaua.
wolę jedną pożądną szmatę niż pięc takich sobie.
no :mrgreen: ja też
garlicgirl
02-07-2009, 13:36
a najlepiej 5 pożądnych ;)
Ech.......
ja to nawet jakbym chciała to sobie nie poszpanuje, bo w moim miescie nosze tylko ja. czasem chce w p-niu jakas chosciare wyłapać i jej ogonem od elips bezczelnie szpanersko przed nosem pomachac i nic, posucha....:ninja:
Jagienko, Twoj post rozumiem i zgadxzam sie podobnie jak z postem IwonTy.
PO prostu jestesmy z dwóch róznych pokolen chustonoszek. Iwona jest dinozaurem chustowania i CHUSTOMANIACZKA.
Mysle,ze Ty Jagienko nie załapałaś tego bakcyla chustomaniactwa i,własnie oprocz tego,ze jest kryzys to zmieniał sie logistyka w chustowym biznesie.
Oczywiscie,ze najwazniejsze jest,,zeby dziecko wyjac z wozka i wlasciwie niewazna,w czym nosic. dlatego tak swietne jest,ze jest NAti, ktora proponuje swietne chusty w dobrej cenie,ze istnieje rynek wtorny. Juz nieraz ktos mi sie pytał,gdzie kupiłam chuste. Głupio mi komus niewtajemniczonemu z grubej rury didumosa polecac, bo zobaczy ceny i sie przestraszy. NAti polecam,albo podaje strony chustowych bazarków,albo babylonie...ale to zazwyczaj ludzie, ktorzy traktuja chuste czysto UTYLITARNIE. I tak jest dobrze. chusta jako dodatek. NA tym forum z kolei spotykaja sie MANIACZKI SZMAT i wszelkich nosideł. To jak maniacy innych rzeczy. Sa maniaczki wózków. Czy na forum wózkowym na gazecie któras z dziewczyn napisze :po co Ci maclaren,quinny,bugaboo, wazne zeby cos mialo cztery kola i jezdziło??????
To tak samo tutaj. Dla maniczki wazne jet z czego chusta, bo maniaczka zazwyczaj wozka nie ma,a jesli juz to jako dodatek do chusty. I w swoim chustomaniactwie, które tak krótko trwa niestety, bo wkład za szybko rosnie,chustomaniaczka widzi róznice miedzy jedna a drugo chusta....I chustomaniaczka zamiast pieciu roznnych woli miec jedna limitowana,ktora jej znaniem sama sie wiaze....
a najlepiej 5 pożądnych ;)
jak tylko do noszenia a nie jako inwestycja czy obiekt kolekcji to calkowicie nadmiar
stasiu-lova
02-07-2009, 14:07
nata, nic dodać, nic ująć:D
visenna2
02-07-2009, 14:47
... tak krótko trwa niestety, bo wkład za szybko rosnie,...
:lool::lool::lool:
Ano tak, święte słowa :)
koszty chust swoją drogą, ale "inwestycja w nowy wkład do chusty" to dopiero finansowa równia pochyła :lool:
ja tez tylko dopisze, ze te chusty przewaznie sa unikatowe z tego powodu jak nosza - dla niektorych jest to duza roznica i szukaja tych unikatow gdzie mozna. Niektorzy z kolei bawia sie w czyste kolekcjonerwstwo chust, bo czlowiek przeciez tego wszystkiego nawet nie znosi, a widac za to co jakis czas wariackie ceny na TBW czy Ebay. Za sam kolor/ wiek nie zaplacilabym az tyle za chuste, ale za jakosc noszenia juz predzej, chociaz tez nie kokosy :) No ale niestety kryzys i latwosc dostepu robia swoje
A dziecko mozna spokojnie nosic w niemal kazdej chuscie :) Najwazniejsze zeby z miloscia!
Dlatego, że wkład za szybko rośnie trzeba wypróbowac jak najwięcej szmat :), bo nowych inwestycji wkładowych nie przewiduję.
garlicgirl
02-07-2009, 16:51
taak, mi tez teraz łatwiej chuste kupic niz uwzględnić w budżecie jeszcze jeden wkład :)
a ja zaluje,ze moje pierwsze dwa Wkłady niechustowe były(nosidełkowe troche,bo ilez w nosidełku mozna wkład utrzymać:cool: ),przy trzecim Wkładzie sie zapznałam z tematem a przy czwartym Wkładzie rozhulałam,poniewaz wiecej Wkładów nie planuje(chociaz bardzo,bardzo bym chciała:frown:frown:frown) no i wózek stoi i sie kurzy.....a ja testuje jak szalona, a raczej...zeszmacona!!!!!!I super mi z tym swirstwem!!!!!!ale kazdy dzien mnie zbliza do konca tego nałogu.....ech.....
matka.kobitka
02-07-2009, 17:53
PO prostu jestesmy z dwóch róznych pokolen chustonoszek. Iwona jest dinozaurem chustowania i CHUSTOMANIACZKA.
a tu będę polemizować ;-) trudno mnie zaliczyć do dinozaurów chustowania, ale chustomaniaczką jestem straszną. Przy każdej nowej chuście, obiecuje sobie, że to ostatnia, po zakupie rozka twierdziłam nawet, że jestem chustozaspokojona. I co, pojawia się jakaś fajna chusta i pragnę jej całym sercem. I nic na to nie poradzę. M tłumaczę, że to inwestycje, ale ja po prostu czerpię przyjemność z posiadania tych pięknych chust. Myślę, że chustomania, nie zależy od tego kiedy sie przygode z chustami zaczęło, to musi być charakter :twisted:
a ja zaluje,ze moje pierwsze dwa Wkłady niechustowe były
niestety mam to samo,
żałuję, że starszych nie nosiłam, teraz staram się nasycić i dzieciakiem i chustowaniem, żeby kolejnego mi się nie zachciało
Jagienka
02-07-2009, 18:07
Ech.......
ja to nawet jakbym chciała to sobie nie poszpanuje, bo w moim miescie nosze tylko ja. czasem chce w p-niu jakas chosciare wyłapać i jej ogonem od elips bezczelnie szpanersko przed nosem pomachac i nic, posucha....:ninja:
Jagienko, Twoj post rozumiem i zgadxzam sie podobnie jak z postem IwonTy.
PO prostu jestesmy z dwóch róznych pokolen chustonoszek. Iwona jest dinozaurem chustowania i CHUSTOMANIACZKA.
Mysle,ze Ty Jagienko nie załapałaś tego bakcyla chustomaniactwa i,własnie oprocz tego,ze jest kryzys to zmieniał sie logistyka w chustowym biznesie.
Oczywiscie,ze najwazniejsze jest,,zeby dziecko wyjac z wozka i wlasciwie niewazna,w czym nosic. dlatego tak swietne jest,ze jest NAti, ktora proponuje swietne chusty w dobrej cenie,ze istnieje rynek wtorny. Juz nieraz ktos mi sie pytał,gdzie kupiłam chuste. Głupio mi komus niewtajemniczonemu z grubej rury didumosa polecac, bo zobaczy ceny i sie przestraszy. NAti polecam,albo podaje strony chustowych bazarków,albo babylonie...ale to zazwyczaj ludzie, ktorzy traktuja chuste czysto UTYLITARNIE. I tak jest dobrze. chusta jako dodatek. NA tym forum z kolei spotykaja sie MANIACZKI SZMAT i wszelkich nosideł. To jak maniacy innych rzeczy. Sa maniaczki wózków. Czy na forum wózkowym na gazecie któras z dziewczyn napisze :po co Ci maclaren,quinny,bugaboo, wazne zeby cos mialo cztery kola i jezdziło??????
To tak samo tutaj. Dla maniczki wazne jet z czego chusta, bo maniaczka zazwyczaj wozka nie ma,a jesli juz to jako dodatek do chusty. I w swoim chustomaniactwie, które tak krótko trwa niestety, bo wkład za szybko rosnie,chustomaniaczka widzi róznice miedzy jedna a drugo chusta....I chustomaniaczka zamiast pieciu roznnych woli miec jedna limitowana,ktora jej znaniem sama sie wiaze....
no cóż. dla mnie chustomaniactwo wyraża się nie w tym ile czego mam i jak rośnie mój stosik, tylko to, ze noszę dziecko i propaguję noszenie jak się da i gdzie się da. w tym sensie bakcyla złapałam, w innym nie chcę.
a co do ilości chust, to noszę w jednej. co do jakości, to noszę w Indio. bawełniane i używane, bo na tyle udało się zaoszczędzić. i jestem szczęśliwa.
a co do różnic w noszeniu w tym, czy w owym, to Ktoś już tu wspomniał, że niekoniecznie są zauważalne ;-)
macierzanka
02-07-2009, 18:11
To już chyba do niczego nie prowadzi...
Każdy czuje noszenie inaczej i każdy ma do tego prawo.
Dla mnie chusty to magia i tak zostanie.
Mayka1981
02-07-2009, 18:18
i troche OT: ale to jest już jak dla mnie mega obciach- zobaczcie same i zwroccie uwagę dosłownie na wszystko http://www.allegro.pl/item676923601_chusty_do_noszenia_dzieci.html
ta cena! plus przesyłka! i wymiary! :duh:
toż to hamak jest:lool:
i co do tematu ilości/"jakości"/limitowości chust... ja tam jak poszłam na pierwsze spotkanie chustowe i zobaczyłam pięć różnych to się namacać nie mogłam... a na kolejnym jak było 15 to już oczopląsu dostałam i ręce mi się, trzęsły jak pytałam co to jest za szmatka... i pewnie jeszcze długo będę się emocjonować bo na kupienie chociażby w celu wypróbowania i sprzedania dalej nie mam pieniążków... zreszta nie wiem czy bym się potrafiła rozstać... mam jedną chustę elastyczną, jedną tkaną i jedną kółkową - każda z innej bajki ale śledzę wątki różne i szukam "tej jedynej" dla siebie... co w tym złego?
nie kolekcjonuję butów ani płyt, ciuchów i kosmetyków też szpanerskich nie posiadam i ni gdy mnie nie ciagnęło żeby się "pokazać", u siebie noszę sama (no dobra kogoś raz widziałam z daleka) i nie chcę nikomu "szpanować" ale chcę wygodnie nosić i do tego ładnie wyglądać, a co! :lol:
Jagienka
02-07-2009, 18:32
ja też uwielbiam oglądać chusty. gdybym mogła to chętnie bym sobie Antosię w różne pomotała :lol:
tę jedyną już mam - indio smaragd :-)
a co do kolekcjonowania czy szpanowania, to jak tylko ktoś tak lubi, to jego sprawa. ja tego nie oceniam. stwierdziłam jedynie fakt, że takie zjawiska mają miejsce, ale ani jednym słowem nie poddałam ich ocenie ;-)
co do cen niektórych unikatów, to przyznam, że nawet gdybym miała, to w życiu nie dałabym za chustę 1000 zł skoro w równie ładnych, ale zdecydowanie tańszych też mogę nosić moje dziecko z Miłością ;-)
i jeszcze taka mnie myśl naszła. ciekawe, czy w krajach, gdzie chustonoszenie jest w zasadzie jedynym sposobem "transportowania" dzieci, kobiety zastanawiają się nad róznicami pomiędzy domieszką konopii czy jedwabiu w nitce, z której utkano ich chusty :?:
ithilhin
02-07-2009, 18:35
i jeszcze taka mnie myśl naszła. ciekawe, czy w krajach, gdzie chustonoszenie jest w zasadzie jedynym sposobem "transportowania" dzieci, kobiety zastanawiają się nad róznicami pomiędzy domieszką konopii czy jedwabiu w nitce, z której utkano ich chusty :?:
dobre pytanie :-)
raczej zastanawiaja sie czy wzorek/napis ladny i czy sie spodoba ;-)
To ja chyba jeszcze inny typ jest - chustowy dekadent :D
Przechodziłam już przez etap manii z trzęsącymi się rączkami przy rozpakowywaniu paczek. Przechodziłam i... mi minął.
Właśnie na podstawie swoich własnych doświadczeń doszłam do wniosku, że jak dobrze zawiążę, to każda chusta dobrze mi nosi. Nie pamiętam, żebym którąkolwiek musiała poprawiać, dociągać, albo żeby mi było niewygodnie ze względu na jakość chusty - jeśli tak jest, to tylko wówczas, gdy schrzanię wiązanie.
I kryteria doboru mam chyba odwrotne niż większość - jeślibym wybierała tę jedyną, wyjątkową chustę "do zadań specjalnych", to nie dla starszego, cięższego dziecka, tylko dla maleńkiego, kruchego noworodka - szmatę delikatną, wiotką, lekko się przeciągająca po maleńkim ciałku. Mając jeszcze nadzieję na trzeciego chuściocha, zostawię sobie w tym celu wełniane indio.
Natomiast moje cudne 12 kg dobrze mi nosi każda, najbardziej toporna chusta :D. I niczego specjalnego nie chce mi się w tym zakresie szukać.
A sama estetyka - to już inna beczka. Owszem - dla samej estetyki czasem jestem w stanie się na cos porwać.
Jagienka
02-07-2009, 18:39
dobre pytanie :-)
raczej zastanawiaja sie czy wzorek/napis ladny i czy sie spodoba ;-)
zastanawiam się, czy one też dopatrują się różnic w kwestii tego, jak w czym się nosi.
Jagienka
02-07-2009, 18:42
Właśnie na podstawie swoich własnych doświadczeń doszłam do wniosku, że jak dobrze zawiążę, to każda chusta dobrze mi nosi.
Ktoś kiedyś na tym forum miał taki opis, że "nie ważne w czym się nosi, ważne, żeby dobrze dociagnąć".
Zgadzam się w 100%
macierzanka
02-07-2009, 18:43
Sztuka dla sztuki to pisanie. Żadna Żadnej nie przekona:).
ja też uwielbiam oglądać chusty.
O właśnie! - przyznam, ze oglądać też uwielbiam. Ale jak juz ogladnę, to mi przechodzi :D
Mimo ze przez moje ręce przeszła cała góra szmat, to jakoś nigdy nie umiałam mieć na stanie więcej niż 2 na raz - bo większa ilość po prostu leżała. Dwie - były racjonalne, bo jak jedna się suszyła po praniu, to w drugiej nosiłam. I tak do dziś.
I jeszcze jedno mnie wkurzało, kiedy chusty leżały - miałam wrażenie jakiegoś ich... zaniedbania, bo w mojej opinii chusta zaczyna być "sobą" i dochodzi do pełni swoich możliwości, dopiero jak się w niej dużo, dużo nosi. Nowa - jest tylko namiastką swojego potencjału. Mój Storch leo albo moje konopie - miałam wrażenie, że kiedy prawie po roku intensywnego używania je sprzedawałam, dopiero zaczynały dochodzić do szczytu swoich możliwości...
macierzanka
02-07-2009, 18:48
:omg: Na chustostraganie wisi terra z wełną i rozenholz których nikt nie chce, przecież to nie możliwe!!!! dwie super, ekstra chusty, rodzynki. Terra to poezja sama w sobie a rozek mistrz nośności i wiszą :omg:
Powiszą, powiszą i polecą:).
Ale dyskusję wywołałaś.
Jaka zawziętość w pisaniu:applause:.
Sztuka dla sztuki to pisanie. Żadna Żadnej nie przekona:).
Eee, chyba nie przekonywanie chodzi tylko o dzielenie się opiniami - ja tam z zaciekawieniem czytam - dla samego czytania, bo mnie po prostu ciekawi, co inni myślą :)
oj, to naprawde trudny i dlugi temat bo sposobow w jaki rozne osoby podchodza do chust jest mnostwo i zaleza one czesciowo od naszych upodoban, a czesciowo od uwarunkowan spolecznych. na pewno kobiety w Peru nie mysla o tym jaki jest sklad czy splot tkaniny. Ale tak samo na przyklad noszenie w rebozo w Meksyku jest podobno uwazane za oznake klasy - nosi tylko biedota, bo ich nie stac, i niektore Meksykanki w Stanach wstydza sie nosic.
A co do jakosci - ze wszystkim jest tak samo - jesli znajdziesz meble, ktore sa wykonane z trwalszych materialow, to niektorzy kupia te drozsze, ale wiekszosc wciaz bedzie sobie chwalic te zwykle. Ubrania z jedwabiu beda chwalone ze sa lekkie i przewiewne, ale wieksza czesc wciaz bedzie sobie chwalic bawelne. Wszystko ma swoich amatorow i kazdy ma swoje podejscie do danego tematu. Sa ludzie, ktorzy kolekcjonuja znaczki, inni je wyrzucaja. Kobiety lubia dobre kosmetyki, a inne ladne buty. Unikatowe rzeczy zawsze beda drozsze bo sa trudno dostepne - czy to chusty, czy bizuteria, czy buty z aligatora ;)
Wszystko zalezy od upodoban, od dostepnosci (jak nie ma jedwabnych chust w Peru, to nikt nie bedzie takich szukal ani o nich marzyl), oraz od tego na ile mozemy sobie pozwolic finansowo.
I najwazniejsze to nie dac sie zwariowac :) A przede wszystkim robic cos w zgodzie z soba i czerpac radosc z tego co robimy i mamy!
Jagienka
02-07-2009, 19:00
I najwazniejsze to nie dac sie zwariowac :) A przede wszystkim robic cos w zgodzie z soba i czerpac radosc z tego co robimy i mamy!
dokładnie.
ja bym jeszcze dodała, że ważne żeby nie uprawiać przerostu formy nad treścią. w chustonoszeniu chodzi przede wszystkim o dziecko, bo bez niego noszenie traci rację bytu i nawet najbardziej unikatowa i droga chusta okazuje się być zwykłym kawałkiem szmaty.
stasiu-lova
02-07-2009, 19:02
Ktoś kiedyś na tym forum miał taki opis, że "nie ważne w czym się nosi, ważne, żeby dobrze dociagnąć".
Zgadzam się w 100%
zawiązać-ithilhin chyba;)
dla mnie to zasadniczo powinno sie rozróznic przynajmniejn dwa podejscia do chust (tak na szybko i nieskładnie):
1.manię, gdzie po prostu chusty sa moim hobby (a nie tylko noszenie w nich)
2. i mam chuste i po to ją mam,żeby nosić w niej dziecko. więc jedna/dwie mi wystarczą, byleby nie dziurawe i się motały;)
z tym, ze keidys byla tendencja, ze jak sie zaczynało ze stanowiskiem nr dwa to zaraz potem pojawiało sie to pierwsze- mania i chęc na więcej:lol: a teraz jakoś brak tego drugiego etapu.. taki spokoj..
też myslę, ze to zależy troche od charakteru czy ktos złapie bakcyla czy nie..zreszta teraz to już nie bardzo ma kto zarazac młodych, gdy stare chustonoszki już nie polują, nie poszukują, nie kupują- na chustostraganie nie czuć już tego klimatu i to sie nie udziela
ale jak tak sobie patrzę to kilka osob bakcyla złapało i ma coś ze starego chustmaniactwa-np macierzanka i matka.kobitka
i az serce rosnie
szkoda tylko, ze są odosobnione..znaczy mi tak jakoś szkoda, bo mam sentyment do "tamtych czasów" gdy kupowałam 3 chusty tygodniowo:lol:
Jagienka
02-07-2009, 19:15
mam sentyment do "tamtych czasów" gdy kupowałam 3 chusty tygodniowo:lol:
poważnie aż tyle i tak często kupowałaś chusty??? :omg:
Ja nie ukrywam, że chęć na nowe chusty mam tylko z kasą krucho na ten cel. No i doszłam już do etapu, że sama się stukam w czółko po co mi kolejne chusty, jak moje konopie rzadko są w użyciu. Ale to nie zmienia faktu, że logując się na forum najpierw sprawdzam chustostragan:)
tulipowna
02-07-2009, 20:02
dokładnie.
ja bym jeszcze dodała, że ważne żeby nie uprawiać przerostu formy nad treścią. w chustonoszeniu chodzi przede wszystkim o dziecko, bo bez niego noszenie traci rację bytu i nawet najbardziej unikatowa i droga chusta okazuje się być zwykłym kawałkiem szmaty.
wlasciwie to juz za bardzo nie rozumiem. czyli te dziewczyny, ktore poluja na unikaty uprawiaja wlasnie przerost formy nad trescia? przeciez to moze byc hobby, takie jak kazde inne i nie oznacza, ze dziecko schodzi na dalszy plan czy sie nie liczy. pisalas kilka postow wczesniej, ze nie oceniasz tego, ze ktos kupuje dla kolekcjonowania, a ja odnosze wrazenie, ze jednak oceniasz.
oczywiscie, ze kobietom z krajow ubogich do glowy nie przyjdzie, zeby analizowac z czego jest zrobiona chusta, wazne zeby byl jakis kawalek materialu, to oczywiste.
wiadomo, ze chusty to nie tylko idea noszenia w chuscie, ale tez caly biznes chustowy, prawda?
Biedronka
02-07-2009, 20:14
szkoda tylko, ze są odosobnione..znaczy mi tak jakoś szkoda, bo mam sentyment do "tamtych czasów" gdy kupowałam 3 chusty tygodniowo:lol:
ha ! pamiętam to :lol:
i to było jakos na poczatku twojego bytu ;)szalałas jak szalona ;-):lol:
To się przyznam. Znalazłam to forum, myslę sobie, że co nieco o noszeniu, wiązaniu itd się dowiem... no, i tak sobie czytam te zachwyty nad rodzajami, kolorami, fakturami.... nie mając nawet bladego pojęcia jak toto wyglada. Zglupiałam. I co ja robię tu? wariactwo:omg:
Zaczęłam oglądać...na zdjęciach jedynie:( zachwytom już się nie dziwię.
Sama jednak wybiorę coś praktycznego:)
O noszeniu, wiązaniu sobie czytam:duh:
dla mnie to zasadniczo powinno sie rozróznic przynajmniejn dwa podejscia do chust (tak na szybko i nieskładnie):
1.manię, gdzie po prostu chusty sa moim hobby (a nie tylko noszenie w nich)
2. i mam chuste i po to ją mam,żeby nosić w niej dziecko. więc jedna/dwie mi wystarczą, byleby nie dziurawe i się motały;)
z tym, ze keidys byla tendencja, ze jak sie zaczynało ze stanowiskiem nr dwa to zaraz potem pojawiało sie to pierwsze- mania i chęc na więcej:lol: a teraz jakoś brak tego drugiego etapu.. taki spokoj..
też myslę, ze to zależy troche od charakteru czy ktos złapie bakcyla czy nie..
hehe, a ja pozostałam przy zasadzie, ze dwie chusty wystarczą.. w zasadzie mam więcej ale dwie są ukochane i używane... w zasadzie w domu mam duuuuuuuuuuuuuuuużo więcej ale głównie dlatego, ze służą warsztatowo.. noszę w dwóch zasadniczo.. a i w manduce również.. zachwycam się innymi, potrafię ich pożądać, ale nie czuję potrzeby posiadania.. lubię oglądać, porównywać.. ale ja mam mieć swoją ( w sensie mieć do noszenia własnego) to zastanawiam się co wymienić, bo posiadanie kilku/nastu mnie po prostu nie rajcuje ;) a zarażać chustomaniactwem potrafię ( chyba :twisted:)
hehe, a ja pozostałam przy zasadzie, ze dwie chusty wystarczą.. w zasadzie mam więcej ale dwie są ukochane i używane... w zasadzie w domu mam duuuuuuuuuuuuuuuużo więcej ale głównie dlatego, ze służą warsztatowo.. noszę w dwóch zasadniczo.. a i w manduce również.. zachwycam się innymi, potrafię ich pożądać, ale nie czuję potrzeby posiadania.. lubię oglądać, porównywać.. ale ja mam mieć swoją ( w sensie mieć do noszenia własnego) to zastanawiam się co wymienić, bo posiadanie kilku/nastu mnie po prostu nie rajcuje ;) a zarażać chustomaniactwem potrafię ( chyba :twisted:)
Dosłownie mam identycznie - mogłabym się podpisać pod każdym słowem, oprócz warsztatów ;)
I też się lubię wymieniać.
andziulindzia
02-07-2009, 21:51
dla mnie to zasadniczo powinno sie rozróznic przynajmniejn dwa podejscia do chust (tak na szybko i nieskładnie):
1.manię, gdzie po prostu chusty sa moim hobby (a nie tylko noszenie w nich)
2. i mam chuste i po to ją mam,żeby nosić w niej dziecko. więc jedna/dwie mi wystarczą, byleby nie dziurawe i się motały;)
z tym, ze keidys byla tendencja, ze jak sie zaczynało ze stanowiskiem nr dwa to zaraz potem pojawiało sie to pierwsze- mania i chęc na więcej:lol: a teraz jakoś brak tego drugiego etapu.. taki spokoj..
hehe, a ja pozostałam przy zasadzie, ze dwie chusty wystarczą.. w zasadzie mam więcej ale dwie są ukochane i używane... w zasadzie w domu mam duuuuuuuuuuuuuuuużo więcej ale głównie dlatego, ze służą warsztatowo.. noszę w dwóch zasadniczo.. a i w manduce również.. zachwycam się innymi, potrafię ich pożądać, ale nie czuję potrzeby posiadania.. lubię oglądać, porównywać.. ale ja mam mieć swoją ( w sensie mieć do noszenia własnego) to zastanawiam się co wymienić, bo posiadanie kilku/nastu mnie po prostu nie rajcuje ;) a zarażać chustomaniactwem potrafię ( chyba :twisted:)
Też nigdy nie przeszłam do etapu drugiego pomimo, że noszę już od trzech lat. Kocham noszenie, zaraziłam sporo osób, nosiłam w różnych chustach w ramach testów a i tak mam jedną długą, MT i miałam jeszcze do niedawna kółkową. Czasem widzę coś cudnego, zaczynam chcieć takiej chusty, nawet bardzo i... nie kupuję, bo własciwie po co? Podobnie jak Agę nie rajcuje mnie posiadanie dużej ilości chust nawet najbardziej unikatowych i wyjątkowych. Dla mnie wyznacznikiem chustomaniactwa jest miłość do noszenia a nie do stosików. Ale doskonale rozumiem dziewczyny, które kupują wszystkie te cudne unikaty. Ja taką chęć posiadania mam ukierunkowaną gdzie indziej niż chusty :ninja:
tulipowna
02-07-2009, 21:54
ja nie rozumialam idei stosikowania dopoki nie zobaczylam stosika hanti (caly stos indio w roznych odcieniach). ale potem jak zozbaczylam na TBW stosiki pewnej chustomaniaczki, to sobie odpuscilam kolekcjonowanie, bo stwierdzilam, ze na posiadanie calej szafy trzydrzwiowej chust, to mnie nie stac ;)
andziulindzia
02-07-2009, 21:57
ja nie rozumialam idei stosikowania dopoki nie zobaczylam stosika hanti (caly stos indio w roznych odcieniach). ale potem jak zozbaczylam na TBW stosiki pewnej chustomaniaczki, to sobie odpuscilam kolekcjonowanie, bo stwierdzilam, ze na posiadanie calej szafy trzydrzwiowej chust, to mnie nie stac ;)
Ale wiesz, z taka trzydrzwiową szafą pełną chust jest jak z mieszkaniem zawalonym regałami z książkami. Sporo ludzi na taki widok popuka się w czoło i powie: po co ci to, przecież i tak nie dasz rady wszystkiego jeszcze raz przeczytać :lol:
Czyli, że jak mam kilka chust i do tego same limity to nosze moje dzicko bez miłości, dla samego widzimisię, dla lansu spacerowego, bo ja czegoś tu nie rozumiem, posiadanie jednej czy dwóch chust jest ok, ale kilku to już nie halo?
szafy trzydrzwiowej na pewno nigdy nie bede miala (ani nawet dwudrzwiowej...), ale niestety nie umiem sie ograniczyc do dwoch chust :hide: i nikogo nie oceniam, a wrecz zazdroszcze ;) ja mam do wielu stosunek zbyt emocjonalny i strasznie je lubie, wiec dopoki nosze lub mam nadzieje na nowego chusciocha to jeszcze troche u mnie pomieszkaja. No i rzeczywiscie staram sie ograniczac jak moge.
Jak juz nie bede miala kogo nosic to pewnie wtedy wszystkie sprzedam.
Ale rozumiem doskonale chec wyprobowania roznych chust - gdybym mogla na niektore czasowo sie powymieniac, to pewnie moj stosik bylby duzo mniejszy :)
Agata - moze jeszcze nie chustomaniaczka, ale zdecydowanie chustowariatka :)
Zdecydowanie nie tak się ten watek rozwinął jak powinien :frown.
Ja tam się dobrze czuję z moim chustostosem, a jak komuś to przeszkadza, to jego sprawa.
Zdecydowanie nie tak się ten watek rozwinął jak powinien :frown:
Bo dawno na forum przygód nie było... :roll:
A ja bardzo pochwalam idee noszenia w chustach i jak zaczynałam podczytywac to myślałam że kupie jedną ewentualnie dwie jak do prania i już bo przeciez po co więcej. I tak sobie tłumacze jak czasami widze coś pięknego ;-). Ale jednak mnie wzięło i czasami śnie o tych pięknościach ;-) Chciałabym przejść do etapu 2 ale fudusze ehhh i rozsądek ;-). Choć kupując sobie chustę kolejną tłumacze sobie że to dopiero moj pierwszy chuścioszek i może jeszcze będe miała okazję je wykozystać ;-)
Bardzo chciałabym mieć piękny stosik i same unikaty ale.... no właśnie :duh:
I mam nadzieje że naucze się od Was takie unikaty wyszukiwać i odróżniać i może kiedyś będe miała wymazony stosik ;-)
a i jeszcze pytanie co to znaczy dużo chust? Czy 4 to dużo czy mało? Po ile Wy macie w swoich stosikach ? ;-)
I powiem szczerze że jak kogoś stać to ja jestem za żeby mieć je dla samego posiadania. A co ciuchy sie kupuje też na krótko czasami a chusty wartości nabieraja choćby sentymentalnej ;-). Nawet jak bym kiedyś miała z tego zasłony poszyć albo zrobić legowisko dla psa ale ile razy wydałam kase na rzeczy których nawet nie uzyłam :oops: A na chusty choć popatrze i pomacam ;-) Dobrze sobie tłumacze? ;-)
Więc prosze pokierujcie, wskazujcie takim jak ja co warto kupić ;-) powolutku mam nadzieje ede nabywać kolejne ;-) A niech sobie inni gadaja dla szpanu czy co tam . Ehhh to jest dla mojej przyjemności ;-) a przy okazji dla przyjemności mojego maluszka ;-)
ach, kanka :-)
sama marze o nino z wełną lub jedwabiem :duh: a dziecię samobieżne juz dawna ;-) indio natur kaszmir, albo terra z wełna (obecnie na straganie). to sa perły nad perłami!!!
gdyby nie finanse, to nawet 5 minut nad terrą bym sie nie zastanawiała:cryy:
pamietam jak pouche HS sie pojawiły. to dopiero był szok 140-180 za kawałek materiału. jak swojego pierwszego upolowałam na bazarku, pamietam że za 80 zł. od Pasji, to jak na szpilkach siedziałam i czekałam na paczkę. a teraz? w porównaniu z lucky baby na przykład, to HS sie chowają. i nikogo już nie dziwi, że dobry pouch moze kosztowac 150 zł.
choc przyznaje, że mój ukochany, to zielona trawa z gugu-gaga za 55 zł:roll:
Iwonko, Joaniu to mozemy sobie rece podac ;)
ja na dodatek teraz nie nosze...
ach i calkiem swiadomie i z premedytacja zaczelam kolekcjonowac limity nati :lol::p ba z pelnym poparciem meza na dodatek :lol::omg:
poza tym skoro mam taka ochote i stac mnie na to to co komu do tego co i dlaczego zbieram...czy gdybym zamaist chust zbierala przyslowiowe znaczki znaczyloby to ze mniej dzieci kocham i je zaniedbuje czy ze bardziej je kocham i dbam...?
a chusty mam dla wlasnej przyjemnosci bo do noszenia dziecka i przescieradlo wystarczy (tak mnie mama nosila i zyje i mam sie dobrze ;) )
jak czytam hexi, to przypominam sobie, że o elipsach jedwabno-kaszirowych tez marzę:hide:
Ada to czas na nowego chuścioszka i Ci je wszystkie razem wyślę :)
:lol::lol::lol::lol::lol:
byle bez katii ;)
Ada to czas na nowego chuścioszka i Ci je wszystkie razem wyślę :)
Iwona, za rok, no moze półtora, hurtem je od Ciebie odkupię:lol:
Iwonko, Joaniu to mozemy sobie rece podac ;)
ja na dodatek teraz nie nosze...
ach i calkiem swiadomie i z premedytacja zaczelam kolekcjonowac limity nati :lol::p ba z pelnym poparciem meza na dodatek :lol::omg:
poza tym skoro mam taka ochote i stac mnie na to to co komu do tego co i dlaczego zbieram...czy gdybym zamaist chust zbierala przyslowiowe znaczki znaczyloby to ze mniej dzieci kocham i je zaniedbuje czy ze bardziej je kocham i dbam...?
a chusty mam dla wlasnej przyjemnosci bo do noszenia dziecka i przescieradlo wystarczy (tak mnie mama nosila i zyje i mam sie dobrze ;) )
Tu się zgadzam ;-)
A mi się śni indio kaszmir grafit ehhh. Już męża podgaduje coby może jak wróci ;-) Kurka tak ta terre zachwalacie że ja cały czas na nią zaglądam. Na zdjęciach to jeśli chodzi o wygląd to jakoś mnie nie powalił ;-) Ale mowicie że tak dobrze nosi ? Hmm musze się z tym przespać ;-) Matko ja bym mogła mieć ta szafe 3 drzwiową ale jak to wytłumaczyć mężowi ( reszta mnie nie obchodzi co kto myśli ;-) ) i nie wyjść na wariatke :duh:
A no i mam zamiar go pomęczyć i teścia o chusty z różnych stron świata ;-). jak już tak muszą wyjezdzać to niech choć mi jakies takie prezenty przywozą zamiast tych kolejnych perfum i perfum ;-) ( po za tematem kocham perfumy to moje dotychczasowe "chorubsko" ;-) i akceptowane przez męża ;-) )
Iwona, za rok, no moze półtora, hurtem je od Ciebie odkupię:lol:
Nie ma sprawy :)
Ale będę bogata ;)
:lol::lol::lol::lol::lol:
byle bez katii ;)
Mam nadzieję, że z Katiuszą się polubimy :D
pewnie sie polubicie.. mi ona dopiero za jakis rok bedzie potrzebna ;) wiec obie zdazymy sie nia nacieszyc :lol:;-)
Kurka tak ta terre zachwalacie że ja cały czas na nią zaglądam. Na zdjęciach to jeśli chodzi o wygląd to jakoś mnie nie powalił ;-) Ale mowicie że tak dobrze nosi ? Hmm musze się z tym przespać ;-)
Ta chusta to poezja, cieńsza ale świetnie się wiąże, a dzięki wełnie sprężynuje i świetnie z maluchem pracuje.
Matko ja bym mogła mieć ta szafe 3 drzwiową ale jak to wytłumaczyć mężowi ( reszta mnie nie obchodzi co kto myśli ;-) ) i nie wyjść na wariatke :duh:
Z tym jest trochę problem, dobrze, że ja mam fajnego męża i na moje wariactwa patrzy z przymrużeniem oka.
A no i mam zamiar go pomęczyć i teścia o chusty z różnych stron świata ;-).
Na takie to i my chętnie popatrzymy ;)
a chusty mam dla wlasnej przyjemnosci
:applause:
luuuudzie- i wytłumaczcie mi co to jest "ROZSĄDNA CENA" za chuste???? ( to ulubione sformułowanie wszystkich chustoświeżynek).......
luuuudzie- i wytłumaczcie mi co to jest "ROZSĄDNA CENA" za chuste???? ( to ulubione sformułowanie wszystkich chustoświeżynek).......
no jak to :omg:... rozsądna cena to 99 zł + koszty przesyłki. ;-)
wszystko za 99 zł - i nati, i hoppek, i lana i kaszmir. i 4,6 i 3,2.8))
bez znaczenia co - chusta nie powinna być droższa.:znaika:
Nie szkodzi że np barwniki ekologiczne są drogie, eko-bawełna też bywa droga, i jeszcze koszty produkcji, kurs euro - bez znaczenia. rozsądek mówi że 99 i tak ma być.
btw, nawiązując do wczesniejszych postów, wiem że np w Afryce nie przejmują się tym, że barwniki mogą nie być eko. Wiem też, że ich wiązania sa dalekie od naszego pojęcia dobrego zamotania. Nie wiem czemu nagle w kwestii chust mam odrzucić postęp i wiedzę i przestać się zachwycac chustą z domieszkami i porządnie dociągniętą kieszonką, kiedy właśnie tu postęp jest dobry.
A chusty to tak jak ubranka dla dziecka - dziecku, szczególnie małemu, wszystko jedno co ma na bodziaku i w jakiej jest chuście. Ale mi nie. I jakoś nikt nigdy nie skrytykował, że ubranka dla dziecka wybiera się pod kątem upodobań własnych i preferencji, a już z chustą to przesada.
Otóż - jak dla kogo. Dla mnie nie.
I czasem warto zwariować - czy dla kawałka materiału, czy dla rewelacyjnej zabawki - nie krzywdzi chustośiwrka dziecka swoim świrostwem, nie?
Dużo mądrych słów tu padło.Pewnie,że idea noszenia opiera się głównie o kontakt z dzieckiem i chusta w jakimś sensie ma drugorzędne znaczenie,ale...zgadzam się Mayeczko z Tobą.Miło jest pomacać coś nowego,pooglądać, pomarzyć jakby się to cudnie nosiło w tej czy innej.Chociaż wcale takiej pewności nie ma:lol:
Niby zwykły kawałek szmaty,ale chyba przez to,że taki się staje niezbędny i bliski,to człowiek może na jego punkcie oszaleć.Ja to rozumiem.
Jagienka
03-07-2009, 07:47
wlasciwie to juz za bardzo nie rozumiem. czyli te dziewczyny, ktore poluja na unikaty uprawiaja wlasnie przerost formy nad trescia? przeciez to moze byc hobby, takie jak kazde inne i nie oznacza, ze dziecko schodzi na dalszy plan czy sie nie liczy.
będąc mamą, w realizacji każdego hobby trzeba być ostrożnym, żeby przypadkiem dziecka nie zepchnąć poniżej swoich pasji :wink: czy to jest kolekcjonowanie chust, znaczków, puszek po napojach, czy sport, sztuka, czy co tam jeszcze...
pisalas kilka postow wczesniej, ze nie oceniasz tego, ze ktos kupuje dla kolekcjonowania, a ja odnosze wrazenie, ze jednak oceniasz.
masz prawo odnosić różne wrażenia i nic mi do tego :wink:
oczywiscie, ze kobietom z krajow ubogich do glowy nie przyjdzie, zeby analizowac z czego jest zrobiona chusta, wazne zeby byl jakis kawalek materialu, to oczywiste.
i tu przynajmniej nie ma wątpliwości, że liczy się dziecko.
wiadomo, ze chusty to nie tylko idea noszenia w chuscie, ale tez caly biznes chustowy, prawda?
przykra prawda. oby biznes nie przysłonił idei zamieniając ją jedynie w modę...
Jagienka
03-07-2009, 08:36
luuuudzie- i wytłumaczcie mi co to jest "ROZSĄDNA CENA" za chuste???? ( to ulubione sformułowanie wszystkich chustoświeżynek).......
moze taka, za którą będzie mogla popróbować, pomotać, a w razie, jak uzna, że to jednak nie dla niej, to bez większego problemu i bez wielkich strat sprzeda chustę kolejnej zainteresowanej.
w pewnym sensie rozumiem te dziewczyny. mnie też nie bylo łatwo zaraz na starcie zainwestować baaardzo dużych pieniędzy. choć przyznam, że caly czas wierzylam, że Antosia chusty polubi i bedę Ją nosić :)
Jagienka
03-07-2009, 08:45
Zdecydowanie nie tak się ten watek rozwinął jak powinien :frown.
też mam takie odczucia :roll:
nie krytykując i nie poddając nikogo i niczego ocenie, wyrazilam jedynie swoje zdanie (jak każdy inny tutaj), ale wyraźnie widzę, ze nie tak jak chciałam zostało ono odebrane. Trudno, nie mój to problem.
dla mnie dlasza dyskusja nie ma sensu, bo niestety słowa pisane nigdy nie bedą tym, czym słowa mówione, a niektóre zagadnienia zdecydowanie lepiej omawiać niż opisywać, bo wówczas można uniknąć niejasnosci (ton wypowiedzi i mimika twarzy wiele mówią), o które niestety łatwo w dyskusjach pisanych, gdy nie widzimy i nie słyszymy rozmówcy ;-)
edit:
Jagienko, musiałysmy pisać w tym samym prawie czasie, Twojej poprzedniej wypowiedzi nie widziałam przed napisaniem swojego posta. a faktycznie trochę łagodzi Twoją wcześniejsza wypowiedź - tą z postem Tulipownej. Krytykujesz, choć twierdzisz że nie oceniasz.
Ale masz rację, że moja wypowiedź była krzywdząca. Bardzo Cię przepraszam.
choć sądzę, że i tak, pewne rzeczy wyolbrzymiasz, czy tez wyjaskrawiasz. rzeczywistość nie jest taka czarno-biała ;-)
luuuudzie- i wytłumaczcie mi co to jest "ROZSĄDNA CENA" za chuste???? ( to ulubione sformułowanie wszystkich chustoświeżynek).......
Sądzę, że nie należy tej kategorii deprecjonować, przypisując ją wyłącznie żółtodziobom, mimo że jest bardzo subiektywna i dla każdego może oznaczać coś skrajnie różnego. Ale po co kwestionować, że istnieje? Istnieje w sposób oczywisty dla tych, którzy chcą, żeby istniała, obojętne, czy są świeżynkami czy nie, i dla nich jest pewnie ważna. Sama się jakoś narzuca, kiedy tylko wyjść poza bezkontekstowe, czysto "chustowe" rozpatrywanie tematu.
Gdybym miała odpowiadać na pozornie retoryczne pytanie zadane post wyżej, odpowiedziałabym bez problemu, czym dla mnie jest rozsądna cena za chustę. Podobnie jak za każdą inną rzecz, jaką nabywam. Kwestia indywidualnego podejścia.
Przypomina mi się reklama Heinekena, w którym gospodyni oprowadza żeńskie grono swych znajomych po domu, otwiera swoją posażną garderobę i pojawia się chórek pisków i zachwytów :)
Tak jest i z chustami, posiadanie większego ich stosu to własna satysfakcja i powód do dumy. Nie oszukujmy się, zakładając posiadanie chust na każdy dzień roku, przy spontanicznym wyborze, pewna ich ilość będzie leżała i wyglądała. I sęk w tym, że dla racjonalnie patrzącej na sprawę osoby decyzja o multiposiadaniu będzie niemal niemoralna, bo tak naprawdę i w chustach obowiązuje zasada Pareto - przez 80% czasu nosimy 20% swoich chust. Dla chustozamożnej nie powinna taka opinia być powodem do obrazy. Jeśli nie ma kłopotu z finansowaniem - nie ma powodów do ograniczeń.
Posiadanie drogich limitów, sam proces starania się o posiadanie rzadkiej i pięknej chusty to duża doza adrenaliny i podekscytowania, szaleństwa - a owszem, ale to właśnie szaleństwo dodaje temu światu rumieńców. :)
I kategorycznie wzbraniałabym się przed nazwaniem jakiejkolwiek szmatki taką sobie :nono:
matka.kobitka
03-07-2009, 09:39
luuuudzie- i wytłumaczcie mi co to jest "ROZSĄDNA CENA" za chuste???? ( to ulubione sformułowanie wszystkich chustoświeżynek).......
ROZSĄDNA CENA to taka, którą jesteśmy w stanie bezboleśnie zapłacić - dla każdego może być inna
macierzanka
03-07-2009, 09:54
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/e/ee/Internet_Troll_velu_ill_artlibre_jnl.jpg/120px-Internet_Troll_velu_ill_artlibre_jnl.jpgBuszuje tu jakiś malutki Troll.
visenna2
03-07-2009, 10:01
Dziwnie się poczułam, przyznam. Chust mam duuużo, wprawdzie żadne rodzynki (no, oprócz słynnego Pamira, ktory zresztą był sporo tańszy niż kaszmir czy jedwabie), ale jest ich spory stos. I wszystkie są systematycznie w użyciu, bo noszę po kilka godzin dziennie, zmianiając chusty i wiązania. Wystarczyłoby mi 2? Pewnie tak, kiedyś miałam 2 i żyłam. Ale lubię mieć kilka chust, tak jak lubię mieć kilka par butów, na różne okoliczności i okazje.
Rozumiem zdanie Jagienki. Podejście zdroworozsądkowe. I podziwiam umiejętność zachowania umiaru. W chustach, ubraniach, butach, książkach.
W pewnym sensie, kupując nowe chusty, czuję się jakby ułomna, bo akurat ja mam wrażenie, że sobie coś nimi wynagradzam - ciągłe zmęczenie, brak czasu dla siebie, wieczną nieobecnośc męża, humory strszej córki. Kupię sobie nową szmatę i juz mi jakby lżej :)
Czy spory stosik przesłania mi dziecko? Nie sądzę. Ono się nie da zlekceważyć ;)
kurcze zdecydowanie rozmowa idzie w złą strone..
ja doskonale rozumiem potrzebe posiadania stosików.. sama mam całe stosy książek - są pochowane po szafach, piwnicach, regałach, półkach..
i zdecydowanie nie uważam, że tona szmat przesłania dziecko - bo jak pisala VIS - jego nie da się zlekceważyć ;-).. jak pisałam również - tonę szmat mam w tej chwili w domu a będzie kolejne 10 w ciągu najbliższego tygodnia!! ( TAK TAK ) - jednak noszę w dwóch.. bo te kocham.. te mi się milutko kojarzą, z najwcześniejszym niemowlęctwem synka.. są moje własne wymarzone.. ukochane.. być może jak zanabędę simona to w nim ponoszę również jeszcze ( o ile się da człowiek nosić ;) ja chciałam podkreślić tylko że chustoszaleństwo nie oznacza zakupowania.. może być kilka odmian chustoświrstwa - ja jestem np ześwirowana na punkcie wiązań - technik i sposobów dociągania, odpowiedniego kąta pod którym optymalnie prowadzić należy materiał aby wykorzystać zalety skośnokrzyżowości a na jakiej wysokości zostawić połę aby idealnie wsadzić w nie dziecko itp..
chustoświrstwa odmian jest maaaaaaaaaaaaaaaaaaaasa...
szkoda Jagienko, że głosisz swoje poglądy o miłości i bliskości tonem wyższości i nieprzyjaźni. dzięki temu trącą zajadłością rydzykową i przesłanie Twoich wypowiedzi schodzi na plan dalszy...
Niby gdzie ten ton wyższości i nieprzyjaźni?
Ja nie odnislam takiego wrazenia.
Przynajmniej kulturalnie napisała, co mysli, co trudno powiedzieć o tym poście.
Niby gdzie ten ton wyższości i nieprzyjaźni?
Ja nie odnislam takiego wrazenia.
Przynajmniej kulturalnie napisała, co mysli, co trudno powiedzieć o tym poście.
Widzę, że az tak Cię to oburzyło, że postanowiłas się zarejestrować, żeby to napisać.
poczytaj wyżej, to zauważysz że Jagienkę przeprosiłam, i pewne rzeczy wyjasniłyśmy sobie na PW. efektem tego jest edycja moje posta i przeprosiny Jagienki.
A Tobie gratuluję udanego startu na naszym forum:rolleyes:
To ja ponowie swoje pytanie , to po ile chust macie ? ;-) Zwlaszcza Ty Aga bo mnie zainteresowało kolejne 10 chust ;-) hehe
tulipowna
03-07-2009, 12:23
jagienka napisala:
<Cytat:
Napisał tulipowna
oczywiscie, ze kobietom z krajow ubogich do glowy nie przyjdzie, zeby analizowac z czego jest zrobiona chusta, wazne zeby byl jakis kawalek materialu, to oczywiste.
i tu przynajmniej nie ma wątpliwości, że liczy się dziecko.>
ja mysle, ze liczy sie przede wszystkim wygoda i tradycja, bo nosi sie od setek lat.
jagienka napisala:
<Cytat:
Napisał tulipowna
pisalas kilka postow wczesniej, ze nie oceniasz tego, ze ktos kupuje dla kolekcjonowania, a ja odnosze wrazenie, ze jednak oceniasz.
masz prawo odnosić różne wrażenia i nic mi do tego >
a ja myslalam, ze piszac na forum publicznym jednak raczej dobrze by bylo, aby brac pod uwage jakie wrazenie odnosza osoby, czytajace nasze wypowiedzi. rozumiem, ze nie masz ochoty sie ustosunkowac do tego, jak odczytalam twoje slowa? dla mnie sa oceniajace, chociaz nie dotycza bezposrednio mojej osoby.
Widzę, że az tak Cię to oburzyło, że postanowiłas się zarejestrować, żeby to napisać.
poczytaj wyżej, to zauważysz że Jagienkę przeprosiłam, i pewne rzeczy wyjasniłyśmy sobie na PW. efektem tego jest edycja moje posta i przeprosiny Jagienki.
A Tobie gratuluję udanego startu na naszym forum:rolleyes:
Dziękuję za serdeczne i przyjazne powitanie :rolleyes:
Pokazałaś klasę, że hej :lol:
To jak się jest nówką, to już nie można napisac nic innego, niż tylko posłodzić?
Kiedy pisałam tego posta, to przeprosin żadnych nie było, więc odniosłam się do tego, co przeczytalam.
słodzić nie ma potrzeby.
ale może warto zacząć uczestnictwo w forum od poznawania chust i sposobów noszenia, zamiast od drugiego posta uczestniczyć w emocjonalnej dyskusji forumek, które się już trochę znają?
i niejedną sprawę umieją między sobą załatwić prędzej czy później.
To ja ponowie swoje pytanie , to po ile chust macie ? ;-) Zwlaszcza Ty Aga bo mnie zainteresowało kolejne 10 chust ;-) hehe
Nie wiem, czy można teraz na TYM forum pisac takie rzeczy jak ma się więcej niż jedną szmatę, bo się za szpanera będzie uchodziło.
Ja również poczułam się nie fajnie czytając co poniektóre powyższe posty, nikomu nie zabraniam kolekcjonowac drogich znaczków, butów czy czego tam jeszcze chce. Jesteśmy wszak na forum chustowym i chyba fajnie jest, że nie wszystkie nosimy w indio bawełnianym czy nati ale możemy pokazac również inne ciekawe chusty również takie z dodatkami, co np. dla mnie robi wielką różnicę przy noszeniu.
[QUOTE=IwontaG;282542]Nie wiem, czy można teraz na TYM forum pisac takie rzeczy jak ma się więcej niż jedną szmatę, bo się za szpanera będzie uchodziło.
Myśle że chyba lepiej w tym wątku, bo jak bym założyła nowy to by dopiero było że szpanowanie i chwalenie :p
Dziewczyny i nie klócić się, nie ma to sensu. Ja tam może jestem początkująca i nie mam aż tyle chust ale bardzo bym chciała i wcale nie czuje sie urazona niczyimi postami. Nie obchodzi mnie co inni myślą w tym temacie. Pewnie że wystarczy i jedna ale jak kogoś stać to czemu nie można mieć ich wiele. Przecież im więcej chust nie oznacz tym mneijszej miłości i opiekuńczości do dziecka.
I dziewczyny lubiące stosiki co wy się przejmujecie zdaniem innych. Często jest tak że takie zdanie mają Ci co zazdroszczą, albo ich nie stać albo faktycznie mają taki pogląd ale takich to sie nie przekona więc nie ma sensu ;-). Po co nerwy sobie psuć na forum i tak za dużo problemów w życiu jest ;-)
A ja naprawdę jestem ciekawa ile wy tych chust macie ? :twisted: O co takie halo wyszło :mrgreen::mrgreen:
byl przecież gdzies taki temat z wizerunkami chustostosików- luknij se:ninja:
visenna2
03-07-2009, 15:48
i tu przynajmniej nie ma wątpliwości, że liczy się dziecko.
A tu bym polemizowała ;) Liczy się przede wszystkim wygoda, to, żeby matka miała wolne ręce i mogła zasuwać na polu, ryby łowić czy co tam jeszcze, brak funduszy i możliwości kupienia wózka, brak możliwości poruszania się z wózkiem, nawet jakby się go kupiło. Noszą bo nie mają innego wyjścia. Często jesli mają - nie noszą, vide Afrykanki przeszczepione do Stanów, Francji czy gdziekolwiek indziej.
[QUOTE=IwontaG;282542]Często jest tak że takie zdanie mają Ci co zazdroszczą, albo ich nie stać albo faktycznie mają taki pogląd ale takich to sie nie przekona więc nie ma sensu ;-).
:mrgreen:
W tym kawałku chyba najlepiej widać, w samej esencji, dlaczego - jak piszecie - wątek "poszedł nie w tę stronę".
Bo ten temat ma drugie dno. Albo raczej parę innych den, wymykających się z nurtu głównego tematu.
W sumie nie utożsamiam się z żadną frakcją - ani z wielbicielami wielkich stosików, ani z ich przeciwnikami, albo - jak kto woli - po trosze rozumiem i tę, i tę stronę, dlatego jakoś tak sobie z dystansu śledzę tę dyskusję - nic mnie nie uraża, nic mi nie schlebia...
I widzę z tego dystansu parę rzeczy:
Po pierwsze, to dno, że "kogoś nie stać" - padło expresis verbis albo tylko między wierszami kilkukrotnie, przewijało się gdzieś w tle cały czas. A takie implikacje zwykle są odbierane jako wycieczka osobista, bolesne dość naruszenie jakiejś czułej struny. I ten, kto bierze to do siebie, automatycznie przechodzi do defensywy. I zwykle broni się przez atak. Czegóż innego w tej sytuacji oczekiwać?
Po drugie, też niewyrażone bezpśrednio, ale cały czas gdzieś obecne, tworzenie paru przynajmniej ideologii - np. "mniej uwagi poświęconej chuście = więcej uwagi poświęconej dziecku". Trudno w takich twierdzeniach znaleźć to subtelne miejsce, którędy biegnie granica pomiędzy szczerym przekonaniem a... zwykłą postracjonalizacją.
I wreszcie, po trzecie, perswazyjne nastawienie dużej części dyskutantów: że po to biore udział w dyskusji, żeby tych, co maja odmienny poglad przekonać do słuszności swojego. Brak przekonania = fiasko dyskusji.
A może fajniej byłoby dzielić się swoimi opiniami i z zaciekawieniem czytać opinie innych? Ale rzeczywiście - tak z natury chyba nieławo się jest człowiekowi zdobyć na postawę nieoceniającą.
Beotia czuję ten kaganek oświaty ;-) fachowo to podsumowałaś:thumbs up:
moze by juz skonczyc to co zeszlo na manowce...?
joasiap79
03-07-2009, 17:49
Mi się też wydaje, że fenomen chust bierze się także stąd, że nie można ich pójść pomacać i przymierzyć do pierwszego lepszego sklepu. Warszawianki mają taką możliwość, ale większość musi kupić żeby zamotać. I może też stąd tyle dyskusji, która lepiej leży :)
A co posiadania, to chciałabym trochę chust, ale chyba w moim wypadku jest to chęć naocznego przekonania się o prawdziwości ich opisów (i zdjęć).
Wymieniana wyżej terra gościła u mnie przez pewien czas, sprzedałam bo była na mnie za krótka. Ale muszę przyznać, że gdybym nie czytała o niej tyle, to nie widziałabym w niej nic niezwykłego :hide: Może moje zmysły nie są odpowiednio wrażliwe?? :roll:
garlicgirl
03-07-2009, 18:17
ROZSĄDNA CENA to taka, którą jesteśmy w stanie bezboleśnie zapłacić - dla każdego może być inna
ja myslę, patrząc po wpisach nowych uzytkowniczek, że rozsądna to cos poniżej 200 zł.jak ktos kupuje pierwsza chustę to i tak może sie mu to wydawac kupą kasy.
czyli mówicie, że sie nie musze martwić, ze mam 4 szmaty i jadą do mnie pawie, jako absolutna zachcianka? ;)
matka.kobitka
03-07-2009, 18:41
ja myslę, patrząc po wpisach nowych uzytkowniczek, że rozsądna to cos poniżej 200 zł.jak ktos kupuje pierwsza chustę to i tak może sie mu to wydawac kupą kasy.
czyli mówicie, że sie nie musze martwić, ze mam 4 szmaty i jadą do mnie pawie, jako absolutna zachcianka? ;)
ja pawie kupiłam przez przypadek - była licytacja, jako że dużo kupuję przez allegro, to niejako odruchowo dałam minimalną cenę, no i nikt mnie nie przebił!
A okazało się, że pokochałam pawie wielką miłością i obecnie najchętniej w nich noszę.
A z nowymi chustonoszkami to masz rację, bo tak naprawdę na początku jeszcze nie wiesz jak ogromną i piękną jest kraina chust!
Potem okazuje się że 400 zł, za chustę używaną w idealnym stanie, która to nowa kosztuje 700, jest rozsądną ceną.
Myślę, że ważne jest to, że chustę można sprzedać i tak naprawdę, to nie są pieniądze wydane bezpowrotnie, tak jak np. na buty czy perfumy.
I jeszcze jedno: zazdroszczę trochę dziewczynom, które zaczęły nosić w czasach, gdy chusty były tajemnicze i trudno dostępne. Kupowały jakąś chustę, bo im się podobała, a teraz okazuje się, że to pożądany rarytas :)
mi tak jakoś szkoda, bo mam sentyment do "tamtych czasów" gdy kupowałam 3 chusty tygodniowo:lol:
:lol::lol::lol:
Nowicjuszkom, rozpoczynajacym lekture foruma od tego watku spiesze wyjasnic, ze zarowno teraz, jak i piec lat temu chusty nie byly jednorazowego uzytku ;)
sprobuje skleic dwa cytaty, uwaga, moze mi sie uda ;)
I jeszcze jedno: zazdroszczę trochę dziewczynom, które zaczęły nosić w czasach, gdy chusty były tajemnicze i trudno dostępne. Kupowały jakąś chustę, bo im się podobała, a teraz okazuje się, że to pożądany rarytas :)
Ha! Kombatanckie czasy, gdy ludzie na widok fotek z bloga pisali, ze TEZ chca....
Ha! Kombatanckie czasy, gdy ludzie na widok fotek z bloga pisali, ze TEZ chca....
Ha! zdążyłam się załapać na takie właśnie - identyczne - doświadczenie :) - wspominam magicznie i z ogromnym sentymentem. To se ne vrati :)
matka.kobitka
03-07-2009, 21:17
pocieszam się, że za jakieś 20 lat, przekazując moje chusty córkom, a może i synowi, będę mogła powiedzieć, że pochodzą z pionierskich czasów.
Wszak wszystko jest kwestią perspektywy :rolleyes:
zresztą i teraz odnoszę wrażenie, że nalezę do prekursorek - sądząc po reakcjach ludzi.
zresztą i teraz odnoszę wrażenie, że nalezę do prekursorek - sądząc po reakcjach ludzi.
Zabawne - wierze w to, ze wszystko ma swoj gleboki sens. Takze to, ze sie wydarza w danej chwili i w danej kolejnosci.
Za chusta zaczelam sie rozgladac 5 lat temu. Wszedzie wokol (De) byly jedynie wiazanki. Pojawil sie Felix i robilismy w Polsce furore na zywo i w sieci. Wszyscy chcieli miec, nikt nie wiedzial, co to za cudo. W De ludzie zwracali na nas uwage jedynie, gdy nosil Marcin (chusta byla czerwona,tatusiowi do twarzy, tatus plus synek rowna sie uwielbienie). Wpadlismy w wir Trageschule i spotkan szkoleniowych na terenie De. Wtedy sie okazalo..ze tutaj ludzie nie maja bladego pojecia o chustach kolkowych, pouchach, o azjatykach juz nie wspominajac! Otwieralismy oczy szeroko ze zdumienia, ale to fakt. Jakis czas pozniej zaczela sie defilada mam szyjacych MT, sprowadzanych z zagranicy pouchy, szytych przez firmy chustowiazane chust kolkowych. Teraz w De robimy sensacje, noszac co chwila w czyms innym i niekoniecznie w wiazance ;)
I tak oto zalapalismy sie na dwie rewolucje chustowe po obu stronach Odry :lol: Ciekawe, co w chustach czeka dzieci Felixa ;)
Ahniszka
04-07-2009, 10:16
No dobrze, a rzeczona terra nadal wisi. Ja jestem z tych, co od półtora roku noszą w jednej nati, ale mam ochotę na wakacyjną zmianę, coś nardziej "natur" i jesli się da, zajmujące mniej miejsca i szybciej się wiążące. Wiążę właściwie tylko plecaczki. I co, przekonacie mnie żebym kupiła w/w terrę? Ale jednak do plecaka na krzyż chyba za krótka...
zleży jakich jestes gabarytów. ja tez myslałam z 5 to nie jest rozmiar dla mnie. a wczoraj zawiązałam plecak z krzyżem :-) a mam 170 cm i rozmiar 40-42:oops:
wełna na lato nadaje sie super, bo reguluje temperaturę. terra jest zresztą z tych cieńszych chust, a świetnie noszących.
ale namawiac nie mam zamiaru. po prostu sama musisz zdecydować ;-)
nawiązując do pierwszego postu, nie do dyskusji, to myślę, że krysys się odbija na chustostraganie. sama się muszę ograniczać, bo mamy mnóstwo ważnych wydatków, ale i tak stos rośnie. na początku godzinami siedziałam na chustostraganie i się napalałam na szmaty, teraz też tak mam, ale wiem już, że nie kupię :( ale i tak jestem chustomaniaczką, uwielbiam, kocham te szmaty i nie widzę niczego złego w kupowaniu ich.
garlicgirl
04-07-2009, 11:19
zleży jakich jestes gabarytów. ja tez myslałam z 5 to nie jest rozmiar dla mnie. a wczoraj zawiązałam plecak z krzyżem :-) a mam 170 cm i rozmiar 40-42:oops:
adriana, a keiszonkę zwiążesz? mam takie same wymiary i się zastanawiam. (nie nad terrą, tak w ogóle)
dziewczyny, dzięki za bardzo ciekawy wątek!
jeśli tu wg was były nieprzyjemności to tylko dowodzi jakbardzo na poziomie jest to forum
Jako posiadaczka do niedawna jednego hoppka a obecnei już 2 chust i trzeciej w drodze sporo sie dowiedziałam i o historii i o obrzeżach tego zjawiska, zrozumiałam ideę limitów itd. Pawie mnie nie powalają, ale jak czytam o jedwabiach i kaszmirach.... Myślę żę nie ma nic złego w tym, że kogoś stać na luksus na sobie i swoim skarbie. Mam tu analogię do okularów, a raczej oprawek: to jest coś co mam codziennie cały czas na twarzy, niemal część mnie, mojego wizerunku, więc zależy mi by było super, by pasowało, by zdobiło.
Anna Nogajska
07-07-2009, 00:06
ja zaczęłam nosić w czasach, gdy na wszystko polowało się na niemieckim ebayu. trochę didków przywoziła donkaczka i to był dopiero raj dla oczu! pamiętam jak wyczekiwałam jej przyjazdu do polski :mrgreen:
chusty nadal mnie zachwycają, często zerkam na bazarek i nawet rosenholza zarezerwowałam :mrgreen: przy wielu zakupach czuję ten sam dreszczyk emocji co dwa lata temu. tak samo trudno rozstaję się z każdą swoją chustą.
jest też kilka chust, których nie używam podczas warsztatów, są tylko moje:)
myslę, że porównywanie naszego noszenia do noszenia w kulturach tradycyjnych nieco mija się z celem. nosimy z innych pobudek i tyle. to jest po prostu inny świat.
a nam chusty mają dawać radość, przyjemność:) szczęśliwa mama=szczęśliwe dziecko :thumbs up:
kasiu:
Wtedy sie okazalo..ze tutaj ludzie nie maja bladego pojecia o chustach kolkowych, pouchach, o azjatykach juz nie wspominajac! Otwieralismy oczy szeroko ze zdumienia, ale to fakt. Jakis czas pozniej zaczela sie defilada mam szyjacych MT, sprowadzanych z zagranicy pouchy, szytych przez firmy chustowiazane chust kolkowych. Teraz w De robimy sensacje, noszac co chwila w czyms innym i niekoniecznie w wiazance
dla mnie niemieckie środowisko od dawna (to pojęcie względne), czyli od 2 lat, bo tyle noszę to zagłębie mt, onbuhimo, kółkowych i wielu nosideł, których u nas zupełnie nie ma. na niemieckim chustostraganie jest wiele cudnych mt, podaegi...są tylko niestety nieprzyzwoicie drogie.
dziewczyny w de nosiły już w ergonomikach, gdy nam się o tym jeszcze nie sniło. niemcy to duży kraj i myslę, że duzo zależy od regionu, w którym się mieszka.
ciekawie się wątek rozwinął, jakoś mi umknął wcześniej :roll:
Powered by vBulletin® Version 4.2.1 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.